Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Jolanta I.:
Luděk V.:
Guziki są bardzo często niepotrzebne i zostało to wyjaśnione w komentarzach do artykułu.

Nie zgodzę się z tym,
[...]

Napisałem, że guziki są bardzo często niepotrzebne, a Ty się z tym stwierdzeniem nie zgadzasz? Czytałem oczywiście cały Twój wpis, ale nie zrozumiałem, dlaczego to ma udowadniać, że moje stwierdzenie jest błędne.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:
Samochód pokonuje skrzyżowania za jednym razem, czeka tylko raz na zielone, natomiast pieszy, jak chce dotrzeć na przeciwległy

Zależy od skrzyżowania, zobaczy sobie co się dzieje na Roździeńskiego/Sokolskiej albo skrzyżowanie dalej albo choćby na Roździeńskiego/Dudy Gracza.

Pomijam fakt, że próba "zrównania" pieszego z samochodem jest z założenia bez sensu a skoro tak to "zrównajmy" pociągi z samochodami i trolejbusy z tramwajami ba a nawet samolotami i co nam z tego wyjdzie? Nic mądrego.
A i jeszcze rowerzyści i rolkarze i kto nam jeszcze tam pozostał.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:
Napisałem, że guziki są bardzo często niepotrzebne, a Ty się z tym stwierdzeniem nie zgadzasz? Czytałem oczywiście cały Twój wpis, ale nie zrozumiałem, dlaczego to ma udowadniać, że moje stwierdzenie jest błędne.


Jeszcze raz: nie zgadzam się, że guziki są często niepotrzebne.
Tylko tyle.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:

No i właśnie o to chodziło autorowi tego artykułu - że wszystko jest robione pod samochody, a pieszy to użytkownik drogi drugiej kategorii. Co oczywiście zniechęca do poruszania się pieszo.

Nigdy nie czułem się gorszy czy też drugiej kategorii - to, że autor ma rozbuchane ego i musi to koniecznie pokazać, to już jego problem. Nie czuję się także zniechęcony do chodzenia pieszo. Z tych artykułów wypływa raczej to, że ktoś czuje się gorzej, bo musi odstać dłużej albo ktoś każe naciskać przyciski. W Kaju Kwitnącej Lipy nad Wisłą lepiej jest buczeć i napisac do gazety, udając eksperta - spoko, soft do zarządzania logistyką miejską nie jest nieomylny ale nie ma rzeczy niemożliwych. Gorzej z ogarnięciem tego, by wszyscy byli zadowoleni. Już widzę, jak ten sam koleś marudzi, że auta stoją w niemiłosiernie długich korkach...

Z tym zniechęcaniem się i zmuszaniem do naciskania czegoś ktoś ma po prostu problem... ale chyba za głupi jestem na to (aka mów mi leming...), żeby się nad tym zastanowić...
Samochód pokonuje skrzyżowania za jednym razem, czeka tylko raz na zielone,

W Żorach, na al. Zjednoczonej Europy oraz al. Armii Ludowej, pojęcie zielonej fali nie istnieje. Są także przyciski, które działają byle jak. I co? I nic, miasto Żory problem zna ale nic z nim nie robi.
natomiast pieszy, jak chce dotrzeć na przeciwległy róg skrzyżowania (po skosie), to musi odczekać co najmniej dwa światła (czasami trzeba poczekać na wysepkach, wtedy więcej).

Znam mnóstwo skrzyżowań bez sygnalizacji ręcznie sterowanej, gdzie i tak trzeba przejść "na dwa razy (np. skrzyżowanie ul. de Gaulle'a i Roosevelta - na de Gaulle'a po dwie wysepki, na Roosevelta ich nie ma). I tu pewnie też ktoś jęczałby, że jest tak a nie inaczej (a to zwykła "sekwencyjna" sygnalizacja).
Ale są skrzyżowania, gdzie pieszy może przechodzić od razu po przekątnej: http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34864,12160376,Be...

Mnie to rozwiązanie też się podoba i w duzych miatach (centra) się sprawdza. Londyn ma jeden z lepszych systemów zarządzania ruchem, ale to kosztuje...
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Ale o co chodzi? o knefle? kurczę, korona pieszemu z głowy nie spadnie jak chwilę poczeka. Też nieraz czekam i się nic nie dzieje. Przynajmniej nie wlatują jak powaleni na przejście, bo tramwaj czy bus widzą.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Agnieszka G.:
Przynajmniej nie wlatują jak powaleni na przejście, bo tramwaj czy bus widzą.

Wlatują wlatują... gdyby nie to, że sam tak robiłem to nie jeździłbym z nogą nad hamulcem... :P
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Czerwone to czerwone. Niech chwilę postoją.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Agnieszka G.:
Czerwone to czerwone. Niech chwilę postoją.

No co Ty - to zniechęca do chodzenia.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Damian P.:
Agnieszka G.:
Czerwone to czerwone. Niech chwilę postoją.

No co Ty - to zniechęca do chodzenia.

To w domu siedzieć, jak się nie potrafi na drodze zachować :)
Magdalena D.

Magdalena D. Specjalista
ds.marketingu,
content marketing,
SEO

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Dopóki nie miałam internetu nie wiedziałam, ile ludzie mogą mieć problemów w życiu i jaka jestem szczęśliwa bez nich... :D

Błagam, żeby światła mnie zniechęcały do chodzenia? Jak idę do pracy to owszem, wkurza mnie czasami system świateł na skrzyżowaniu Ligonia-Wita Stwosza, ale jak widzę ludzi przebiegających przez te przejścia zupełnie bez zastanowienia się lub jak kilka razy widziałam w tych okolicach straż miejską, to zdałam sobie sprawę z tego, że te 2 minuty NAPRAWDĘ mnie nie zbawią i nic się nie stanie, jeśli spokojnie poczekam. Ewentualnie przechodzę kawałek za pasami i też mi korona z głowy nie spada. Pod moim domem w Zabrzu z kolei nauczyłam się tego, kiedy i jak zapala się zielone, żeby zawsze na nie zdążyć.

Z kolei jak jadę autem, to dużo ważniejsza jest dla mnie płynność tej jazdy niż gdy idę pieszo.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

W sumie to mnie dziwi, że autor tamtego artykułu nie zająknał się o tym, że na części skrzyżowań zielone dla pieszych jest za krótkie-bo jest i uważam, że o to warto robić dym albo, że przydałyby się liczniki:


Obrazek


nie tylko dla pieszych, tak samo dla kierowców.
Rafal D.

Rafal D. Obsługa celna,
ochrona środowiska,
optymalizacja
gospodar...

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

knefle czasami sie przydaja to fakt ale musza byc z glowa ustawione ... a ze czerwone za dlugo a zielone za krotko to zawsze bedzie problem albo dla pieszego albo kierujacego , punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :)
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Rafal D.:
bedzie problem albo dla pieszego albo kierujacego , punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :)

Pieszy nie siedzi. Pieszy marznie, moknie, poci się w czasach upału, wdycha spaliny.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:
Rafal D.:
bedzie problem albo dla pieszego albo kierujacego , punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :)

Pieszy nie siedzi. Pieszy marznie, moknie, poci się w czasach upału, wdycha spaliny.

I dlatego ja mam się co chwilę zatrzymywać?
Też lata byłam pieszym, nawet teraz jestem, ale to nie powód, żeby mi korona z głowy spadała jak minutę poczekam. Poza tym to pieszy wchodzi na drogę a nie auto wjeżdża na chodnik.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:
Rafal D.:
bedzie problem albo dla pieszego albo kierujacego , punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia :)

Pieszy nie siedzi. Pieszy marznie, moknie, poci się w czasach upału, wdycha spaliny.

Uhm... nie każde aut ma klimatyzację, jak nie zdążę przełączyć na obieg zamknięty to też wdycham spaliny... jak pieszy moknie i marznie, to niech się porządnie ubierze (np. sztormiak albo patka z demobilu tudzież jakieś termociuchy...). Co za argumenty... no to z drugiej strony: mam stać więcej jak jechać...? Stojące w korku auta są gorsze od tych jadących. No i ostatnia rzecz, tak jak pisze Agnieszka - pieszy wchodzi na drogę a nie na odwrót.

Nie przesadzacie* przypadkiem? Prawko mam od roku z hakiem i do tej pory (nadal też) nie przyszło mi to czy tamto wypisywane w artykule jak i w postach, do głowy.

*) sorry za niepoprawny politycznie zwrot w liczbie mnogiej - nie chce się mi jednak cytować każdego po kolei
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Agnieszka G.:
Pieszy nie siedzi. Pieszy marznie, moknie, poci się w czasach upału, wdycha spaliny.

I dlatego ja mam się co chwilę zatrzymywać?

Czyli jednak pieszy to użytkownik drugiej kategorii.
Też lata byłam pieszym, nawet teraz jestem, ale to nie powód, żeby mi korona z głowy spadała jak minutę poczekam.

To, że spokojnie poczekasz, mówisz jako kierowca, czy jako pieszy?
Poza tym to pieszy wchodzi na drogę a nie auto wjeżdża na chodnik.

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że ulice przez wieki służyły wszystkim, tzn. szczególnie pieszym, bo większość poruszała się pieszo, a dopiero w ostatnich 50 latach (na zachodzie wcześniej) zostały zawłaszczone przez samochody, a piesi przegonieni na chodniki? W latach 70./80. samochodów u nas było mało, więc mogliśmy spokojnie grać w hokej lub w piłkę na ulicy osiedlowej w 20-tysięcznym morawskim mieście - auta przejeżdżały rzadko, zaparkowanych samochodów (kierowcy boją się o lakier) też mało, więc taką zabawę na ulicy uważano za rzecz naturalną.

No i chyba sama nie wierzysz w to, co napisałaś, mianowicie, że auta ponoć nie wjeżdżają na chodnik. Auta na chodnikach parkują (oczywiście zgodnie z prawem, które jest robione pod samochody), często nawet nie zachowując obowiązkowe 1,5 m, auta parkują również w obrębie skrzyżowań (co jest zakazane) i przed przejściami dla pieszych (czym ograniczają widoczność i dla pieszych i dla przejeżdżających samochodów). No i chodników też za mało, tak więc auta parkują na trawnikach. Teraz na osiedlach trawniki przebudowuje się na parkingi (Tauzen), dzieci mogą się bawić tylko na placach zabaw (tych jest mniej niż parkingów), starsze dzieci mają gorzej z miejscami, gdzie mogłyby się bawić, bo różne placyków, gdzie mogłyby pograć w piłkę jest coraz mniej (bo tam znowu parkują samochody).

Ostatnio zauważyłem, że w tym miejscu http://umapa.pl/bYbjr samochody wjeżdżają z ul. Bocheńskiego na ten chodnik (patrz czerwony znacznik) i jadą chodnikiem do luki między 2 familokami, gdzie parkują. A wczoraj jeden samochód nawet parkował na trawniku tu: http://umapa.pl/vqRxW - chyba żeby potem uszczęśliwić mieszkańców dodatkową świeżą dostawą spalin podczas startowania samochodu, bo pewnie spaliny z Bocheńskiego są niewystarczające.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Coś się wam merda. Jaka druga kategoria? I co mnie interesuje co było 20 i 50 lat temu? Sytuacja teraz wygląda tak a nie inaczej. Większosć wypadków i tak jest spowodowana wtargnięciem pieszego, czującego się jak święta krowa.

Dlatego pytam, co przeszkadzają knefle? bo trzeba minutę poczekać? no dramat w 3 aktach i wielka niesprawiedliwość losu. Ja tez mam fotokomórki, które zmienią światło, jeśli z innych kierunków nic nie jedzie a i tak nieraz muszę czekać na zmianę świateł kwitnąc w samochodzie pod sygnalizatorem. Nic mi się z tego tytułu nie dzieje. Więc o co całe larum? że trzeba chwile poczekać i nacisnąć guzik? straszne normalnie.

Jako pieszy tez czekam i co? co za idiota wymyślił pieszego drugiej kategorii?

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:
Agnieszka G.:
Pieszy nie siedzi. Pieszy marznie, moknie, poci się w czasach upału, wdycha spaliny.

I dlatego ja mam się co chwilę zatrzymywać?

Czyli jednak pieszy to użytkownik drugiej kategorii.

Ponieważ...? Czy to tylko Twój i autora wymysł, bo każe się mu czekać na bezpieczne przejście tudzież naciskać knefel, by mógł w miarę możliwości, przejść przez ulicę na żądanie?
To, że spokojnie poczekasz, mówisz jako kierowca, czy jako pieszy?

Jako iż pisałem w podobnym tonie: spokojnie czekam jako pieszy i jako kierowca. Nie przyszło mi do głowy mierzyć czasów stania na światłach, ale mam wrażenie (sądząc z obserwacji sygnalizacji na skrzyżowaniu - vide optymalizacja przygotowania się do jazdy), że kierowca i pieszy na czerwonym stoją podobnie.
Poza tym to pieszy wchodzi na drogę a nie auto wjeżdża na chodnik.

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że ulice przez wieki służyły wszystkim, tzn. szczególnie pieszym, bo większość poruszała się pieszo, a dopiero w ostatnich 50 latach (na zachodzie wcześniej) zostały zawłaszczone przez samochody, a piesi przegonieni na chodniki?

Czy do Ciebie dociera to, że samochodów przybywa szybciej niż zmienia się infrastruktura w mieście? Że ruch na drogach stale się zwiększa i jest to normalna kolej rzeczy...? To tak, jakbym miał pretensje do klienta, że do serwera regularnie dokładam dysk za dyskiem bo on ma coraz więcej danych...

W latach 70./80. samochodów u nas było mało, więc mogliśmy spokojnie grać w hokej lub w piłkę na ulicy osiedlowej

Hola, nadal to można robić. Ale nie na drodze, jaką jest np. Grundmanna czy DTŚ'ka. Nie przypominam sobie, by mozna to też było robić w latach 50.


No i chyba sama nie wierzysz w to, co napisałaś, mianowicie, że auta ponoć nie wjeżdżają na chodnik. Auta na chodnikach parkują (oczywiście zgodnie z prawem, które jest robione pod samochody), często nawet nie zachowując obowiązkowe 1,5 m, auta parkują również w obrębie skrzyżowań (co jest zakazane) i przed przejściami dla pieszych (czym ograniczają widoczność i dla pieszych i dla przejeżdżających samochodów).

Od tego jest straż miejska i policja, by interweniować, gdy ktoś Ci zawłaszcza te 1.5m. Jak możesz, rób zdjęcia - serio, to pomaga.
No i chodników też za mało, tak więc auta parkują na trawnikach.

Niesety, przepisy do końca nie regulują parkowania na trawniku...
Ostatnio zauważyłem, że w tym miejscu http://umapa.pl/bYbjr samochody wjeżdżają z ul. Bocheńskiego na ten chodnik (patrz czerwony znacznik) i jadą chodnikiem do luki między 2 familokami, gdzie parkują. A wczoraj jeden samochód nawet parkował na trawniku tu: http://umapa.pl/vqRxW - chyba żeby

Zgłosiłeś to gdzieś czy za przeproszeniem, tylko na forum fanzolisz...?

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:
Agnieszka G.:
Pieszy nie siedzi. Pieszy marznie, moknie, poci się w czasach upału, wdycha spaliny.

I dlatego ja mam się co chwilę zatrzymywać?

Czyli jednak pieszy to użytkownik drugiej kategorii.

Nie wiem skąd i po co to licytowanie: lepszy/gorszy, pierwszej czy drugiej kategorii?
To tak jakbyś porównywał tramwaj do samochodu.

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że ulice przez wieki służyły wszystkim, tzn. szczególnie pieszym, bo większość poruszała się pieszo, a dopiero w ostatnich 50 latach (na zachodzie

Ludku, mamy 21 wiek, czasy się zmieniają czy to się komuś podoba czy nie.
A jak się nie podoba cywilizacja to dżungla amazońska stoi otworem :).
Rafal D.

Rafal D. Obsługa celna,
ochrona środowiska,
optymalizacja
gospodar...

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

kazdy ma swoja racje bo jego racja jest.... najlepszy pomysl na przejscia dla pieszych na skrzyzowanie to czerwone dla aut w kazdym kierunku i wtedy mozna na skos smigac :) ... no albo same przejscia podziemne tudziez kladki gora budowac ....a pan parkujacy pod oknem to pewnie chcial miec oko na bryke z okna i zaloze sie ze to jakis golf byl albo inna "super" bryka ....

Następna dyskusja:

ul.Graniczna nie dla kierow...




Wyślij zaproszenie do