Temat: Polska średnio przyjazna firmom
Krzysztof K.:
GRZEGORZ DRZYCIMSKI:
Bywa, widać nie ma na to rady musimy wlec się w ogonach. Nie ma u nas klimatu dla małych przedsiębiorców, za to każdy chce być urzędnikiem. To pewniejsze, spokojniejsze i w dużej części przypadków lepiej płatne.
Mały (jedno-dwuosobowy) przedsiębiorca może nierzadko skutecznie konkurowac z firmami średnimi i dużymi w niektórych przetargach publicznych. (jesli kogos interesuje, moge wyjasnić dlaczego akurat w nich, ale to jakby w tym przypadku nienajistotniejsze). A u nas jakoś nie konkurują. Sam nie wiem, dlaczego.
Moze decyduje brak wiary w siebie?Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 04.10.07 o godzinie 00:16
Racja - teoretycznie może. Jednak problem polega na tym, jak uczciwość przeprowadzania przetargów jest przez tych "małych przedsiębiorców" postrzegana.
Przykład - ogłasza się przetarg. Jaki jest - najczęściej - schemat myślenia "małego przedsiębiorcy"? Koszty - stosunkowo wyższe dna niego, niż dla średniej czy dużej firmy (np. 50 TPLN wadium to dla dużej firmy miedziaki, dla małej - często więcej niż jej cały majątek). Ryzyko przegranej - powyżej 90%, większość z nich wychodzi z założenia - niestety słusznego - że gros przetargów to "lewizna" (albo są one "ustawiane" pod daną firmę, albo niektórzy gracze otrzymują wcześniejsze informacje na temat ofert złożonych przez innych startujących w przetargu).
Wiadomo, że biznes to ryzyko. Na pewno nie wygra się przetargu, jeśli się do niego nie wystartuje. Jednak wielu ludzi, którzy prowadzą własne małe firmy, uważa, że start w przetargu to dla nich ryzyko zbyt wysokie, wynikające z wyżej wymienionych przesłanek.