Temat: Prywatyzacja KGHM-u
Piotrze, wszystko super, ALE...
1. Zarząd nigdy nie będzie apolityczny, tak się po prostu nie da - ma realizować strategię rządu plus trzeba gdzieś posadzić "zasłużonych". Zawsze więc będzie cechowało go myślenie krótkoterminowe, z opcją na jak największe nachapanie się.
2. A gdzie pan nie pilnuje, bo zajęty sobą, tam.... - no właśnie. Szkolenia SAPowe w KGHM robiłam "przy okazji", w ramach projektu za gruuuuube pieniądze (wtedy stawki szkoleń są zupełnie inne - trochę się orientuję w cennikach, nikt nie wysyłał nas na szkolenia do WWA). A projekt? Wylądował w koszu.
* Dodam, że mój obecny pracodawca inwestuje jeszcze chętniej (certyfikat to już to u niego, kolejny zdaję za 3 dni, od października podyplomówka na SGH lub Koźminie), mimo, że to mała, 15-osobowa firma.
3. Większy zysk -> większy podatek dla regionu, więc nie można powiedzieć, że nic nie będziemy z tego mieli.
4. Młodych zatrudnia się chętnie - bo są jeszcze nieskażeni.
5. Nie wierzę w AŻ TAK masowe zwolnienia - ta metoda się nie sprawdza i nie jest w KGHMie potrzebna (przerosty są głównie w administracji i "na stołkach")
6. Jest wiele firm prywatnych, które wspierają inicjatywy w regionach, sponsorują sportowców i wydarzenia kulturalne. KGHM nie jest pod tym względem jakiś wyjątkowy.
7. Ilość złóż i tak jest szacowana na maks 20 lat wydobycia. A co potem? Czy przy zarządach zmieniających się co 2 lata firma jest w stanie wypracować "plan B"? Bo na razie cisza o tym...
Kurcze Piotr... wśród moich obecnych klientów są 4 duże firmy państwowe i w każdej sytuacja wygląda tak samo :(