konto usunięte

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Witam,

książki książkami a rzeczywistość, szczególnie w Indiach bywa zwodnicza więc mam pytanie do ekspertów.

Czy możliwe jest przejechanie w ciągu 14-16 dni całego kraju: Amristar-Delhi-Bombaj-Madras-Goa-Kalkuta-Bhopal-Benares-Hajdarabad-Bengalore-Agra plus wszystko to, co trafi się po drodze (oczywiście miasta podane w kolejności przypadkowej, trasa będzie odpowiednio uporządkowana logistycznie)?

Około 2 tygodnie, kilka lub kilkanaście tysięcy km do pokonania, notoryczne spóźnienia pociągów/autobusów i co ważniejsze, kupno biletów dopiero po przylocie do Indii. Ma to raczej duże znaczenie, bo po przylocie do Delhi może się okazać, że miejsc na pociąg na dalszą trasę nie ma a następny pociąg (wolne miejsca) jedzie dopiero za 2-3 dni, co sprawia, że mam kilka dni w plecy i będę musiał zmodyfikować plan podróży.

Czy prawdopodobne jest, że w marcu/kwietniu kupno biletów kolejowych bezpośrednio na indyjskich dworcach odbędzie się całkowicie bezproblemowo, że nie usłyszę "biletów na najbliższy tydzień nie ma"?

pozdrawiam
RafałRafał Kieca edytował(a) ten post dnia 04.12.10 o godzinie 13:06
Monika G.

Monika G. Business Travel

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Rafał Kieca:
Witam,

książki książkami a rzeczywistość, szczególnie w Indiach bywa zwodnicza więc mam pytanie do ekspertów.

Czy możliwe jest przejechanie w ciągu 14-16 dni całego kraju: Amristar-Delhi-Bombaj-Madras-Goa-Kalkuta-Bhopal-Benares-Hajdarabad-Bengalore-Agra plus wszystko to, co trafi się po drodze (oczywiście miasta podane w kolejności przypadkowej, trasa będzie odpowiednio uporządkowana logistycznie)?

Około 2 tygodnie, kilka lub kilkanaście tysięcy km do pokonania, notoryczne spóźnienia pociągów/autobusów i co ważniejsze, kupno biletów dopiero po przylocie do Indii. Ma to raczej duże znaczenie, bo po przylocie do Delhi może się okazać, że miejsc na pociąg na dalszą trasę nie ma a następny pociąg (wolne miejsca) jedzie dopiero za 2-3 dni, co sprawia, że mam kilka dni w plecy i będę musiał zmodyfikować plan podróży.

Czy prawdopodobne jest, że w marcu/kwietniu kupno biletów kolejowych bezpośrednio na indyjskich dworcach odbędzie się całkowicie bezproblemowo, że nie usłyszę "biletów na najbliższy tydzień nie ma"?

pozdrawiam
RafałRafał Kieca edytował(a) ten post dnia 04.12.10 o godzinie 13:06

2 tygodnie wydaje mi się nierealne. 2 miesiące, to tak! :) I zdaje się, że musisz trochę kręcić się w kółko: z Delhi do Agry, z powrotem do Delhi, stamtąd do Amritsaru, z powrotem do Delhi. Potem Varanasi - Kalkuta - Hajdarabad - Madras (wł. Chennai) - Bangalore - Goa - Bombaj - Bhopal - Delhi.
Tylko z Kalkuty do Hajdarabadu pociąg jedzie ok. 24 godzin....Z Madgaon (Goa) 12, z Mumbaju do Bhopalu 14 godzin. Myślę, że na początku trzeba sprawdzić, ile czasu zajmie sama podróż, dodać ilość czasu, jaką zamierzasz spędzić na zwiedzanie miejsc i na koniec zrobić margines na opóźnienia. Jak wyjdzie więcej niż 10 dni, to już słabo - bo w kalkulacji nie ma zapasu na wypadek niedostania biletu na dany dzień....

Co do kupna biletów w marcu - kwietniu, trzeba sprawdzić przede wszystkim, jakie i kiedy odbywają się święta - wtedy moze byc duży problem. Poza tym, są trasy, jak np. Delhi - Varanasi, gdzie cały rok obłożenie jest olbrzymie. Podobnie Goa - Mumbai (na tej trasie na bank bilety trzeba kupować z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem).

Fajny pomysł, życzę powodzenia!
Anka Gregorczyk

Anka Gregorczyk artystka wizualna &
promotorka kultury
wizualnej &
właści...

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Doświadczenia w podróżowaniu jeszcze nie mam, ale w planowaniu podróży pociągami przez ostatnie 2 miesiące chyba tak.

Na tak długiej trasie ważne jest skorelowanie pociągów.. serio niektóre jadą raz w tygodniu i wówczas musisz kombinować inne formy.

Podaj mi na priv swojego maila, a podeślę Ci cenną mapkę kolei z dokładnymi i aktualnymi wytycznymi co jak i kiedy :-)

My (jeśli wylecimy za 9 dni) mamy do przejechania koleją ok. 6 tys. km i mamy na zwiedzanie z podróżą łącznie 21 dni, bo 10 dni spędzić mamy na wyspach.

Szykuje się naprawdę intensywny wyjazd ze spaniem co 2,3 dzień jak człowiek a większość noclegów w podróży.. ostatnie 2 dni planujemy porządnie wypocząć ;-)

konto usunięte

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

[author]Monika G.
2 tygodnie wydaje mi się nierealne. 2 miesiące, to tak! :) I zdaje się, że musisz trochę kręcić się w kółko: z Delhi do Agry, z powrotem do Delhi, stamtąd do Amritsaru, z powrotem do Delhi. Potem Varanasi - Kalkuta - Hajdarabad - Madras (wł. Chennai) - Bangalore - Goa - Bombaj - Bhopal - Delhi.
Tylko z Kalkuty do Hajdarabadu pociąg jedzie ok. 24 godzin....Z Madgaon (Goa) 12, z Mumbaju do Bhopalu 14 godzin. Myślę, że na początku trzeba sprawdzić, ile czasu zajmie sama podróż, dodać ilość czasu, jaką zamierzasz spędzić na zwiedzanie miejsc i na koniec zrobić margines na opóźnienia. Jak wyjdzie więcej niż 10 dni, to już słabo - bo w kalkulacji nie ma zapasu na wypadek niedostania biletu na dany dzień....

Co do kupna biletów w marcu - kwietniu, trzeba sprawdzić przede wszystkim, jakie i kiedy odbywają się święta - wtedy moze byc duży problem. Poza tym, są trasy, jak np. Delhi - Varanasi, gdzie cały rok obłożenie jest olbrzymie. Podobnie Goa - Mumbai (na tej trasie na bank bilety trzeba kupować z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem).
Fajny pomysł, życzę powodzenia!


Gdyby nie istniały ograniczenia czasu i finansów (między innymi) wszystko by wyglądało inaczej ale trzeba działać w zastanych warunkach i limitach, które istnieją.

Wygląda więc na to, że Bengal oraz miasta w stylu Hajdarabad i Bangalore trzeba po prostu sobie odpuścić i skupić na jakimś wycinku Indii, na przykład zachodniej części kraju, dodając do tego wypady do Varanasi i kierunek południowy Bombaj-Goa i tyle.
Jazda po całych Indiach wydaje się bezsensowną stratą czasu - mam tutaj na myśli ogromne ilości czasu spędzone wyłącznie w pociągach...

Co do kręcenia się w kółko będzie to raczej nie do uniknięcia, podobnie jak nadłożenie kilku tysięcy kilometrów.
Marta Ł.

Marta Ł. Project Manager

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Marzec i kwiecień są już poza sezonem turystycznym, więc teoretycznie nie powinno być problemów ze zdobyciem biletów na pociąg (w każdym razie ja ich nie miałam w kwietniu podróżując po płn-zach. Indiach). Może i można tak szybko przejechać Indie, tyle, że to nie będzie miało większego sensu. Będziesz ciągle w pośpiechu, ciągle zmęczony niedosypianiem w nocnych pociągach lub autobusach i nie zdążysz poczuć ani faktycznie zobaczyć Indii. Poza tym jest jeszcze coś na co warto mieć bufor czasowy, kiedy się planuje podróże po Indiach: niedyspozycje zdrowotne, które się zdarzają i wtedy niespodziewanie trzeba zostać w miejscu, w którym nas to dotkneło, a zaplanowany pociąg nie czeka...

konto usunięte

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Marta Ł.:
Marzec i kwiecień są już poza sezonem turystycznym, więc teoretycznie nie powinno być problemów ze zdobyciem biletów na pociąg (w każdym razie ja ich nie miałam w kwietniu podróżując po płn-zach. Indiach). Może i można tak szybko przejechać Indie, tyle, że to nie będzie miało większego sensu. Będziesz ciągle w pośpiechu, ciągle zmęczony niedosypianiem w nocnych pociągach lub autobusach i nie zdążysz poczuć ani faktycznie zobaczyć Indii. Poza tym jest jeszcze coś na co warto mieć bufor czasowy, kiedy się planuje podróże po Indiach: niedyspozycje zdrowotne, które się zdarzają i wtedy niespodziewanie trzeba zostać w miejscu, w którym nas to dotkneło, a zaplanowany pociąg nie czeka...


Termin właśnie wybrałem na podstawie analizy świąt hinduskich, natężenia turystów i monsunów. Chciałem ominąć te trzy kwestie.

Rozumiem, że spokojnie można podejść do kasy biletowej i "zawsze jakiś pociąg gdzieś" będzie jechał tego samego dnia a przynajmniej mniej więcej w jakimś nieokreślonym kierunku, który jesteśmy w stanie zaakceptować. No cóż, wygląda na to, że trasę podróży będę update'ować nawet po kilka razy dziennie.

Autobusy to prawdopodobnie największy koszmar ale już nie chodzi o stan nawierzchni, bo ta pewnie wygląda jak w Azerbejdżanie (poza stołecznym Baku) czyli de facto klepisko pozwalające rozwijać prędkość do 30-50 km na godzinę ale o kompletny brak snu na nocnych trasach. Miałem plan używać pociągów właśnie jako hoteli (podróżując nocą spałbym w pociągach sypialnych przez co odpadłyby wydatki czysto akomodacyjne).

Ostatni aspekt mnie nie dotyczy, nigdy nie miałem problemów z organizmem, obojętnie co i gdzie jadłem. Poważnie jednak rozważam opcję europejską - woda butelkowana i jedzenie z supermarketów plus sieci fast-food jako ciepłe posiłki i uzupełnienie diety. Hinduskie jedzenie spróbuję...w Polsce.

konto usunięte

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Czytam twojego linka i próbuję sobie przypomnieć czy w czasie mojej podróży po Indiach widziałam supermarket albo sieć fast-foodów, supermarketów nie, a fast-food może, może jeden.
Miłego planowania podróży i polecam poczytanie o Indiach, bo nasze europejskie standardy tam nie działają.
Ewa A.

Ewa A. art director, V&P

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Rafał Kieca:
Hinduskie jedzenie spróbuję...w Polsce.
blad, bedziesz zalowal bo to akutat maja fajne
(ale musisz jesc w takich miejscach gdzie robia to zarelko na twoich oczach) mmm mniam :)
Monika Roguska

Monika Roguska Octopus Adventure
Incentive&Travel,
DOM SUSHI, LAOTHAI

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Uważam że w tym ograniczonym czasie nie dasz rady przejechać całych Indii tak aby być zadowolony z siebie samego. My podróżowaliśmy blisko 2 miesiące i zaliczyłam Indie od Bombaju w dół, cała trasa do Chennai, potem lot na Andamany, po powrocie jeszcze cały Rajasthan. Uważam ze przynajmniej 2 miesiąc to nadal i tak za mało :-) Indie trzeba podzielić na kawałki lub polecieć na 3-4 miesiące.
Jeśli chodzi o pociągi to poniżej kilka moich osobistych spostrzeżeń być moze komuś przydatnych :
- zawsze kupując bilet na nocne czy " te lepsze" pociągi lądujesz na liście rezerwowej na za 2-3 dni jako osoba np. 158 :-) nie należy się załamywać bo nie wiem jakim sposobem okazuje sie ze jednak masz miejsce leżące i odjeżdzasz
- pociągi typu dawna polska " rzeźnia" :-) osobowy bez rezerwacji oczywiście zawsze są dostępne, i jeśli nie przerazi cię jazdna 6-8 godzin w przjściu na plecaku to oczywiście pojedziesz. Często to fajne przeżycie bo jednak uda ci sie usiąść na numerowanym miejscu i masz szansę pouczestniczyć w prawdziwym życiu hindusów, zjeść z nimi na kawałkach torebek foliowych lub zostać oczarowany ich otwartością i pogodą ducha
- pociągi w Idiach nagminnie się spóźniają, co prawda na każdym dworcu są o dziwo mocno zaawansowane systemy monitorowania z którego wynika gdzie jest pociąg ale równie często okazuje się ze jest on właśnie o godzinę czy dwie od stacji na którą właśnie miał wjechac czyli tej na której jesteś.
- podstawowa zaleta pociągów w Indiach - TANIE ! kilka złotych polskich za trasę 200-300 km
- jako alternatywa jest wiele lokalnych linii lotniczych oraz lotniska w każdym większym mieście Indii. Ceny od 50-150 usd za połączenie nie powalają i czasem warto jednak przeskoczyć kilkaset km w godzinę jeśli Twój budżet na to pozwala.

Jeśli miałbyś jeszcze jakieś pytania to zapraszam na priv monika@innewakacje.pl
http://innewakacje.pl/galeria
Monika G.

Monika G. Business Travel

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Rafał Kieca:

Termin właśnie wybrałem na podstawie analizy świąt hinduskich, natężenia turystów i monsunów. Chciałem ominąć te trzy kwestie.

Rozumiem, że spokojnie można podejść do kasy biletowej i "zawsze jakiś pociąg gdzieś" będzie jechał tego samego dnia a przynajmniej mniej więcej w jakimś nieokreślonym kierunku, który jesteśmy w stanie zaakceptować. No cóż, wygląda na to, że trasę podróży będę update'ować nawet po kilka razy dziennie.
W dużych miastach jest mnóstwo pociągów każdego dnia. Zawsze gdzieś można się załapać :)

Autobusy to prawdopodobnie największy koszmar ale już nie chodzi o stan nawierzchni, bo ta pewnie wygląda jak w Azerbejdżanie (poza stołecznym Baku) czyli de facto klepisko pozwalające rozwijać prędkość do 30-50 km na godzinę ale o kompletny brak snu na nocnych trasach. Miałem plan używać pociągów właśnie jako hoteli (podróżując nocą spałbym w pociągach sypialnych przez co odpadłyby wydatki czysto akomodacyjne).
A tu byś się bardzo zdziwił! Autostrady i grodi krajowe są o dwa nieba lepsze niż w Polsce. Najgorsze drogi są jedynie w górach i pomiędzy małymi miejscowościami.
Autobusy na krótkie trasy to też niezła rozrywka. Te długodystansowe, z dużych miast są lepsze niż PKS.

Ostatni aspekt mnie nie dotyczy, nigdy nie miałem problemów z organizmem, obojętnie co i gdzie jadłem. Poważnie jednak rozważam opcję europejską - woda butelkowana i jedzenie z supermarketów plus sieci fast-food jako ciepłe posiłki i uzupełnienie diety. Hinduskie jedzenie spróbuję...w Polsce.

Kwestia problemów żołądkowych to kwestia innej flory bakteryjnej. Po prostu nasz żółądek nie jest do niej przyzwyczajony, stąd czasem problemy. Ale nie dramatyzujmy! Jeśli przestrzega się podstawowych zasad higieny, nic nie powinno się dziać.
I zdecydowanie najlepiej jeść w lokalnych restaurachach, tam, gdzie miejscowi.
Fast-foodów nie ma w Indiach (czasem w duzych miastach McDonald - koszmarnie niesmaczny i koszmarnie drogi). Życzę powodzenia w poszukiwaniach supermarketów :) Owszem, są "malle", ale jest tam zwykle jeden sklep spożywczy, w którym są produkty nieużywane przez lokalsów (może oprócz 10 kilogramowych worków ryżu :D).
Unikanie indyjskiego jedzenia to największy błąd, jaki można zrobić, moim zdaniem.
Marta Ł.

Marta Ł. Project Manager

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Rafał Kieca:
Termin właśnie wybrałem na podstawie analizy świąt hinduskich, natężenia turystów i monsunów. Chciałem ominąć te trzy kwestie.

Rozumiem, że spokojnie można podejść do kasy biletowej i "zawsze jakiś pociąg gdzieś" będzie jechał tego samego dnia a przynajmniej mniej więcej w jakimś nieokreślonym kierunku, który jesteśmy w stanie zaakceptować. No cóż, wygląda na to, że trasę podróży będę update'ować nawet po kilka razy dziennie.

Myślę, że elastyczne podejście do trasy i terminów jest dobrym pomysłem. W Indiach czas płynie inaczej. :-) Poza tym jeśli chcesz jeżdzić pociagami to przyda Ci sie coś do przypinania bagażu np. solidne zapięcie do roweru lub kłódka z łańcuchem. Również do nabycia u sprzedawców, których pełno jest na stacjach. :-) Kłódka przydatna jest również w hotelach - to na wypadek gdybyś zatsknił za prawdziwym łóżkiem...

Autobusy to prawdopodobnie największy koszmar ale już nie chodzi o stan nawierzchni, bo ta pewnie wygląda jak w Azerbejdżanie (poza stołecznym Baku) czyli de facto klepisko pozwalające rozwijać prędkość do 30-50 km na godzinę ale o kompletny brak snu na nocnych trasach. Miałem plan używać pociągów właśnie jako hoteli (podróżując nocą spałbym w pociągach sypialnych przez co odpadłyby wydatki czysto akomodacyjne).

Drogi są w porządku, ale odległości są duże i pokonanie ich zajmuje czas.

Ostatni aspekt mnie nie dotyczy, nigdy nie miałem problemów z organizmem, obojętnie co i gdzie jadłem. Poważnie jednak rozważam opcję europejską - woda butelkowana i jedzenie z supermarketów plus sieci fast-food jako ciepłe posiłki i uzupełnienie diety. Hinduskie jedzenie spróbuję...w Polsce.

Woda butelkowana to raczej konieczność, a supermarketów nigdzie nie widziałam. Słyszałam o sklepach dla turystów gdzie można kupić np. papier toaletowy, ale i tak robiłam zakupy na targach (gdzie można kupić wszystko), więc trudno mi powiedzieć czy można się z nich wyżywić. Fast foody to pewnie są tylko w dużych miastach typu Delhi i Mumbaj, ale też nie korzystałam. W Indiach jedzenie jest tak pyszne, że szkoda wydawać na junk food. Myślę też, że warto poczytać książki o podróżowaniu po Indiach przed wyjazdem, to szok bedzie mniejszy. :-)

konto usunięte

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi.
Książki to jakiś element przygotowania do wyjazdu ale przecież nie jedyny.
Aż tak źle być nie może – tamtejsze sieci handlowe istnieją choć w szczątkowej formie. Nie ma tam szyldów zagranicznych koncernów detalicznych ale 5% rynku jest we władaniu czegoś, co można nazwać odpowiednikiem sieci spożywczych.
Fast foody też istnieją! – KFC i Mc ale z wiadomych względów są ulokowane w outletach lub centrach największych metropolii, gdzie życie odmierza się po europejsku.
Czym dłużej rozmawiam z ludźmi, tym mam mniejszą ochotę na lokalną kuchnię – nie chodzi o potrawy – ale właśnie o sugerowany przez Was sposób przyrządzenia. To jest jedyny powód, przez który cztery razy się zastanowię – a następnie rzucę monetą jako ostatni wyznacznik, czy warto spróbować czegoś z ulicy czy zadowolić się uniwersalnym zestawem: Puszka Soku+Batonik+Chipsy Krabowe.
Jeśli chodzi o pociągi, to najbardziej obawiam się wersji „syberyjskich” w stylu kupujesz bilet a na dwóch leżankach zakontraktowanych jest włącznie ze mną trzech ludzi i „radź sobie sam”. Niby taki sposób podróży mnie nie przeraża ale wykończony po dniu, chciałbym spokojnie przynajmniej móc się położyć.
A to, że czas płynie inaczej to oznacza, że przyjadę o 5 lat młodszy?
O bagaż się nie martwię … stosuję zasadę pozbywania się rzeczy w miarę postępu podróży, dosłownie WSZYSTKO pozostawię na miejscu ale może bez wchodzenia w szczegóły. Z czasem bagaż stanie się lżejszy.
Ewa Słocińska

Ewa Słocińska Postcards made with
love

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Fast foody też istnieją! – KFC i Mc ale z wiadomych względów są ulokowane w outletach lub centrach największych metropolii, gdzie życie odmierza się po europejsku.

Oj to nie zazdroszczę podróży, która będzie polegać na ciągłym poszukiwaniu fast foodów ;) Ja nie widziałam w czasie swojego wyjazdu ani jednego takiego miejsca. Pomijam to, że akurat większe świństwa serwują w takich jadłodajniach, niż w lokalnych restauracjach (które na dodatek są zazwyczaj tańsze).

Dla bardzo zestresowanych podróżnych zostają restauracje przy lepszych hotelach, ale co to za przyjemność jeść europejskie jedzenie na drugim końcu świata?

Warto też spytać się lekarza o preparaty, które stosowane profilaktycznie zmniejszają ryzyko problemów żołądkowych. My nie mieliśmy żadnych kłopotów, przestrzegając oczywiście kilku podstawowych zasad, o których pisały dziewczyny w innych wątkach.

Miłej wyprawy!
Katarzyna S.

Katarzyna S. fundusze unijne

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Rafał Kieca:

Rafał, ale po co Ty chcesz jechać do tych Indii?
w 2 tygodnie przelecieć kraj wielkości mniej-więcej Europy, oglądając go tylko z pociągu i w biegu zajadając się hamburgerami?
to ma być jakiś survival czy jak?
skoro twierdzisz, że nie ma co jeść, czym (sensownym i z miejscami) jechać, drogi nie nadają się do "normalnej" jazdy...

książki jednak lepiej poczytać (albo blogi itp.), bo póki co z Twoich wypowiedzi rysuje mi się obraz bardzo odmienny od zaobserwowanego przeze mnie...

Mc widziałam jeden (w centrum Delhi), podobnie jak KFC. Markety - ze 2 szt. (nie super-) - i to raczej na obrzeżach. Nie zdążysz ich znaleźć w biegu, jaki planujesz.
Drogi bywają, jak już powiedziano, znacznie lepsze niż "nasze" (owszem, gorsze też się trafiają), autobusy bywają sypialne (tzn. z miejscami do leżenia), pociągi - jak kupisz miejsce, to je masz na wyłączność (ewentualnie po przegonieniu pasażerów na gapę, co trafiło mi się tylko 1 raz).

więcej pozytywnego myślenia! wbrew temu co piszesz nie wybierasz się do "dzikusów", gdzie będziesz musiał ze wszystkim i wszystkimi walczyć... (owszem, czasem zdarzy się...;))

pozdrawiam

konto usunięte

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Katarzyna Siudowska:
Rafał Kieca:

Rafał, ale po co Ty chcesz jechać do tych Indii?
w 2 tygodnie przelecieć kraj wielkości mniej-więcej Europy, oglądając go tylko z pociągu i w biegu zajadając się hamburgerami?
to ma być jakiś survival czy jak?
skoro twierdzisz, że nie ma co jeść, czym (sensownym i z miejscami) jechać, drogi nie nadają się do "normalnej" jazdy...

książki jednak lepiej poczytać (albo blogi itp.), bo póki co z Twoich wypowiedzi rysuje mi się obraz bardzo odmienny od zaobserwowanego przeze mnie...

Mc widziałam jeden (w centrum Delhi), podobnie jak KFC. Markety - ze 2 szt. (nie super-) - i to raczej na obrzeżach. Nie zdążysz ich znaleźć w biegu, jaki planujesz.
Drogi bywają, jak już powiedziano, znacznie lepsze niż "nasze" (owszem, gorsze też się trafiają), autobusy bywają sypialne (tzn. z miejscami do leżenia), pociągi - jak kupisz miejsce, to je masz na wyłączność (ewentualnie po przegonieniu pasażerów na gapę, co trafiło mi się tylko 1 raz).

więcej pozytywnego myślenia! wbrew temu co piszesz nie wybierasz się do "dzikusów", gdzie będziesz musiał ze wszystkim i wszystkimi walczyć... (owszem, czasem zdarzy się...;))

pozdrawiam


Dobre :)
Trochę ironizuję pisząc o tym wszystkim. Dlatego to tak wygląda :)
Dobre podsumowanie z zajadaniem się fast-foodami i expressowym zwiedzaniem :)

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Rafał

fast-foodów rzeczywiście jest mało a poza tym to myślisz, że tam jakoś inaczej jedzenie przygotowują czy jak...... Takie same ryzyko jak wszędzie.

Pisałeś, że nigdy nie miałeś problemów z organizmem to czego się boisz w Indiach:D.

Supermarketów brak, a poza tym jak tak czytam o Twoich planach to myślę, że czas będziesz spędzał na a: zdobywanie pożywienia b zdobywanie biletów na transport c: transport ...... a gdzie czas na co innego;-)

Rozsądne rozwiązanie to pętla Delhi - Srinangar - Amristar - Bikaner - Jaisalemr - Jodhpur - Jaipur - Agra - Orcha - Khajuraho - Varanasi - Delhi.

Nie napisałeś co Cię najbardziej interesuje.

W bhopalu raczej nic nie ma, to samo bangalore i Hyderabad.

Moja dodatkowa sugestia to zaplanować chociaż jakiś zarys tej podróży;-)
Kinga Skomra

Kinga Skomra specjalista ds.
marketingu i
promocji, strateg

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

CO do biletow na pociagi... wszyscy prawie pisza, ze poza sezonem nie ma z nimi problemu. Pozwole wiec sobie o mala poprawke.
W Indiach jest cos takiego, jak bilety w ramach quoty turystycznej. To oznacza, ze w kazdym pociagu jest około 10 miejsc zarezerwowanych dla turystow (na wizie turystycznej) i te bilety sa dostepne do 3 godzin przed odjazdem pociagu. Wiec faktycznie - w czasie gdy jest maly ruch turystyczny, nie ma problemu z biletami.

Problem jest tylko jeden. Nie wszystkie stacje moga rezerwowac bilety w ramach tego limitu! To oznacza, ze najpierw musisz sprawdzic liste miast gdzie mozna rezerwowac takie bilety i tylko tam je kupowac. I tak na przyklad, na stacji New Delhi kupisz bilet tirystyczny, ale na Old Delhi juz nie...

Inna opcja jest kupienie biletow online z Polski i zaplacenie karta kredytowa. Wowczas powinienes sie tym zajac pod koniec stycznia.

P.S. Twoja trasa jest absolutnie niewykonalna. Lepiej zwiedzic mniejszy obszar, ale dokladniej. Szczegolnie, ze Indie maja wiecej do zaoferowania w miejscowosciach uwazanych za mniej turystyczne niz sie to nam wydaje...

w razie pytan - pisz na priv.
Kinga Skomra

Kinga Skomra specjalista ds.
marketingu i
promocji, strateg

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

i jeszcze notka w sprawie jedzenia: najlepsze jedzenie jest to uliczne!
W icniach zaplecze Fast Foodu, dobrej knajpy i lokalnej speluny wyglada IDENTYCZNIE.

najlepszym sposobem na znalezienie dobrej knajpy jest:
- zabaczyc gdzie chodza Hinduski z dziecmi - tam na pewno jest dobre i bezpieczne jedzenie
- zapytac jakiegos tubylca (tylko nie ricksharza)

- no i wlasnie - nie polegac na rickszarzach i taksowkarzach - oni maja w wybranych miejsca prowizje od przyprowadzonych klienotw. Wiec prowadza do najdrozszych, czesto wrecz ochydnych.

aha - i nie pij coca-coli w Indiach :) Nie pytaj dlaczego :)
a fast foodow europejskich unikaj...
Piotr Syper

Piotr Syper Transport Supply
Manager, Philips
B.V.

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Kinga Skomra:
i jeszcze notka w sprawie jedzenia: najlepsze jedzenie jest to uliczne!
W icniach zaplecze Fast Foodu, dobrej knajpy i lokalnej speluny wyglada IDENTYCZNIE.

najlepszym sposobem na znalezienie dobrej knajpy jest:
- zabaczyc gdzie chodza Hinduski z dziecmi - tam na pewno jest dobre i bezpieczne jedzenie
- zapytac jakiegos tubylca (tylko nie ricksharza)

- no i wlasnie - nie polegac na rickszarzach i taksowkarzach - oni maja w wybranych miejsca prowizje od przyprowadzonych klienotw. Wiec prowadza do najdrozszych, czesto wrecz ochydnych.

aha - i nie pij coca-coli w Indiach :) Nie pytaj dlaczego :)
a fast foodow europejskich unikaj...
A ja się zapytam dlaczego nie należy pic coca-coli w Indiach??? Ja piłem i niczym nie różniła się od naszej, ale może tylko na pozór?:)
Kinga Skomra

Kinga Skomra specjalista ds.
marketingu i
promocji, strateg

Temat: logistyczna strona podróżowania pociągami po Indiach

Piotr Syper:
Kinga Skomra:
i jeszcze notka w sprawie jedzenia: najlepsze jedzenie jest to uliczne!
W icniach zaplecze Fast Foodu, dobrej knajpy i lokalnej speluny wyglada IDENTYCZNIE.

najlepszym sposobem na znalezienie dobrej knajpy jest:
- zabaczyc gdzie chodza Hinduski z dziecmi - tam na pewno jest dobre i bezpieczne jedzenie
- zapytac jakiegos tubylca (tylko nie ricksharza)

- no i wlasnie - nie polegac na rickszarzach i taksowkarzach - oni maja w wybranych miejsca prowizje od przyprowadzonych klienotw. Wiec prowadza do najdrozszych, czesto wrecz ochydnych.

aha - i nie pij coca-coli w Indiach :) Nie pytaj dlaczego :)
a fast foodow europejskich unikaj...
A ja się zapytam dlaczego nie należy pic coca-coli w Indiach??? Ja piłem i niczym nie różniła się od naszej, ale może tylko na pozór?:)

W Indiach sa znacznie zanizone normy jesli chodzi o dodawanie wzmacniaczy smaku do napojow gazowanych. Niestety, Coca-Cola korzysta z tego wykorzystujac tansze, bardziej szkodliwe srodki.
Mozliwe, ze w ostatnich 2 latach cos sie zmienilo, ale 2 lata temu byly przeprowadzane badania roznych napojow gazowanych dostepnych w Indiach oraz w innych krajach, i niestety okazywalo sie, ze Coca-Cola produkowana w Indiach jest znacznie bardziej szkodliwa niz "nasza".
Nie dotyczy to Coca-Coli koszernej (napisy po Hebrajsku, dostepnej w kazdym wiekszym osrodku turystycznym), ktora jest importowana bezposrednio z Izraela. Ta niestety kosztoju Rs 60 za puszke...

podobna sytuacja jest w Ameryce Polnocnej. W USA Coca-Cola jest slodzona syropem kukurydzianym (czyli czyms 5 razy bardziej tuczaczacym niz cukier trzcinowy), a w Meksyku normalnym cukrem. Stad, w ramach trivia, niektore bardziej dbajace o pracownikow firmy na poludniu USA importuja Coca-Cole z Meksyku :)



Wyślij zaproszenie do