Temat: Gdynia: Park im. Kaczyńskich w Gdyni
Piotr Dawidowski:
Co nagle, to po diable.
Stare przysłowie, a nadal aktualne.
Jasne, choć nagłości tu nie ma - jest tylko związek z wydarzeniem. Pragnę przypomnieć, że decyzje Sopotu były dużo wcześniej, a niektórzy twierdzili, że Gdynia wolno reaguje. Jak widać, na tę samą decyzję można różnie patrzeć;)
Może przed podjęciem tej uchwały trzeba było zobaczyć i przypomnieć sobie jakie poparcie miał Lech Kaczyński w Gdyni.
Gdyby warunkować to poparciem, byłaby to czysto polityczna decyzja właśnie.
Bardzo mi się spodobali radni Słupska, którzy odrzucili podobną uchwałę. Oczywiście, że to prawo samorządów, ale samorządy są wybierane przez mieszkańców, którzy nie darzyli sympatią tego prezydenta.
Nie znam badań socjologicznych pokazujących poziom sympatii gdynian dla tego prezydenta Kaczyńskiego. Jeśli Pan zna - poproszę. Przy okazji, także poproszę o badania dotyczące poziomu sympatii dla Kopernika, Sienkiewicza, Prusa, Heweliusza, Jacka Kaczmarskiego czy choćby Józefa Piłsudskiego.
Za rok by się rozmyło??
Za rok cięzko byłoby to uznać za pozostające w związku z tragedią smoleńską.
Za rok byłaby trzeźwa ocena tego czy warto.
Skąd to przekonanie, że za rok a nie za trzy lub dziesięć? Oceny różnych postaci mimo upływu dziesięcioleci pozostają niejednoznaczne (vide Roman Dmowski)
Skoro to z szacunku dla prezydenta trzeba było nazwać Park im. Prezydenta RP lub Park Prezydencki. Wybaczcie moi drodzy, ale nazwanie z imienia i nazwiska nie kojarzy się z prezydentem, ale z konkretną osobą.
Gwoli ścisłości - tu chodzi o dwie osoby. To ważna różnica, bo będąca wyrazem szacunku i wdzięcznej pamięci o dwojgu ludzi.
Inna sprawa, że park i to jeden z ładniejszych w Gdyni (jakże mało ich mamy w centrum) nie nazywa się imieniem ofiar lecz czymś co z natury się przyjemnie kojarzy. To ma być smutny park
To nie ma być smutny park. Czy Teatr Miejski im. Gombrowicza kojarzy się smutno, dlatego, że Witold Gombrowicz już nie żyje? Czy to, że szkoła na Dąbrowie jest imienia Franciszki Cegielskiej sprawia, że dzieci tam chodzące, wiadrami sypią popiół na głowy i snują się, pogrążone w szlochu? Z reguły patronami zostają osoby, które już nie żyją i to nie czyni miejsc smutnymi. Przypomina jedynie, że gdzieś kiedyś żyły ciekawe osoby i być może warto wiedzieć o nich coś więcej. To samo dotyczy patronów ulic. wielokrotnie sprawdzałem, jak niewielu z nich kojarzą gdyńscy licealiści (nie chodzi bynajmniej tylko o polityków. Abraham? Majkowski? Szczeblewski? Suchanek? Wiesława Kwiatkowska? Popytajcie młodych ludzi, czy mają pojęcie, kim byli. I to, że nie wiedzą, to nie znaczy, że nie zasłużyli na pamięć potomnych, tylko, że pewnie nieskutecznie ją chronimy i przechowujemy..
?? Skoro już musieliście dać upust swym emocjom, jako radni, nie można było po prostu pomnik gdzieś jakiś postawić i to wszystkim ofiarom?? Było by neutralnie i w zgodzie z poprawnością polityczną.
Myślę, że upust swoim emocjom każdy radny dawał w inny sposób i w innych realiach niż na sali obrad. Natomiast co do Pańskiej sugestii, uhonorowania wszystkich ofiar katastrofy, to cieszę się, że nasze pomysły się zbiegają. Jest pomysł, by - bez budowy monumentalnych pomników - uczcić pamięć WSZYSTKICH ofiar tablicą pamiątkową, zlokalizowaną na zewnątrz lub wewnątrz kościoła NMP na Świętojańskiej, gdzie mieści się kaplica katyńska, w naturalny sposób łącząca się z kontekstem śmierci pasażerów samolotu.