Temat: muzyka z Indii
I ja do Was dołaczę.
Trudno nie kochać muzyki indyjskiej!
Jako stary koń i kombatant powiem tylko, że teraz to jest raj z dostępem i do nagarn, i informacji, i w ogóle.
Kiedy ja poczułem w sobie po raz pierwszy wibracje tej "nieziemskiej muzy", jakieś 35 lat temu, to nie było nic! Nawet na Zachodzie było mało płyt (czarnych!).
Kto wie, czy to nie muzka skłoniła mnie na początku do studiowania filologii indyjskiej (choć potem poszedłem bardziej w literaturę i filozofię).
Z muzyki klasycznej polecam winę (podobna rodzina co sitar)oraz mój ulubiony "beczący" głos szenaju. Także południowa szkoła skrzypiec i sarangi.
Z tzw. ludowej szczególnie lubię pieśni bengalskich baulów.
Osobna jakość to klasyczne melorecytacje sanskryckie.
Zresztą długo by można wymieniać.
Teraz jest wielka inwazja rozmiatych miksów z elektroniką, popem, rockiem itd. itp.
Cieszę się, ba przeczuwałem, że tak będzie.
Inna rzecz, że teraz dużo mniej to śledzę.
pzdr