konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Bardzo ważny urzędnik musi jeździć autkiem do pracy pod sam urząd, żeby prestiż tego urzedu nie ucierpiał. Co to za urząd do którego ważni urzędnicy chodzili by na piechotę? A wolne miejsca parkingowe zachęcały by petentów do zawracania dupy ważnym urzednikom w trakcie ważnego spędzania czasu w urzędzie.

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Jolanta I.:
Damian P.:
Aaa, na śmierć zapomniałem - zapewne właściciel budynku każe sobie za parking płacić/wjazd mają tylko ci, co mają abonament/karty. Taka sama sytuacja, jak z parkingiem w Altusie.

Nie wiem jak jest akurat w tym biurowcu na Granicznej czy na Sowińskiego-przypuszczam, że wjazd jest na kartę czyli tylko dla pracowników a petenci/klienci to nie wiem mają się chyba teleportować.

Altus to jest jednak nieco inna bajka, bo jest w ścisłym centrum i wcale mnie nie dziwi, że jest płatny.

Żadna inna bajka - parking pod Altusem jest megapusty. Np. moja poprzednia firma, owszem - fundowała parking pracownikom ale tym z wyższego szczebla. Inny musiał z własnej kapsy bulić co najmniej dwie stówy na miesiąc.
Ale czy wyobrażasz sobie sytuację, że do Twojej firmy przyjeżdża klient i MUSI zapłacić za pakring? Bo ja nie.
To tak jakbyś miał same płatne parkingi pod hipermarektami.

Ja sobie tego nie wyobrażam - mając klientów, zrobiłbym pewnie miejsce na chociaż 3-5 aut. O ile byłoby to możliwe...
Pewnie tak, ale jakoś nadal nie widzę problemu i nadal uważam to za marudzenie. Z drugiej storny, jak przypomnę sobie szopki z Altusem, to ten Śmieszny Kraj nad Wisłą i zachowanie jego mieszkańców coraz bardziej przestaje mnie dziwić. Dlaczego? Nie dalej, jak w piątek, odwiedziłem dwa urzędy w Ostrawie - magistrat i VZP. Parking jest, nawet dwa. Bezpłatny, na czas maks. 60 minut. Urzędniczych aut jak na lekarstwo (pewnie większość do roboty smiga MHD), znalazłem miejscówkę.


No u nas komunikacja wiemy jaka jest, ja bym bez auta traciła dziennie min.2,5h na sam dojazd latem, bo zimą to by i ze 3h było.I takich osób jest sporo, wolą płacić kosmiczną cenę za paliwo ale jeździć do pracy autem niż kwitnąć w naszej kiepskiej komunikacji.

Bez przesady i demonizowania - dojeżdzałem do Katowic z Zabrza. Dojście na dworzec kolejowy w Zabrzu zajmowało mi 15 minut, z dworca w Katowicach do Altusa 10. Zero szarpaniny o parking i o jakieś drobne na obiad w kieszeni więcej.
W Czechach pod tym względem jest zupełnie inaczej.

Ha, czekaj czekaj - nie tak do przodu. W Pradze, Brnie, Ołomuńcu czy Ostrawie zaparkowanie w centrum graniczy z cudem. Z tego względu, ze są porobione strefy a reszta ma spadać na parking (płatny, w przypadku Ostrawy - 30-50 Kč za dzień lub 20 za godiznę). Pod instytucjami publicnzymi nie zawsze jest tyle miejsca i czasem jest tak ciasno, że żyletki nie da się wcisnąć. Ale jak zauważył mój kolega, w tutejszych urzędach załatwienie czegoś trwa mniej czasu, jak w Polandowie... to i rotacja na parkingu jest większa :-)))

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Damian P.:

Ja sobie tego nie wyobrażam - mając klientów, zrobiłbym pewnie miejsce na chociaż 3-5 aut. O ile byłoby to możliwe...

i na Twoich miejscach parkowaliby wszyscy inni tylko nie Twoi klienci. Musiałbys parkingowego zatrudnić.

Nie kali się.

Pod niektórymi McDonaldami sa juz przeganiacze aut co za długo stoja, a na BP była chyba 400 stówy za parkowanie ponad pół godziny lub brak paragonu z kasy.

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Paweł P.:
Damian P.:

Ja sobie tego nie wyobrażam - mając klientów, zrobiłbym pewnie miejsce na chociaż 3-5 aut. O ile byłoby to możliwe...

i na Twoich miejscach parkowaliby wszyscy inni tylko nie Twoi klienci. Musiałbys parkingowego zatrudnić.

Nie musiałbym - na prywatnym terenie decydowałbym ja i jak jeden z drugim zapłaciłby za odholowanie auta, to może by kto przestał. Żaden problem, by na swoim parkingu umieścić stosowną notkę...
Nie kali się.

Kali kali - cenię se święty spokój i wolałbym, żeby mi klienci po prostu nie marudzili.
Pod niektórymi McDonaldami sa juz przeganiacze aut co za długo stoja, a na BP była chyba 400 stówy za parkowanie ponad pół godziny lub brak paragonu z kasy.

Boże, gdzie Wy żyjecie? :-)))

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

W Katosach
:-)))

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Damian P.:
Żadna inna bajka - parking pod Altusem jest megapusty. Np. moja poprzednia firma, owszem - fundowała parking pracownikom ale tym z wyższego szczebla. Inny musiał z własnej kapsy bulić co najmniej dwie stówy na miesiąc.

Nie wiem kiedy tam ostatni raz byłeś.
Zapewniam cię, że ten parking nie jest pusty, chyba, że w nocy.
Poziom -1: to są abonamenty dla firm, skoro jakaś firma miała tylko miejsc dla samych prezesów-to cóż marna firma IMHO.
Poziom -2 i -3 są ogólnodostępne i owszem wolne miejsca są....w niedzielne dopołudnie jak do kina jadę ale w tygodniu na -2 raczej nie zaparkujesz w ciągu dnia.

Ja sobie tego nie wyobrażam - mając klientów, zrobiłbym pewnie miejsce na chociaż 3-5 aut. O ile byłoby to możliwe...

A widzisz, a pod szpitalem czy innym miejscem użyteczności publicznej trzeba płacić?

Bez przesady i demonizowania - dojeżdzałem do Katowic z Zabrza. Dojście na dworzec kolejowy w Zabrzu zajmowało mi 15 minut, z dworca w Katowicach do Altusa 10. Zero szarpaniny o parking i o jakieś drobne na obiad w kieszeni więcej.

interesujące, koleżanka moja dojeżdżała komunikacją oczywiście 3 lata z Zabrza do Sosnowca, zgadnij ile czasu codziennie traciła na dojazd.
Siostra dojeżdżała na samym początku tylko z Katowic do Tychów, dzisiaj jak ma auto w serwisie to nie ma bata żeby autobusem jechała, dlaczego?
No właśnie, wcale nie jest tak różowo jak piszesz.
W Czechach pod tym względem jest zupełnie inaczej.

Ha, czekaj czekaj - nie tak do przodu. W Pradze, Brnie, Ołomuńcu czy Ostrawie zaparkowanie w centrum graniczy z cudem. Z tego względu, ze są porobione strefy a reszta ma spadać na parking (płatny, w przypadku Ostrawy - 30-50 Kč za dzień lub 20 za godiznę). Pod instytucjami publicnzymi nie zawsze jest tyle miejsca i czasem jest tak ciasno, że żyletki nie da się wcisnąć. Ale jak zauważył mój kolega, w tutejszych urzędach załatwienie czegoś trwa mniej czasu, jak w Polandowie... to i rotacja na parkingu jest większa :-)))

A jednak :P

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Jolanta I.:

Nie wiem kiedy tam ostatni raz byłeś.
Zapewniam cię, że ten parking nie jest pusty, chyba, że w nocy.
Poziom -1: to są abonamenty dla firm, skoro jakaś firma miała tylko miejsc dla samych prezesów-to cóż marna firma IMHO.
Poziom -2 i -3 są ogólnodostępne i owszem wolne miejsca są....w niedzielne dopołudnie jak do kina jadę ale w tygodniu na -2 raczej nie zaparkujesz w ciągu dnia.

Last year, miałem na myśłi parking dostępny dla pracowników, nie dla gości kina.
Ja sobie tego nie wyobrażam - mając klientów, zrobiłbym pewnie miejsce na chociaż 3-5 aut. O ile byłoby to możliwe...

A widzisz, a pod szpitalem czy innym miejscem użyteczności publicznej trzeba płacić?

A dlaczego nie? Parking wybudowany przez fundację ŚCCS nie został wybudowany z miejskich pieniędzy. W pozostałych przypadkach mogłyby być za darmochę, wzorem np. Czech - maks 6- minut i wypad. Bo znając wiochmeńską naturę polskiego społeczeństwa, to ktoś postawiłby tam auto na wieczne czasy ;-)
Bez przesady i demonizowania - dojeżdzałem do Katowic z Zabrza. Dojście na dworzec kolejowy w Zabrzu zajmowało mi 15 minut, z dworca w Katowicach do Altusa 10. Zero szarpaniny o parking i o jakieś drobne na obiad w kieszeni więcej.

interesujące, koleżanka moja dojeżdżała komunikacją oczywiście 3 lata z Zabrza do Sosnowca, zgadnij ile czasu codziennie traciła na dojazd.

Nie wiem, nie jeździłem do Sosnowca, nie wiem też, gdzie koleżanka mieszkała w Zabrzu. Ja na sam dojazd, bez dojścia na dworzec, traciłem 25 minut. Ze spacerem to było cca 45 minut. W czasach, gdy nie było jeszcze 870, autobus nr 840 do Katowic z Zabrza jechał od 45 do 60 minut. Odpada i rozumiem to. Nawet jakby koleżanka mieszkała na Helence, to dojazd na dworzec zająłby jej 20 minut, plus 25 na dojazd pociągiem do Katowic. Do Sosnowca pewnie dłużej.
Siostra dojeżdżała na samym początku tylko z Katowic do Tychów, dzisiaj jak ma auto w serwisie to nie ma bata żeby autobusem jechała, dlaczego?
No właśnie, wcale nie jest tak różowo jak piszesz.

Nie wiem, ja widzę dwa rozwiązania - jak się nie chce dojeżdżać, to niech sobie ktoś założy własny biznes, wtedy biuro będzie miał w domu. Drugie rozwiązanie - to przestać wreszcie marudzić. Wybacz, mam do tego inne podejście - cenię sobie k*** święty spokój i nie zamierzam się nerwować z powodu krążenia po mieście za darmowym parkingiem czy drżenia serca, że mnie ktoś z prywatnego parkingu pogodni. Ale cóż, jestem w stanie zrozumieć, że kwestia parkingu dla wielu osób to sprawa najwyższej wagi i miasto powinno pod urzędami mieć miejsca dla klientów (tak, jak mi się to podoba w Czechach) bo tak być powinno, bo płacimy podatki, etc. etc.

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Damian P.:
Nie wiem, ja widzę dwa rozwiązania - jak się nie chce dojeżdżać, to niech sobie ktoś założy własny biznes, wtedy biuro będzie miał w domu. Drugie rozwiązanie - to przestać wreszcie marudzić. Wybacz, mam do tego inne podejście - cenię sobie k*** święty spokój i nie zamierzam się nerwować z powodu krążenia po mieście za darmowym parkingiem czy drżenia serca, że mnie ktoś z prywatnego parkingu pogodni. Ale cóż, jestem w stanie zrozumieć, że kwestia parkingu dla wielu osób to sprawa najwyższej wagi i miasto powinno pod urzędami mieć miejsca dla klientów (tak, jak mi się to podoba w Czechach) bo tak być powinno, bo płacimy podatki, etc. etc.


Damian co innego płatna strefa parkowania w centrum, bo mam kaprys pojechać na kawę w centrum miasta w samo południe -i tu oczywiście rozumiem, że muszę zapłacić - a co innego płacenie za parking pod samym urzędem/szpitalem-czyli coś czego na przykład nie mogę załatwić zdalnie.
IMHO to są dwie różne sytuacje.

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Problem w tym, że miejsc parkingowych w każdym mieście w centrum jest jak na lekarstwo. Mieszkańcy np. centrum Zabrza mają swoje własne w podwórzach i dość często narzekają, że klienci UM wjeżdżają im na tam, pomimo zakazu ruchu z wyłączeniem, kto tam może wjeżdżać. Miejsc mało, chętnych dużo a cwaniaków za kółkiem niewiele mniej - opłaty nie dziwią.

Inna sprawa - to Ty codziennie w urzędzie coś załatwiasz czy znajdujesz się w gronie szczęśliwców, którzy urząd oglądają od święta? Bo mam wrażenie, że przeciętny Polak spędza w szpitalach, urzędach i Bóg raczy wiedzieć, gdzie, 1/3 swojego życia. Po czterech latach mieszkania za granicą i jeżdżenia po Europie mogę tylko powiedzieć, że my i urzędnicy muszą się jeszcze wiele nauczyć.

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Damian P.:
Inna sprawa - to Ty codziennie w urzędzie coś załatwiasz czy znajdujesz się w gronie szczęśliwców, którzy urząd oglądają od święta?

Ograniczam te wycieczki do absolutnie niezbędnego minimum, mam wybitną awersję do urzędów wszelakich, niestety.Jest jeden jedyny urząd, w którym załatwienie sprawy to czysta przyjemność: KIG w Warszawie:).

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Żeby nie było, ucinając także wszelkie dywagacje - chciałbym, żeby w Zabrzu czy Katowicach było jak np. w Ostrawie. Co ja się naszukałem parkometru pod wydziałem spraw socjalnych... a tam tylko tablica, że parkować można na czas maks jednej godziny i że nie dotyczy to pracowników UM. A aut UM naliczyłem może z sześć... gorzej było pod "wszeobecną" - za parking trzeba było wybulić 20 Kč, ale to był jeden z wielu prywatnych, płatnych (jak większość z nich w sercu Ostrawy).

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Prawne absurdy w tym kraju są porażające:

"Czy stuzłotowy mandat i punkt karny to dużo za bezterminowy parking w centrum miasta? Ba! W pakiecie jest jeszcze założona przez strażników blokada kół, dzięki której nikt nam auta nie ukradnie!

Czerwony ford mustang ze specjalnie zamówionym napisem na tablicach rejestracyjnych stanął na ul. Plebiscytowej w Katowicach w poniedziałek. Kierowca zignorował namalowaną na asfalcie kopertę, znak i napis, że miejsce jest przeznaczone tylko dla klientów sklepu "Wina Świata". W sklepie się nie pojawił, zostawił samochód i zniknął. Witold Zmysłowski, współwłaściciel sklepu, od razu zaalarmował strażników miejskich. Ci przyjechali i założyli blokadę na koła. - Minął cały tydzień i samochód dalej tu stoi. Urzędnicy zarządu dróg mówią, że są bezsilni. To samo strażnicy miejscy, którzy stwierdzili, że teraz pozostaje tylko czekać, aż kierowca sam się do nich zgłosi. Przecież to jakaś kpina, zamiast umożliwić mi korzystanie z miejsca, za które co miesiąc płacę 300 zł, zrobili coś całkiem przeciwnego: zablokowali je - denerwuje się Zmysłowski. Dodaje, że w ciągu dnia znalezienie miejsca parkingowego w okolicy graniczy z cudem, dlatego ma kłopot z dostawą towarów i sprzedażą. - Od poniedziałku obroty nam spadły, bo klienci nie mają się gdzie zatrzymać. Nie wiem, czy ten samochód jest kradziony, a może właścicielowi coś się stało albo wyjechał na wakacje. Kto wie, przecież 100 zł za nieokreślony czas parkowania to w końcu niedużo, a żaden parkingowy nie przyjdzie, bo miejsce jest opłacone. Na dodatek samochód jest zabezpieczony przed kradzieżą - mówi handlowiec.

Okazuje się, że urzędnicy są bezsilni. - Też krytycznie patrzymy na takie rozwiązanie, ale takie są przepisy wynikające z kodeksu ruchu drogowego. Nawet, gdyby ktoś stanął na zarezerwowanych miejscach przed naszym urzędem, to strażnicy mogliby tylko założyć blokadę. Jedyne, co może zrobić właściciel tej koperty, to starać się o odszkodowanie na drodze sądowej od kierowcy, który tam stanął - mówi Jakub Jarząbek, rzecznik katowickiego magistratu.

Strażnicy przyznają, że sami się zastanawiają, czy to nie sposób na wakacyjny parking w śródmieściu. Nieoficjalnie przyznają, że ściganie kierowców, którzy zatrzymują się na opłaconych kopertach, przypomina zabawę w kotka i myszkę. Czasem, gdy uda im się ustalić, kto jest właścicielem auta, zdejmują blokadę i samochód dopiero wtedy znika. - Odholować możemy jedynie auta, które blokują przejazd, albo miejsce dla niepełnosprawnych. W przypadku opłaconego miejsca nie mamy takich uprawnień. To rzeczywiście ułomność przepisów, która doprowadza często do kuriozalnych sytuacji. W takich sytuacjach po kilku dniach szukamy kierowcy w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Właściciela tego forda też już namierzamy. W środę przesłaliśmy do CEPiK-u wniosek o przekazanie jego danych - mówi Krzysztof Król, rzecznik katowickiej straży miejskiej."


http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10113479,Pr...
Tomasz W.

Tomasz W. handlowiec,
specjalista ds
bezpieczeństwa; od
wyzwania do...

Temat: parkowanie w Katowicach

Jolu samochod zablokowany to 2007 Shelby Cobra GT500 :)
dziwne tablice to Dubai - czlowiek sie przeprowadzil do K-c
poszedl na zakupy - w 2 kolejce mial dotrzec do Win ale blokada go rozwlila
mieszka na Wojewodzkiej skad skradziono mu juz motor

jeszcze cos sie wydarzy i raczej wroci na Bliski Wschod (pracowal tam prawie 20 lat) niz zostanie w Kato

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Tomasz W.:
Jolu samochod zablokowany to 2007 Shelby Cobra GT500 :)
dziwne tablice to Dubai - czlowiek sie przeprowadzil do K-c
poszedl na zakupy - w 2 kolejce mial dotrzec do Win ale blokada go rozwlila
mieszka na Wojewodzkiej skad skradziono mu juz motor

jeszcze cos sie wydarzy i raczej wroci na Bliski Wschod (pracowal tam prawie 20 lat) niz zostanie w Kato

Coś mu długo zeszło w tym pierwszym sklepie skoro straż zdążyła mu blokadę założyć.
I czy to jest powód aby bezczelnie blokować opłacane miejsce właściciela sklepu?

Może takie standardy panują na Bliskim Wschodzie, póki co jest w PL, więc chyba powinien się dostosować do tutejszych reguł a jeśli one mu nie pasuję to droga wolna.

Edt.i właściwie oprócz blokady powinien dostać:

Obrazek
Jolanta I. edytował(a) ten post dnia 19.08.11 o godzinie 21:08
Rafal D.

Rafal D. Obsługa celna,
ochrona środowiska,
optymalizacja
gospodar...

Temat: parkowanie w Katowicach

wiecej budynkow typu muzeum ,sale operowe, operetki, orkiestry itd w koncu trzeba sie ukulturalniac i blyszczec jakie to kulturalne towrzystwo a pod nosem klnac ze nie ma gdzie parkowac po co budowac pietrowe parkingi ...

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Właściwie to nie bardzo wiedziałam gdzie to wrzucić -jak widać szewc bez butów:D- ale może tu a propos parkowania przez....rodziców pod szkołami:

"Gdy kończą się wakacje, rodzice stają do wyścigu: kto szybciej dowiezie dziecko do szkoły, komu uda się podjechać bliżej drzwi. Gdyby mogli, wjechaliby do szatni - pisze Magdalena Warchala

Obrazek, który można dopasować do większości szkół. Niech będzie to podstawówka przy jednej z mało ruchliwych katowickich ulic. Latem samochody jeżdżą tędy powoli, wręcz leniwie. Szaleństwo zaczyna się zawsze 1 września. Opowiada mi pani Helena, woźna: - Będzie jak zwykle. Co rano sznur samochodów pędzących co najmniej 80 kilometrów na godzinę, choć jest ograniczenie do 50. Kierowcy nie ustępują pierwszeństwa, walczą o miejsca najbliżej drzwi. Gdyby mogli, wjechaliby do szatni. Tak się spieszą, że nie mogą przejść z dzieckiem kilku kroków. Nie wiadomo, kto jest gorszy: kobiety czy mężczyźni. W zeszłym roku niemal potrąciła mnie elegancka mama i jeszcze nakrzyczała, że nie uważałam. Tylko czekać, aż pod koła wpadnie dziecko.

Problemem jest nie tylko to, że przed szkołą może dojść do wypadku. Stres, pośpiech i nerwy rodziców udzielają się dzieciom. Uczniowie bielskiej SP nr 25 jeszcze przed wakacjami poskarżyli się Justynie Wojciechowskiej, pedagożce z Akademii Techniczno-Humanistycznej. - Dzieci wożone przez rodziców deklarowały, że są bezpieczne. Te, które chodzą pieszo, bały się samochodów. Mówiły, że auta pędzą jak szalone i nie zatrzymują się przed przejściem dla pieszych. Moje obserwacje niestety to potwierdzają - mówi Wojciechowska.

Wraz z grupką uczniów stała przy pasach koło szkoły i czekała, aż jakiś samochód się zatrzyma. - Nikt nie stanął, a że padał deszcz, mocno zmokliśmy! Kiedy byłam w Austrii, kierowcy hamowali na sam widok pieszych zbliżających się do przejścia. Żaden z nich nie jechał szybciej niż dozwolone 50 kilometrów na godzinę - mówi Wojciechowska.

Bielska SP 25 położona jest w lesie i większość kierowców, która zapuszcza się w te rejony, to rodzice uczniów. Zastanawiam się, dlaczego osoby, które same mają dzieci, lekceważą bezpieczeństwo innych maluchów. Pedagożka podpowiada: - Wiele osób widzi tylko swoje dziecko i swoje sprawy. Ważne jest dla nich, żeby podwieźć córkę czy syna do szkoły, najlepiej pod same drzwi, i pędzić do pracy. To przerażający znak naszych czasów. Ludzie spieszą się tak, że zapominają o drugim człowieku - mówi Wojciechowska."


http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10230003,Ro...

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

Takie naklejki, tylko ze z damskim odpowiednikiem :), zaczeli otrzymywac kierowcy z Sosnowca.
W Teleexpresie podawali :)
Edt.i właściwie oprócz blokady powinien dostać:

Obrazek

konto usunięte

Temat: parkowanie w Katowicach

A propos blokad strażników:

"Katowicka straż miejska podsumowała swoją tegoroczną pracę. Okazuje się, że strażnicy zablokowali ponad 6 tys. źle zaparkowanych samochodów, zdarzało im się też pracować w charakterze konwojentów.

Ze statystyk wynika, że w sześć miesięcy 2011 roku strażnicy założyli na koła źle zaparkowanych samochodów 6320 blokad. To o prawie 800 więcej niż w tym samym czasie zeszłego roku. - Przybywa samochodów, przybywa też wykroczeń - komentuje rzecznik.

Strażnicy złapali też i przekazali policji 130 przestępców. - To rozbojarze, nożownicy, włamywacze - wylicza Król. Do tego trzeba jeszcze doliczyć 820 interwencji sprowadzających się do odwiezienia pijanych do izby wytrzeźwień.

To nie jedyne obowiązki strażników miejskich. Jak się okazuje, 122 razy odegrali oni też rolę konwojentów. Pilnowali bowiem transportu urzędowych pieniędzy i dokumentów. - To także jedno z naszych zadań - mówi Król."


http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10239791,Po...

Temat: parkowanie w Katowicach

Jolanta I.:
A propos blokad strażników:

"[i]Katowicka straż miejska podsumowała swoją tegoroczną pracę. Okazuje się, że strażnicy zablokowali ponad 6 tys. źle zaparkowanych samochodów, zdarzało im się też pracować w charakterze konwojentów.

Ze statystyk wynika, że w sześć miesięcy 2011 roku strażnicy założyli na koła źle zaparkowanych samochodów 6320 blokad. To o prawie 800 więcej niż w tym samym czasie zeszłego roku. - Przybywa samochodów, przybywa też wykroczeń - komentuje rzecznik.

Też mi jest czym się chwalić. 6000 blokad? Dajcie mi dwieście blokad na koła a zrobię ten wynik w miesiąc. A jak będzie więcej to szybciej...

A karne K... powinny się jeszcze należeć za "parkowanie na awaryjnych" normalnie czasem mam ochotę wyciągnąć klucz i taaaaaaką kreskę na masce zrobić :/
Gosia Regulska

Gosia Regulska BETI TRAVEL
betitravel.com.pl,
właściciel

Temat: parkowanie w Katowicach

Sprawdziłam dziś parking na Dąbrówki , spoko- 4 zł/ cały dzien parkowania...a miejsca sporo, choć trudno to nazwac parkingiem, raczej miejscem do parkowania...
dziurą w płocie można wyjść na Sobieskiego i wejśc z powrotem ( na parking), nie trzeba obchodzic całego płotu....:)

Następna dyskusja:

Kariera w Katowicach?!




Wyślij zaproszenie do