Monika S. ciągle szukam wyzwań
Temat: Co nam dali Krzyżacy?
Najpierw był ten tekst w Polska The Times:" Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie to w Polsce synonim wszelkiego zła. Od pokoleń matki straszą małe dzieci, że jak będą niegrzeczne, to przyjdzie straszny Krzyżak i je zabierze ze sobą. Ten sposób myślenia nie wziął się znikąd. Krzyżacy nie byli święci - przyjechali do Prus zaproszeni przez Konrada, księcia mazowieckiego, w 1230 r., ale zgodnie z umową mieli szybko wyjechać. Tak się nie stało. Krzyżacy bez wyrzutów umowę złamali i zaczęli w Prusach budować własne państwo. Nie mieli też skrupułów, by ogniem i mieczem narzucać swoje reguły Prusakom, nie zawahali się też przed wyrżnięciem w 1308 r. dużej części mieszkańców Gdańska, mimo że w większości byli to ich niemieccy pobratymcy.
Ale w czarnej legendzie, jaka w Polsce otacza Krzyżaków, umyka jedno - fakt, że dzięki nim nasz kraj wykonał duży krok w rozwoju. "Głównym motywem działania zakonu krzyżackiego było pragnienie pokuty przez ofiarę. Metoda, jaką wybrali, może wydać się dziwna, zwłaszcza gdy ją porównać z posługą miłości franciszkanów. Ale Krzyżaków i franciszkanów łączy to, że starali się osiągnąć odkupienie i świętość bez odcinania się od rzeczywistego świata" - Norman Davies w "Europie" zacytował fragment książki "Krzyżowcy z Północy" autorstwa Erica Christiansena. A od siebie skomentował je następująco: "Tak oto dokonywał się postęp cywilizacji".
Oceniając na chłodno spuściznę, jaką pozostawili w Polsce Krzyżacy, trudno odmówić Daviesowi racji. Co więcej, ta prawda znajduje swe potwierdzenie w skali makro i mikro. Makro - czyli na płaszczyźnie geopolitycznej, na której udało się umocnić pozycję Rzeczypospolitej, wylać fundamenty pod jej późniejsze sukcesy znane jako złoty wiek. Mikro - czyli na płaszczyźnie cywilizacyjnej poprzez różnego rodzaju udogodnienia i wynalazki znacząco poprawiające jakość życia w kraju.
Najpierw kwestia geopolityczna. Konrad Mazowiecki zaprosił Krzyżaków, by ci pomogli mu zaprowadzić porządek w Prusach. W XIII w. ten rejon był cały czas pogański - ale tamtejsze plemiona zdołały się na tyle umocnić, że zagrażały Mazowszu (wtedy było to samodzielne państwo luźno powiązane z Koroną). Z powierzonych zadań Krzyżacy wywiązali się perfekcyjnie. Problem w tym, że nie respektowali ustaleń z Konradem, według których mieli opuścić Prusy po wykonaniu misji. Zamiast tego zbudowali tam własne państwo zagrażające bezpieczeństwu sąsiadów.
I - paradoksalnie - właśnie w ten sposób mocno przysłużyli się sprawie polskiej. W średniowiecznej dyplomacji obowiązywała zasada: wróg mego wroga jest moim przyjacielem. Krzyżacy najbardziej zagrażali Polsce i Litwie - w naturalny więc sposób bardzo szybko ożywiły się kontakty dyplomatyczne między Krakowem i Wilnem. Z Giedyminem negocjował już Władysław Łokietek. Jego syn Kazimierz (późniejszy król znany jako Wielki) ożenił się z jedną z córek litewskiego władcy. Po wygaśnięciu dynastii Piastów Polska i Litwa połączyły się unią personalną, a władze w nowym państwie objęli Jagiellonowie. Ten ruch przysporzył Krakowowi mnóstwo splendoru w całej Europie oraz poparcie w Watykanie.
W tamtym okresie papiestwo znajdowało się w dużym kryzysie, od dziesiątków lat nie zanotowało żadnego sukcesu. Natomiast za taki na pewno można uznać chrystianizację największego wtedy pogańskiego państwa w Europie, jakim była Litwa. Ponieważ dokonała tego Polska, siłą rzeczy zyskała dużą przychylność papiestwa. W takiej sytuacji Krzyżacy nie mogli liczyć na poparcie europejskich chrześcijan, wspierały ich tylko nieformalnie niektóre dwory, z którymi łączyły ich personalne więzi. To pozwoliło osiągnąć przewagę Polsce i Litwie już przed decydującym starciem pod Grunwaldem. A zwycięstwo w tej bitwie stało się aktem cementującym więź Polski i Litwy, a także sposobem na rozładowanie kompleksów wobec Zachodu. Mimo że w XIV w. Kraków i Wilno dzieliło bardzo wiele, to wspólny przeciwnik pozwolił te różnice przełamać i zbudować państwo, które wkrótce zaczęło się zaliczać do najpotężniejszych w Europie. Zawsze najłatwiej się samookreślać poprzez jasne wyznaczenie swego wroga.Nowoczesne prawo, funkcjonalna architektura, przyszłościowe rozwiązania infrastrukturalne - Krzyżacy przywieźli to do Polski"
http://www.polskatimes.pl/artykul/726929,co-nam-zostal...
a potem pojawiła się polemika na prawicowym portali wpolityce:
Trwa niemiecka ofensywa propagandowa w Polsce mająca przekonać Polaków, że brutalni najeźdźcy Krzyżacy byli w rzeczywistości... naszymi dobroczyńcami. Biorą w niej udział niemieckie fundacje działające w Polsce, ludzie przez Niemców po cichu finansowani oraz niemiecka prasa wydawana w Warszawie. I tak w świątecznym (sic!) wydaniu gazety "Polska the Times" czytamy artykuł red. Agatona Kozińskiego zatytułowany "Co nam zostało po "Krzyżakach".
http://wpolityce.pl/artykuly/43378-krzyzacka-ofensywa-...
Dlaczego mam wrażenie, że większość wiedzy o Zakonie Krzyżackim pochodzi z filmu "Krzyżacy" i ogranicza się do wiedzy, że wyłupywali ludziom oczy jak Jurandowi?