Temat: "Czarny" Śląsk kontra "czerwone" Zagłębie
Alicja Banaś:
Mimo iż od kilku lat nie zamieszkuję już Katowic, to od dawna, aż do dziś dnia, intrygował mnie temat niezwykle ostrego podziału, który z poziomu Ślązaka wyglądał tak: Śląsk (to ci lepsi) kontra Zagłębie (to ci gorsi). Na pytanie skąd się to wszystko wzięło, najczęściej nie otrzymywałam żadnej sensownej odpowiedzi. Za to zawsze mogłam liczyć na mniej więcej taki styl opowieści:
Gdy ktoś okazał się być (wybaczcie ten kolokwializm) ćwierć-inteligentem - najpewniej był z Sosnowca.
Tak z resztą, co ciekawe, twierdzi do dziś spora część Ślązaków.
Skąd więc ten stereotyp?
Ponieważ historia to nie mój konik, a sami Ślązacy unikają jak ognia tego tematu (i jakże często nie znają zwyczajnie na to sensownej odpowiedzi - poza uprzedzeniami które wpajano im od pokoleń), to wrzuciłam dziś w Google odpowiednie hasło i..
Znalazłam ciekawy artykuł internautki, który linkuję Wam poniżej:
http://interia360.pl/artykul/hanysi-kontra-gorole,7113
A jak jest z Wami?
Czy Wam jako dzieciom także wmawiano te stereotypy?
Orientujecie się może, czy nadal jest to podtrzymywane wśród młodych?
I czy w obecnych czasach ma on jeszcze jakikolwiek sens?
Jakie widzicie sposoby na walkę z tymi uprzedzeniami?
To się wzięło z historii.
Oba regiony posiadały wegiel i nastąpił w nich rozwój w XIXw.
Tylko inaczej wyglądał rozwój w państwie pruskim a inaczej w cesarstwie rosyjskim.
Za Niemca na całym Śląsku powstały wtedy ogromne inwestycje w kolej, Wrocław był równorzędnym miastem wobec np. Hamburga.
Nasz region (GOPu) był miejscem styku trzech kultur - austriackiej pruskiej i rosyjskiej.
ponieważ cały Śląsk nie był pod zaborem, gdyż od 700 lat nie był polski, wyrobiły się pewne nawyki i tradycje które pozostawili po sobie kolejno czesi i morawianie, habsburscy austriacy (w praktyce nadal czesi) i potem Niemcy.
Zarówno Czesi jak i Niemcy byli protestantami - ten odłam chrześcijaństwa charakteryzował się, z natury rzeczy, dużym poszanowaniem prawa, własności i jednostki, w przeciwieństwie do wschodniej Europy, gdzie bardziej naturalne było czapkowanie władzy, omijanie prawa.
Wiele osób migrowało z Zagłębia do bogatszego Śląska, co musiało denerowować miejscowych, że te osoby zabieraja pracę (bo są tańsi) i zdecydowanie lekceważą prawo.
Moi prawujkowie często mruczeli pod nosem, że np budynki w Zagłębiu były budowane przez ludzi, którzy mają dwie lewe ręce, zwłaszcza, gdy porównywano to z niemieckim budownictwem, a także o "krawaciarzach z Warszawy", któzy mało robią i awansują na miarę Nikodema Dyzmy - i to moim zdaniem oddaje esencję, skąd się to wzięło. Teraz pół wieku później jest ogromny mix i kontrasty kultury pracy zniknęły.
Natomiast inna wersja, bliższa życia, mówi, że to zazdrosne Ślązaczki stoją za tym, ponieważ baby z kongresówki były po prostu ładniejsze i zabierały im Ślązaków ;-)