Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

To po co autem jeździ?

było się oflagować przy Ikarusie i promować jazdę komunikacją miejską :P
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Damian P.:
Co to takiego ten przystanek z prawdziwego zdarzenia? :-)

A co to jest parking z prawdziwego zdarzenia?
Badania podają, że do pokrywania pełnych kosztów jest daleko.

Masz te badania gdzieś pod ręką? Chętnie zobaczę

Pod ręką nie, ale jak się chce, to można znaleźć w sieci.
Nie ponosisz np. kosztów infrastruktury, jak to jest w przypadku kolei,

Yyy... a części zamienne, serwisowanie

Serwisowanie dróg? Co to takiego?
Bez dróg to i transport publiczny (drogowy) leży...

Transport publiczny nie musi być drogowy, to chyba wiemy.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Grzegorz P.:
Damian P.:
Co to takiego ten przystanek z prawdziwego zdarzenia? :-)

A co to jest parking z prawdziwego zdarzenia?

Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. Chcę wiedzieć, jaka jest wizja tego Twojego przystanku z prawdziwego zdarzenia. Parkingi w mojej domowej lokalizacji są: wielopoziomowe, parkometry co rusz, godzina parkowania w całym centrum 2 zł.
Pod ręką nie, ale jak się chce, to można znaleźć w sieci.

Ale ja chcę je od Ciebie, żeby nie było że wyszukałem coś innego :-)
Yyy... a części zamienne, serwisowanie

Serwisowanie dróg? Co to takiego?

Zbiorkom, PKS, prywatni przewoźnicy też się po drogach poruszają. Oni raczej nie dokładają jakoś więcej do tego biznesu napraw....
Transport publiczny nie musi być drogowy, to chyba wiemy.

Jasne - chcesz, jak były mer Moskwy, latać helikopterem. Autobusy to jak w Wenecji - wodne :D Kolejowy i tramwaje? Już widzę, jak Fudali w takim Rybniku kopie w kalendarz na wizję wydania kasy na budowę linii tramowajowych. I gdzie one miałyby być skierowane. Padł pomysł budowy trolejbusów ale zdechł w zarodku ;-)

Mnie tam w Berlinie ktoś powiedział, ze transport ma być zróznicowany i oparty na konkretnym szkielecie. A jak się nie da (bo koszt wybudowania jest kosmiczny i nieadekwatny - chociaż można się szarpnąć na jedną czy dwie linie tramwajowe, jak to ma miejsce w Utrechcie) to co?
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Damian P.:
Chcę wiedzieć, jaka jest wizja tego Twojego przystanku z prawdziwego zdarzenia.

Tramwajowy z wysepką odpowiednio szeroką i przejściem dla pieszych, wiatą oraz automatami biletowymi plus odpowiednio przejrzysty rozkład jazdy z mapką plus informacja o czasie oczekiwania. Autobusowy wysepki nie musi mieć, i pod żadnym pozorem zatoczek, chyba że wróci przepis o pierwszeństwie przy wyjeździe. I nie za blisko przed skrzyżowaniem.
Ale ja chcę je od Ciebie, żeby nie było że wyszukałem coś innego :-)

Nie obrażę się. Proponuję rozpocząć od linkowanej wyżej książki. Wg autora w Stanach parkingi kosztują więcej, niż wojsko, a na wojsko wydają tam masę kasy.
Autobusy to jak w Wenecji - wodne :D Kolejowy i tramwaje? Już widzę, jak Fudali w takim Rybniku kopie w kalendarz na wizję wydania kasy na budowę linii tramwajowych. I gdzie one miałyby być skierowane.

No faktycznie, po co, przecież tam nikt nie mieszka.
Mnie tam w Berlinie ktoś powiedział, ze transport ma być zróznicowany i oparty na konkretnym szkielecie. A jak się nie da

Tak, nie da się. I nie będzie niczego.
I tylko się dziwić Paryżowi, że dzienna komunikacja obywa się bez autobusów... No tam to kosmici mieszkają po prostu...

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Grzegorz P.:

Tramwajowy z wysepką odpowiednio szeroką i przejściem dla pieszych, wiatą oraz automatami biletowymi plus odpowiednio przejrzysty rozkład jazdy z mapką plus informacja o czasie oczekiwania. Autobusowy wysepki nie musi mieć, i pod żadnym pozorem zatoczek, chyba że wróci przepis o pierwszeństwie przy wyjeździe. I nie za blisko przed skrzyżowaniem.

Nie, żebym się czepiał ale sporo takich jest...
Nie obrażę się. Proponuję rozpocząć od linkowanej wyżej książki. Wg autora w Stanach parkingi kosztują więcej, niż wojsko, a na wojsko wydają tam masę kasy.

LINK proszę do badań, raportów a nie książek, jak to w USA co kosztuje.
No faktycznie, po co, przecież tam nikt nie mieszka.

Nie no, serio - Poznań ma PST, całkiem przyzwoicie rozwiniętą sieć linii tramwajowych. Reszta to autobusy. Na upartego da się jechać pociągiem z np. Głównego na Antoninek. Czy Ciebie obchodzi budowa linii tramwajowej w Katowicach? Mnie nie - wolę rozbudowę istniejącego ZTZ Rybnik i integrację z MZK Jastrzębie jak wyrzucanie wszystkiego do kosza czy wywracania czegoś do góry nogami.
Tak, nie da się. I nie będzie niczego.

Tylko Ty tak twierdzisz, Jedlecki i jeszcze paru oszołomów. W jednym można przyznać rację - u nas wydaje się na to nieporównywalnie mniej pieniędzy, niż w innych polskich miastach, o zagranicznych nie wspominając. Ty zapominasz o jednym - jakim tworem jest GOP, to że komunikacja miejska w aglomeracji działa to i tak jest niezły wynik (masz lepszy pomysł na jej organizację poza budową linii tramwajowych w jednym mieście oraz połaczeń kolejowych?) oraz, że komunikacja miejska w GOP i ROW wiele lat była i jest oparta o autobusy - w związku z ostatnim, bez dróg te autobusy w ogóle by nie jeździły.
I tylko się dziwić Paryżowi, że dzienna komunikacja obywa się bez autobusów... No tam to kosmici mieszkają po prostu...

Paryż ma gęstą sieć metra, tramwaje - raptem kilka linii, dlatego się udaje. I nie jest zbudowane za jednym zamachem. Autobusy RATP obsługują podmiejską strefę. Sam jesteś kosmita, czasem pleciesz takie kosmiczne androny, że szok ;-)
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

1. Zasadniczo tory plus trakcja są tańsze, niż asfalt. Więc problem braku pieniędzy nie występuje. Do tego jeszcze żywotność tramwajów jest większa, niż autobusów, nie stoją w korkach, nie trują powietrza i są tańsze w eksploatacji. Więc na wielu trasach można je zastąpić.
2. Przykład Tychów pokazuje, że czasem wystarczy po prostu puścić regularnie pociągi, dać dobrą taryfę i dostosować linie komunikacji miejskiej, i nagle większość tych, którzy jeździli autem, w jednej chwili przesiada się na pociąg. I spokojnie można zmniejszyć liczbę autobusów.
A mamy tu przecież wiele różnych linii kolejowych, a kiedyś było jeszcze więcej, ale niestety są bezmyślnie likwidowane, a gdyby były do dziś, to dałoby się na nich zrobić S-Bahn na miarę berlińskiego. No i faktycznie, teraz to ich przywrócenie może kosztować wiele, ale odkąd usłyszałem że węzeł Murckowska kosztował 2 mld, to wiem, że pieniądze są.
3. Co do Rybnika, to przecież jest to stolica półmilionowej prawie aglomeracji/konurbacji i byłoby komu tramwajami jeździć, gdyby były. Ale jeżeli nie ma korków, to mogą być i autobusy. Nie wiem, nie znam się, rzadko tam bywam.
4. Z kolei, jeżeli chodzi o komunikację w Katowicach, to kilka linii tramwajowych by się na pewno przydało, podobnie jak w okolicznych miastach. O wiele bardziej, niż nowe drogi, poszerzanie Sokolskiej i inne tego typu bzdury.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Grzegorz P.:
1. Zasadniczo tory plus trakcja są tańsze, niż asfalt. Więc problem braku pieniędzy nie występuje. Do tego jeszcze żywotność tramwajów jest większa, niż autobusów, nie stoją w korkach, nie trują powietrza i są tańsze w eksploatacji. Więc na wielu trasach można je zastąpić.

Zawsze można przerobić autobus na CNG, czystsze paliwo (Wiedeń). Jak się ma kasę, to można zaszaleć i kupić autobusy na wodór albo elektryczne (po Ostrawie jeżdżą dwa elektrobusy). Zasadniczo, autobus wjedzie wszędzie. Tramwaj - nie zawsze, nie wszędzie. Autobus stoi w korkach - nie stałby, jakby się mu wydzieliło bus pasy (Kraków, Warszawa). Autobus stoi w korku w ścisłym centrum miasta. Poza nim - nie.

Zakładam, że znasz koszty budowy 1 km linii torów tramwajowych? Za infotram.pl - koszt budowy jednego kilometra wyniósł od 19 do 108 mln, najniższe koszty - budowa w jezdni...

realny koszt budowy torowiska wydzielonego to koszt ok. 10 mln zł za 1 km, a torowiska z betonową podbudową –ok. 17 mln zł. Koszty budowy trasy w wypadku modernizacji sąsiadującej dwujezdniowej ulicy rosną dwukrotnie.

WPK: wybudowanie linii do Miechowic o długości 4,6 km będzie kosztowała około 80 mln zł.

Ciągle łatwiej jest jednak wylać asfalt...
2. Przykład Tychów pokazuje, że czasem wystarczy po prostu puścić regularnie pociągi, dać dobrą taryfę i dostosować linie komunikacji miejskiej, i nagle większość tych, którzy jeździli autem, w jednej chwili przesiada się na pociąg. I spokojnie można zmniejszyć liczbę autobusów.

Przykład Tychów nie wszędzie się sprawdzi.
A mamy tu przecież wiele różnych linii kolejowych, a kiedyś było jeszcze więcej, ale niestety są bezmyślnie likwidowane, a gdyby były do dziś, to dałoby się na nich zrobić S-Bahn na miarę berlińskiego. No i faktycznie, teraz to ich przywrócenie może kosztować wiele, ale odkąd usłyszałem że węzeł Murckowska kosztował 2 mld, to wiem, że pieniądze są.

Można. Ale za S-Bahn, U-Bahn w Niemczech (nie tylko w Berlinie) stoi DB. I wbrew wszystkiemu, to dobrze zarządzana państwowa firma.
3. Co do Rybnika, to przecież jest to stolica półmilionowej prawie aglomeracji/konurbacji i byłoby komu tramwajami jeździć, gdyby były. Ale jeżeli nie ma korków, to mogą być i autobusy. Nie wiem, nie znam się, rzadko tam bywam.

Żeby wybudować w Rybniku tramwaj to w centrum trzeba by wyburzyć dosłownie połowę budynków :-) Wybudowanie tu tramwaju nie ma kompletnie sensu - duże odległości i mała gęstość zaludnienia poza centrum. Wszędzie tam spokojnie dojeżdżają autobusy. Dalej - duże różnice w wysokości terenu (weź wpadnij do SR - i przespaceruj się od Rynku na os. Dąbrówki) i ronda, już widzę jak tramwaj zimą pokonuje ul. Raciborską od rynku... No i najważniejsze: wybudowanie wszystkiego od zera - miasto tego nie udźwignie. Lepiej tę kasę wydać na nowoczesne autobusy.
4. Z kolei, jeżeli chodzi o komunikację w Katowicach, to kilka linii tramwajowych by się na pewno przydało, podobnie jak w okolicznych miastach. O wiele bardziej, niż nowe drogi, poszerzanie Sokolskiej i inne tego typu bzdury.

Poszerzenie Sokolskiej to nie musi być bzdura... jeżeli skorzystają z tego autobusy. Nowa droga? Ile to ich ostatnio Katowice czy Chorzów wybudowano? Kilka linii - nie wiem, może. Okoliczne miasta? Chyba tylko Chorzów masz na myśli - ciągle kombinuję, gdzie w Zabrzu można wybudować kolejną linię tramwajową (1 i 3 sens mają w okolicy centrum i w nim samym - dalej jeżdżą prawie puste pociągi).
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Damian P.:
Autobus stoi w korkach - nie stałby, jakby się mu wydzieliło bus pasy (Kraków, Warszawa).

Tak, ale nie wszędzie jest tyle miejsca. A jak jest, to z równym powodzeniem zmieści się torowisko.
Ciągle łatwiej jest jednak wylać asfalt...

Tak, ale ten asfalt niszczy się znacznie szybciej, niż torowisko.
2. Przykład Tychów pokazuje, że czasem wystarczy po prostu puścić regularnie pociągi, dać dobrą taryfę i dostosować linie komunikacji miejskiej, i nagle większość tych, którzy jeździli autem, w jednej chwili przesiada się na pociąg. I spokojnie można zmniejszyć liczbę autobusów.

Przykład Tychów nie wszędzie się sprawdzi.

Sądzę, że to niesprawdzenie się to jednak byłby wyjątek.
A mamy tu przecież wiele różnych linii kolejowych, a kiedyś było jeszcze więcej, ale niestety są bezmyślnie likwidowane, a gdyby były do dziś, to dałoby się na nich zrobić S-Bahn na miarę berlińskiego. No i faktycznie, teraz to ich przywrócenie może kosztować wiele, ale odkąd usłyszałem że węzeł Murckowska kosztował 2 mld, to wiem, że pieniądze są.

Można. Ale za S-Bahn, U-Bahn w Niemczech (nie tylko w Berlinie) stoi DB. I wbrew wszystkiemu, to dobrze zarządzana państwowa firma.
3. Co do Rybnika, to przecież jest to stolica półmilionowej prawie aglomeracji/konurbacji i byłoby komu tramwajami jeździć, gdyby były. Ale jeżeli nie ma korków, to mogą być i autobusy. Nie wiem, nie znam się, rzadko tam bywam.

Żeby wybudować w Rybniku tramwaj to w centrum trzeba by wyburzyć dosłownie połowę budynków :-) Wybudowanie tu tramwaju nie ma kompletnie sensu - duże odległości i mała gęstość zaludnienia poza centrum. Wszędzie tam spokojnie dojeżdżają autobusy. Dalej - duże różnice w wysokości terenu (weź wpadnij do SR - i przespaceruj się od Rynku na os. Dąbrówki) i ronda, już widzę jak tramwaj zimą pokonuje ul. Raciborską od rynku... No i najważniejsze: wybudowanie wszystkiego od zera - miasto tego nie udźwignie. Lepiej tę kasę wydać na nowoczesne autobusy.
4. Z kolei, jeżeli chodzi o komunikację w Katowicach, to kilka linii tramwajowych by się na pewno przydało, podobnie jak w okolicznych miastach. O wiele bardziej, niż nowe drogi, poszerzanie Sokolskiej i inne tego typu bzdury.

Poszerzenie Sokolskiej to nie musi być bzdura... jeżeli skorzystają z tego autobusy. Nowa droga? Ile to ich ostatnio Katowice czy Chorzów wybudowano? Kilka linii - nie wiem, może.

Z południa co najmniej dwie. Jedna np. z Kostuchny przez Piotrowice i Ochojec, druga z Panewnik przez Ligotę i Brynów. Kolejna powinna iść z Dąbrówki przez Bogucice obok nowego Muzeum Śląskiego.
Okoliczne miasta? Chyba tylko Chorzów masz na myśli - ciągle kombinuję, gdzie w Zabrzu można wybudować kolejną linię tramwajową (1 i 3 sens mają w okolicy centrum i w nim samym - dalej jeżdżą prawie puste pociągi).

Owszem Chorzów (Batory), oczywiście Gliwice, także Siemianowice, gdzie tramwaj ledwo dojeżdża. Należałoby też przedłużyć linię z Czeladzi do Siemianowic i przywrócić linię z Chorzowa, a także z Bytomia do Piekar z przedłużeniem do centrum. No i Bytom - dzielnice zachodnie.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Grzegorz P.:

Tak, ale nie wszędzie jest tyle miejsca.

Pod tramwaj to niby jest? Wszystkie miasta są takie same?

> A jak jest, to z równym
powodzeniem zmieści się torowisko.

To dlaczego Kraków nie poszedł podobną drogą jak Twoja światła myśl? Dlaczego nie wydali kasy na tramwaje na budowę kolejnej linii, która pewnie by się przydała? Dlaczego tego też nie zrobili w Poznaniu?
Ciągle łatwiej jest jednak wylać asfalt...

Tak, ale ten asfalt niszczy się znacznie szybciej, niż torowisko.

Taaa, chyba byle jaki i z czasów słusznie minionych.

Sądzę, że to niesprawdzenie się to jednak byłby wyjątek.

Ponieważ?
oczywiście Gliwice

Gliwice miały jedną linię tramwajową. Od zajezdni na granicy Zabrza i Gliwic, do samego centrum tramwaje jednak jeździły puste - bo były wolniejsze od autobusu pomimo, że od praktycznie centrum Zabrza, jeździły na wydzielonym torowisku. Centrum? Może na odcinku od Dąbrowskiego do Dolnych Wałów dużo ludzi jeździło. Dalej do Wójtowej Wsi dojeżdżał pusty...
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Damian P.:
Gliwice miały jedną linię tramwajową.

Miały 3. Dwie zlikwidowane już dość dawno.
tramwaje jednak jeździły puste - bo były wolniejsze od autobusu pomimo, że od praktycznie
centrum Zabrza, jeździły na wydzielonym torowisku.

W godzinach szczytu na pewno nie. Zresztą można było tramwaje przyspieszyć, wystarczy odpowiednie ustawienie sygnalizacji na skrzyżowaniach.
To dlaczego Kraków nie poszedł podobną drogą jak Twoja światła myśl? Dlaczego nie wydali kasy > na tramwaje na budowę kolejnej linii, która pewnie by się przydała?

Przecież tam regularnie powstają i są planowane kolejne linie.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Grzegorz P.:
Damian P.:
Gliwice miały jedną linię tramwajową.

Miały 3. Dwie zlikwidowane już dość dawno.

Mówisz o torowiskach (liniach) czy "numerach"? W porywach były dwie. Z czego ta jedna, była trasą łączącą Gliwice, Zabrze i Bytom.
W godzinach szczytu na pewno nie.

Nie - przegrywał z autobusem pod kątem ilości przystanków, co przekładało się na częste postoje. Pomijam, że stan torowiska miejscami był tragiczny...
Zresztą można było tramwaje przyspieszyć, wystarczy odpowiednie ustawienie sygnalizacji na skrzyżowaniach.

Jesteś pewien? "Najazdówki" były montowane od dłuższego czasu i tramwaj w Zabrzu i Gliwicach miał tę chwilę więcej na przejazd.
Przecież tam regularnie powstają i są planowane kolejne linie.

Zauważyłeś, jak i gdzie to tam jest budowane?
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Damian P.:
Mówisz o torowiskach (liniach) czy "numerach"? W porywach były dwie. Z czego ta jedna, była trasą łączącą Gliwice, Zabrze i Bytom.

Trzy były:

Obrazek

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Temat powraca jak bumerang, takie cuda to tylko u nas:

"Ulica Stawowa zawsze była deptakiem, na który mogły wjeżdżać jedynie uprzywilejowane samochody. Niestety, jakiś czas temu kierowcy uznali, że skoro w mieście trwają remonty, Stawowa świetnie nadaje się na parking.
Zaparkowane samochody na deptaku to już codzienność. Stoją w równym rządku, jakby właśnie w tych miejscach ktoś wyznaczył dla nich specjalne miejsca. Problem w tym, że nigdy nie było i nie będzie tam takich miejsc.

W sprawie parkowania na Stawowej kilka razy interweniował już radny Tomasz Godziek. - Rok temu, przy interwencji dotyczącej parkowania przy Dyrekcyjnej, na moje pytanie, dlaczego samochody również parkują przy Stawowej i 3 Maja, dostałem odpowiedź: "W centrum Katowic jest teren budowy, samochody muszą gdzieś parkować". Inwestycje, jak torowisko jak i Galeria Katowicka zostały ukończone, także argumentu już nie ma. Jest za to dramat - uważa Godziek.

Radny postanowił ponownie zapytać władze miasta, dlaczego nikt nie zajmuje się nielegalnym parkowaniem. Tym razem Mirosław Cygan, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego, zapewnił, że w najbliższych dniach temat zostanie uregulowany poprzez odpowiednie oznakowanie i wzmożone kontrole. - W efekcie będą mogły tam wjeżdżać tylko służby porządkowe, zaopatrzenie (na czas określony), osoby

z meldunkiem, które mają miejsce parkingowe na dziedzińcach - dodaje Godziek."


Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,15249550,Ul...

A potem zdziwienie, że ludzie omijają centrum miasta, które zamiera i milion galerii handlowych nie pomoże no ale urzędnicy z Młyńskiej chyba tego nie wiedzą.
Tak to jest jak się rozkopuje pół miasta bez ładu i składu.
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Pan Uszok próbuje przekonywać, jaką to straszna tragedią byłoby przedłużenie linii tramwajowej do Piotrowic i że wogle niedasie:
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,132741,15255696,P...

A hasło "dzwońcie do Wyborczej" - pięknie ilustruje poziom Uszokowej ekipy.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

"Krzysztof Wostal, niewidomy katowiczanin, musiał przejść przez katowicki rynek. - Obijałem się o płoty, szedłem po jakiejś glinie, musiałem iść po torach. Katowice w ogóle nie są przyjazne dla pieszych. Gorzej jest chyba tylko w Egipcie - mówi.

Po mieście porusza się samodzielnie. Nie zawsze jest to łatwe, ale nie dlatego, że jest niepełnosprawny. Chodzi o to, jak są traktowani piesi w centrum Katowic. - Parę dni temu wracałem autobusem z Tarnowskich Gór. Tam poradziłem sobie bez problemu. Kłopoty pojawiły się w Katowicach - opowiada Krzysztof Wostal.

Okazało się, że autobus, którym wracał, nie zatrzymuje się już przy Skarbku (trwają tu prace przy remoncie rynku), tylko na ul. Mickiewicza. Żeby dostać się do domu w katowickim Zawodziu, musiał więc dojść na przystanek tramwajowy przy ul. Warszawskiej.

Krzysztof Wostal mówi, że to był koszmar. Na ul. Piotra Skargi samochody zajęły chodnik dla pieszych. Nie dało się przejść. - Musiałem iść ulicą. Samochody są tu ważniejsze niż piesi. Gdy próbowałem ominąć auta, zostałem lekko muśnięty przez jadący pojazd. Przejechał mi po białej lasce - dodaje. Na rynku wcale nie było lepiej. - Po pierwsze, właściwie nie wiadomo, jak iść. Nie ma wytyczonych bezpiecznych i czystych przejść, a jeśli są, to dość skomplikowane i zmieniające się w miarę postępu robót na rynku. Obijałem się o płoty, szedłem po glinie, w końcu po torowisku. Jakoś udało mi dotrzeć na przystanek - mówi.

Jakub Jarząbek, rzecznik urzędu miasta, przyznaje, że zarzuty mieszkańca nie są przesadzone. - W naszej ocenie są zasadne. Prawda jest taka, że wiele elementów organizacji ruchu w tym miejscu nie zostało umieszczonych przez wykonawcę prac - mówi Jakub Jarząbek.

Zapowiada też, że miasto będzie interweniować w tej sprawie. - Zwrócimy się do pracującej na nasze zlecenie firmy, by lepiej niż do tej pory oznakowała ciągi komunikacyjne dla pieszych. Jest dla nas jasne, że sytuacja w rejonie rynku jest dynamiczna, ale prace powinny być tak prowadzone, by były jak najmniej uciążliwe dla pieszych - obiecuje rzecznik. Dodaje też, że miejskie służby przyjrzą się kierowcom parkującym na ul. Piotra Skargi."


Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,15520670,Pi...

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Michał K.:
Nie wiedziałem że gdzieś na Paderewie jest ul. Prowansalska :)

Na mapę sobie zobacz:P
Yola. To są Katowice. Dosyć sporych rozmiarów miasto. Z każdej

Michał, jakich rozmiarów miasto?
IMHO małe ale rozumiem, że to odczucie dość subiektywne.
się korkuje i będzie się korkować. Ludzie korzystają z A4 i gdzieś muszą zjechać. Ile Ci tych aut przybędzie? 200? 500? to jak się będzie makabrycznie korkować zjedziesz sobie następnym

Zapytam inaczej: czy stoisz w korku pod domem? Bo mnie się zdarza, czasem ale jak tak dalej pójdzie to będę stała, codziennie-sorry nie podoba mi się to.
Gdybym chciała stac w korkach to bym mieszkała w S-cu i do pracy jeździła do K-c:P
zjazdem. Ja rozumiem, że wqrzają Cię Panowie, którzy co chwilę stawiają nowe bloki. Mnie też nie ukrywam bo się boję, że już niedługo nie będę miał gdzie z dziećmi wyjść na spacer, ale nie róbmy z Paderewy jakiejś enklawy. Szczególnie, że mówimy o miejscu, gdzie i tak codziennie jest mnóstwo samochodów i nie są to tereny zielone tylko przy A4 :P


Po prostu nie rozumiem tej koncepcji betonowania każdego skrawka bez żadnego pomyślunku.
Tak swoją drogą czy w naszym pięknym mieście jest choć jeden nowoczesny plac zabaw dla dzieci-ale taki naprawdę z prawdziwego zdarzenia?Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.03.14 o godzinie 13:10
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Dobry wzór do naśaldowania:
http://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/mieszkanc...

Za to u nas, jak chcesz przejsć przez jezdnię, czekaj 5 minut, aż ci się zapali zielone (sprawdzone dziś na rogu Warszawskiej/1 Maja i Damrota/Grundmanna)....

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Nie u nas a za miedzą, mnie ręce opadły.

Było tak:

Obrazek


"Poprawili" i jest tak:


Obrazek


"Od zeszłego roku prosiliśmy sosnowieckich urzędników, by zlecili przesunięcie wiaty ustawionej na środku drogi rowerowej. - Zrobimy to do końca tygodnia - obiecali wreszcie kilka dni temu. Efektem rowerzyści niekoniecznie będą zachwyceni.
Nową droga rowerowa przy ul. Będzińskiej w Sosnowcu od samego początku nie była szczytem marzeń. Wybrukowano ją nielubianą przez rowerzystów kostką, w dodatku przy Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego na drodze rowerowej stanęła przystankowa wiata.

Ponieważ chodnik jest w tym miejscu dość szeroki, we wrześniu zeszłego poprosiliśmy o przestawienie wiaty. Urzędnicy nie tylko się z nami zgodzili, ale zapewnili, że takie rozwiązania stosowane będą w całym mieście.

Spełnienia obietnicy doczekaliśmy się w sobotę. Niestety, efektem rowerzyści nie będą zachwyceni. Nie tylko dlatego, że na drodze rowerowej pozostały kosze na śmieci i słupek z rozkładem jazdy. Nade wszystko zlecający przesunięcie urzędnicy wykazali się brakiem wyobraźni i wiata ''wylądowała'' na trawniku.

Być może od samego początku powinniśmy w tej sprawie stosować łopatologię: proszę tak przestawić wiatę, by droga rowerowa znalazła się za nią. Czekający na autobus pasażerowie i rowerzyści nie powinni bowiem wchodzić sobie w szkodę.

Jako materiał poglądowy zamieszczamy zdjęcie Stowarzyszenia Rowerowy Toruń, gdzie przystanek został prawidłowo przestawiony [choć przydałoby się jeszcze przesunąć słupek i postawić barierki oddzielające drogę rowerową od części dla pieszych].

W tej sytuacji władzom Sosnowca polecamy pod rozwagę zatrudnienie oficera rowerowego. Byłoby z tego więcej korzyści, niż z niejednego doradcy."


Cały tekst: http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec/1,93867,158...

Czy naprawdę urzędnicy są tak durni? Bez zagłębiania się w szczegóły na pierwszy rzut oka widać gdzie ta wiata miała stać.
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Jolanta I.:
Czy naprawdę urzędnicy są tak durni?

Nie uwierzyłbym, że to możliwe, ale fakty mówią za siebie.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Koniec końców wiata jednak została postawiona tam gdzie stać miała od początku:


Obrazek


"Prześmiewcze komentarze internautów musiały zaboleć urzędników, bo w poniedziałek rano pospieszyli z zapewnieniami, że wkrótce wszystko będzie, jak trzeba. Co więcej, twierdzili, że byłoby już w sobotę, gdyby nie... deszcz.
Ostatecznie w poniedziałek firma Skanska przestawiła wiatę. Musiała znać prognozy, bo uporała się z tym w kilka godzin. Później chyba zaczęło jednak padać, bo na drodze rowerowej został jeszcze betonowy kosz na śmieci.
W tej sytuacji nie domagam się już zatrudnienia w mieście oficera rowerowego. Życzę natomiast urzędnikom słońca. Gdy znów zaświeci, proszę jeszcze o oznakowanie drogi rowerowej."


Cały tekst: http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec/1,93867,158...

Nie można było tak od razu?

Następna dyskusja:

ul.Graniczna nie dla kierow...




Wyślij zaproszenie do