konto usunięte
- 1
- 2
Witosław O. farciarz
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
sanga to ludzie ,którzy mają jeden cel.konto usunięte
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
róznosc punktów widzenia
Tomasz
D.
In age of
information
ignorance is a
choice.
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Zwierciadlo
Bartłomiej
K.
Koordynator
Projektów UE
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
sanga jest trzecim klejnotem schronienia. niesamowicie, mega ważnym.
Paweł
Ulicki
Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Bartłomiej Kubiaczyk:
sanga jest trzecim klejnotem schronienia. niesamowicie, mega ważnym.
Jeszcze tego nie doświadczam niestety :/ No chyba, że mówimy o urzeczywistnionej sandze.
konto usunięte
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Wiesz, trza mieć tolerancję na to, że wszyscy sie rozwijają, nawet Rinpoczowie.Ale bez nich byłoby trudniej zachowac nauki.
Mam taką wizję: z jednej strony skrajność sekty, z drugiej skrajność kościoła, pośrodku forma sanghi
Paweł
Ulicki
Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Tak Oleg, Tak Magda. Zgadzam się z Wami i teorie znam :)Witosław O. farciarz
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Oleg Pawliszcze:sanga to ludzie, ktorzy moga pogadac o buddyzmie i nie tylkoWitosław Oksiutowicz edytował(a) ten post dnia 05.09.08 o godzinie 00:36
Sangha to ludzie, którzy mając wolnośc różnić sie ode mnie stwarzają sobą sferę, w której porozumienie i bezinteresownośc jest czymś naturalnym
Jarosław
Rafa
senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Oleg Pawliszcze:
Sangha to ludzie, którzy mając wolnośc różnić sie ode mnie stwarzają sobą sferę, w której porozumienie i bezinteresownośc jest czymś naturalnym.
Oleg!
Czasami Twoje sformułowania są wręcz genialne.
No nie mozna było tego trafniej określić!
BTW. Dopiero trafiłem na tę grupę i mi się bardzo podoba :) Witam wszystkich :)Jarosław Rafa edytował(a) ten post dnia 05.09.08 o godzinie 18:16
Witosław O. farciarz
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Bartłomiej Kubiaczyk:To Lama jest Budda, dharma i sangha!A my to studenci!
sanga jest trzecim klejnotem schronienia. niesamowicie, mega ważnym.
konto usunięte
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
mnich buddyjski L.:
Ponieważ nie jest to oczywiste, kto jest, a kto być nie może aryą, arhatem, maha-bodhisattwą lub istotą oświeconą, ze względów historycznych oraz formalnych terminem „Sangha” przyjęło się zwyczajowo określać społeczność wyświęconych mnichów i mniszek żyjących w celibacie. Naturalnie, nie każdy buddyjski mnich lub mniszka jest przynajmniej aryą, aby być dla nas Doskonałym Klejnotem schronienia.
Ten kontekst formalny i historyczny, o którym piszesz wskazując na mnichów i mniszki, moim zdaniem traci na znaczeniu, a w zachodnim świecie znaczenia tego praktycznie już chyba nie ma. O ile bowiem w Tybecie praktykowanie Dharmy było możliwe przede wszystkim w klasztorach, o tyle obecnie na Zachodzie ruch monastyczny nie odgrywa większej roli.
Rozumiem zatem, że jest to wyjaśnienie Gelugpy, która zawsze kładła największy nacisk na monastyzm, więc kontekst formalny i historyczny zapewne wynika z tradycji tej linii.
Tymczasem w Kagyu schronienie wyjaśnia się nieco inaczej. W Kagyu oprócz schronienia w trzech klejnotach przyjmuje się jeszcze schronienie w Lamie, reprezentującym trzy korzenie.
W odróżnieniu od Gelugpy, która kładzie największy nacisk na Dharmę (cytowane przez Ciebie słowa Dalajlamy to potwierdzają), w Kagyu najważniejszy jest Lama, albowiem jak powiedział Naropa "Przed spotkaniem z Guru nawet nie słyszałeś imienia Buddy. Wszyscy Buddowie tysięcy kalp pojawiają się jedynie dzięki Guru". Ukierunkowanie przede wszystkim na Lamę ma zatem istotne znaczenie przy wyjaśnianiu obiektów schronienia.
W różnym rozłożeniu akcentów pomiędzy szkołami Gelug i Kagyu nie ma jednak moim zdaniem zasadniczych sprzeczności. Lama bowiem urzeczywistnił nauki (Dharmę) i z tego względu potrafi je bezpośrednio przekazać. Akcent na Lamę w tradycji Kagyu ma znaczenie dla rozumienia Sanghi w tej linii, albowiem tu przyjmujemy szczególnie Schronienie u wysokich, oświeconych Lamów, którzy podają nam rękę ze swojego poziomu. Umysł Lamy jest umysłem Buddy (Budda). Jego mowa jest esencją Nauki (Dharmy). Działanie Lamy jest najlepszym przykładem do naśladowania (Sanga). Dlatego istota Saghi w Kagyu jest związana przede wszystkim z aktywnością oświeconych Lamów.
Myślę, że istota rozumienia Sanghi jest w obu tradycjach podobna, inaczej są po prostu rozkładane akcenty.
konto usunięte
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
mnich buddyjski L.:
Jarosław Markieta:
Ten kontekst formalny i historyczny, o którym piszesz wskazując na mnichów i mniszki, moim zdaniem traci na znaczeniu, a w zachodnim świecie znaczenia tego praktycznie już chyba nie ma. O ile bowiem w Tybecie praktykowanie Dharmy było możliwe przede wszystkim w klasztorach, o tyle obecnie na Zachodzie ruch monastyczny nie odgrywa większej roli.
Drogi Jarku,
dziekuje, ze mi to uswiadomiles.
do tej pory nie zdawalem sobie z tego sprawy.
Gdybys poinformowal o tym Buddhe Szakjamuniego,
to moze w rezultacie caly buddyzm i wszyscy buddysci
wszechczasow unikneliby klasztorow i celibatu!
Ależ ja nie mam nic przeciwko mnichom i mniszkom :-)))) Stwierdziłem tylko pewien fakt, w Tybecie monastyzm był znacznie silniejszy niż na Zachodzie, więc mnichów z oczywistych względów widziano jako reprezentantów Sanghi. Nic więcej.
Czcigodny Lama Zopa Rinpocze w tekście „Some Thoughts on the Future of Buddhism”, tak pisze o roli obecności linii przekazu święceń klasztornej Sanghi dla przyszłości buddyzmu na Zachodzie:
„Według niektórych ocen ponad 20% populacji mężczyzn w Tybecie było mnichami. Warto wziąć pod uwagę ten ważny fakt, gdy myślimy o przyszłości buddyzmu, ponieważ możliwości istnienia i wzrostu Dharmy w danym kraju są zdeterminowane przez to, czy istnieje tam linia przekazu święceń klasztornej Sanghi. Wydaje się, że obecnie, szczególnie na Zachodzie, mamy do czynienia z tendencją pomniejszania wagi wyświęcania Sanghi mnichów i mniszek dla przetrwania buddyzmu. Wystarczy powiedzieć, że gdy nie istnieje możliwość wyświęcania Sanghi, buddyzm jest martwy.”
Ciekawe, dlaczego tak wielcy mistrzowie wadżrajany, jak Jego Świątobliwość Tenzin Gyatso, XIV-sty Dalaj Lama Tybetu oraz Jego Świątobliwość Ogjen Trinle Dordże, XVII-sty Gjalłang Karmapa obaj są mnichami praktykującymi w celibacie?
Pełnia urzeczywistnienia intencji szlachetnego wyrzeczenia się samsary personifikowana jest w ideale mnicha. Mnich, to ktoś, kto poprawnie otrzymał i kto zachowuje odpowiednie ślubowania moralności na poziomie hinajany( pratimoksza/vinaya ).
Jego Eminencja Czcigodny Lati Rinpocze, w przepięknej monografii „Portraits of Tibetan Buddhist Masters”, tak oto w największym skrócie podsumowuje zasadniczą, kluczową rolę intencji szlachetnego wyrzeczenia się samsary w naszej praktyce Dharmy:
„Brak silnej, czystej, duchowej intencji szlachetnego wyrzeczenia się samsary sprawia, że nigdy nie będziemy w stanie podjąć autentycznej i naprawdę poważnej praktyki Dharmy. Nie będziemy w stanie wzbudzić w sobie Wielkiego Współczucia, a bez Wielkiego Współczucia nie będziemy w stanie urzeczywistnić bodhiczitty, a bez bodhiczitty nie będziemy w stanie urzeczywistnić oświecenia.”
Jeszcze raz powtórzę to samo - nie mam nic przeciwko mnichom, więc nie musisz mi udowadniać, że mają oni znaczenie. Uważam tylko, że postawić mnichów na pierwszym planie jako reprezentantów Snaghi... mogli tylko mnisi :-))))
Pytaniem na pytanie: dlaczego wielcy Mahasidhowie (Tilopa, Saraha, Naropa, Maitripa, Kukuripa itp.), a także Marpa, Milarepa, XV Karmapa itp. nie było mnichami? Czy uważasz, że jest sens porównywać ścieżki i stawiać jedne ponad drugimi? Moim zdaniem sensu w tym nie ma. Dla jednego właściwa jest ścieżka mnichów, dla drugiego joginów, dla trzeciego ludzi świeckich. Ta ścieżka jest dobra, na której najszybciej się rozwijasz.
Nie znam, ale przeczytałem Twoją stronę. Mam nadzieję, że nie wprowadziłeś mnie w błąd :-)
Jarku, w tradycji Gelug nie mieszamy klasycznego schronienia
z praktykami oddania Guru. Nie znaczy to jednak,
ze w tradycji Gelug oddanie Guru zajmuje drugie miejsce,
po schronieniu!
piszesz:
"W odróżnieniu od Gelugpy, która kładzie największy nacisk na Dharmę... "
Jarku, nie wiedzialem, ze tak dobrze znasz tradycje Gelug!
Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale to mniej więcej napisałem.
Widze, ze dla ciebie jest to zaskoczeniem,
ale w tradycji gelug Guru( Lama ) jest rowniez najwazniejszy.
W tardycji Gelug intonujemy:
"Lama to Buddha, Lama to Dharma,
Lama to też jest Sangha,
wszystkim Lamom oddaję pokłony i proszę,
bądźcie moim Schronieniem "
http://moi.Lamowie.prv.PL
kto to jest Lama(Guru)? To ten, ktory naucza nas Dharmy.
Jeszcze nie slyszalem o takim Lamie(Guru),
ktory nie nauczalby Dharmy, a ty?
Dlatego Lama(Guru) jest najwazniejszy - z powodu Dharmy.
Jarku, piszesz:
" istota Sanghi w Kagyu jest związana przede wszystkim
z aktywnością oświeconych Lamów. "
Nie wiem, jak to jest w Kagju, ale z tego co wiem,
to Sangha Schronienia nie ogranicza sie do oświeconych Lamów?
Jak juz pisalem wczesniej, Sangha schronienia, to tzw. arya-Sangha, czyli wszystkie te istoty, które są przynajmniej na tzw. „ścieżce widzenia”( darshanamarga ), czyli te istoty( aryowie ), które bezpośrednio urzeczywistniły mądrość pustki w medytacji. Ci aryowie mogą być również mnichami lub mniszkami, ale nie koniecznie. Do arya-Sanghi schronienia zaliczają się również oczywiście wszystkie istoty oświecone( buddhowie ), wielcy maha-bodhisattwowie oraz istoty wyzwolone z samsary( arhat ).
Dlatego napisałem "przede wszystkim" (co nie wyklucza tego, o czym napisałeś). I dodałem też o innym rozłożeniu akcentów w wyjaśnianiu tej samej rzeczy. I właśnie w owym rozłożeniu akcentów tkwi istota pozornego w istocie "sporu" jaki prowadzimy :-)
To są po prostu nieco inne ścieżki, nieco inne nauki i nieco inne wyjaśnienia. Nie chciałbym, żebyś odniósł wrażenie, że jedne oceniam wyżej od drugich. Jak wiesz ludzie są różni, więc te same rzeczy często trzeba wyjaśniać na różne sposoby. To co trafia w umysły Gelugpów nie koniecznie zostanie zrozumiane przez Kagyupów i odwrotnie.
Tak czy inaczej cieszę się, że poznałem wyjaśnienia Sanghi z punktu widzenia Twojej szkoły :-)
konto usunięte
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
mnich buddyjski L.:
Przeczytałem raz jeszcze Twoją wypowiedź i nie mogłem się powstrzymać, żeby się nie odnieść do tych rzeczy, które umknęły mi przy pierwszej lekturze Twojego tekstu.
Drogi Jarku,
dziekuje, ze mi to uswiadomiles.
do tej pory nie zdawalem sobie z tego sprawy.
Gdybys poinformowal o tym Buddhe Szakjamuniego,
to moze w rezultacie caly buddyzm i wszyscy buddysci
wszechczasow unikneliby klasztorow i celibatu!
Gelugpowie mają (i tu chyba nie zaprzeczysz) szczególne zamiłowanie do prowadzenia dysput. Ale podstawą każdego dobrze prowadzonego sporu jest dokładne odniesienie się do tego, co ktoś powiedział, a nie do tego czego nie powiedział. Innymi słowy proszę nie wkładajmy sobie w usta tego, co z nich nie padło.
Jeżeli twierdzisz zatem, że napisałem gdziekolwiek, że powinno się unikać klasztorów i celibatu, to wskaż proszę na taki fragment w mojej wypowiedzi, a obiecuję, że jak go znajdziesz, to posypię sobie głowę popiołem i ukorzę się jak Henryk w Cannosie.
Czcigodny Lama Zopa Rinpocze w tekście „Some Thoughts on the Future of Buddhism”, tak pisze o roli obecności linii przekazu święceń klasztornej Sanghi dla przyszłości buddyzmu na Zachodzie:
„Według niektórych ocen ponad 20% populacji mężczyzn w Tybecie było mnichami. Warto wziąć pod uwagę ten ważny fakt, gdy myślimy o przyszłości buddyzmu, ponieważ możliwości istnienia i wzrostu Dharmy w danym kraju są zdeterminowane przez to, czy istnieje tam linia przekazu święceń klasztornej Sanghi. Wydaje się, że obecnie, szczególnie na Zachodzie, mamy do czynienia z tendencją pomniejszania wagi wyświęcania Sanghi mnichów i mniszek dla przetrwania buddyzmu. Wystarczy powiedzieć, że gdy nie istnieje możliwość wyświęcania Sanghi, buddyzm jest martwy.”
Z tym twierdzeniem się po prostu nie zgadzam. Buddyzm wycofuje się ze Wschodu, gdzie jego miejsce zajmuje chrześcijaństwo, natomiast bardzo prężnie rozwija się na Zachodzie. Nie można powiedzieć, że jest martwy, tam gdzie rozwija się najlepiej. Jest rzeczą wspaniałą, że ludzie na Zachodzie spotykają Dharmę i chcą ją praktykować. Dlatego dobrze jest chronić i rozwijać ten aspekt aktywności, zamiast ubolewać, że nie chcą być michami. poza tym zauważ, że Lamowie różnych szkół, którzy przybywają na Zachód chętnie udzielają tu nauk, nie namawiając jednak ludzi do tego, żeby zostali mnichami. Sądzę, że dobrze rozumieją fakt, że można być aktywnym w życiu rodzinnym, zawodowym, społecznym i jednocześnie praktykować Dharmę.
Polecam książkę "Diamentowe Ostrze" autorstwa Michela Roacha. Michael Roach jest buddyjskim mnichem i nauczycielem buddyzmu od 1981 roku. Przez dwadziescia dwa lata studiowal na Uniwersytecie Sera Mey, gdzie otrzymal tytul gesze. Był pierwszym Amerykaninem, który uzyskał ten tytuł. Nie przeszkodziło mu to jednak w niczym, aby na prośbę swojego Lamy (Khen Rinpocze)wrócić do USA i zająć się biznesem, przenosząc zasady buddyzmu w świat wielkich interesów. W tej ksiazce opisuje, jak zbudował Oddzial Diamentów w firmie Andin International, uzywajac zasad zaczerpnietych z buddyzmu; jak startujac od zera zmienił go w przedsiebiorstwo o swiatowym zasiegu, generujace milionowe zyski.
Żeby było ciekawiej, jego Lama zobowiązał go do tego, aby nie przyznawał się, że jest buddystą - miał być buddyjskim mędrcem wewnątrz, zaś na zewnątrz typowym amerykańskim biznesmenem.
Piszę o tym dlatego, żeby Ci uświadomić, że jest wiele podejść do tego samego problemu. Moim zdaniem nie to jest istotne ilu mnichów będzie na Zachodzie (bo jest rzeczą oczywistą, że nie będzie ich wielu), ale w jaki sposób najlepiej przynosić pożytek wszystkim istotom. Jeżeli do tego lepiej nadaje się garnitur biznesmena, niż szaty mnicha, to widać ta w konkretnych okolicznościach jest lepiej.
Kiedyś czytałem taką ładną wypowiedź Dalajlamy. Na pytanie kim będzie w kolejnej inkarnacji, odpowiedział: "Jeżeli uznam, że najwięcej pożytku przyniosę czującym istotom jako komar, tu urodzę się komarem." I to jest moim zdaniem istota postawy Bodisattwy - komar jest ważniejszy od mnicha, jeśli jest w stanie przynieść więcej pożytku czującym istotom niż mnich :-)
Ponadto Lama Zopa Rinpocze powiedział "Wystarczy powiedzieć, że gdy nie istnieje możliwość wyświęcania Sanghi, buddyzm jest martwy.” Możliwość wyświęcania Sanghi na Zachodzie istnieje. Pytanie tylko, dlaczego się to nie dzieje, albo czemu się to nie dzieje w większym rozmiarze? Myślę, że po prostu obecnie lepsze istnieją warunki dla innych rodzajów buddyjskiej aktywności i to wszystko. Klasztory oczywiście nie znikną, po prostu będą miały mniejsze znaczenie. W tym nie ma nic dziwnego - te rzeczy się po prostu zmieniają w zależności od potrzeb i predyspozycji ludzi. Raz jest tak, raz inaczej - nie ma ścieżek lepszych i gorszych, dopóki prowadzą do celu.
Co do zaś Twoje ironicznego wstępu na temat tego, że szkoda, że Budda nie wiedział o moich poglądach, to powiem Ci jedno - wiedział. Stan Buddy wykracza poza czas, więc myślę, że znał (zna) moje poglądy i chyba specjalnie się nimi nie przejął (nie przejmuje) :-)))) A mówiąc poważnie, nie pierwszy raz słyszę (czytam) wypowiedzi mnichów, którzy uważają swoją aktywność za najważniejszą. I tak się tylko zastanawiam... a właściwie proszę Ciebie o krótkie (najlepiej bez cytatów i najlepiej własne) wytłumaczenie czym to jest spowodowane? Na prawdę jestem ciekaw skąd u mnichów takie poglądy. Aż boję się pomyśleć, że to wynik dumy, dlatego liczę, że podrzucisz mi inne wyjaśnienie, którego mógłbym się chwycić.
Pełnia urzeczywistnienia intencji szlachetnego wyrzeczenia się samsary personifikowana jest w ideale mnicha. Mnich, to ktoś, kto poprawnie otrzymał i kto zachowuje odpowiednie ślubowania moralności na poziomie hinajany( pratimoksza/vinaya ).
„Brak silnej, czystej, duchowej intencji szlachetnego wyrzeczenia się samsary sprawia, że nigdy nie będziemy w stanie podjąć autentycznej i naprawdę poważnej praktyki Dharmy. Nie będziemy w stanie wzbudzić w sobie Wielkiego Współczucia, a bez Wielkiego Współczucia nie będziemy w stanie urzeczywistnić bodhiczitty, a bez bodhiczitty nie będziemy w stanie urzeczywistnić oświecenia.”
Posługując się Twoją retoryką powiem tylko tyle, że dobrze, że Guru Padmasambhawa ani Marpa Tłumacz nie wiedzieli o tym, że nie mogą urzeczywistnić bodhiczitty nie będąc mnichami i nie przestrzegając celibatu, bo nie przenieśliby buddyzmu do Tybetu, a Ty nie miałbyś okazji zostać mnichem w jednej ze szkół tybetańskiego buddyzmu :-))))
Miłych snów i dużo sukcesów na ścieżce :-)
konto usunięte
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
mnich buddyjski L.:
Drogi Jarku,
jestes prawnikiem?
wybacz, ale nie mam zamiaru udowadniac mojej niewinnosci.
nie przypuszczalem, ze prawnik moze pozwolic sobie
na takie insynuacje, szczegolnie jako buddysta w rozmowie o buddyzmie.
twoje dwie dlugie wypowiedzi sa doprawdy zenujace.
a ostateczna ocene naszych wypowiedzi pozostawiam innym czytelnikom.
przykro mi, Jarku, ale nie dam sie sprowokowac.
na zakonczenie sparafrazuje "Zlota Mysl" :
Przejmować się Jarkiem nie ma sensu. Jego metody świadczą o nim samym
i o tym, że najwyraźniej Jarek ma jakiś problem. Więc niech Jarek osiągnie szczęście i przyczynę szczęścia. Trzeba mu dobrze życzyć, a zniżać się w polemice do poziomu Jarka? Po co?
Miłych snów i dużo sukcesów na ścieżce :-)
Powiedziałeś, oceniłaś - Twoja sprawa.
Nie zaatakowałem Ciebie, ani nie użyłem argumentów personalnych, jak Ty w stosunku do mnie w ostatnim liście. Kiedyś mnie uczono, że argumentum ad personam jest niegodnym sposobem argumentacji, dlatego ani zawodowo, ani prywatnie nie pozwalam sobie na żadne personalne wycieczki. Lubię wymianę argumentów, czasami ostrą, ocierającą się o erystykę, ale zawsze utrzymaną w dobrym tonie i szanującą przeciwnika.
Odniosłem się do Twoich poglądów z szacunkiem, akcentując nie tylko różnice, ale też zbieżności w tym co myślimy na ten sam temat. Więc nie wiem w jakiej kwestii miałbyś wykazywać swoją niewinność, skoro Cię o nic nie obwiniłem.
Przedstawiłeś swoje racje, ja przedstawiłem swoje - to wszytko. Mało tego użyłem dokładnie takich samych figur retorycznych w stosunku do Ciebie, jak Ty uprzednio w stosunku do mnie. Można zatem powiedzieć, że przystąpiłem do dyskusji na Twoich warunkach.
Nie miałem zamiaru Cię prowokować, tym bardziej, że nawet nie wiedziałbym do czego. Nie wiem zatem dlaczego (i do czego)poczułeś się sprowokowany. Nie wyjaśniłeś tego.
To, że nie należy się mną przejmować, jest rzeczą oczywistą - choć zjadliwą ironię mogłeś sobie odpuścić - szaty w końcu do czegoś zobowiązują. Choć czytając Twój ostatni list można zapytać do czego?
I to jest z mojej strony koniec. nie zamierzam kontynuować tego wątku bo nie z mojej winy przerodził się w pyskówkę. Nie zamierzam też obrażać Cię "zniżaniem się do Twojego poziomu", ani tym, że "pewnie masz jakiś problem", lub innymi tego rodzaju inwektywami. Ten rodzaj retoryki pozostawiam świątobliwym mnichom, ja wolę o ludziach myśleć z szacunkiem i miłością.
Z wyrazami szacunku
Jarek
konto usunięte
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Bartłomiej Kubiaczyk:_/o\_
Sens życia i praktyki polega na odpieprzeniu sie od życia i praktyki innych.
ps
wyjątkiem jest to, gdy ktoś o to jednoznacznie poprosi.Radek D. edytował(a) ten post dnia 05.02.09 o godzinie 14:22
konto usunięte
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Ad topic: gdzie sangha się kończy, a zaczyna zwykła grupa ludzi?Witosław O. farciarz
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Oleg Pawliszcze:zwykła grupa ludzi, gdy wkroczy nasciezke buddy ma szanse zostac sanga
Ad topic: gdzie sangha się kończy, a zaczyna zwykła grupa ludzi?
Bartosz Kazibudzki ScalenieDuszy.pl
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Oleg Pawliszcze:
Ad topic: gdzie sangha się kończy, a zaczyna zwykła grupa ludzi?
myśle że spokojnie można założyć, że do sangi >mojej< należy każdy kto ma pragnienie się rozwijać.
konto usunięte
Temat: Czym/kim jest dla Was Sanga?
Oleg Pawliszcze:Tam, gdzie ktoś ścieżką dharmy nie podąża.
Ad topic: gdzie sangha się kończy, a zaczyna zwykła grupa ludzi?
- 1
- 2
Podobne tematy
-
Jogini i wojownicy » Kim jest zwycięzca? -
-
Jogini i wojownicy » Dobry nauczyciel jest po to, by przestać być potrzebnym? -
-
Jogini i wojownicy » Dla tych, co współczucie mienią działaniem -
-
Jogini i wojownicy » Kto to jest szaman miejski? -
-
Jogini i wojownicy » Intymnośc i prywatność dla jogina -
-
Jogini i wojownicy » Drukpa Kunley was there :) -
-
Jogini i wojownicy » Koncert życzeń dla naszych przeciwników, prześladowców i... -
-
Jogini i wojownicy » JOGA DLA POCZĄTKUJĄCYCH - bezpłatna próbna sesja w... -
Następna dyskusja: