Temat: Nasza policja - szkoda gadać
Maciek Sobczyk:
Robisz to zawodowo? Bo oni tak, więc powinni robić to w oparciu o jakieś standardy. Zwłaszcza, że są uzbrojeni, opancerzeni, szkoleni w walce, zadawaniu krzywdy i przechodzą przez selekcję, której jednym z kryteriów jest odporność na stres towarzyszący właśnie konfrontacji z podejrzanym.
Maciek, nie twierdzę, że tam wszystko było o.k. Chodzi mi o pokazanie, że DLA KAŻDEGO i KAŻDA sytuacja ekstremalna jest ekstremalna i jeżeli nie jesteś robotem, albo Jamesem Bondem na ekranie, to nie jesteś w stanie zawsze działać zgodnie z procedurą. W czasie walki, czy takiej akcji wszystko dzieje się szybko i nagle. Pewnie, że jak potem siądziesz w fotelu i oglądniesz to na filmie, to znajdziesz 1000 rzeczy które mogłeś zrobić inaczej, albo lepiej. Ale wtedy zrobiłeś to co uważałeś za najlepsze dla siebie.
Druga sprawa. Oni działali (w mylnym), przekonaniu (ale w przekonaniu), że wchodzą do lokalu w którym jest groźny bandzior i tak działali.
Jeżeli facet tak rozrabia w życiu, że do jego aresztowania zamiast zwykłej kryminalnej, czy prewencji potrzeba aż antyterrorystów, to sorry, ale jeżeli nie jest skończonym durniem, to musi mieć świadomość, że może mu się stać "ziazi" jak nie od kolegów, to od Policji.
Nie, Maćku, uważam, że postępowali o.k. choć karygodnym błędem była pomyłka lokalu.
No i odejmij jeden element z tej układanki - przeciwnika, który próbuje zdzielić mieczem. Tam nie było uzbrojonego wojownika, tylko młoda chuda dziewczyna.
nie tylko ona, nie wiadomo jak się zachowywała.