Temat: pomysł na Ladakh 2010
Witaj Andrzeju,
w drobnej kwestii technicznej, którą sugerowałbym Ci (w Twoim interesie!) rozważyć...
Uważam, że wkraczasz na cienki lód. Rozważ... albo zbieracie się w paczkę (w gronie znajomych) i wyjeżdżacie wspólnie, każdy na swój koszt (prywatnie!), gdzie każdy bierze odpowiedzialność za siebie, każdy robi co chce. Albo (jak piszesz - pobierasz z tego tytułu prowizję w wys. 1000 pln) organizujesz wyprawę - jeśli możesz to oficjalnie zrobić?!, a tym samym bierzesz pełną odpowiedzialność za grupę. Nie tylko za przyjemności związane z wyprawą, ale także za finanse grupy (za te 1000 pln), a co najważniejsze za zdrowie, życie jej Uczestników i... powodzenie tego wyjazdu.
Pierwszy przykład z brzegu (bardzo realny!); co jeśli zbierze się grupa na wyjazd, od której pobrałeś prowizję za "porady w doborze ekwipunku i pomocną dłoń" :), a Ty - odpukać! - zachorujesz, ulegniesz wypadkowi i nie będziesz mógł z nimi jechać? Pomyśl o grupie np. 6 os., które nie podróżują, nie mówią po angielsku, "nie znają tematu", o grupie... która z biletami lotniczymi, będzie czekała na Ciebie, na lotnisku, z marzeniami o wyprawie w Himalaje, a... Ciebie tam nie będzie. Nie będąc oficjalnym organizatorem, nie masz też możliwości uzyskania ubezpieczenia OC dla organizatorów i w w/w sytuacji - masz problem! Grupa ma problem! Kto zwróci pieniądze i... czas tym osobom? Co gdy - odpukać - coś Ci się stanie w trakcie trwania wyprawy? Kto wtedy poda grupie "pomocną dłoń"? Grupie 6 osób, które zapłaciły, poświęciły urlop, zwykłe "przepraszam" nie wystarczy (ze zrozumiałych względów)!
Jest wiele kwestii z którymi musisz się zaznajomić, zanim podejmiesz decyzję o takiej wyprawie! Zanim weźmiesz na siebie TAKĄ odpowiedzialność! Wiem, że masz dobre zamiary. Że chcesz pojechać do Ladakhu, nie płacąc za to, ale musisz mieć na uwadze głównie osoby, które Ci zaufają! Twój interes w postaci - jak piszesz - "kilku nowych zdjęć" nie może wziąć górę nad zdrowym rozsądkiem.
Życie płata różne figle - weź to proszę pod uwagę.
Jak już wspomniałem na początku... piszę to w Twoim interesie! Nie dziękuj :)
Powyższe uwagi są oparte na moich (także prywatnych!) wyprawach do Indii (w tym do Ladakhu)od ponad 12 lat (średnio 2/3 razy do roku).
Pozdrawiam!