Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...
A propos edukacji. Tłumaczyłem spotkanie biznesowe polskiej i czeskiej firmy. Po sprawach biznesowych był obiad i już luźna dyskusja na tematy niebiznesowe. Mowa była również o tym, że w Czechach pracownicy firm, którzy prowadzą samochody służbowe muszą co rok zaliczyć szkolenie dla kierowców (nie chodzi o zawodowych kierowców, bo tych obowiązują jeszcze inne przepisy). W praktyce to wygląda w ten sposób, że przyjdzie jakiś instruktor do firmy, gdzie opowiada o tym, co się zmieniło w PoRD, gdzie popełnia się najczęstsze błędy itp. W sumie to jest taka pogadanka. Ale co rok, tak więc czescy kierowcy są w sumie na bieżąco. Jeżeli ktoś prowadzi samochód służbowy bez tego szkolenia, to w przypadku wypadku pracodawca ma duży problem (m.in. z ubezpieczalnią), bo to on za wypadek odpowiada. Jeżeli szkolenie było, to już wina jest pracownika (bo przecież został przeszkolony). A polski prezes był zdziwiony, w Polsce podobno nie ma w firmach i instytucjach takich szkoleń, dlatego może się zdarzyć, że jeżeli ktoś wyrobił sobie prawo jazdy w latach 70., to od tego czasu w ogóle mógł nie zapoznać się z nowościami w PoRD.