Temat: proszę o podpowiedz w sprawie planu zwiedzania
W Indigo jeszcze parę lat temu nie można było na pokładzie kupić niczego ciepłego do picia, dostępne (za opłatą) były tylko zimne napoje. Lot o 6 rano, na lotnisku wszystko pozamykane, w samolocie nawet herbaty nie można było kupić. Na to nie byłyśmy przygotowane. :P Za free pod koniec lotu rozlewali wodę do kubeczków. Standard samolotu jak w przypadku np. Wizzaira.
Na trasach krajowych w samolotach zawsze jest znacznie więcej małych dzieci niż u nas. Lepiej się mentalnie przygotować na potencjalny płacz itp.
Tak, przenoszenie bagażu od check-inu do skanera, a potem znów do stanowiska check-inu jest bezcenne. :) Z podatkiem nigdy jeszcze się nie spotkałam, jedynie ze standardowym wyciągnięciem ręki po "10 Rs., please" za pomoc przy wrzuceniu bagażu na taśmę skanera.
Na indyjskich lotniskach bardziej niż u nas weryfikują bagaż podręczny. Nawet nożyczek z podróżnego zestawu z niciami (takich z zaokrąglonymi końcami, wielkości połowy kciuka) nie chcieli przepuścić, czepiali się nawet kajalu, bo im na skanie wyglądał jak zapalniczka.
Przy okazji - trzeba mieć oczy dokoła głowy i się orientować. Bodajże z Varanasi do Kalkuty mieliśmy bilet na lot Jet Airways. Odprawialiśmy się przy stoisku Indian Airlines, a nasz bagaż sprawdzała ekipa z Indigo. I od nich też mieliśmy etykietki na bagaż. A na tablicy odlotów nasz lot wyświetlał się jako obsługiwany przez jeszcze jakąś inną linię. :)
Na teren lotniska z reguły nie wpuszcza się pasażerów wcześniej niż na 3h przed odlotem. Wyjątkiem są loty np. do Stanów, gdy trzeba się zjawić nawet i 4h przed odlotem ze względu na kontrolę bezpieczeństwa. W przypadku większych lotnisk za opłatą ok. 50-100 rupii można spędzić wcześniejsze kilka godzin w poczekalni.
P.S. Beato, jeśli to Twoja pierwsza wyprawa do Indii, to plan jest zbyt ambitny. Gdyby to był któryś raz - inna bajka, ale za pierwszym razem będzie ciężko. Pierwsze 2-3 dni to będzie aklimatyzacja. Inne jedzenie, inny klimat, inna mentalność. Trzeba dać sobie trochę czasu na oswojenie się. Większość osób przez pierwsze dni ma ochotę gryźć ściany w hotelu, bo jednak przeżywa (większy lub mniejszy) szok. Nawet mimo dużego doświadczenia podróżniczego. Wg mnie 3 miasta to absolutny maks na 8 dni.