Damian Kamiński

Damian Kamiński Zamieniam informacje
w wiedzę ...

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

Rozliczanie czasu delegacji to trudna kwestia. Zwłaszcza gdy dotyczy ona pracowników dla których delegacje to coś sporadycznego.

W przypadku handlowca sprawa wygląda prosto, osoba która chce być handlowcem, wie „w co się pakuje” i zdaje sobie sprawę z tego że częste wyjazdy do klientów są wpisane w ten rodzaj pracy.

Ale co z innymi pracownikami, np. zespołem serwisowym czy konsultantów który jest wysyłany do klienta na np. tydzień.

Limity na prace to 40 godzin tygodniowo, czas dojazdu z siedziby w miejsce delegacji wlicza się do czasu pracy … ale co z czasem po pracy na delegacji ??

Wyjeżdżając do klienta na 5 dni roboczych oddaje się przecież pracodawcy w 100% bo cały mój prywatny czas jest zablokowany. Co z tego ze po 8 godzinach u klienta wracam do hotelu, skoro mam związane ręce w kwestiach rodzinnych i prywatnych … gdyż jestem np. 300 km od domu.

Czy za ten czas też pracodawca powinien płacić? Jak uważacie czy jadąc do klienta na 5 dni roboczych, pracodawca zapłaci mi za (5 * 8h * Stawka godzinowa + 5 x 22 zł diety) i już jest rozgrzeszony i wszystko jest OK. ? czy też powinien do tego dopłacić jeszcze (5 * 16h * stawka za nadgodziny).

Jak to wygląda w przypadku permanentnej delegacji, jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii ?


Ps. Na zakończenie by dodać pikanterii całej sprawie warto nadmienić że w praktyce jadąc na kilku dniową delegacje robi się „do upadłego” a nie po 8h, wszystko po to by lepiej wykorzystać ten czas, ale płaci się już tylko za 8h :/
Martyna S.

Martyna S. Business Development
Director, Poland &
Czech Republic at...

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

znam ten ból aczkolwiek go nie rozwiązałam
znam wyjazdy o 5 rano
i ostatnie spotkania z kontrahentami o 22, powrót ok 24 do Hotelu
następny dzień, inne miasto, wyjazd 6 rano...
i tak w koło macieju

ogólnie uwielbiam delegacje, ale są męczące i ciut niesprawiedliwe :)
Katarzyna D.

Katarzyna D. SAMODZIELNA KSIĘGOWA
Omya Sp.z o.o.

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"





Damian K.:Rozliczanie czasu delegacji to trudna kwestia. Zwłaszcza gdy dotyczy ona pracowników dla których delegacje to coś sporadycznego.

W przypadku handlowca sprawa wygląda prosto, osoba która chce być handlowcem, wie „w co się pakuje” i zdaje sobie sprawę z tego że częste wyjazdy do klientów są wpisane w ten rodzaj pracy.

Ale co z innymi pracownikami, np. zespołem serwisowym czy konsultantów który jest wysyłany do klienta na np. tydzień.

Limity na prace to 40 godzin tygodniowo, czas dojazdu z siedziby w miejsce delegacji wlicza się do czasu pracy … ale co z czasem po pracy na delegacji ??

Wyjeżdżając do klienta na 5 dni roboczych oddaje się przecież pracodawcy w 100% bo cały mój prywatny czas jest zablokowany. Co z tego ze po 8 godzinach u klienta wracam do hotelu, skoro mam związane ręce w kwestiach rodzinnych i prywatnych … gdyż jestem np. 300 km od domu.

Czy za ten czas też pracodawca powinien płacić? Jak uważacie czy jadąc do klienta na 5 dni roboczych, pracodawca zapłaci mi za (5 * 8h * Stawka godzinowa + 5 x 22 zł diety) i już jest rozgrzeszony i wszystko jest OK. ? czy też powinien do tego dopłacić jeszcze (5 * 16h * stawka za nadgodziny).

Jak to wygląda w przypadku permanentnej delegacji, jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii ?


Ps. Na zakończenie by dodać pikanterii całej sprawie warto nadmienić że w praktyce jadąc na kilku dniową delegacje robi się „do upadłego” a nie po 8h, wszystko po to by lepiej wykorzystać ten czas, ale płaci się już tylko za 8h :/
Katarzyna D.

Katarzyna D. SAMODZIELNA KSIĘGOWA
Omya Sp.z o.o.

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"





Damian K.:Rozliczanie czasu delegacji to trudna kwestia. Zwłaszcza gdy dotyczy ona pracowników dla których delegacje to coś sporadycznego.

W przypadku handlowca sprawa wygląda prosto, osoba która chce być handlowcem, wie „w co się pakuje” i zdaje sobie sprawę z tego że częste wyjazdy do klientów są wpisane w ten rodzaj pracy.

Ale co z innymi pracownikami, np. zespołem serwisowym czy konsultantów który jest wysyłany do klienta na np. tydzień.

Limity na prace to 40 godzin tygodniowo, czas dojazdu z siedziby w miejsce delegacji wlicza się do czasu pracy … ale co z czasem po pracy na delegacji ??

Wyjeżdżając do klienta na 5 dni roboczych oddaje się przecież pracodawcy w 100% bo cały mój prywatny czas jest zablokowany. Co z tego ze po 8 godzinach u klienta wracam do hotelu, skoro mam związane ręce w kwestiach rodzinnych i prywatnych … gdyż jestem np. 300 km od domu.

Czy za ten czas też pracodawca powinien płacić? Jak uważacie czy jadąc do klienta na 5 dni roboczych, pracodawca zapłaci mi za (5 * 8h * Stawka godzinowa + 5 x 22 zł diety) i już jest rozgrzeszony i wszystko jest OK. ? czy też powinien do tego dopłacić jeszcze (5 * 16h * stawka za nadgodziny).

Jak to wygląda w przypadku permanentnej delegacji, jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii ?


Ps. Na zakończenie by dodać pikanterii całej sprawie warto nadmienić że w praktyce jadąc na kilku dniową delegacje robi się „do upadłego” a nie po 8h, wszystko po to by lepiej wykorzystać ten czas, ale płaci się już tylko za 8h :/
Martyna S.

Martyna S. Business Development
Director, Poland &
Czech Republic at...

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

już to gdzieś czytałam ;)
Katarzyna D.

Katarzyna D. SAMODZIELNA KSIĘGOWA
Omya Sp.z o.o.

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

ja nie widze żadnego problemu w rozliczeniu takiej delegacji
jesli wyjeżdzasz na 5 pełnych dni to należy się Tobie 5*23 zł diety jesli jedziesz swoim samochodem to kilometrówka jesli służnbowym to nie należy się ani kilometrowka ani ryczałt na dojazdy lokalne , jeśli masz hotel z wyżywnieniem pełnym i jest to ujete na fv to niie należy się dieta. jeśli masz jakieś konkretne przykłady to pisz postram się pomóc- głównie operuję w zagranicznych ale na temat krajówki też mogę coś powiedzieć

Damian K.:Rozliczanie czasu delegacji to trudna kwestia. Zwłaszcza gdy dotyczy ona pracowników dla których delegacje to coś sporadycznego.

W przypadku handlowca sprawa wygląda prosto, osoba która chce być handlowcem, wie „w co się pakuje” i zdaje sobie sprawę z tego że częste wyjazdy do klientów są wpisane w ten rodzaj pracy.

Ale co z innymi pracownikami, np. zespołem serwisowym czy konsultantów który jest wysyłany do klienta na np. tydzień.

Limity na prace to 40 godzin tygodniowo, czas dojazdu z siedziby w miejsce delegacji wlicza się do czasu pracy … ale co z czasem po pracy na delegacji ??

Wyjeżdżając do klienta na 5 dni roboczych oddaje się przecież pracodawcy w 100% bo cały mój prywatny czas jest zablokowany. Co z tego ze po 8 godzinach u klienta wracam do hotelu, skoro mam związane ręce w kwestiach rodzinnych i prywatnych … gdyż jestem np. 300 km od domu.

Czy za ten czas też pracodawca powinien płacić? Jak uważacie czy jadąc do klienta na 5 dni roboczych, pracodawca zapłaci mi za (5 * 8h * Stawka godzinowa + 5 x 22 zł diety) i już jest rozgrzeszony i wszystko jest OK. ? czy też powinien do tego dopłacić jeszcze (5 * 16h * stawka za nadgodziny).

Jak to wygląda w przypadku permanentnej delegacji, jakie są wasze doświadczenia w tej kwestii ?


Ps. Na zakończenie by dodać pikanterii całej sprawie warto nadmienić że w praktyce jadąc na kilku dniową delegacje robi się „do upadłego” a nie po 8h, wszystko po to by lepiej wykorzystać ten czas, ale płaci się już tylko za 8h :/
Damian Kamiński

Damian Kamiński Zamieniam informacje
w wiedzę ...

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

No to pytanie wprost … czy będąc na kilkudniowej delegacji … te godziny poza 8h pracy (pozostałe 16) z którymi nic nie mogę zrobić, bo jestem poza miejscem zamieszkania to nadgodziny ?

Bo jeśli jadę gdzieś na 8h i dojazd zajmuje mi łącznie np. 5h to pracodawca „powinien” zapłacić za 8h normalnej pracy, całą dietę i 5h nadgodzin.

konto usunięte

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

I to jest, Drodzy Państwo, różnica między prawem i sprawiedliwością...
Bo sprawiedliwie powinno być tak, że strony (delegowny i delegujący) umawiają się JAKOŚ i tę umowę wypełniają.

A prawnie jest tak, że są kwoty i limity do których pracodawca może sobie zapłatę za delegację wliczyć w koszty. A co powyżej tego - to proszę bardzo, ale z czystego zysku...
Katarzyna D.

Katarzyna D. SAMODZIELNA KSIĘGOWA
Omya Sp.z o.o.

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

Nie ma znaczenia czy pozostały czas czyli 16 godz nic nie robisz - zostałeś delegowany przez pracodawcę- i to nie jest liczone jako nadgodziny tylko są toszty delegacji
zwróc uwagę że będąc w delegacji masz płacone normalne wynagrodzenie + delegacja

Damian K.:No to pytanie wprost … czy będąc na kilkudniowej delegacji … te godziny poza 8h pracy (pozostałe 16) z którymi nic nie mogę zrobić, bo jestem poza miejscem zamieszkania to nadgodziny ?

Bo jeśli jadę gdzieś na 8h i dojazd zajmuje mi łącznie np. 5h to pracodawca „powinien” zapłacić za 8h normalnej pracy, całą dietę i 5h nadgodzin.
Damian Kamiński

Damian Kamiński Zamieniam informacje
w wiedzę ...

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

Katarzyna S.:zwróc uwagę że będąc w delegacji masz płacone normalne wynagrodzenie + delegacja


Rozumiem że te "+ delegacja" to ma na mysli Pani tą symboliczną diete ?
Katarzyna D.

Katarzyna D. SAMODZIELNA KSIĘGOWA
Omya Sp.z o.o.

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

tak symboliczna dieta oraz ryczałt za dojazdy wg stawki na 2007 rok 4,60 - ale jest coś takiego jak rozłąkowe - ale tylko dla wybrańców :) chyba że spimy u rodziny to możemy dostać ryczałt za hotel w wysokości 34,50 za dobę :)
Robert Walencki

Robert Walencki Starszy specjalista
ds. budżetowania i
rozliczeń, PKE S.A.

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

witam serdecznie!
kwestia delegacji, jest bespornie na niekorzyść pracownika i raczej to się nie zmieni, gdyż pracodawca nie będzie chciał ci płacić za czas rozłąki, tak jak w przypadku pracowników kontraktowych np. wyjeżdżających na dłużej za granicę....
i tu tkwi problem, pracownik ponosi koszty również swojej pracy na delegacji , którego nie może wykorzystać z własną wolą, gdyż jest po za miejscem zamieszkania....
Sprawiedliwie by było gdyby pracodawcy musieli by płacić tzw. rozłąkowe ( na poziomie 50% dniówki za każde 8 godzin ponad liczbowe, w efekcie było by to 100% gdyż 16 godzin po pracy dawało by 2 x 50% dniówki) ale w tym względzie nic się nie zmieni gdyż pracodawcy nigdy na takie zapisy się nie zgodzą.
Więc ci którzy sporadycznie jeżdżą na delegacje nic raczej nie wywalczą, ale ci którzy w ramach pracy mają wpisane to w swoich obowiązkach powinni negocjować to podczas podpisywania umowy o pracę...

konto usunięte

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

ustawowa dieta za delegację to żart, na obiad często nie starcza. zwrot kosztów za przejazd czy hotel jest obowiązkiem pracodawcy, a nie bonusem dla pracownika. jedyna możliwość to próba porozumienia z pracodawcą o wypłacaniu "extra" wynagrodzenia lub tzw. diety ponadnormatywnej za pobyt w delegacjach, niestety najczęściej to marzenie ściętej głowy, są jednak firmy gdzie są specjalne stawki - za każdy dzień pobytu u Klienta na delegacji pracownik dostaje premię w wysokości np. 100 - 150 eur, właśnie po to żeby mniej odczuwał dolegliwości "rozłąkowe np." no i prawda też jest taka, że najcześciej na wyjeździe pracuje się do oporu.

konto usunięte

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

He,,a mi się przypomina w tym momencie kwestia pewnego Pana kierowcy, który w umowie o pracę jako miejsce pracy miał wpisaną kabinę kierowcy.
I to dopiero był problem, aby ta osoba dostała delegacyjne, bo przecież nie opuszczał miejsca pracy.
Katarzyna D.

Katarzyna D. SAMODZIELNA KSIĘGOWA
Omya Sp.z o.o.

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

... ale najlepiej i tak wychodzi się na zagranicznych delegacjach --- coś o tym wiem :)

konto usunięte

Temat: DELEGACJE - gorsze niż "Biedronka"

tak, ale cholera nie na ukrainie gdzie pokus sto albo i więcej bo prohibicji na alko nie ma i mozna pic wszedzie i wszytsko :)



Wyślij zaproszenie do