Tobiasz Szlęk

Tobiasz Szlęk SEM, SEO, PPC -
zabawy słowem
(kluczowym).

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Faktycznie nie rozumiesz. Ja mówię tylko o tym, że te koleiny nie występują w statystykach. Statystyka to taka fajna nauka, która bez wyciągania odpowiednich wniosków nie nadaje się do niczego.
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

No to zaproponuj, *jak* koleiny miałyby zostać uwzględnione w statystykach.
Tobiasz Szlęk

Tobiasz Szlęk SEM, SEO, PPC -
zabawy słowem
(kluczowym).

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Jako zły stan nawierzchni? Ale chyba nie o tym jest dyskusja. :)
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Ale ten "zły stan nawierzchni" ma być jako dodatek do "niedostosowania prędkości do warunków na drodze", czy ZAMIAST "niedostosowania prędkości do warunków na drodze"?

Poza tym określenie "zły stan nawierzchni" to określenie nieprecyzyjne i subiektywne. Trzeba byłoby opracować jaką metodykę oceniania stopnia "stanu nawierzchni", którą musieliby policjanci w miarę jednolicie opanować.
Dorota Butryn

Dorota Butryn Nie mamy Panskiego
plaszcza i co nam
Pan zrobi?

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Jeżeli czyta to rowerzysta, który dziś prawie że otarł się o moje drzwi na ul. Warszawskiej, to ja, pomarańczowe Punto. Tak na przyszłość radzę spojrzeć w prawo jak ma się zamiar w prawo skręcać. A dokładniej ZANIM się zacznie skręcać.
Nic się Panu na szczęście nie stało.
Jadąc lewym pasem wspomnianym Punto, w prawo skręcać nie byłoby mi wolno. Najwyraźniej rowerem można, nie wiem, karty rowerowej nie posiadam...
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Dorota B.:
Jeżeli czyta to rowerzysta, który dziś prawie że otarł się o

Ta historyjka tu średnio pasuje. Wątek dotyczy tego, co warto robić z *miastem*, żeby tu jednocześnie mogli dobrze żyć ludzie i dobrze funkcjonować różne środki transportu. Każdy z nas często zauważa, że ktoś nie przestrzega przepisów - nie ustąpi pierwszeństwa, przejedzie na czerwonym, nie zatrzyma się przed przejściem dla pieszych, ale nie ma wielkiego sensu opisywać poszczególne przeżycia każdego z nas. No chyba że chodzi o coś nagminnego, co jest powodowane lub uleczalne infrastrukturą miejską.
Dorota Butryn

Dorota Butryn Nie mamy Panskiego
plaszcza i co nam
Pan zrobi?

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:
Bardzo przepraszam, że wciskam się z moją banalną historyjką w miejsce, gdzie uleczycie problemy świata, a przynajmniej miasta.
Czuję się przywołana do porządku i głosu zabierac już nie będę, bo nie pierwszy raz widzę, że nie warto. Zawsze znajdzie się przecież ktoś kto wytknie jak nie na miejscu jest moja wypowiedź.
Rafal D.

Rafal D. Obsługa celna,
ochrona środowiska,
optymalizacja
gospodar...

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

gdyby byla odpowiednia infrastruktura w tym miescie to byloby uleczone takie zachowanie rowerzystow a historyjka tylko potwierdza ze nie ma czegos takiego , a roztrzasanie kwestii jak sklasyfikowac koleiny to mam wrazenie cos czym zajmuja sie ci ktorzy mysla jak rozwiazac problem i siedza tak 3 lata snujac mysli : kostka na ulicy ma byc w lewo czy w prawo ? prosta czy choinka ? biala czy czerwona .... i ciul slup na srodku sciezki rowerowej ....
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Dorota B.:
głosu zabierac już nie będę,

Znajdź jakiś bardziej pasujący wątek, a jak nie ma, to go załóż.
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Dorota B.:
Jeżeli czyta to rowerzysta, który dziś prawie że otarł się o moje drzwi na ul. Warszawskiej, to ja, pomarańczowe Punto. Tak na przyszłość radzę spojrzeć w prawo jak ma się zamiar w prawo skręcać. A dokładniej ZANIM się zacznie skręcać.

A ja radzę się zastanowić, czy przepisy dopuszczają wyprzedzanie roweru (i czegokolwiek innego) w mieście po prawej stronie.
Dorota Butryn

Dorota Butryn Nie mamy Panskiego
plaszcza i co nam
Pan zrobi?

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Grzegorz P.:
Dorota B.:
Jeżeli czyta to rowerzysta, który dziś prawie że otarł się o moje drzwi na ul. Warszawskiej, to ja, pomarańczowe Punto. Tak na przyszłość radzę spojrzeć w prawo jak ma się zamiar w prawo skręcać. A dokładniej ZANIM się zacznie skręcać.

A ja radzę się zastanowić, czy przepisy dopuszczają wyprzedzanie roweru (i czegokolwiek innego) w mieście po prawej stronie.
Ja roweru nie wyprzedzałam, rower jechał sobie lewym pasem, ja prawym, obydwa pojazdy z porównywalną prędkością.
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Dorota B.:
nie wyprzedzałam, rower jechał sobie lewym pasem, ja prawym, obydwa pojazdy z porównywalną prędkością.

Ok, tak zrozumiałem z opisu.
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Kolejny ciekawy artykuł, czy raczej wywiad z Larsem Gemzoe z duńskiego biura Gehl Architects, architektem i konsultantem jakości życia w mieście.

"Planowanie przestrzenne i projektowanie miejskie skoncentrowane na potrzebach pieszych i rowerzystów dają przeciwne efekty niż planowanie tradycyjne, uwzględniające przede wszystkim potrzeby kierowców samochodów.
[...]
Większość podróży składa się też z chodzenia – nawet jeżeli jest to podróż samochodem, to trzeba na początku do niego dojść, a później przejść od niego do celu podróży. Chodzenie i jeżdżenie na rowerze mają ze sobą jednocześnie wiele wspólnego: pozwalają zatrzymać się i porozmawiać z kimś albo obejrzeć wystawy, załatwić jakieś sprawy, coś kupić – bez konieczności szukania miejsca do parkowania czy najbliższego przystanku autobusowego. Chodzenie i jeżdżenie na rowerze to też znacznie więcej niż przemieszczanie się z punktu A do punktu B. Są to szybsze modele mobilności – na stosunkowo krótszych dystansach – niż auta czy transport publiczny, a jednocześnie infrastruktura, której wymagają, zajmuje mniejszą część przestrzeni miejskich niż na przykład infrastruktura samochodowa. Te środki transportu nie produkują zanieczyszczeń i nie tworzą problemów związanych z hałasem w mieście, są zdrowe.
[...]
Miękkie miasto [soft city] to miasto, w którym widzisz i spotykasz ludzi na ulicach, skwerach, placach – a nie tylko trafiasz na metalowe pudła na chodnikach i pojedyncze jednostki za ich kierownicami, ledwie zresztą dostrzegalne w odbiciach szyb. Miękkie miasto to miasto, w którym spotykasz się z ludźmi wzrokiem i czasem nawet się do ciebie uśmiechają. Doświadczenie życia albo przebywania w jakimś mieście jest diametralnie inne, gdy widzisz i spotykasz ludzi w przestrzeniach publicznych, a inne, gdy wpadasz wszędzie głównie na samochody. Wśród tych samochodów oczywiście znajdziesz też mieszkańców, ale jest ich w miastach zorientowanych na potrzeby kierowców prywatnych pojazdów znacznie mniej. Powód jest prosty –życie publiczne w tych metropoliach jest uboższe.
[...]
Planowanie przestrzenne i projektowanie miejskie potrzebują danych i większość miast ma wydziały transportu, które dysponują niekończącą się liczbą badań i informacji o użytkowaniu samochodów w ich obrębie. Te dane – dotyczące prywatnych aut – mają więc największy wpływ na projektowanie miast, przestrzeni publicznych, skwerów, placów, ulic. Aby przeprowadzić rozwiązania jakichś miejskich problemów związanych z przestrzeniami publicznymi i przemieszczaniem się mieszkańców, najczęściej korzysta się z danych o ruchu samochodowym i to one – odzwierciedlając potrzeby kierowców – warunkują najważniejsze decyzje w tym zakresie. [...] Planowanie przestrzenne i projektowanie miejskie oparte na potrzebach pieszych i rowerzystów dają zupełnie inny efekt niż tradycyjne planowanie, biorące pod uwagę przede wszystkim potrzeby kierowców samochodów. [...] im lepsze przestrzenie publiczne oferują miasta, tym bardziej mieszkańcy są aktywni w ich obrębie i tym lepiej rozwija się w nich życie społeczne. Miasta te stają się dzięki temu bezpieczniejsze i bogatsze, bo życie społeczne wpływa z kolei na rozwój ekonomiczny i wpływy do budżetów miejskich. W Kopenhadze to fakty usankcjonowały politykę dostarczania mieszkańcom przestrzeni zamkniętych dla samochodów – ludzie głosowali nogami, swoją obecnością w nich. Nie znaczy to oczywiście, że nie mieliśmy do czynienia z trudnymi dyskusjami publicznymi poświęconymi znikaniu miejsc do parkowania, ulic do jeżdżenia samochodem. Ale obecność i różnego rodzaju społeczna i gospodarcza aktywność mieszkańców w nowych przestrzeniach publicznych przekonała polityków, że warto robić więcej w tym kierunku. Kopenhaga przemieniła się dzięki temu z miasta pełnego samochodów w miasto pełne życia i ludzi. Obywatele zmienili natomiast kulturę miasta w ciągu kilku dekad – dziś ulic i placów używa się do rozwoju życia społecznego i kulturalnego miasta, także dzięki wielu kawiarniom z ogródkami.
[...]
Miasto Kopenhaga regularnie robi zestawienia zysków i strat związanych z różnymi typami transportu. Tendencja jest jasna. Społeczeństwo zyskuje 1,22 korony za każdy kilometr przejechany przez mieszkańca na rowerze, a traci 1,13 korony za każdy kilometr przemierzony samochodem.
[...]
Często skupiamy się na „hardwarze”, na przykład na drogach rowerowych, które oczywiście są bardzo widocznym elementem, gdy miasto zmienia politykę rozwoju i planowania i odchodzi od samochodocentryzmu. Ale software, budowanie nowej kultury mobilności, jest równie ważne. Trzeba trenować dzieci, uczyć je jazdy na rowerze, uczyć, jak darzyć chodzenie sympatią, prowadzić kampanie edukacyjne i informacyjne na rzecz bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów, kampanie namawiające do jeżdżenia rowerem do pracy, do używania transportu publicznego i opowiadać w nich o zyskach – społecznych, zdrowotnych, psychicznych, ekologicznych i ekonomicznych tego typu zmian transportowych.
[...]
Jednym z głównych elementów tego procesu było dostarczenie ludziom dobrych przestrzeni publicznych niedostępnych samochodom. Z czasem mieszkańcy zaczęli ich używać i dzięki nim powoli zmieniał się ich sposób postrzegania miasta oraz jego roli. Najświeższym przykładem tego typu jest właśnie Nowy Jork. Administracja miejska przeprowadziła tam serię projektów pilotażowych, w których po prostu przetwarzali oni ulice na tymczasowe deptaki. Zamalowywali niektóre pasy kolorową farbą i ustawiali w ich obrębie tanie, mobilne stoliki i krzesła dostępne dla wszystkich, które dekorowali różnymi akcentami, w tym roślinami. Efekt tych działań jest oczywisty. Dla większości Amerykanów kultura picia kawy w mieście oznacza kawę na wynos, a siedzenie w obrębie chodników i na placach jest dla nich zwyczajem europejskim. Kiedy dostali nowe, zamalowane i obstawione krzesłami i stołami pasy, zaczęli ich używać i korzystać z życia w przestrzeniach publicznych tak, jak mieszkańcy niektórych miast europejskich – kawa na wynos stała się nową kawą na miejscu.
[...]
Zbalansowana ulica to ulica, przy której projektowaniu i zarządzaniu obrano odpowiednie priorytety. Hierarchia modeli mobilności w jej obrębie to ruch pieszy, jazda na rowerze, transport publiczny i dopiero później samochody. Jeżeli administracja miejska chce osiągnąć sukces, rozwinąć nową kulturę transportową i zdrowsze społeczeństwo, musi się skoncentrować właśnie na tej hierarchii. Do tego niezbędna jest przede wszystkim jednak wola polityczna[...]"

Całość tu: http://publica.pl/teksty/piesi-i-rowerzysci-a-planowan...
Weronika K.

Weronika K. Umysł mam twardy jak
łokcie, rewolucja
dla mnie to
czerwo...

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:
Dorota B.:
Jeżeli czyta to rowerzysta, który dziś prawie że otarł się o

Ta historyjka tu średnio pasuje. Wątek dotyczy tego, co warto robić z *miastem*, żeby tu jednocześnie mogli dobrze żyć ludzie i dobrze funkcjonować różne środki transportu.
nie ma wielkiego sensu opisywać poszczególne przeżycia każdego z nas. No chyba że chodzi o coś nagminnego, co jest powodowane lub uleczalne infrastrukturą miejską.

No tak, bo pisanie na GL co warto zrobić z miastem ma ogromny sens i od tego na pewno infrastruktura tak sie poprawi, że aż w Strasburgu bedą Katowice stawiac za wzór :D
Luděk V.

Luděk V. tłumacz
polsko-czeski

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Weronika S.:
No tak, bo pisanie na GL co warto zrobić z miastem ma ogromny sens

Tak jest, ma sens. Bo najpierw trzeba się zapoznać z problemem, poznać, jak problem identyfikowali gdzie indziej, co tam próbowali robić i jakie mieli wyniki i doświadczenia (pozytywne i negatywne). Więc trzeba czytać i dyskutować, i to nie tylko w kręgu tzw. fachowców, tylko w kręgu mieszkańców miast. Te różne myśli muszą wpierw zakiełkować w myślach mieszkańców miast, a nie władz.
i od tego na pewno infrastruktura tak sie poprawi,

Podaj lepsze rozwiązanie, jak należy poprawiać infrastrukturę i w ogóle dążyć do lepszego życia w miastach.
Weronika K.

Weronika K. Umysł mam twardy jak
łokcie, rewolucja
dla mnie to
czerwo...

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Szczerze mówiąc, to nie wierze w jakiekolwiek efekty tego typu dyskusji, ale zasadniczo nie przeszkadza mi czyjaś czcza paplanina.
Napisałam post, bo nie spodobało mi się potraktowanie fajnego, żartobliwego wpisu Doroty, który był jak najbardziej na temat. A pozytek z niego był wiekszy, niż wklejanie cytatów z artykułów, bo chociaż wywołał uśmiech u kilku czytelników.
Maja A.

Maja A. Even evil people can
be useful. For
instance as a bad
exa...

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Luděk V.:
Dorota B.:
Jeżeli czyta to rowerzysta, który dziś prawie że otarł się o

Ta historyjka tu średnio pasuje.
w dobrym tonie byłoby, gdyby pozwolił pan na samodzielne dokonanie użytkownikom oceny dot. zasadności jej umieszczenia ;)

nie sądzę, żeby w jakiejkolwiek grupie mile widziane było samozwańcze mianowanie się koordynatorem decydującym o skali ważności wpisów w danym wątku

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...


Obrazek


:)

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Wracając do tematu infrastruktury to w Parku Śląskim można sobie zrobić kuku:

"Mariola ma spuchniętą twarz, podbite oko, rozcięty łuk brwiowy i stłuczone kolana. Nikt jej nie pobił. To pamiątka po rowerowej przejażdżce po Parku Śląskim.
Wybrała się tu późnym popołudniem w poniedziałek tydzień temu. Już się ściemniało, gdy około godz. 18.30 z całym impetem wpadła na jakiś słupek. Na szczęście w pobliżu też ktoś jechał rowerem i pomógł jej się pozbierać. Zadzwoniła do swojego chłopaka, a ten ją zawiózł do szpitala.


Obrazek


To on poszedł z pretensjami do Arkadiusza Godlewskiego, prezesa parku. Ku swojemu zaskoczeniu zamiast przeprosin usłyszał, że jego dziewczyna właściwie sama jest sobie winna, bo nie zachowała ostrożności, a poza tym alejka, na której miało dojść do wypadku, przeznaczona jest dla pieszych, a nie rowerzystów.

- Nie ma żadnego dowodu, że ta pani miała wypadek w Parku Śląskim. Każdy, kto się przewróci, zderzy albo zrobi sobie innego rodzaju krzywdę, mógłby przyjść i powiedzieć, że to się stało na naszym terenie - mówi prezes Godlewski.

Nawet jeśli wszystko odbyło się jednak tak, jak opowiedziała rowerzystka, nie ma w tym - zdaniem prezesa - winy parku. Bo miejsce, w którym miało dojść do zderzenia, jest dobrze oświetlone.

Mimo to w zeszłym tygodniu słupki oznaczono odblaskową taśmą.

Pechowa rowerzystka zamierza dochodzić odszkodowania, ale żeby mieć na nie szanse, musi udowodnić, że zdarzenie wyglądało tak, jak o nim opowiedziała. Mógłby jej w tym pomóc rowerzysta, który spotkał ją feralnego poniedziałku w parku. - Przejęci tym, co się stało, nie poprosiliśmy go o żadne dane. Myślałem wtedy tylko o zdrowiu Marioli. Może gdy teraz przeczyta o wszystkim, skontaktuje się z nami? - mówi chłopak rowerzystki."


Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,14823646,Ro...

Trochę nie bardzo rozumiem dlaczego w parku są takie pachołki? Chyba wystarczy odpowiednie "blokady" umieścić PRZED wjazdem do parku?
Zdjęcie w artykule jest z lekka bez sensu, bo zakładam, że rowerzystka jechała po ścieżce rowerowej.

Wniosek jest prosty: wzorem ludności zza oceanu w momencie wypadku należy w pierwszej kolejności zadbać o świadków a potem dopiero o pomoc medyczną, bo inaczej batalia w sądzie może się zakończyć niepomyślnie dla osoby poszkodowanej.

konto usunięte

Temat: Infrastruktura miejska a zasady koegzystencji...

Zdjęcie sugeruje, że nie jest to ścieżka rowerowa a deptak dla pieszych. Whatever... znając polską bylejakość, słupek zapewne był kiedyś w jakichś "ostrzegawczych" barwach ale ktoś ordynarnie pomalował go na szaro.

Swoją drogą, zdarzało się mi jeździć po parku ale do tej pory nie nadziałem się na żaden słupek... oh pardon: raz - niemalże wpadłem na parkowego ufoludka czyli śmietnik ale ścieżka skręcała, ja nie miałem lampki a hasiok nie był odblaskowy bo kto by wpadł na to, żeby jechać na przełaj przez park i do tego nocą...

Czepianie się dla zasady (nawet słusznie, bo skoro barierka obok jest biało-czerwona...), IMHO.Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.10.13 o godzinie 21:35

Następna dyskusja:

ul.Graniczna nie dla kierow...




Wyślij zaproszenie do