Temat: katowickie buractwo drogowe
Maciek Sobczyk:
Kinga G.:
tak obrażasz innych użytkowników dróg.. czyżby Ci aż tak bardzo na tych drogach przeszkadzali?
Wiesz co? W sumie to tak - przeszkadzają mi. Dlaczego ma mi to nie przeszkadzać? W sumie, to czuję się jak w dżungli. Przeszkadza mi to. Lubię komfort za kółkiem wynikający nie tylko z klasy samochodu ale też poczucia bezpieczeństwa.
proponuję wyjechać na pustynię tam zupełnie nikt Ci nie będzie przeszkadzał ani pieszy, który biegnie na autobus, ani zmęczony kierowca i to zupełnie niezależnie od klasy samochodu jakim będziesz jechał.
może jechać ktoś chory, albo śpiący po długiej podróży a do domu musi dojechać, albo po prostu cholernie zmęczony po pracy, albo się akurat zagapił.
Proponuję temu komuś, by w takim razie, jeśli jest chory, śpiący, zmęczony jak cholera lub się zagapia albo w dowolny inny, społecznie akceptowany sposób stwarza zagrożenie na drodze, by zmienił lekarza na bliższego domu, poszedł wcześniej spać i się wyspał zanim wsiądzie za kółko, wyszedł wcześniej z pracy itp.
A Ty oczywiście jesteś ideałem. Gdy jesteś zmęczony po dniu pracy wsiadasz w taksówkę, albo szofer Cię podwozi do domu.
Przedstaw sobie, że i wspomniani piesi też bywają chorzy, zmęczeni itd. Tylko, że w zderzeniu chorego kierowcy i chorego pieszego zginie ten drugi.
chory pieszy przy przytomnym kierowcy też nie ma szans, a "przetransportować" się musi. Nawet jeśli łamie przepisy ruchu drogowego, a przytomny kierowca i tak zostanie tym złym i zadrą na psychice, że kogoś zabił, lub nawet tylko trochę uszkodził. Rozumiem, że albo Cię zmęczenie i osłabienie się nigdy nie ima, a jeśli już ima to siedzisz grzecznie jak trusia w domku. W sumie dobrze postępujesz. Zmęczonyś - odpoczywaj.
Zdarzają się pajace drogowi, ale nie mów, że Ty jesteś ideałem i nigdy nie zdarzyło Ci się ani zagapić, ani zmienić zdanie w ostatniej chwili co do kierunku jazdy.
Nie jestem ideałem, oczywiście. Przyznasz jednak, że to bardzo mało prawdopodobne, by wszyscy kierowcy zapierniczający ul. Kościuszki 100 km/h byli zagapieni? A co do zmiany kierunku w
nie o tym pisałam, nie przeginaj.
ostatniej chwili: kojarzysz remont na węźle murckowskim? W kierunku na Bielsko na środku drogi wyrasta plac budowy. Można go objechać z obu stron. Informują o tym 2 wielkie żółte tablice. I codzienne ktoś się zagapia i przed samym placem budowy wykonuje rozpaczliwe próby dostania się na lewy objazd. Czemu pytam? Przecież zniej więcej od wyjazdu z tunelu zwężenia, żółte linie, ograniczenia prędkości sygnalizują, że trzeba wzmóc uwagę.
bo są gapami i sierotkami, ale niektórzy z nich może faktycznie się zagapili? Ty oczywiście o tym nie pomyślałeś, tylko wg Ciebie wszyscy to barany. Tak rozumiem, najlepiej jakbyś na drodze znajdował się jedynie Ty. Spoko... też bym tak chciała. I do tego samochód o przyśpieszeniu 6 sek. do setki.
Uważam iż przesadzasz ze swoją oceną wrzucając w nich prawie wszystkich kierowców, gdyż uważam iż czasem każdemu zdarzy się na drodze zachować jak burak.
Przyjmuję Twoją opinię i wyjaśniam, że nie mam na myśli "każdy, kto choć raz" tylko "każdy, kto notorycznie". A że jest to notorycznie wystarczy sprawdzić na Mickiewicza.
jak weryfikujesz, że jest to osoba notorycznie tak a nie inaczej się zachowująca, a nie jest to osoba, której się przytrafiło? Wyskakujesz z samochodu i pytasz? czy oznaczasz ich jakoś tak żeby przy kolejnym razie wiedzieć?
Spróbuj przejść przez przejście w godzinach szczytu a potem policz samochody, których kierowcy widząc Cię, mają Cię gdzieś.
które przejście? wszystkie w ścisłym centrum są ze światłami, więc ja mam kierowców gdzieś (jak jestem pieszym) od momentu jak im się czerwone zapali i tak robią wszyscy piesi. i spora część pieszy ma kierowców gdzieś i zapiernicza przez pasy nawet jak ma czerwone bo się śpieszy na autobus! (lub na cmentarz... nie zatrzymywałam, nie pytałam o powody).
przez Twoją postawę mi się wczorajsza historia jak na skrzyżowaniu... chciałam zjechać w lewo [...] umyśliło mi się jechać zamiast prosto to w lewo. [...]dziadek nic, no to ja gaz i szybko jadę by nie zawalać innym drogi to dziadek raczył mnie otrąbić [...] To już drugi dziadek w tamtej okolicy... [...]
natrąbiłam na niego bo po zmianie sygnalizacji na zielone światełko w ogóle się nie chciał ruszyć
Wyciąłęm i zostawiłem samo mięso. Sama przeczytaj.
hmmm? no i gdzie to "mięso"?
Też się pieklę jak ludzie jeżdżą jak idioci, ale wiesz co jest ważne... samemu postępować fair na drodze i jeździć tak by nie szkodzić i brać pod uwagę innych uczestników ruchu drogowego.
Tylko, że ktoś może mieć inną definicję "fair" niż Ty. W tym sęk.
myślę że definicja fair i zasady ruchu drogowego są jasne i klarowne dla wszystkich. Jeśli posiadasz jakieś wątpliwości co do znaczenia tego słowa najbliżej chyba będzie do wiki.
Dobrym sposobem na tych ślimaków na lewym pasie do wyprzedzania jest zajechać im drogę i szaleć z prędkością np. 40 km/h (mój wujek przebija wszystkich w swej złośliwości i jedzie 20 km/h) ;)
Gratuluję. Dla mnie dobrą metodą jest wyprzedzenie ich z prawej lub lewej, w zależności od przepisów i pojechanie dalej.
I zbluzganie od debili i kretynów i matołów - od tego zacząłeś wątek. Zawsze można zatrzymać ten samochód i kulturalnie wyjaśnić jaki ruch obowiązuje w Polsce i do czego służy lewy pas.
Skoro tak Ci to katowickie buraczenie przeszkadza myślę, że powinieneś zacząć właśnie w taki sposób zmieniać mentalność tych tzw. przez Ciebie buraków.
Płacz na forum publicznym czy wyzywanie tych wszystkich ludzi Ci naprawdę nic nie da.