konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Marta Szaniawska:
Z tego co czytałam to autorki nie interesowało alternatywne wybrnięcie z sytuacji, tylko narobienie szumu.
Przypomniałam jedynie, że czasem warto zastanowić się czy warto robić tak od razu szum, no i że warto go odpowiednio kierować.


Nie rozumiem czemu założenie tematu na grupie dyskusyjnej nazywa Pani robieniem szumu? [Edt.Gwoli ścisłości to jest pytanie retoryczne].
Co do reszty Pani postu to ...nie skomentuję.

EOT.Jolanta I. edytował(a) ten post dnia 13.03.10 o godzinie 19:08

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Jolanta I.:
Marta Szaniawska:
Z tego co czytałam to autorki nie interesowało alternatywne wybrnięcie z sytuacji, tylko narobienie szumu.
Przypomniałam jedynie, że czasem warto zastanowić się czy warto robić tak od razu szum, no i że warto go odpowiednio kierować.


Nie rozumiem czemu założenie tematu na grupie dyskusyjnej nazywa Pani robieniem szumu? [Edt.Gwoli ścisłości to jest pytanie retoryczne].
Co do reszty Pani postu to ...nie skomentuję.

EOT.
Droga Pani Jolanto,
to skoro Pani zadaje ironiczne pytania "retoryczne" to polecam najpierw uważną lekturę, bo moim zdaniem w tym momencie trochę mało poważnie Pani wygląda.

GWOLI ŚCISŁOŚCI nie nazywam szumem zakładania wątku na forum, a odnoszę się do tej wypowiedzi:
Justyna Turwanicka:
Dlaczego? Bo pomyślałam, że nie zaszkodzi zrobić trochę szumu. Od czegoś trzeba zacząć. Będzie tutaj, może będzie na trójmiejskich portalach internetowych, będzie na pewno stosowny


Faktycznie, może lepiej niech już Pani nie komentuje Pani reszty postu... ;)Marta Szaniawska edytował(a) ten post dnia 13.03.10 o godzinie 19:18
Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Michał Guć:
Podczas zeszłorocznego naboru (wiosna, rok temu) do gdyńskich przedszkoli zabrakło miejsc dla 150 przedszkolaków. Ale we wrześniu, kiedy dzieci przyszły do przedszkoli okazało się że mamy 70 wolnych miejsc, ponieważ cześćrodzicó pozapisywała dzieciaki na zapas i nie skorzystali z miejsc zarezerwowanych dla nich. Ta sytuacja się utrzymuje cały czas. W chwili obecnej nadal jest "do wzięcia" około 60 miejsc.
Sytuacja przypominajaca te przy naborach na wyższe uczelnie. Skutki zawsze wiąża sie z problemami. Ludzie nie myślą o skutkach. Ciezko poradzic cos na brak takiej swiadomosci. Może właśnie dyskusja jest chociaż połowicznym rozwiązaniem.

Byleby ludzie chcieli poczytać i posluchac siebie nawzajem.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 15.03.10 o godzinie 05:11
Justyna Pardyka

Justyna Pardyka Piszę bo muszę, a
nawet chcę

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Dwa lata temu w kwietniu, gdy mój syn szedł pierwszy raz do przedszkola w Gdyni wolne było jedno miejsce, w jednym przedszkolu.
Jest wolnych 60 miejsc i nikt tego nie neguje, jednak czasem rodzic zastanowi się 10x zanim pośle dziecko do przedszkola na drugim końcu miasta.
Czy nazwę to szumem, dyskusją, polemiką czy monologiem nie zmienia to faktu, że moim celem było zwrócenie uwagi na pewne kwestie. Z jednej strony chciałam uzyskać konkretne informacje od reprezentanta władz miasta, natomiast z drugiej chciałam poznać opinie innych mieszkańców. Nie ukrywam, że przede wszystkim chodziło mi o inne matki, które znają sposoby na pogodzenie pracy i opieki nad małymi dziećmi.
Kwestie żłobków mogą być sporne tak samo jak sporne jest ustalenie co, komu i kiedy się należy i czy należy się w ogóle. Oczywiście, że sytuacją idealną byłaby taka, w której nikt nie musiałby się martwić ani o pracę ani o opiekę nad dzieckiem. Tak jednak nie ma i bardzo długo nie będzie - przynajmniej nie łudzę się, że tego dożyję. Jednemu kwestia żłobka będzie obojętna, drugi powie, że instytucja zbędna (i tu życzę mu - szczerze - aby była nawet gdy już zostanie rodzicem) a trzeci załamie ręce bo bez niej ani rusz...
Ile głów tyle problemów i pomysłów na ich rozwiązanie.
Nie widzę nic złego w dyskusji z kimś, kto ma odmienne zdanie od mojego. Jednak aby była dyskusja warto szanować wzajemne wypowiedzi gdyż to właśnie one składają się na całość dyskusji. Nie założyłam wątku w przekonaniu, że wszyscy będą mnie klepać po plecach i przytakiwać bez zadawania pytań.
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Marta Szaniawska:
>
Dziś też nikt nie myśli o tym, co będzie za 20 kolejnych lat.

I tu się Pani myli. Już dziś programujemy strategiczne dla miasta kwestie na lekko licząc 20-30 lat do przodu. Tworząc plany zagospodarowania dla Gdyni-Zachód, czy dla nowego Śródmieścia (tereny dzisiejszego Dalmoru, Nauty, Międzytorza) przewidujemy miejsca na szkoły, przedszkola, liczymy ile trzeba użądzić terenów zielonych, żeby wystarczyło ich dla wszystkich mieszkańców oraz zastanawiamy się gdzie je lokować by nie musieli za daleko chodzić.

Faktem jest, że 20 lat temu gdy samorządy przejmowały gospodarowanie miastami w Polsce, nie było szans na planowanie długofalowe. Dla przykładu w Gdyni infrastruktura się sypała, w zatoce pływały zdechłe ryby i łabedzie, brak było środków na inwestycje. Cały wysiłek był skupiony na przetrwaniu najbliższego czasu a nie wieloletniej strategii. Potem jednak, gdy zaczęło się nieco poprawiać można było zacząć myśleć o pewnych kwestiach w dłuższym horyzoncie czasowym, zaś dziś takie planowanie (przynajmniej w Gdyni) to standard.
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

A ja chciałam poruszyć zupełnie inny temat, jeśli można.
Szlag mnie trafia jak widzę zaniedbany ogródek jordanowski na skrzyżowaniu ulicy Abrahama i Kilińskiego, rozwalone sprzęty, huśtawki zagrażające bezpieczeństwu dzieci, plac zabaw z którego i tak nikt nie korzysta(bo dzieci przecież nie potrzebują miejsca do zabawy),ale jakiś mądrala powiesił tabliczkę ZAKAZ WPROWADZANIA PSÓW i chociaż dzieciaki się tam nie bawią bo jest brudno i śmierdzi,za to okoliczni menele zrobili tam sobie bar, to psa tez tam wypuścić nie można(chociaz teren jest ogrodzony)żeby się wybiegał. Może watro coś zrobić z tym terenem, bo się marnuje, albo oddajmy go dzieciom(sama się tam bawiłam 25 lat temu)albo wpuścmy właścicieli z psami, Teren jest ogrodzony, pies nie ucieknie,a jego właściciel nie bedzie musiał uciekać przed nadgorliwą strażą miejską, lub płacić absurdalnych mandatów. Takich miejsc w Gdyni jest wiele, a planów zagospodarowania ich zero. Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Witam serdecznie,

chciałam zapytać jak wygląda sprawa z przedszkolami w Gdyni, czy nadal jest taka walka o miejsca jak np. Warszawie lub Poznaniu (artykuł z wtorkowego metro).
Justyna Pardyka

Justyna Pardyka Piszę bo muszę, a
nawet chcę

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Jestem matka szczęśliwego przedszkolaka, który nieprzerwanie uczęszcza do jednego z przedszkoli w Gdyni od prawie 3 lat. Koleżanki w ubiegłym roku nie miały problemu z oddaniem maluchów do przedszkola.
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Justyna Turwanicka:
Jestem matka szczęśliwego przedszkolaka, który nieprzerwanie uczęszcza do jednego z przedszkoli w Gdyni od prawie 3 lat. Koleżanki w ubiegłym roku nie miały problemu z oddaniem maluchów do przedszkola.
to samo napisałam Koledze w innym wątku;)

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

W ogóle co za bzdety tutaj o tym żłobku...

Zacznę od tego, że żłobek nikomu się nie "należy", szum zrobiony bez sensu, bo szanowna Pani Justyna mogła poszukać tych informacji sama i nie w taki obcesowy sposób jakby jej dziecko bez tego żłobka nie mogło normalnie żyć, za przeproszeniem.

Może na przykładzie analogii...

Studiuję zaocznie na uczelni prywatnej, w Gdańsku. W Gdyni niestety nie było tylu miejsc na moim wymarzonym kierunku, który nawiasem mówiąc powstał o rok za późno :P

Dlaczego muszę płacić za studia?! Dlaczego nikt mi nie wybuduje wyższej uczelni z moim kierunkiem w Gdyni?! Dlaczego muszę dojeżdżać? Dlaczego muszę pracować żeby zarobić na studia?!

Żądam wybudowania państwowej uczelni w Gdyni! Darmowej! Bo JA mam taką potrzebę tu i teraz!
W Gdyni na pewno nie ma takich planów żeby budować cokolwiek, bo ja jestem Panna Mądra Główka i wiem wszystko! A nawet jeśli to... Za wolno powstają! Szybciej! Mój znajomy ma swoją szkołę, prywatną.
W 2 miesiące ją zbudował i założył ;)

MI SIĘ TO NALEŻY, bo ja mam taką potrzebę. Zaraz zacznę tupać nóżkami!

Podsumowując: Ani studia ani żłobek nie są obowiązkowe dla młodych Polaków ;)

A to czy Gdynia nadąża czy nie... różnie bywa. Są ważniejsze sprawy.

P.S. Mam doświadczenie. Stała bywalczyni nie tylko zerówki ale również przedszkola! :) Moje młodsze rodzeństwo dwa razy zmieniało przedszkole i wszędzie były miejsca i to blisko miejsca zamieszkania :)

No i szacun dla wszystkich mam :)
Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Karolina Richert:
Żądam wybudowania państwowej uczelni w Gdyni! Darmowej! Bo JA mam taką potrzebę tu i teraz!
W Gdyni na pewno nie ma takich planów żeby budować cokolwiek, bo ja jestem Panna Mądra Główka i wiem wszystko! A nawet jeśli to... Za wolno powstają! Szybciej! Mój znajomy ma swoją szkołę, prywatną.
W 2 miesiące ją zbudował i założył ;)

MI SIĘ TO NALEŻY, bo ja mam taką potrzebę. Zaraz zacznę tupać nóżkami!

Podsumowując: Ani studia ani żłobek nie są obowiązkowe dla młodych Polaków ;)
A co jest obowiązkowe? Nie podpowiadam bo może pani sie sama domysleć.
Albo podpowiadam.
Dlaczego nie moge załozyc konkurencyjnej rady miasta obok tej obecnej?
System który rzekomo ma budowac wolnosc dla ludzi opiera sie na przumusie i represji. Takimi narzedziami nikogo nie zmotywujemy do tego by brał odpowiedzialnosc za swoje życie. A gdyby przeprowadzic eksperyment na odpowiedzialnosc i pozowolic dobrowolnie składac deklaracje podatkowe? Zobaczylibysmy ilu ludziom podoba sie zycie na obecnych zasadach.

I nie ma sie co obrażać że ludzie sa sfrustrowani. Dziecko zostanie w domu. Pieniedzy bedzie coraz mniej bo rodzic zostajew domu. Koło sie zamknie. Nastepnie urzednik stwierdzi, że dziecko żyje w biedzie i nastapi odebranie praw rodzicielskich. Daleko szukać przypadków odbierania dziei rodzicom obecnie?

Wbrew pozorom urzednik inteligetny rozumie że pewne działania mu sie zwyczajnie opłacą. Nie jest to kwestia tzw. "dobra mieszkanców" tylko realnego wpływu z podatków. Ale póki wie ze istnieje aparat represji ktory bedzie nekal az ten odda to nie ma po zadnej ze stron motywacji do tego by byc odpowiedzialnym. Takze za miejsce w ktorym sie zyje. Tak sie dzieje ze wzgledu na panujacy przymus i represje. Skoro oni nie daja mi zyc inaczej to ja mam prawo żądac. Nie jest tak?

Wiec nie jest żadną tajemnica co ksztaltuje postawy roszczeniowe. Romuald K. edytował(a) ten post dnia 27.01.11 o godzinie 05:47

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Romuald K.:
Karolina Richert:
Żądam wybudowania państwowej uczelni w Gdyni! Darmowej! Bo JA mam taką potrzebę tu i teraz!
W Gdyni na pewno nie ma takich planów żeby budować cokolwiek, bo ja jestem Panna Mądra Główka i wiem wszystko! A nawet jeśli to... Za wolno powstają! Szybciej! Mój znajomy ma swoją szkołę, prywatną.
W 2 miesiące ją zbudował i założył ;)

MI SIĘ TO NALEŻY, bo ja mam taką potrzebę. Zaraz zacznę tupać nóżkami!

Podsumowując: Ani studia ani żłobek nie są obowiązkowe dla młodych Polaków ;)
A co jest obowiązkowe? Nie podpowiadam bo może pani sie sama domysleć.
Albo podpowiadam.
Dlaczego nie moge załozyc konkurencyjnej rady miasta obok tej obecnej?

A próbował Pan? Radzę kandydować na Prezydenta świata ;)
System który rzekomo ma budowac wolnosc dla ludzi opiera sie na przumusie i represji. Takimi narzedziami nikogo nie zmotywujemy do tego by brał odpowiedzialnosc za swoje życie. A gdyby przeprowadzic eksperyment na odpowiedzialnosc i pozowolic dobrowolnie składac deklaracje podatkowe? Zobaczylibysmy ilu ludziom podoba sie zycie na obecnych zasadach.

Ble, ble, ble... Był Pan w młodości anarchistą? ;)
I nie ma sie co obrażać że ludzie sa sfrustrowani. Dziecko zostanie w domu. Pieniedzy bedzie coraz mniej bo rodzic zostajew domu. Koło sie zamknie. Nastepnie urzednik stwierdzi, że dziecko żyje w biedzie i nastapi odebranie praw rodzicielskich. Daleko szukać przypadków odbierania dziei rodzicom obecnie?

Bardzo proste - nie możemy utrzymać więcej dzieci, to co robimy? :)
Wbrew pozorom urzednik inteligetny rozumie że pewne działania mu sie zwyczajnie opłacą. Nie jest to kwestia tzw. "dobra mieszkanców" tylko realnego wpływu z podatków. Ale póki wie ze istnieje aparat represji ktory bedzie nekal az ten odda to nie ma po zadnej ze stron motywacji do tego by byc odpowiedzialnym. Takze za miejsce w ktorym sie zyje. Tak sie dzieje ze wzgledu na panujacy przymus i represje. Skoro oni nie daja mi zyc inaczej to ja mam prawo żądac. Nie jest tak?

Znów ble ble ble...
To wszystko wyżej to w ogóle nie na temat, niepotrzebne wywody to są. Gdyby szafa miała sznurek to by była windą :)
Wiec nie jest żadną tajemnica co ksztaltuje postawy roszczeniowe. Romuald K. edytował(a) ten post dnia 27.01.11 o godzinie 05:47

To nie jest postawa roszczeniowa tylko postawa rozdrażnionej matki, która ma pretensje do całego, za przeproszeniem, świata.
Ja tą Panią absolutnie rozumiem, naprawdę :) Tylko podejście jest dla mnie... żeby nie powiedzieć, śmieszne. To jest takie tupanie nóżką.

Poza tym wszyscy wiemy, że postawa typowo roszczeniowa to NAJGORSZA ze wszystkich postaw życiowych :) Chyba, że weźmiemy pod uwagę maruderów - tych nikt nie przebije :P

Proszę mi pokazać co ta Pani uzyskała (prócz rzetelnych informacji) tym szumem? Ponarzekała sobie i jest jej lepiej? Dowiedziała się o tajemniczym żłobku gdzie jest pełno miejsc? A może zmobilizowała władze do pokonania wszystkich barier i zbudowania żłobka w rok?

to wszystko się dzieje, a pisanie swoich frustracji nie przyspieszy niczego ;)
Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Karolina Richert:
Ble, ble, ble... Był Pan w młodości anarchistą? ;)
Zabrakło argumentów dostepnych dla samodzielnie myslacych ludzi?
Spytam panią tak pani Karolino. Czy ceni pani zdrowie i jest w stanie dobrowolnie placic za opieke nad nim przez specjalistów?

Czy jesli ceni pani swoj samochód to zaplaci dorowolnie na jego konserwacje oraz na wlasciwe drogi by sluzyl pani jak najlepiej?

Sa dwie drogi. Jedna przez przymus wprost do frustracji, druga odwoluje sie do priorytetów Do tego co sie w zyciu ceni. A zycie w koncu nie jest takie długie.
a pisanie swoich frustracji nie przyspieszy niczego ;)
Wie pani gdzie maja zrodlo frustracje? Mysli pani, że człowiek dorosly nie wie co dla niego dobre? Jesli miesza mu sie w głowie, sztucznie przestawia priorytety od urodzenia to w koncu nikt nie wie co wlasciwie jest dla niego ważne w życiu.

W tym konkretnym przypadku przedszkola czekanie 2-3 lata jest już śmietaną po obiedzie.Romuald K. edytował(a) ten post dnia 07.02.11 o godzinie 12:26

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Cały ten post znów można podsumować słowami "ble ble ble" ;) Za dużo odwołań, za dużo teoretyzowania, za mało praktyki, za dużo wywodów ;) To jest "fizolofowanie" (błąd celowy), które do niczego nie prowadzi :)

Jak dla mnie utyskiwanie na coś, czego nie można samemu zmienić jest... bezcelowym marnowaniem siły. Taki polski maruderyzm. I tyle.

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Ja tylko w kwestii formalnej pociągne temat.
O ile wiadomo szerszemu gronu że do przedszkola dziecko posłać należy , to juz nie każdy wie co zrobić kiedy dziecko nie zostanie przyjete z powodu braku miejsc.Szukać nastepnego??Otóż niekoniecznie.Rodzice, których dzieci nie przyjęto do przedszkola mają prawo skarżyć gminę o odszkodowanie. Najwieksze kłopoty mają rodzice najmłodszych dzieci.Czy dotyczy to równiez żlobków nie jestem pewien,ale warto sprawdzić.
.......................................................
"cytat"
Gminy mogą mieć więc problem i muszą liczyć się z koniecznością wypłat dużych odszkodowań rodzicom, których pociechy nie znalazły miejsca w przedszkolu.

Ustawa o systemie oświaty mówi, że jednostki samorządu terytorialnego, dla których zapewnienie warunków realizacji przygotowania przedszkolnego jest zadaniem własnym
.................................................
Ciekawe co gmina na to.
Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Karolina Richert:
Ble Ble Ble to cała esencja twoich wypowiedzi. Nie zastanaiwasz sie nad niczym bo wydaje cie sie, ze wszystko wiesz. Nie Dociekasz przyczyn bo wydaje Ci sie ze ich nie ma. Ale nic nie dzieje sie zupełnie w oderwaniu od przyczyn, działań i motywacji ludzi.

Bez dobrowolnosci nie istnieje KONKURENCJA. Dobrze żebyś chociaż to właściwie zrozumiała, Karolino. Odpowiedzi od Ciebie nie oczekuje bo watpie zeby Cie było na taka stać. Tylko jesli tak jest nie probój zabierać głosu w sprawach, które Cie nie interesują.

Karolina Richert:
Jak dla mnie utyskiwanie na coś, czego nie można samemu zmienić jest... bezcelowym marnowaniem siły. Taki polski maruderyzm. I tyle.
Znalazlas sobie misje w zwalczaniu czegos czego przyczyn nie jestes w stanie pojac bo nawet nie chcesz ich poznać. Dla mnie to smutniejsze od tego co okreslilas "polskiim maruderyzmem".Romuald K. edytował(a) ten post dnia 08.02.11 o godzinie 23:56

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Romuald K.:
Karolina Richert:
Ble Ble Ble to cała esencja twoich wypowiedzi. Nie zastanaiwasz sie nad niczym bo wydaje cie sie, ze wszystko wiesz. Nie Dociekasz przyczyn bo wydaje Ci sie ze ich nie ma. Ale nic nie dzieje sie zupełnie w oderwaniu od przyczyn, działań i motywacji ludzi.

Dociekanie przyczyn w taki sposób dość oderwany od rzeczywistości, bo "wszyscy są niedobrzy, nikt nic nie robi, co tu się dzieje!" jest dla mnie śmieszny. Czy ta Pani próbowała się dowiedzieć o tej sprawie w inny sposób?

Zagłębianie się w przyczyny rzeczy, na któe Pani wyżej narzekała jest... absurdalne i bezcelowe.
Pytam się: co da zagłębianie się w przyczyny, skoro nawet jeśli się je pozna to i tak nie ma się na to wpływu?

Bo Smoleńsk był przez Chińczyków. Nie byłoby Smoleńska gdyby nie Katyń. Nie byłoby Katynia gdyby nie Stalin. Nie byłoby Stalina gdyby nie Lenin. Nie byłoby Lenina gdyby nie było caratu. Nie byłoby caratu gdyby nie Chińczycy.
To wszystko wina Chińczyków. Takie są mniej więcej esencje Twoich wypowiedzi. Czyliw skrócie "bla bla bla".

Bez dobrowolnosci nie istnieje KONKURENCJA. Dobrze żebyś chociaż to właściwie zrozumiała, Karolino. Odpowiedzi od Ciebie nie oczekuje bo watpie zeby Cie było na taka stać. Tylko jesli tak jest nie probój zabierać głosu w sprawach, które Cie nie interesują.

Dobrze, rozumiem Twoje podejście,a teraz poproszę o wyjaśnienie odwiecznej zagadki: jakie korzyści daje narzekanie na rzeczy, na które nie ma się wpływu?
Znalazlas sobie misje w zwalczaniu czegos czego przyczyn nie jestes w stanie pojac bo nawet nie chcesz ich poznać. Dla mnie to smutniejsze od tego co okreslilas "polskiim maruderyzmem".Romuald K. edytował(a) ten post dnia 08.02.11 o godzinie 23:56

Naprawdę uważasz, że nie poznałam przyczyn narzekactwa albo nie jestem w stanie ich pojąć? Myślisz, że w życiu nie miałam problemów z wiatrakami?
Ja też mam problemy, też mam zmartwienia (naprawdę ;). Ale nie narzekam na coś, czego nie mogę zmienić chociażby tym narzekaniem.

Oddaliłeś się od mojego zapytania: co takiego daje narzekanie? :)

Bo ta Pani ma do tego prawo, owszem. Ma trudną sytuację, rozumiem. Ale co takiego dał ten wpis?
Bo o to właśnie chodzi.
Karol J.

Karol J. www.grupatwojdom.pl

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

A ja wam życzę miłej nocy :)

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Się wyspałam ;)
Romuald K.

Romuald K. szef, K-mex

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Karolina Richert:

Dociekanie przyczyn w taki sposób dość oderwany od rzeczywistości, bo "wszyscy są niedobrzy, nikt nic nie robi, co tu się dzieje!" jest dla mnie śmieszny.
Nie badź śmieszna.

Zagłębianie się w przyczyny rzeczy, na któe Pani wyżej narzekała jest... absurdalne i bezcelowe.
Pytam się: co da zagłębianie się w przyczyny, skoro nawet jeśli się je pozna to i tak nie ma się na to wpływu?
A co daje pani wiedza o swoich realnych potrzebach? Daje satysfakcje z życia. Z każdego przeżytego dnia.
Twoich wypowiedzi. Czyliw skrócie "bla bla bla".
Przestań bredzić bo w przeciwieńśtwie do Ciebie nie posługuję sie projekcją. Zadałem konkretne pytania, które zignorowałaś. W kołko blablasz posługujac sie projekcją.

Bez dobrowolnosci nie istnieje KONKURENCJA. Dobrze żebyś chociaż to właściwie zrozumiała, Karolino. Odpowiedzi od Ciebie nie oczekuje bo watpie zeby Cie było na taka stać. Tylko jesli tak jest nie probój zabierać głosu w sprawach, które Cie nie interesują.

Dobrze, rozumiem Twoje podejście,a teraz poproszę o wyjaśnienie odwiecznej zagadki: jakie korzyści daje narzekanie na rzeczy, na które nie ma się wpływu?
Możesz zaczać interesowac sie tym co istotne dla Ciebie. Bez praktycznego aspektu rzeczywiscie niewiele Ci zostanie poza narzekaniem. Ale popatrz na to co stalo sie po 30 latach w Egipcie.

Obrazek

Istotne co wzmacniasz swoich życiem i wyborami w życiu. Jesli z każdym rokiem ludzie przestaną zakładać rodziny bedą bardziej skłonni do wejscia w starcie jak najbardziej praktyczne. Każdy przymus uciązliwy i wieloletni w efekcie nie zamienia sie w nic dobrego. Wlasciwie dzialanie wbrew potrzebom obraca sie w pył i gruz.

Następna dyskusja:

Jak Gdynia się promuje?




Wyślij zaproszenie do