Justyna
Pardyka
Piszę bo muszę, a
nawet chcę
Temat: prawie jak... list otwarty do władz miasta Gdynia
W Gdyni jest jeden żłobek. Jeden jedyny, do którego dziecko najlepiej zapisać tuż po jego narodzinach. Moja córka jest zapisana, z ostatnich informacji uzyskanych w żłobku jest ponad dwudziesta na liście. Muszę wrócić do pracy ponieważ nie jesteśmy w stanie utrzymać czteroosobowej rodziny z jednej pensji. Jestem zarejestrowana w PUP i sama aktywnie poszukuję pracy. Tle tytułem wstępu.Aby wrócić do pracy muszę mieć zapewnioną opiekę nad dzieckiem. Jeśli jakimś cudem uda mi się oddać córkę do żłobka przed podjęciem pracy to muszę tę pracę podjąć w ciągu miesiąca. Jeśli po miesiącu nie przedstawię zaświadczenia o zatrudnieniu dziecko zostanie ze żłobka wypisane. Opieka żłobkowa należy się dzieciom, których oboje rodziców pracuje.
Czy Prezydent miasta wraz z wszystkim radnymi i osobami odpowiedzialnymi za publiczną opiekę zdrowotną, pod którą podlegają żłobki nie sądzą, że taka sytuacja nie jest logiczna, nie jest normalna i stanowi swoiste zagrożenie dla normalnego funkcjonowania wielu rodzin?
Dlaczego setki rodzin zostają podstawione pod ścianą właśnie z powodu braku odpowiednich placówek do opieki nad małymi dziećmi? Dlaczego władze Gdyni zamknęły, jak dobrze pamiętam dwa lub trzy żłobki podczas gdy dzieci oczekujące na przyjęcie do jedynego ocalałego mogłyby spokojnie zapełnić w całości ponad dwie placówki tego typu?
Wiem, że wiele osób ma podobny jeśli nie większy problem niż ja. Jestem przekonana, że jest potrzeba i to jak najszybszej interwencji i wyjścia z tej sytuacji. Nie można oczekiwać od rodziców, że będą płacili trzykrotność opłaty jaką pobiera żłobek aby dzieciom zapewnić tę samą opiekę w placówkach prywatnych. Ponadto należy rozróżnić żłobek, podlegający pod ustawę o publicznych placówkach opieki zdrowotnej a punkt opieki nad dzieckiem, którego warunków nie musi nawet zatwierdzać sanepid.
pozdrawiam i zachęcam do dyskusjiJustyna Turwanicka edytował(a) ten post dnia 10.03.10 o godzinie 10:45