Katarzyna Michałowska

Katarzyna Michałowska Medewerker, Lift-Tex
Industrie b.v.,
Netherlands

Temat: NOWE PRZEPISY od 01-01-2012

I co Wy na to: http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/351201,Holandia...
Malgorzata D.

Malgorzata D. tłumacz przysięgły
języka
holenderskiego
POLNET, taal, ad...

Temat: NOWE PRZEPISY od 01-01-2012

Kasiu, chyba bardzo dobrze, że wspólnymi siłami zaczną (już w sumie zaczęli) tępić nieuczciwe biura. Obowiązek meldunkowy też nie wydaje mi się dziwny. Może w końcu zakończy się sytuacja wyzyskiwania Polaków przez cwaniaczków.

Niestety, postanowienia Ministra z nieba sobie ot tak nie spadły i przykro powiedzieć, ale ta grupa bezrobotnych (pijących, kradnących i innych) robi całej reszcie z nas kręcią robotę. Jak dla mnie mogą wyjechać albo zostać i zacząć normalnie pracować.
Katarzyna Michałowska

Katarzyna Michałowska Medewerker, Lift-Tex
Industrie b.v.,
Netherlands

Temat: NOWE PRZEPISY od 01-01-2012

Małgosiu,
Niektóre rzeczy mnie cieszą. Uważam za słuszne, żeby zrobić porządek. Żeby dawać ale i wymagać. Jak ktoś nie chce pracować, nie chce się uczyć języka, jest najgorszym elementem imigracyjnym, żeruje na holenderskim systemie socjalnym i robi uczciwym Polakom krecią robotę to niech wraca "do siebie".
Boję się tylko trochę, że ucierpią na tym trochę i Ci, dla których Holandia z konieczności stała się drugą ojczyzną.
Np.:
Jak ktoś nie przepracował 3 lat w Holandii i straci pracę, a nie zna języka - nie wnikam z jakich powodów się nie uczył - i nie zda testu to jeśli nie będzie miał oszczędności i nie znajdzie szybko pracy, będzie musiał wracać do Polski?
Nie jest to dla mnie do końca jasne. A wiem - z doświadczeń Michała - że w Holandii jest coraz trudniej o pracę.
Malgorzata D.

Malgorzata D. tłumacz przysięgły
języka
holenderskiego
POLNET, taal, ad...

Temat: NOWE PRZEPISY od 01-01-2012

Katarzyna Michałowska:
Boję się tylko trochę, że ucierpią na tym trochę i Ci, dla których Holandia z konieczności stała się drugą ojczyzną.
Np.:
Jak ktoś nie przepracował 3 lat w Holandii i straci pracę, a nie zna języka - nie wnikam z jakich powodów się nie uczył - i nie zda testu to jeśli nie będzie miał oszczędności i nie znajdzie szybko pracy, będzie musiał wracać do Polski?
Nie jest to dla mnie do końca jasne. A wiem - z doświadczeń Michała - że w Holandii jest coraz trudniej o pracę.

Kasiu, spokojnie. Pracujac, zarabiasz rowniez na swiadczenia spoleczne. Jakiego typu i na jak dlugo zalezy od paru czynnikow i trudno tak opisac w paru slowach. Nie mam jednak wrazenia, by to nowe prawo bylo skierowane pod adresem ludzi tu pracujacych, tu placacych podatki i normalnie sie zachowujacych.

Tak troche bardziej w detalu... "Kto stracil prace, o nowa sie nie stara lub nie ma na niej zadnych perspektyw". Zdaje sie, ze tak to w tym nowym prawie jest powiedziane.

A co do kursow jezykowych. Tu Holendrzy beda sie musieli troche naglowic: aby wymagac zdania egzaminu, nalezy nieodplatnie (lub za oplatna zalezna od dochodu) umozliwic nauke jezyka. Z tego, co wiem (choc nie sledze tego az tak bardzo) w niektorych regionach NL czeka sie w kolejce na taki kurs.

Moim zdaniem to nowe prawo przede wszystkim wymierzone jest pod adresem nieuczciwych biur posrednictwa i obcokrajowcow, ktorzy nie za bardzo raczki chca sobie pobrudzic, ale troche:) porozrabiac, to juz jak najbardziej.
Katarzyna Michałowska

Katarzyna Michałowska Medewerker, Lift-Tex
Industrie b.v.,
Netherlands

Temat: NOWE PRZEPISY od 01-01-2012

Nie wiem, jak jest w Groningen, ale w innych miastach jest tak, że zapisujesz się w gminie i czekasz aż utworzy się grupa.
Kursy są za darmo i każdy może się uczyć.
Inna sprawa że grupy są mieszane i że kursy są w różnych godzinach, więc nie każdy może w nich uczestniczyć.

Jeśli chodzi o "nieuczciwe biura" i obowiązek meldunkowy - tego też nie rozumiem.
Są biura, które załatwiają pracę, ubezpieczenie i mieszkanie (nie koniecznie z meldunkiem) - w pakiecie.
Czy to dobrze, czy źle?
Nie wiem. Problem z meldunkiem jest taki, że jak ktoś chce się usamodzielnić od biura i sam sobie załatwić mieszkanie i ubezpieczenie, to już może być mu trudno znaleźć pokój "z meldunkiem", nie wspominając o tym, że biuro może już nie chcieć go zatrudniać - bo mają jakieś pokoje wykupione w różnych hotelach i motelach, za które nadal bedą musieli płacić a człowiek z pokoju odchodzi. (Wtedy jest tak, że maja miejsce w pokoju, za które musza płacić, a w pracy nie maja dodatkowego miejsca).
Tym samym taki człowiek zostanie bez pracy, bez mieszkania i bez ubezpieczenia.
Czy obowiązek meldunkowy nie spowoduje, że ludzie będą uzależnieni od biur? Tym bardziej bez znajomości języka?
Dla jasności, nie mam nic przeciwko obowiązkowi meldunkowemu, bo wielu z tych Polaków, którzy przyjeżdżają do Holandii to faktycznie łobuzy i dobrze będzie nakazać im zarejestrować swoje miejsce pobytu, żeby nie czuli się bezkarni i żeby można było ich znaleźć w razie konieczności.
Malgorzata D.

Malgorzata D. tłumacz przysięgły
języka
holenderskiego
POLNET, taal, ad...

Temat: NOWE PRZEPISY od 01-01-2012

Katarzyna Michałowska:
Nie wiem, jak jest w Groningen, ale w innych miastach jest tak, że zapisujesz się w gminie i czekasz aż utworzy się grupa.
Kursy są za darmo i każdy może się uczyć.
Inna sprawa że grupy są mieszane i że kursy są w różnych godzinach, więc nie każdy może w nich uczestniczyć.

Z tego co wiem, to z tymi kursami bywa różnie, ale na pewno możliwości są. Odniosłam się do zjawiska 'wymóg rządu holenderskiego' a kwestia dostępności kursów (i to we wszystkich regionach NL).

Jeśli chodzi o "nieuczciwe biura" i obowiązek meldunkowy - tego też nie rozumiem.
Są biura, które załatwiają pracę, ubezpieczenie i mieszkanie (nie koniecznie z meldunkiem) - w pakiecie.
Czy to dobrze, czy źle?

Byłoby pięknie, gdyby wszystkie to robiły, a i uczciwie przestrzegały warunków podpisanej umowy. Niestety praktyka tego potwierdzić nie może.
Nie wiem. Problem z meldunkiem jest taki, że jak ktoś chce się usamodzielnić od biura i sam sobie załatwić mieszkanie i ubezpieczenie, to już może być mu trudno znaleźć pokój "z meldunkiem", nie wspominając o tym, że biuro może już nie chcieć go zatrudniać - bo mają jakieś pokoje wykupione w różnych hotelach i motelach, za które nadal bedą musieli płacić a człowiek z pokoju odchodzi. (Wtedy jest tak, że maja miejsce w pokoju, za które musza płacić, a w pracy nie maja dodatkowego miejsca).
Tym samym taki człowiek zostanie bez pracy, bez mieszkania i bez ubezpieczenia.

Oj, trochę tu pokręcenia. Nie można uogólniać, bo dużo zależy od warunków umowy. Trochę też zależy od rodzaju pracy. Znam wiele osób, które nadal będąc pracownikiem biura pośrednictwa, samodzielnie wynajmowały mieszkanie (czy nawet je kupowały). Jeżeli pracuje się w zawodzie, który jest rynkowo 'chodliwy' to wygląda to inaczej niż gdy przebywa się tu z doskoku na np. 6-8 tygodni.
Czy obowiązek meldunkowy nie spowoduje, że ludzie będą uzależnieni od biur? Tym bardziej bez znajomości języka?

A teraz jest inaczej, gdy mowa o 'niewolniczych' biurach?
Dla jasności, nie mam nic przeciwko obowiązkowi meldunkowemu, bo wielu z tych Polaków, którzy przyjeżdżają do Holandii to faktycznie łobuzy i dobrze będzie nakazać im zarejestrować swoje miejsce pobytu, żeby nie czuli się bezkarni i żeby można było ich znaleźć w razie konieczności.

Dla mnie logiczne jest to, że gospodarz chciałby wiedzieć, kto mieszka w jego domu:) Chwilowo brak meldunku owocuje np. czymś takim - osobnik zatrzymany za prowadzenie pod wpływem, musi nałożony mandat zapłacić od ręki. A czasami sprowadza się to do 700-800 euro. Zameldowany też dostanie taki sam mandat, ale przyślą mu kwit do domu - ma więc czas, by zgromadzić środki, a i ewentualnie (choć trudno) ubiegać się o rozłożenie na raty na podstawie swoich dochodów.
A jaki z tego wniosek? Piłeś, nie jedź:))



Wyślij zaproszenie do