konto usunięte
Temat: parkowanie w Katowicach
A propos blokad na os.Tysiąclecia:"Władze największego osiedla w Katowicach zrezygnowały z usług firmy, która blokuje koła zaparkowanych pod domami samochodów. Trzy ministerstwa uznały takie praktyki za niezgodne z prawem.
Od początku jednak część prawników zwracała uwagę, że blokować samochody może tylko straż miejska i policja. Interweniował w tej sprawie poseł PiS Wojciech Szarama, a potem także senator Andrzej Misiołek i Leszek Piechota.
Resorty sprawiedliwości, spraw wewnętrznych oraz transportu zgodnie twierdziły, że prywatne firmy nie mają prawa zakładać blokad.
Właściciel parkingu nie uzyskuje prawa do unieruchomienia pojazdu osoby, która bez jego zgody korzysta z jego nieruchomości - podkreślał podsekretarz stanu w MSW Michał Deskur. Dodał również, że bezprawności zakładania blokad nie uchyla nawet umieszczenie informacji o groźbie jej użycia na tablicach przy wjeździe na parking.
Nic się jednak nie zmienia na osiedlach Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Kierowcy mogą spodziewać się blokad m.in. w okolicy ul. Ordona, Czerwińskiego, Barbary, Poniatowskiego czy Reymonta oraz Rybnickiej.
- Zdecydowali o tym sami mieszkańcy oraz wspólnoty, którymi zarządzamy. Mieszkańcy są bardzo zadowoleni, ponieważ mają wreszcie porządek pod domami. Wcześniej skarżyli się, że parkuje u nich całe miasto - mówi Anna Duch, rzeczniczka KSM.
Przyznaje, że zna opinię MSW. Domyśla się też, że stanowiska pozostałych resortów brzmią podobnie, ale przekonuje, że to o niczym nie przesądza. - Minęły już czasy, kiedy święte było to, co napisał urzędnik. Karanie kierowców przyniosło efekty. Być może za jakiś czas korzystanie z usług firmy pilnującej parkingu nie będzie konieczne - mówi. "
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,12811904,Ko...
Czyli co? Blokada jest nielegalna, zatem jakie możliwości ma właściciel posesji aby uniknąć niepożądanych parkujących poza szlabanem i strażnikiem?
Postawi znak, że jest zakaz-bo to jak mniemam jest zgodne z prawem i co dalej? Zaparkuje ktoś kto tam nie mieszka i co wspólnota/spółdzielna wzywa policję i co dalej? Zakładając, że delikwent w międzyczasie nie odjedzie.