Ewa
P.
muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil
Temat: U(nie)dogodnienia komunikacyjne
Tak się ostatnio zastanawiam po co jeżdżą po Gdyni autobusy niskopodłogowe. Co z tego, że autobus jest wyposażony w "pstryczek" dzięki któremu autobus "siada", coby łatwiej było wjechać wózkiem, skoro kierowcy przeważnie mają ten sygnał w przysłowiowym nosie i autobusu nie obniżają. Druga sprawa, że zwykle kierowcy zatrzymują się w takiej odległości od krawężnika, że nawet jeżeli autobus przyklęknie to i tak nie da się do niego wjechać tylko wózek trzeba wnieść. I tutaj ukłon w stronę wszystkich, którzy mi w tym pomagają, bo niestety wózek dziecięcy nawet najlżejszy waży kilkanaście kilo + waga bobasa.Druga sprawa to parkowanie na chodnikach. Już niejednokrotnie zdarzyło się, że nie miałam możliwości dostać się do domu- musiałam wziąć kilkumiesięczne dziecko na jedną rękę a drugą przeciskać złożony wózek. Najgorzej jest pod szkołami, kiedy odbywa się jakaś impreza czy zebranie rodziców. I tak na przykład w Redzie szkoła wystąpiła o ogrodzenie placu co miasto uczyniło. Tylko, że w tej szkole co weekend wieczorami odbywają się zajęcia, regularnie odbywają się imprezy przez co wszystkie okoliczne ulice są zatarasowane. Czy szkoła nie może udostępnić boiska? A tak mieszkańcy nie mają najmniejszej możliwości zaparkowania samochodu pod własnym blokiem. Ha, nie mają nawet możliwości przejechać pod klatkę bo samochody parkują nawet na trawnikach i miejscach dla niepełnosprawnych. Żeby było śmieszniej na sąsiedniej ulicy znajduje się posterunek policji, która z tym faktem nic nie robi.
Nie poruszam tutaj problemu, jaki mają w związku z powyższym osoby niepełnosprawne ruchowo, poruszające się na wózkach. Bo i nie wyobrażam sobie, jak są w stanie funkcjonować w takich warunkach.