Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia
W ogóle co za bzdety tutaj o tym żłobku...
Zacznę od tego, że żłobek nikomu się nie "należy", szum zrobiony bez sensu, bo szanowna Pani Justyna mogła poszukać tych informacji sama i nie w taki obcesowy sposób jakby jej dziecko bez tego żłobka nie mogło normalnie żyć, za przeproszeniem.
Może na przykładzie analogii...
Studiuję zaocznie na uczelni prywatnej, w Gdańsku. W Gdyni niestety nie było tylu miejsc na moim wymarzonym kierunku, który nawiasem mówiąc powstał o rok za późno :P
Dlaczego muszę płacić za studia?! Dlaczego nikt mi nie wybuduje wyższej uczelni z moim kierunkiem w Gdyni?! Dlaczego muszę dojeżdżać? Dlaczego muszę pracować żeby zarobić na studia?!
Żądam wybudowania państwowej uczelni w Gdyni! Darmowej! Bo JA mam taką potrzebę tu i teraz!
W Gdyni na pewno nie ma takich planów żeby budować cokolwiek, bo ja jestem Panna Mądra Główka i wiem wszystko! A nawet jeśli to... Za wolno powstają! Szybciej! Mój znajomy ma swoją szkołę, prywatną.
W 2 miesiące ją zbudował i założył ;)
MI SIĘ TO NALEŻY, bo ja mam taką potrzebę. Zaraz zacznę tupać nóżkami!
Podsumowując: Ani studia ani żłobek nie są obowiązkowe dla młodych Polaków ;)
A to czy Gdynia nadąża czy nie... różnie bywa. Są ważniejsze sprawy.
P.S. Mam doświadczenie. Stała bywalczyni nie tylko zerówki ale również przedszkola! :) Moje młodsze rodzeństwo dwa razy zmieniało przedszkole i wszędzie były miejsca i to blisko miejsca zamieszkania :)
No i szacun dla wszystkich mam :)