Justyna Pardyka

Justyna Pardyka Piszę bo muszę, a
nawet chcę

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

W Gdyni jest jeden żłobek. Jeden jedyny, do którego dziecko najlepiej zapisać tuż po jego narodzinach. Moja córka jest zapisana, z ostatnich informacji uzyskanych w żłobku jest ponad dwudziesta na liście. Muszę wrócić do pracy ponieważ nie jesteśmy w stanie utrzymać czteroosobowej rodziny z jednej pensji. Jestem zarejestrowana w PUP i sama aktywnie poszukuję pracy. Tle tytułem wstępu.
Aby wrócić do pracy muszę mieć zapewnioną opiekę nad dzieckiem. Jeśli jakimś cudem uda mi się oddać córkę do żłobka przed podjęciem pracy to muszę tę pracę podjąć w ciągu miesiąca. Jeśli po miesiącu nie przedstawię zaświadczenia o zatrudnieniu dziecko zostanie ze żłobka wypisane. Opieka żłobkowa należy się dzieciom, których oboje rodziców pracuje.
Czy Prezydent miasta wraz z wszystkim radnymi i osobami odpowiedzialnymi za publiczną opiekę zdrowotną, pod którą podlegają żłobki nie sądzą, że taka sytuacja nie jest logiczna, nie jest normalna i stanowi swoiste zagrożenie dla normalnego funkcjonowania wielu rodzin?
Dlaczego setki rodzin zostają podstawione pod ścianą właśnie z powodu braku odpowiednich placówek do opieki nad małymi dziećmi? Dlaczego władze Gdyni zamknęły, jak dobrze pamiętam dwa lub trzy żłobki podczas gdy dzieci oczekujące na przyjęcie do jedynego ocalałego mogłyby spokojnie zapełnić w całości ponad dwie placówki tego typu?

Wiem, że wiele osób ma podobny jeśli nie większy problem niż ja. Jestem przekonana, że jest potrzeba i to jak najszybszej interwencji i wyjścia z tej sytuacji. Nie można oczekiwać od rodziców, że będą płacili trzykrotność opłaty jaką pobiera żłobek aby dzieciom zapewnić tę samą opiekę w placówkach prywatnych. Ponadto należy rozróżnić żłobek, podlegający pod ustawę o publicznych placówkach opieki zdrowotnej a punkt opieki nad dzieckiem, którego warunków nie musi nawet zatwierdzać sanepid.

pozdrawiam i zachęcam do dyskusjiJustyna Turwanicka edytował(a) ten post dnia 10.03.10 o godzinie 10:45
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

ale tutaj nie ma o czym dyskutować! Z przedszkolami jest dramat ale gdyński żłobek to już ewidentna kpina! Myślisz, że włodarze o tym nie wiedzą? Wiedzą i to dobrze! No i co z tego?
Justyna Pardyka

Justyna Pardyka Piszę bo muszę, a
nawet chcę

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Dlaczego? Bo pomyślałam, że nie zaszkodzi zrobić trochę szumu. Od czegoś trzeba zacząć. Będzie tutaj, może będzie na trójmiejskich portalach internetowych, będzie na pewno stosowny artykuł. Korzystam z tego, że wiceprezydent lubi się wypowiadać w społecznych kwestiach poruszanych w tej grupie. Nie masz pojęcia jak bardzo jestem ciekawa jego wytłumaczenia tej sytuacji.
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

nie napisałam tak dlatego, ze cię nie popieram! Całkowicie się z tobą zgadzam. Po prostu od kilku lat mam do czynienia z polityką i mam dość wyjaśnień i zapewnień, za którymi nie idą żadne działania. Przypuszczam, że władze Gdyni mają na takie okazje i medialne nagonki przygotowanego gotowca, pełnego poparcia, współczucia i zapewnień, że podejmą wszelkie działania. Walczyć trzeba, bo w końcu to walka w słusznej sprawie ale wydaje mi się to walką z wiatrakami.
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Justyna Turwanicka:
Korzystam z tego, że wiceprezydent lubi się wypowiadać w społecznych kwestiach poruszanych w tej grupie. Nie
masz pojęcia jak bardzo jestem ciekawa jego wytłumaczenia tej
sytuacji.

Pani Justyno
Bardzo się ciesze, że moja obecnośc na tej grupie została dostrzeżona i że jest wykorzystywana do zadawania pytań o politykę miasta.

Poniewaz kwestie złobków i przedszkoli są mi bliske, to mógłbym już teraz udzielić odpowiedzi. Chcę jednak by odpoweidź była pełna - potrzebne mi są pewne dane, które wyciągnę jutro z urzędu. Stąd na informacje będzie Pani musiała poczekac do jutra.
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Ewa Palińska:
ale tutaj nie ma o czym dyskutować! Z przedszkolami jest dramat
No to może najpierw o powyższym komentarzu. W Gdyni jest około 4700 miejsc w przedszkolach. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat dzięki działaniom inwestycyjnym w samorządowych placówka przybyło prawie 300 miejsc, między innymi w przedszkolach nr 21 i nr 46 (Pustki Cisowskie-Demptowo), nr 49 (Pogórze), nr 8 i nr 36 (Grabówek), nr 13 i nr 28 (Witomino), nr 7 (Śródmieście), nr 44 (Karwiny).

Podczas zeszłorocznego naboru (wiosna, rok temu) do gdyńskich przedszkoli zabrakło miejsc dla 150 przedszkolaków. Ale we wrześniu, kiedy dzieci przyszły do przedszkoli okazało się że mamy 70 wolnych miejsc, ponieważ cześćrodzicó pozapisywała dzieciaki na zapas i nie skorzystali z miejsc zarezerwowanych dla nich. Ta sytuacja się utrzymuje cały czas. W chwili obecnej nadal jest "do wzięcia" około 60 miejsc.
Przypuszczam, że władze Gdyni mają na takie okazje i medialne
nagonki przygotowanego gotowca, pełnego poparcia, współczucia i
zapewnień, że podejmą wszelkie działania.

Oto gotowiec, żeby nie być gołosłownym:

http://www.gdynia.pl/wydarzenia/70_58733.html
http://www.gdynia.pl/ratusz/6109_61544.html

Reasumując. Może nie zawsze jest idealnie, ale hasło "dramat" bardziej pasuje do określenia poziomu komentarza Pani Ewy. Skoro, jak Pani pisze, zajmuje się zawodowo krytykowaniem, to sugerowałbym jeszcze by robić to profesjonalnie.
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Michał Guć:
Ocenie merytorycznej proszę poddać moje artykuły i recenzje, nie osobiste komentarze. Przyznaję, mój komentarz jest jak najbardziej subiektywny, podyktowany emocjami i nieustanną walką o rzeczy, które w teorii mojemu dziecku się należą a w praktyce odsyła się mnie z kwitkiem. Bardzo Pana przepraszam za poziom mojej wypowiedzi, jeżeli poczuł się Pan urażony. Szczerze życzę podjęcia właściwych działań i powodzenia w ich realizacji.
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Justyna Turwanicka:
Nie masz pojęcia jak bardzo jestem ciekawa jego wytłumaczenia tej
sytuacji.

Już zaspokajam tę ciekawość ;)
Dlaczego władze Gdyni zamknęły, jak dobrze pamiętam dwa lub trzy
żłobki podczas gdy dzieci oczekujące na przyjęcie do jedynego
ocalałego mogłyby spokojnie zapełnić w całości ponad dwie placówki > tego typu?

Żłobki w Gdyni (z wyjątkiem jednego) zostały zlikwidowane na początku lat 90-tych. Był to wynik przekonania, że żłobki w takiej liczbie nie są potrzebne (pierwsze lata potwierdziły tę tezę). Nie miejsce i nie czas oceniać tamten pomysł. Krytykom podaję tylko pod rozwagę fakt, że mówimy o wydarzeniach sprzed 20 lat - inne czasy, inne społeczeństwo. W pierwszych latach po likwidacji, ta decyzja wydawała się właściwa, gdyż nie było takiego popytu na tę formę opieki i jeden żłobek wystarczał.

W budynkach byłych żłobków stworzono inne potrzebne mieszkańcom instytucje. Mieszczą się w nich między innymi: Ośrodek Adaptacyjny dla osób z niepełnosprawnością intelektualną, Środowiskowy Dom Samopomocy dla osób zaburzonych psychicznie, dwa Dzienne Domy Pomocy Społecznej dla seniorów, Ośrodek Opiekuńczy dla osób cieżko chorych, Centrum Rehabilitacji dla dzieci niepełnosprawnych, Dom Samotnej Matki, dwie szkoły społeczne. Jak widać z powyższego drugą stroną likwidacji złobków były inne, również ważne potrzeby gdynian, które dzięki tym obiektom zostały zaspokojone. Trudno sobie wyobrazić że teraz te funkcje zlikwidujemy by przywrócić złobki.
Ponadto należy rozróżnić żłobek, podlegający pod ustawę o
publicznych placówkach opieki zdrowotnej a punkt opieki nad
dzieckiem, którego warunków nie musi nawet zatwierdzać sanepid.

No właśnie. Kłopot z odtwarzaniem żłobków polega na przepisach ustawowych. W pełni się zgadzam, że potrzeba tworzenia żłobków jest bardzo poważna, ale obowiązujące przepisy powodują, że jest to bardzo trudne, kosztowne i czasochłonne. Dużo łatwiej byłoby gdyby żłobki (co od dawna zapowiada rząd, ale jak dotąd nic się nie dzieje) były traktowane jak placówki oświatowe. Możnaby wtedy tworzyć zespoły przedszkolno-żłobkowe. Dziś jest to wykluczone.
Nie można oczekiwać od rodziców, że będą płacili trzykrotność
opłaty jaką pobiera żłobek aby dzieciom zapewnić tę samą opiekę w > placówkach prywatnych.

Żłobek w Gdyni został powiększony kilka lat temu, co oczywiście nie zaspokoiło ogromnego zapotrzebowania. Trudno się temu zapotrzebowaniu dziwić, skoro każde dziecko trafiające do żłobka uzyskuje dofinansowanie w kwocie około 750 zł miesięcznie (ponad 8000 zł rocznie). W tej sytuacji, każda ilość miejsc w żłobkach zostanie zapełniona, gdyż obok wysokiego standardu opieki, wymaganego ustawą, będą zawsze dużo tańsze od prywatnych placówek.

Nie zmienia to faktu, że złobki tworzyć trzeba. Dlatego jeszcze w tym roku zostanie uruchomiona kolejna placówka (najprawdopodobniej jako filia obecnego żłobka) przy ul. Demptowskiej. Obecnie trwa sporządzanie projektu budowlanego niezbędnego remontu, w okresie od maja do wakacji, planowany jest remont. Tak więc jesienią powstanie pierwsza dodatkowa grupa żłobkowa. Docelowo budynek po Domu Dziecka na Demptowskiej, ma być co najmniej w połowie przeznaczony na złobek, ale wymaga to większych inwestycji, które ruszą w 2011 roku. Realizacja tej inwestycji sprawi, iż liczba miejsc w gdyńskich żłobkach wzrośnie dwukrotnie. Czy to wystarczy - nie przypuszczam. Może w międzyczasie zmienią się przepisy i uzyskamy większą swobodę w kształtowaniu sieci tych placówek. Na razie moge obiecać to co jest już zaplanoweane na Demptowskiej. Dla kolejnych kilkudziesięciu osób będzie to jakaś ulga.
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Ewa Palińska:

Przyznaję, mój komentarz jest jak najbardziej subiektywny, podyktowany emocjami i nieustanną walką
o rzeczy, które w teorii mojemu dziecku się należą a w praktyce odsyła się mnie z kwitkiem. Bardzo Pana przepraszam za
poziom mojej wypowiedzi, jeżeli poczuł się Pan urażony.

Bardzo często stykam się z krytyką - taka praca ;)
Mam jednak problem, gdy ogranicza się ona do haseł i niekoniecznie opiera na konkretnych zarzutach. Z drugiej strony rozumiem, że sytuacje ciągłego odsyłania z kwitkiem mogą budzić frustrację.

Dlatego staram się czynnie udzielać na tym forum by na trudne pytania i krytykę odpowiadać.
Howgh :)
Ewa P.

Ewa P. muzykolog, muzyk,
dziennikarz,
impresario,
muzykofil

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Michał Guć:

Bardzo często stykam się z krytyką - taka praca ;)
Mam podobną- wiem jak jest;)
Justyna Pardyka

Justyna Pardyka Piszę bo muszę, a
nawet chcę

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Michał Guć:

No właśnie. Kłopot z odtwarzaniem żłobków polega na przepisach ustawowych. W pełni się zgadzam, że potrzeba tworzenia żłobków jest bardzo poważna, ale obowiązujące przepisy powodują, że jest to bardzo trudne, kosztowne i czasochłonne. Dużo łatwiej byłoby gdyby żłobki (co od dawna zapowiada rząd, ale jak dotąd nic się nie dzieje) były traktowane jak placówki oświatowe. Możnaby wtedy tworzyć zespoły przedszkolno-żłobkowe. Dziś jest to wykluczone.
>(...)
Nie zmienia to faktu, że złobki tworzyć trzeba. Dlatego jeszcze w tym roku zostanie uruchomiona kolejna placówka (najprawdopodobniej jako filia obecnego żłobka) przy ul. Demptowskiej. Obecnie trwa sporządzanie projektu budowlanego niezbędnego remontu, w okresie od maja do wakacji, planowany jest remont. Tak więc jesienią powstanie pierwsza dodatkowa grupa żłobkowa. Docelowo budynek po Domu Dziecka na Demptowskiej, ma być co najmniej w połowie przeznaczony na złobek, ale wymaga to większych inwestycji, które ruszą w 2011 roku. Realizacja tej inwestycji sprawi, iż liczba miejsc w gdyńskich żłobkach wzrośnie dwukrotnie. Czy to wystarczy - nie przypuszczam. Może w międzyczasie zmienią się przepisy i uzyskamy większą swobodę w kształtowaniu sieci tych placówek. Na razie moge obiecać to co jest już zaplanoweane na Demptowskiej. Dla kolejnych kilkudziesięciu osób będzie to jakaś ulga.

Nie zgadzam się z Panem w kilku kwestiach. Po pierwsze otworzenie żłobka nie stanowi aż tak poważnego wyzwania. Może dla osoby prywatnej, która nie dysponuje środkami finansowymi, które pozwoliłyby na spełnienie wymagań sanepidu.
Pochodzę z Jeleniej Góry, miasta, które liczy sobie ponad 85 tys. mieszkańców. Tam również funkcjonuje jeden żłobek i również ledwo pokrywa popyt na tę formę opieki. Gdynia liczy ponad 2,5 razy więcej mieszkańców, prawie 250 tys. i... również funkcjonuje jeden żłobek. To jest kpina! A co z realizacją polityki prorodzinnej?
A co dla mnie najważniejsze - co mam zrobić w swojej sytuacji? Żywić się powietrzem i płacić rachunki miłością? Czy może przywiązać córkę przy wodopoju i iść do pracy w nadziei, że nic jej się nie stanie?
Kilkadziesiąt osób odczuwających ulgę (za rok, nie teraz) to jest kropla w morzu potrzeb. Bicie się w pierś nie rozwiąże problemu i nie jest wytłumaczeniem faktu, że zapotrzebowanie na żłobki nie narodziło się ani w tym ani w ubiegłym roku i miasto przez wiele lat nie robiło nic aby ten problem rozwiązać.
Michał Guć

Michał Guć wiceprezydent Gdyni

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Justyna Turwanicka:

Nie zgadzam się z Panem w kilku kwestiach. Po pierwsze otworzenie
żłobka nie stanowi aż tak poważnego wyzwania. Może dla osoby prywatnej, która nie dysponuje środkami finansowymi, które pozwoliłyby na spełnienie wymagań sanepidu.

No cóż, myślę że jako laik ma Pani niewielkie wyobrażenie o realizacji procesów inwestycyjnych, szczególnie w sektorze publicznym. Może Pani wierzyć lub nie, ale od podjęcia decyzji o inwestycji do jej realizacji prowadzi wyboista droga, trwająca około 4 lat. Pewnie w przypadku stosunkowo niedużej inwestycji jaką jest budowa żłobka (około 10 milionów zł), możnaby to skrócić do trzech lat.
Pochodzę z Jeleniej Góry, miasta, które liczy sobie ponad 85 tys. mieszkańców. Tam również funkcjonuje jeden żłobek i również ledwo pokrywa popyt na tę formę opieki. Gdynia liczy ponad 2,5 razy więcej mieszkańców, prawie 250 tys. i... również funkcjonuje jeden żłobek.

Cieszy mnie ta diagnoza, bo wskazuje, że uruchomienie drugiego nieco większego żłobka niż ten na Wójta Radtkego rozwiązałoby problem.
Bicie się w pierś nie rozwiąże problemu i nie jest wytłumaczeniem faktu, że zapotrzebowanie na
żłobki nie narodziło się ani w tym ani w ubiegłym roku i miasto przez wiele lat nie robiło nic aby ten problem rozwiązać.

Ale ja nie biję się w piersi, tylko informuję Panią jakie działania podejmuje Gdynia, w tej sferze. Kiedy, na fali prosperity gospodarczej problem opieki żłobkowej zaczął rosnąć, powiększyliśmy istniejący złobek. Na początku ubiegłego roku, widząc że to za mało podjęliśmy działania, które szybko poprawią sytuację - adaptacja istniejącego budynku zamiast budowy nowego. To się już dzieje.
Justyna Pardyka

Justyna Pardyka Piszę bo muszę, a
nawet chcę

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Oczywiście, że jestem laikiem. Jednakże mój znajomy otworzył żłobek prywatny adaptując budynek i spełniając wymagania sanepidu. Wymagania są jednakowe, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że prywatny inwestor ma poprzeczkę ustawioną wyżej niż miasto.
Zatem przyjdzie wszystkim cierpliwie czekać. Za kilka lat problemu nie będzie lub zmniejszy się do akceptowanego przez mieszkańców minimum. Jednak nie zmienia to faktu, że problem jest tu i teraz a w sytuacji jak moja (mniej lub bardziej) stoi kilkadziesiąt (-set?)
rodziców. Rozumiem, że 'na teraz' miasto nie ma rozwiązania tak
jak nie miało 'na wczoraj' a rodzice poza czekaniem nie mają innego wyjścia...
Sądzę jednak, że 'gorzkie żale' można zakończyć. Jestem wdzięczna, że w ogóle zainteresował się tematem i zechciał udzielić stosownych informacji.Justyna Turwanicka edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 10:40

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Panie Michale,
podziwam Pana za wytrwałość w konkretnym odpisywaniu na takie zarzuty. Autentycznie - wielki szacunek.

Zadziwia mnie coraz mocniej, o czym tak naprawdę przykro mi pisać, postawa, która się wyłania z owych postów.

Pani Ewo,
pisze Pani, że się coś (przedszkole/żłobek) należy Pani dziecku - w tym miejscu stawiam pytanie- kto Pani dziecku to zagwarantował? Skąd słowa "należą się" ?!
Czy znajdzie Pani zapis w Konstytucji bądź ustawę, w której mowa, że publiczna opieka przedszkolna bądź publiczny żłobek musi być zagwarantowana przez samorząd?!
Nie. Samorządy nie mają obowiązku organizowania i prowadzenia przedszkoli publicznych ani żłobków.
Pisanie w takim tonie, w jakim Pani to zrobiła i używanie słowa "dramat" jest nawet nie tyle nie na miejscu (co udowonił p. Guć), ale jest zupełnie niezgodne ze stanem faktycznym.

Podejrzewam, czytając Pani wypowiedzi, że nawet się Pani nie dowiedziała co tak naprawdę się Pani dziecku NALEŻY, a co nie.

Pani Justyno,
po pierwsze, chyba Pani była wystraczająco długo w ciąży, aby móc w tym czasie zorientować się, że może Państwu jedna pensja nie starczyć na utrzymanie rodziny. Przepisy są jakie są i zupełnie nic nie da lamentowanie tu na forum, zwracanie się do p. Michała czy robienie "zadymy" na trójmiejskich portalach internetowych. Trzeba by trochę wyżej "uderzyć", jak już.
Jeżeli jeszcze pani umniejsza stopień trudności założenia żłobka to niech pani poprosi drugiego znajomego, który otworzy żłobek prywatny. Sprawa jest prosta- chodzi przecież m.in. o pieniądze,a dla pani znajomego jest to swoistego rodzaju inwestycja, która przyniesie mu w późniejszym czasie zyski. Natomiast miasto korzyści jako takich nie odniesie, a sporą kwotę musi wyłożyć (pomijając już w ogóle kwestie prawne, wymogi sanepidu itd.. Podobno w marcu ma zostać wprowadzona ustawa, która przeniesie żłobki pod resort pracy- ale to dopiero przed nami).

Jeżeli którąś z pań uraziłam to z góry przepraszam. Wyraziłam tylko swoje zdanie na temat tak roszczeniowej postawy, dodam w tym miejscu, że mam koleżanki- w moim wieku, też młodsze- które na pewno są w gorszej sytuacji niż panie, bo zostały same z małym dzieckiem, a potrafią się wziąć w garść i jakoś stawać na głowie, żeby pogodzić pracę, studia i wychować to dziecko. Nie ma w nich przy tym aż tak wielkich żali, że jest jak jest i państwo im niestety niewiele zapewnia.

A Gdynia w porównaniu z innymi gminami , napradę wypada bardzo korzystnie :)
Pozdrawiam!Marta Szaniawska edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 11:38
Marcin Hinz

Marcin Hinz Dział Ciągłego
Doskonalenia ;)

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

No cóż skoro zrobiła się dyskusja ogólna to i ja się wypowiem. Marto, z całą sympatią ale to trzeba odczuć na własnej skórze, tj. urodzić dziecko, bądź dwójkę i wtedy z doświadczenia opowiadać historie.

Kocham to miasto, widzę że władze prężnie działają i starają się aby mieszkańcom żyło się jak najlepiej. Widać po wielu rankingach, że Gdynia jest w czołówce miast w Polsce pod względem zadowolenia mieszkańców i standardów życia.
Jednak... patrząc na politykę całego państwa strasznie nie podoba mi się stwierdzenie że to LUDZIE powinni stawać na głowie aby poradzić sobie z tym co nas otacza. Musimy zmienić mentalność i wymagać więcej od naszych kochanych polityków z wiejskiej "aby żyło się lepiej, wszystkim" ;) a nie "muszę ciężej pracować i kombinować to na pewno sobie poradzę".

Kończąc, nikt z nas nie zna sytuacji poszczególnych rodzin. Też mam młodszych znajomych, którzy studiują, wychowują dzieci, itp. jednak otrzymują sporą pomoc ze strony babć/dziadków. Inni nie mają tego "małego" wsparcia i już nie mogą złączyć końca z końcem. Ja akurat mam komfortową sytuację ale moim synkom do babć daleko, albo kilkaset albo kilka tys. km.

edit...
Tak se teraz myślę że powinniśmy chyba uzależnić staranie się o dzieci od cyklów gospodarczych. Tzn. starać się o dzieci w fazie dolnej (bessa, recesja) aby urodziły się na hossie. I nagle problem z finansami znika ;) tak sobie żartuje odpowiadając na poprzedniego posta.Marcin Hinz edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 11:56

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Marcinie, ale mi chodzi o faktyczną sytuację, która w tej chwili jest (bez oceny czy powinna się poprawić- chociaż tak, uważam, że pewne przepisy powinny się zmienić).
Na dzień dzisiejszy pisanie, że się należy dziecku przedszkole jest nieprawdą - no bo tak niestety jest (podkreślam- niestety!).
I atakowanie tutaj na forum nic nie da.
Tak jak napisałam - trzeba wyżej i oficjalnie, bo tego typu pogawędki nic nie pomogą. Sam przyznałeś, że to ogólna polityka państwa. Samorząd Gdyni musi się dostować do panujących warunków.
Bo to, że mamy tak, że trzeba stawać na głowie i kombinować, żeby w pewnych warunkach normlanie żyć to prawda, ale czasem nie na miejscu jest oskarżanie osób, które nam nie zawiniły, a które i tak dużo robią, żeby żyło się dobrze.Marta Szaniawska edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 12:03
Justyna Pardyka

Justyna Pardyka Piszę bo muszę, a
nawet chcę

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Nie chcę wyciągać tu całej swojej historii bo są sprawy, których nie porusza się na forum publicznym. Piszę o obecnej sytuacji a to w jaki sposób do niej doszło nie jest sprawą osób totalnie postronnych. Poza tym to czy się rozeznałam co do możliwości utrzymania z jednej pensji ma się nijak do poruszanego tematu. Każdy ma swoją historię. Sytuacja może się zmienić z dnia na dzień a co dopiero przez 9 miesięcy ciąży czy 1,5 roku po urodzeniu dziecka. I proszę mi uwierzyć, że wbrew pozorom w niektórych, podkreślam W NIEKTÓRYCH przypadkach bycie samotną matką działa na korzyść.
Wróćmy to tematu "należy się". Owszem. Należy, przez duże N.

Jeśli Pani ma prawo korzystać z publicznej służby zdrowia to moje dziecko ma takie samo prawo korzystać ze żłobka, które nie stanowi nic innego jak publiczny zakład opieki. I jak długo to państwo gwarantuje publiczne placówki tak długo ja mam prawo z nich korzystać. To, że system publicznej opieki jest nieudolny to już jest odrębny temat. Jeśli uważasz, że to rodzice wyolbrzymiają problem to zapoznaj się z założeniami do ustawy o formach opieki nad dziećmi do lat 3.

Jeśli mowa o przedszkolach to są one objęte ustawą o systemie oświaty. Zakładanie i prowadzenie przedszkoli należy do zadań własnych gmin. W przedszkolach realizowana jest podstawa programowa czyli obowiązkowe, na danym etapie kształcenia, zestawy celów i treści nauczania oraz umiejętności, a także zadania wychowawcze szkoły, które są uwzględniane odpowiednio w programach wychowania przedszkolnego i programach nauczania. Zatem przedszkole należy się tak samo jak szkoła choć nauka przedszkolna nie jest obowiązkowa już od 3 roku życia.

A tak ze zwykłej ludzkiej ciekawości zapytam. Jak sobie radzą koleżanki? Z kim zostawiają dziecko? Z koleżanką? Z babcią? Stać je na opiekunkę? Każdy radzi sobie jak może i nie widzę powodu, aby traktować z góry tych, którzy muszą liczyć na pomoc państwa. Dla mnie wizyta w PUP jest wystarczająco upokarzająca i niewiele pomaga świadomość, że te 'panie z okienka', które traktują klientów z góry, gdyby nie oni same nie miałyby pracy.
Polityka państwa jest taka jaka jest. Niektórym należy się choć nie powinno a niektórym odwrotnie. Głośne upominanie się o swoje nie powinno gorszyć i budzić oburzenia. Oburzające powinno być to, że chociaż 'się należy' to i tak nie ma. Lepiej by było gdyby się nie należało i nie byłoby żadnych dyskusji.Justyna Turwanicka edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 13:13

konto usunięte

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Pani Justyno, proszę mi wklić żródło Pani zdania o tym, że samorządy mają obowiązek prowadzenia wyżej wymienionych ośrodków.

Ustawą objęta jest tzw. zerówka - ją ma obowiązek zapewnić samorząd, czy to w szkole czy w przedszkolu. Nic wcześniej.Marta Szaniawska edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 13:12
Justyna Pardyka

Justyna Pardyka Piszę bo muszę, a
nawet chcę

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

Odnośnie przedszkoli - ustawa o systemie oświaty:

art. 2 ust.1
System oświaty obejmuje:
przedszkola, w tym z oddziałami integracyjnymi, przedszkola specjalne oraz inne formy wychowania przedszkolnego
[...]


art. 5 ust. 5
Zakładanie i prowadzenie publicznych przedszkoli, w tym z oddziałami integracyjnymi, przedszkoli specjalnych oraz innych form wychowania przedszkolnego, o których mowa w art. 14a ust. 1a, szkół podstawowych oraz gimnazjów, w tym z oddziałami integracyjnymi, z wyjątkiem szkół podstawowych specjalnych i gimnazjów specjalnych, szkół artystycznych oraz szkół przy zakładach karnych, zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich, należy do zadań własnych gmin.

art. 5a ust. 2
Zapewnienie kształcenia, wychowania i opieki, w tym profilaktyki społecznej, jest zadaniem oświatowym:
1) gmin - w przedszkolach oraz w innych formach wychowania przedszkolnego, o których mowa w art. 14a
ust. 1a, a także w szkołach, o których mowa w art. 5 ust. 5;
[...]


art. 14 ust. 1
Wychowanie przedszkolne obejmuje dzieci w wieku 3-6 lat. Wychowanie przedszkolne jest realizowane w przedszkolach, oddziałach przedszkolnych w szkołach podstawowych oraz w innych formach wychowania przedszkolnego, z zastrzeżeniem art. 14a ust. 5.

Po zapoznaniu się z całą treścią ustawy zobaczy Pani, że nie ma tam mowy o zerówce.

Odnośnie żłobków - ustawa o zakładach opieki zdrowotnej

art. 2 ust. 1
Zakładem opieki zdrowotnej jest:
[...]
7) żłobek
[...]


art. 32b
Żłobek udziela świadczeń zdrowotnych, które obejmują swoim zakresem działania profilaktyczne i opiekę nad dzieckiem w wieku do 3 lat.

art. 8 ust. 1
Zakład opieki zdrowotnej może być utworzony przez:
[...]
3) jednostkę samorządu terytorialnego
[...]


Nie chcę nadmiernie rozwijać treści. Zapisy ustawy, jeśli nie stanowi ona inaczej, stosuje się do żłobków tak samo jak do innych zakładów.
Zaoszczędziłaby mi Pani czasu gdyby uważnie przeczytała moje wypowiedzi - pisałam o obu ustawach, wystarczyło je przeczytać lub przynajmniej wyszukać w nich zapisów dotyczących żłobków i przedszkoli...
Ironia jest zbędna, chodzi o meritum.Justyna Turwanicka edytował(a) ten post dnia 12.03.10 o godzinie 14:33
Stanisław Pogorzelski

Stanisław Pogorzelski Konsultant -
komunikacja,
marketing,
zarządzanie

Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia

A gdzie w przytoczonych fragmentach znajdują się zapisy to tym, że samorząd zobligowany jest do budowania/otwierania przedszkoli ? "Może" a "Musi" to dwie różne sprawy.
Dużo wysiłku wkłada Pani w przekonanie wszystkich, że coś się Pani należy. Dwadzieścia lat gospodarki rynkowej mamy i to od nas samych zleży czy coś mamy czy nie. Państwo ma nie przeszkadzać. A jeśli ktoś ma problemy z zaakceptowaniem takiego układu świata i życia to może rozważniej powinien podchodzić do kwestii planowania rodziny.

p.s Godna szacunku powściągliwość pana Prezydenta w udzielaniu odpowiedzi.

Następna dyskusja:

Jak Gdynia się promuje?




Wyślij zaproszenie do