Temat: Ciekawa informacja do wykorzystania

Za gazeta.pl
Zamiast procesować się z biurem podróży lub linią lotniczą, reklamuj niewywiązanie się z umowy w banku - radzi "Dziennik Gazeta Prawna". Jest to jednak możliwe tylko wtedy, gdy za usługę zapłaciliśmy kartą.

Klienci, którzy stracili pieniądze wskutek na przykład skutek bankructwa biura podróży, a zapłacili kartą, mogą - zamiast składać pozew w sądzie - złożyć reklamację w banku, który wystawił kartę. "Jeśli sprzedawca rzeczywiście nie wywiązał się z umowy, a my dopełniliśmy wszelkich formalności, to otrzymamy zwrot pieniędzy" - zapewnia dyrektor Visa Europe w Polsce Jakub Kiwior. - Ta usługa oficjalnie nazywa się charge back - obciążenie zwrotne - wyjaśnia Maciej Kossowski z Wealth Solutions. - Akceptant, czyli operator terminalu, musi udowodnić, że usługa lub towar zostały dostarczone. Jeśli mu się to nie uda, to odpowiednia kwota wraca na rachunek karty.

Pieniądze są ściągane z rachunku sprzedawcy usługi, a w przypadku, gdy ogłosi on bankructwo, ten koszt musi ponieść akceptant. Według "Dziennika Gazety Prawnej", o tym sposobie odzyskiwania pieniędzy wie zaledwie ułamek procentu Polaków. Bankom nie zależy na jego popularyzacji, gdyż obawiają się lawiny reklamacji.Michał K. edytował(a) ten post dnia 03.11.10 o godzinie 08:44