konto usunięte

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

Bartek P.:
Czy możecie prywatne sprawy załatwiać w przestrzeni prywatnej?
Z w miarę poważnego portalu społecznościowego robicie mało śmieszny kabaret z niekończącym się obrażaniem wszystkich, którzy się z Wami nie zgadzają...

Nic dziwnego, że większość ludzi tu tylko zagląda a się nie udziela...

Szkoda gadać...

Większość ludzi albo została zablokowana albo moderator powycinał wiele dyskusji, bo się jej nie podobały. Tyle w temacie. Porządek a zamordyzm to naprawdę dwie różne rzeczy. Podobnież ma się to z pisaniem komuś, że ktoś coś gdzieś komuś imputował - naprawdę nie widzisz, że na tej grupie obowiązuje zasada, że wszystkie niewygodne lub nie pasujące wiadomości lecą albo są z miejsca atakowane? Pogadaj z ludźmi z innych grup, gdzie Jolanta nie jest moderatorem i co o niej myślą.

Na prywatę w przestrzeni prywatnej zwyczajnie się nie zgadzam - nie mam zamiaru czytać tekstów wywyższającego się moderatora, któremu wydaje się że może wszystko i nie daj Boże ktoś jeszcze zwróci jej uwagę.

Bzdety trzeba zwalczać, wyprowadzać z błędu także ale nie kosztem tego, że "ja jestem nieomylna a wszyscy inni sa w błędzie". Jak ktoś nie potrafi się uderzyć w pierś i powiedzieć "nawaliłem/łam" to potem tak się to kończy, ze mało kto się udziela.

EOT.

PS: a GoldenLine już od dawna nie jest poważnym portalem społecznościowym. Poważny to jest LinkedIn.Damian P. edytował(a) ten post dnia 28.03.13 o godzinie 10:59
Dariusz W.

Dariusz W. "Mów do ludzi i do
rzeczy, a zabierając
głos nie zabieraj...

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

Dariusz B.:
Maciek Sobczyk:
Darek, ja nie mam wpływu na to, kogo wzywam. Dzwoniąc pod 997,998,999,986 i 112 zawsze dodzwonisz się do Miejskiego Centrum Ratownictwa.
A po dodzwonieniu nie możesz poprosić o interwencję konkretnie Straży? Pamietam miałem kiedyś podobną sytuację, po dodzwonieniu się poprosiłem o nazwisko osoby z którą rozmawiam i konkretnie o interwencję Straży. Pomogło.
Ale to było kilka lat temu, nie wiem jak jest teraz.

A odnośnie postępowania wobec bandziorów - walenie głową o podłogę obezwładnionej osoby jest OK?
może Cie zszokuje, ale tak. Moim zdaniem jest to o.k. Jeżeli bandzior jest takiego formatu, że aż antyterroryści muszą zadziałać to tak. Po wejściu oni przede wszystkim mają zadbać o obezwładnienie przeciwnika i własne bezpieczeństwo. A bandzior który jest lekko zamroczony bo dostał łbem w podłogę jest bezpieczniejszy od takiego który myśli jasno i choćby TEORETYCZNIE może próbować jakiś "numerów". Pamiętaj, że bandyci to nie zawsze tępe gnoje, to często osoby inteligentne, potrafiące przewidywać i zabezpieczyć się na okoliczność odwiedzin.

Darek sam się walnij głową o podłogę albo poproś kogoś żeby to zrobił, to bardzo szybko zmienisz poglad w tej sprawie.

A propos meneli i skutecznośći, to jaką mam alternatywę? Kto o to powinien dbac?
Kto o to powinien dbać obaj wiemy i kto nie dba też... :/

konto usunięte

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

"Korupcja, jazda po pijanemu, powoływanie się na wpływy, opieszałość i nadmierna brutalność - to główne grzechy śląskich policjantów. W zeszłym roku popełnili 699 przestępstw, wykroczeń lub przewinień dyscyplinarnych.

"Gazeta" dotarła do przygotowanego przez komendę wojewódzką w Katowicach raportu na temat stanu dyscypliny w garnizonie śląskim. Wynika z niego, że w zeszłym roku nasi policjanci popełnili 699 przestępstw, wykroczeń lub przewinień dyscyplinarnych. To o 73 więcej niż w 2011 r.

- Biorąc jednak pod uwagę, że w zeszłym roku zwiększył się stan etatowy garnizonu, dyscyplina pozostaje na niezmienionym poziomie - mówi podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik prasowy śląskiej policji. Dodaje, że w 489 przypadkach odstąpiono od wymierzenia funkcjonariuszom kary, przeprowadzając z nimi wyłącznie rozmowy dyscyplinujące.

Jednym z głównych grzechów mundurowych wciąż jest korupcja. Łapówki, jakie biorą stróże prawa, nie są wysokie, bo oscylują w granicach od kilkudziesięciu do kilkuset złotych - głównie za przymknięcie oka na wykroczenie drogowe. Czasami policjanci wręcz wymuszają łapówkę. Tak było np. w Sosnowcu, gdzie policjanci drogówki zatrzymywali tiry i wytykając kierowcom drobne błędy, straszyli zabraniem dowodu rejestracyjnego. Sami proponowali, że sprawy nie będzie, jak kierowcy zapłacą. Z kolei kilkunastu podoficerom katowickiej drogówki przedstawiono kilkaset zarzutów brania łapówek od kierowców przyłapanych przez wideoradary. - Działali prawie jak przedsiębiorstwo - twierdzi prokuratura."


http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,14204300,Ws...

konto usunięte

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

Sytuacja sprzed chwili: znowu nie działa sygnalizacja na skrzyżowaniu DK94 z ul.Długosza przy Makro w S-cu , dzwonię na 112-o dziwo niemal od razu się dodzwoniłam, zgłaszam awarię-tak wiemy, jedzie patrol policji, to się pytam czemu ten patrol stojący 1000m wcześniej przy światłach przy Auchan i łapiący na suszarkę nie podjedzie to w odpowiedzi ta sama śpiewka:patrol jedzie....
Ciekawe skąd, chyba z Gdańska.
Nie będzie w tym kraju lepiej od takiej policji.

konto usunięte

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

"Dominik K. z Będzina domaga się od policji 70 tys. zł odszkodowania. - Przez niedopatrzenia funkcjonariuszy oskarżono mnie o oszustwa na Allegro. Straciłem robotę, bo przez trzy lata musiałem udowadniać, że nie jestem wielbłądem - mówi mężczyzna, który został prawomocnie uniewinniony.
Kilka dni temu mężczyzna spotkał się z szefem komendy w Będzinie. - Chciałem zapytać, czy chcą się dogadać. Zamiast tego usłyszałem, że powinienem się cieszyć, iż zostałem uniewinniony - mówi Dominik K. Prosto z komendy pojechał więc do prawnika i wspólnie przygotowali pozew przeciwko będzińskiej policji. Mężczyzna domaga się 70 tys. zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia. Pozew do sądu trafi jeszcze w tym tygodniu.

Sprawa zaczęła się w 2010 r., kiedy mężczyzna wraz ze swoją ówczesną dziewczyną Martą Musiał wynajął dom. Oprócz nich zamieszkali tam ojciec i brat K. oraz kolega. Po paru miesiącach Dominik K. dostał wezwanie na policję, gdzie dowiedział się, że jest podejrzany o to, iż posługując się cudzym kontem na Allegro, dokonał oszustw, oferując roboty kuchenne oraz telefony komórkowe. Klienci wysłali pieniądze, ale nie dostali towaru. Razem z K. zarzuty przedstawiono też jego narzeczonej oraz koledze.

- To był dla mnie szok, bo nie handlowałem niczym w żadnym serwisie - mówi mężczyzna.

Oskarżenie oparto na analizie zawartości zabezpieczonego przez policję laptopa K. Wynikało z niej, że z komputera mężczyzny logowano się na Allegro i oferowano fikcyjny sprzęt. Dodatkowo współoskarżony kolega powiedział śledczym, że dał K. kartę bankomatową bez numeru PIN, za pomocą której wypłacał on pieniądze przelewane od allergowiczów.

Z komputera korzystali wszyscy

- Z mojego komputera korzystali wszyscy domownicy. Gdyby policja sprawdziła logowania mojego telefonu i sprawdziła moje alibi, to ustaliłaby, że w chwili, kiedy ktoś logował się na Allegro, mnie nie było w domu. Zrobił to dopiero sąd - mówi Dominik K.

Podczas procesu okazało się, że w aferę zamieszana była wyłącznie Marta Musiał oraz kolega K. Ten drugi przyznał sędziom, że na polecenie kobiety telefonicznie wmawiał klientom, że zakupiony sprzęt wkrótce zostanie wysłany. Musiał nigdy nie usiadła na ławie oskarżonych. Wyjechała do Anglii i jest teraz poszukiwana listem gończym.

- W jej garderobie znalazłem kilkanaście pieczątek z nadrukiem "główny księgowy", "prezes zarządu". Posługując się nimi, chyba wyłudziła kredyty na ponad 120 tys. zł. Co kilka tygodni dostaję bowiem pisma z różnych firm windykacyjnych - mówi K.

Z powodu oskarżenia o oszustwo mężczyzna stracił pracę w firmie zajmującej się montażem i konserwacją systemów klimatyzacyjnych. - Pracowaliśmy dla banków i wielkich korporacji. Za każdym razem, przyjmując zlecenie, musiałem podpisywać klauzulę poufności oraz oświadczenie, że nie toczy się wobec mnie żadna sprawa karna. Po tej historii z Allegro pożegnano się ze mną - mówi K. Ma plik faktur potwierdzających, że za tydzień pracy dostawał 3 tys. zł.

Nie dostrzegamy błędu

Aspirant Paweł Łotocki, rzecznik prasowy komendy w Będzinie, powiedział nam, że Dominik K. nigdy nie złożył formalnej skargi na funkcjonariuszy prowadzących postępowanie. - My nie dostrzegamy w ich działaniach żadnego błędu. A zebrany materiał dał prokuraturze podstawy do skierowania do sądu aktu oskarżenia - stwierdził rzecznik będzińskiej policji. Dodał, że nie chce komentować doniesień o pozwie. - Taki dokument do nas jeszcze nie trafił. Jeśli zostanie złożony, nasze stanowisko przedstawimy przed sądem - powiedział aspirant Łotocki."


Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,15145693,Un...
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

To nie tylko do policji, ale i sądu. Wpadł mi w ręce wyrok. Z oskarżenia policji o potrącenie pieszego. Kara: 300 zł.

%#6@%&^&!!!

konto usunięte

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

Grzegorz P.:
To nie tylko do policji, ale i sądu. Wpadł mi w ręce wyrok. Z oskarżenia policji o potrącenie pieszego. Kara: 300 zł.

%#6@%&^&!!!


Generalnie zgoda co do oburzenia, z drugiej strony pytanie: jakie były okoliczności zdarzenia?
Bo mogłby być i tak, że pieszy znalazł się tam gdzie być nie powinien, nierzadko widzę pieszych...przebiegających na DK 94 przez 4 pasy.
Niedawno również głośno było o śmiertelnym wypadku przy Ikei-pani przebiegała z jednej strony Roździeńskiego na drugą stronę, przez 6 pasów.

A propos tematu czyli policji to:


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.04.14 o godzinie 18:00
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

Jolanta I.:
Grzegorz P.:
To nie tylko do policji, ale i sądu. Wpadł mi w ręce wyrok. Z oskarżenia policji o potrącenie pieszego. Kara: 300 zł.
Generalnie zgoda co do oburzenia, z drugiej strony pytanie: jakie były okoliczności zdarzenia?

Stał chłop na bocznej uliczce, został uderzony lekko, bo pani w ostatniej chwili hamowała, w tym momencie uskoczył, ale stracił równowagę, upadł na bark i leczy go do dziś, a minął chyba rok.
Bo mogłby być i tak, że pieszy znalazł się tam gdzie być nie powinien, nierzadko widzę pieszych...przebiegających na DK 94 przez 4 pasy.

Ta ciągle swoje. Nie mówię tu o przypadkach winy pieszego, tylko o wymiarze kary dla kierowców winnych wypadków.
Dla przykładu inna sytuacja. Człowiek potrącony na pasach przy opuszczaniu skrzyżowania przez pojazd. Pieszego biorą do szpitala, kierowca się przyznaje i dostaje ... mandat 500 zł. A facet ma uraz kręgosłupa.
Ja tu nie widzę szacunku dla życia i zdrowia ludzi.

konto usunięte

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

Grzegorz P.:
Grzegorz P.:
To nie tylko do policji, ale i sądu. Wpadł mi w ręce wyrok. Z oskarżenia policji o potrącenie pieszego. Kara: 300 zł.

Stał chłop na bocznej uliczce, został uderzony lekko, bo pani w ostatniej chwili hamowała, w tym momencie uskoczył, ale stracił równowagę, upadł na bark i leczy go do dziś, a minął chyba rok.

A odszkodowanie z OC sprawcy?
Poza tym jaką karę przewiduje w takiej sytuacji prawo oprócz mandatu? Jakieś zawiasy?
Bo domyślam się, że odszkodowanie (oprócz tego z OC ) to z powództwa cywilnego, tak?

Ta ciągle swoje. Nie mówię tu o przypadkach winy pieszego,

Nie skomentuję, bo nie będę robić OT.
tylko o wymiarze kary dla kierowców winnych wypadków.
Dla przykładu inna sytuacja. Człowiek potrącony na pasach przy opuszczaniu skrzyżowania przez pojazd. Pieszego biorą do szpitala, kierowca się przyznaje i dostaje ... mandat 500 zł. A facet ma uraz kręgosłupa.
Ja tu nie widzę szacunku dla życia i zdrowia ludzi.


Pytanie czy to prawo jest kulawe czy sędziowie pobłażliwi a prawnicy ofiar nieudolni?
Bo o ile się nie mylę to prawo nie przewiduje kary w postaci przymusowej pracy charytatywnej na rzecz ofiar wypadków na ten przykład, a szkoda.IMHO byłoby to sensowniejsze niż trzymanie za nasze ciężkie pieniądze takich osób w więzieniach.
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

Jolanta I.:
Poza tym jaką karę przewiduje w takiej sytuacji prawo oprócz mandatu? Jakieś zawiasy?

Art. 177 par. 1 kodeksu karnego:
Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Bo domyślam się, że odszkodowanie (oprócz tego z OC ) to z powództwa cywilnego, tak?

Tak, ale nie oprócz, odszkodowanie jest jedno, a kto je płaci to inna rzecz..
Dla przykładu inna sytuacja. Człowiek potrącony na pasach przy opuszczaniu skrzyżowania przez pojazd. Pieszego biorą do szpitala, kierowca się przyznaje i dostaje ... mandat 500 zł. A facet ma uraz kręgosłupa.
Ja tu nie widzę szacunku dla życia i zdrowia ludzi.

Pytanie czy to prawo jest kulawe czy sędziowie pobłażliwi a prawnicy ofiar nieudolni?

Sedziowie, ale częściej policjanci. Ofiary często o tym nawet nie wiedzą, prawnicy dowiadują się po czasie, kiedy nic z tym nie można zrobić.
Jest totalna połażliwosć dla sprawców wypadków.
Bo o ile się nie mylę to prawo nie przewiduje kary w postaci przymusowej pracy charytatywnej na rzecz ofiar wypadków na ten przykład, a szkoda.IMHO byłoby to sensowniejsze niż trzymanie za nasze ciężkie pieniądze takich osób w więzieniach.

Pewnie tak, ale z tym też byłyby problemy, bo konwencje przewidują zakaz pracy przymusowej. Teraz człowiek skazany na pograniczenie wolności (rzadkie przypadki , a szkoda) może pracować na rzecz jakichś tam instytucji, ale tylko wtedy, jak się zgodzi na to.

konto usunięte

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

"W nocy z niedzieli na poniedziałek na katowickim placu Andrzeja została śmiertelnie potrącona 62-letnia kobieta. - Była reanimowana na miejscu wypadku. Niestety po przyjeździe do szpitala zmarła - mówi Tomasz Gogolin z zespołu prasowego śląskiej policji.
Policjanci mieli przewieźć radiowozem mężczyznę do izby wytrzeźwień. - Został zatrzymany do wylegitymowania się. Nie miał przy sobie dokumentów. Twierdził, że zostały skradzione. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Policjanci postanowili zawieźć go do izby wytrzeźwień - mówi Gogolin.

Dodaje, że gdy radiowóz ruszył, mężczyzna wskazał nagle przechodnia, który miał mu skraść dokumenty. - Policjanci postanowili go zatrzymać. Wrzucili wsteczny i zaczęli cofać. Wtedy też potrącili kobietę, która przechodziła obok radiowozu - mówi Gogolin. Jak zapewnia, policja będzie szczegółowo wyjaśniać tę sprawę.

Do naszej redakcji w poniedziałek przyszła młoda kobieta, która była świadkiem wypadku. - Było przed godziną 23. Siedziałam na ławce z narzeczonym. W pewnym momencie usłyszeliśmy potworny pisk opon, a po chwili krzyk ludzi - mówi kobieta. Dodaje, że radiowóz jechał na wstecznym z ul. Skłodowskiej-Curie w ul. Andrzeja. - Kobieta przechodziła na pasach. Była z nią córka. Radiowóz nie jechał na sygnale. Ulice były puste. Ten wypadek nie miał prawa się wydarzyć - denerwuje się nasza rozmówczyni."


Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,15868958,Ra...

Jakikolwiek komentarz wydaje się być zbędny......

konto usunięte

Temat: Nasza policja - szkoda gadać

Cieszę się niezmiernie, że doczekałam MĄDREJ akcji policji w mieście:

"Przed centrum handlowym Dąbrówka w Katowicach pojawiła się nieoznakowana policyjna furgonetka. Znajdujące się na jej dachu kamery miały w zasięgu parkingi zarówno przed Carrefourem, jak i przed Castoramą. Operatorzy koncentrowali się jednak wyłącznie na doskonale oznakowanych miejscach dla niepełnosprawnych.

"Strasznie mi głupio, to się więcej nie powtórzy"

- Gdy tylko ktoś tam stanie, natychmiast uruchamiamy młodzież - zarządził podinspektor Włodzimierz Mogiła z wydziału ruchu drogowego komendy wojewódzkiej w Katowicach. Miał na myśli patrol Młodzieżowej Służby Ruchu Drogowego. Jego członkowie mieli ze sobą wózek inwalidzki oraz kule.

Po co? Jako pierwszy przekonał się o tym kierowca potężnej toyoty hilux. Policyjna kamera wypatrzyła go na kopercie przed Castoramą. - Potrzebuje pan pomocy? Może wózek inwalidzki albo kule? - zapytał kierowcę 16-letni Michał Szwed z Młodzieżowej Służby Ruchu Drogowego.

- Ale o co wam chodzi? Przecież czuję się dobrze - dziwił się właściciel toyoty.

- Bardzo się cieszymy. Dlaczego więc zajął pan miejsce dla niepełnosprawnych? - drążył Szwed.

Zawstydzony kierowca wysiadł z samochodu i powiedział, że czeka na kolegę. - Strasznie mi głupio, wiem, że nie powinienem tutaj stawać. Przepraszam, to się więcej nie powtórzy - zadeklarował mężczyzna. Przybyli na miejsce policjanci wzięli jego skruchę za dobrą monetę. Interwencja zakończyła się tylko pouczeniem.

Identyfikator babci lub cioci już nie pomoże

Mniej szczęścia miał potężnie zbudowany i wytatuowany młody kierowca mercedesa z angielskimi tablicami rejestracyjnymi. - Po prostu nie widziałem znaku, OK? Nie było mnie chwilę, już odjeżdżam i będzie po sprawie, OK? - przekonywał ze śmiechem policjantów. Mina mu zrzedła, gdy usłyszał, że dostanie mandat w wysokości 500 zł oraz 6 punktów karnych. Nie ukrywał wściekłości, kiedy mundurowi zapowiedzieli mu, że zakupy będą kosztowały go kolejne 500 zł. Okazało się bowiem, że kierowca mercedesa nie miał też prawa jazdy. - To jest szykanowanie obcokrajowców - skarżył się czystą polszczyzną.

Kiedy policjanci z nim rozmawiali, z oddalonych o kilkadziesiąt metrów dwóch kopert z piskiem opon odjechały dwa dostawcze samochody. Ich kierowcy nerwowo spoglądali w stronę mundurowych. - Niech jadą, może ich to czegoś nauczy - machnął ręką dowódca akcji.

Podczas wczorajszej akcji policja sprawdzała wszystkie auta parkujące na kopertach. Także te z uprawniającymi do tego identyfikatorami. Powód? 1 lipca zmieniły się przepisy i identyfikatory nie są już wydawane bezterminowo, lecz na pięć lat. Dodatkowo policja może wreszcie karać osoby, które wykorzystują je, choć nie mają do tego prawa. Grozi za to grzywna w wysokości 2 tys. zł.

- Mamy nadzieję, że dzięki temu skończy się wykorzystywanie przez zdrowych ludzi identyfikatorów wydanych na babcię lub ciocię - podkreśla podinspektor Mogiła.

Akcja pod wszystkimi centrami w regionie

Marcin Mikulski, prezes katowickiego Stowarzyszenia "Aktywne życie", a zarazem przewodniczący Powiatowej Rady do spraw Niepełnosprawności, powiedział nam wczoraj, że zajmowanie kopert przed centrami handlowymi to nagminne zjawisko. Najgorzej jest popołudniami i w weekendy. - Przed sklepami dzieją się wtedy dantejskie sceny - stwierdził Mikulski. Przed laty sam z tym walczył, naklejając na blokujące miejsca dla niepełnosprawnych auta naklejki z napisem "Parkujesz -zdrapujesz". - Niestety, niektóre duże sklepy nie stawiają na swoich parkingach znaków "strefa ruchu" i policja nie może karać tych, którzy bezprawnie zajmują koperty. To sygnał, że pieniądze mięśniaków są dla nich cenniejsze od pieniędzy niepełnosprawnych - podkreślił Musiał.

Do końca wakacji nieoznakowana furgonetka z kamerami oraz wolontariusze pojawią się na parkingach wszystkich centrów handlowych w aglomeracji katowickiej."


Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,16428636,Ku...

Tak trzymać! I jeździć od marketu do marketu aż się debile umysłowi oduczą parkowania na kopertach dla ON.



Wyślij zaproszenie do