konto usunięte

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Dorota K.:
Niestety obecnie np. nie można być dobrym inżynierem nie znając angielskiego (wiem to z doświadczenia, odnośnie mojej
Moze Pani znać niemiecki. [żart]
To samo dotyczy wielu innych dziedzin wiedzy.
Tylko to idzie kierunkowo. A myśl techniczna nie zna kłopotu z językiem. Rysunki i projekty czy programy nie potrzebują tłumacza jak umowy etc.
To jednak coś innego.
Grzegorz Świeć

Grzegorz Świeć QA, lider zespołu
testowania
oprogramowania

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Romuald Konieczny:

[...]argument kolegi wyżej o marzeniach jest kolejnym pudłem.

Mylisz sie. To nie byl argument, tylko dowcip - tak jak juz napisalem. Teraz napisze kolejny(dowcip), moze juz nie tak smieszny, ale pasuje do kontekstu:

- Kto smieje sie ostatni z dowcipu/anegdoty?
- Ten, ktoremu trzeba go tlumaczyc.

Pozdrawiam,
G.Ś.
Grzegorz Świeć

Grzegorz Świeć QA, lider zespołu
testowania
oprogramowania

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Romuald Konieczny:
Grzegorz Świeć:
Pasja to cos co pojawia sie dopiero po poznaniu swojej dziedziny.
W pełni sie zgadzam.

Skoro sie z tym zgadzasz, to pośrednio zaprzeczasz swojej poprzedniej wypowiedzi. Czy mam pokazac "palcem" ktorej?

Pozdrawiam,
G.Ś.Grzegorz Świeć edytował(a) ten post dnia 04.01.08 o godzinie 19:02

konto usunięte

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Grzegorz Świeć:
Romuald Konieczny:
Grzegorz Świeć:
Romuald Konieczny:

Uczmy sie tego co nam wychodzi najlepiej i czyńmy z tego jak najlepszy użytek.
A po co pan sie uczył?

Ja rozumiem cel wszechstronnego ksztalcenia.
To co Pan przypomniał to elementrana edukacja li tylko. Bo czymże innym jest czytanie czy pisanie? Nadal Pan twierdzi że to sprzeczne?
"Wszechstronnego"? To prosze o rozwinięcie tego terminu?Romuald Konieczny edytował(a) ten post dnia 04.01.08 o godzinie 19:13

konto usunięte

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Grzegorz Świeć:
Romuald Konieczny:

[...]argument kolegi wyżej o marzeniach jest kolejnym pudłem.

Mylisz sie. To nie byl argument, tylko dowcip - tak jak juz napisalem. Teraz napisze kolejny(dowcip), moze juz nie tak smieszny, ale pasuje do kontekstu:
Dlaczego uwaza Pan że sie mylę? Dowcip może pełnić funkcje argumentu i poddawac pewną kwestie. Naprawdę tu nie ma problemu. Sam pan stwierdził że pasuje do tematu.
- Kto smieje sie ostatni z dowcipu/anegdoty?
- Ten, ktoremu trzeba go tlumaczyc.

Pozdrawiam,
G.Ś.

Jesli "sprzedajesz" dowcip to zadbaj zeby nie był cały nasączony goryczą niespełnienia. Troche marny może być efekt jego opowiadania. Chyba, że smieje sie pan sam z siebie. Wtedy akceptuje i czekam na więcej. Jesli nie zauwazyłeś otrzymales ripostę adekwatnie dowcipną.Romuald Konieczny edytował(a) ten post dnia 04.01.08 o godzinie 19:22
Dorota L.

Dorota L. inżynier zapewnienia
jakości, VECTOR Sp.
o. o.

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Romuald Konieczny:
Dorota K.:
Niestety obecnie np. nie można być dobrym inżynierem nie znając angielskiego (wiem to z doświadczenia, odnośnie mojej
Moze Pani znać niemiecki. [żart]

Mogę znać niemiecki i poniekąd znam. To nie zmienia jednak faktu, że i tak większość materiałów z którymi mam styczność jest w języku angielskim.
To samo dotyczy wielu innych dziedzin wiedzy.
Tylko to idzie kierunkowo. A myśl techniczna nie zna kłopotu z językiem. Rysunki i projekty czy programy nie potrzebują tłumacza jak umowy etc.
To jednak coś innego.
Do rysunków angielski może nie jest potrzebny, ale już w przypadku specyfikacji wybiórcze czytanie tylko cyferek może okazać się bardzo ryzykowne.

Czasami intuicyjna korzystanie z różnych programów ( szczególnie tych z wyższej półki) nie wystarcza - a i tu tutoriale są najczęściej tylko po angielsku (bądz też w innym- ale bardzo rzadko są po polsku.

Poza tym obecnie w większych firmach inżynierowie pracują nie tylko w wielodyscyplinarnych zespołach ale i międzynarodowych. W ostatnim projekcie w jakim uczestniczyłam w moim zespole był Meksykanin, Indyjczyk, Szkot, dwóch Japończyków ,Koreańczyk plus dodatkowo pomagała nam grupa Belgów i Amerykanów - w tym wypadku nie udałoby nam się porozumieć bez znajomości angielskiego.
Grzegorz Świeć

Grzegorz Świeć QA, lider zespołu
testowania
oprogramowania

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Romuald Konieczny:

To co Pan przypomniał to elementrana edukacja li tylko. Bo czymże innym jest czytanie czy pisanie? Nadal Pan twierdzi że to
sprzeczne?

Do elementarnej edukacji nalezy takze znajomosc jezyka obcego(obowiazuje chyba angielski), fizyki, matematyki, informatyki. Nadal nie widzisz sprzecznosci w swoich wypowiedziach?
dalej Romuald Konieczny:
"Wszechstronnego"? To prosze o rozwinięcie tego terminu?

W ktorym kierunku mam to rozwinac? Z calym szacunkiem dla rozmowcy przytaczam elementarna definicje:
Definicja
Romuald Konieczny:
Grzegorz Świeć:
Romuald Konieczny:

[...]argument kolegi wyżej o marzeniach jest kolejnym pudłem.

Mylisz sie. To nie byl argument, tylko dowcip - tak jak juz napisalem. Teraz napisze kolejny(dowcip), moze juz nie tak smieszny, ale pasuje do kontekstu:
Dlaczego uwaza Pan że sie mylę? Dowcip może pełnić funkcje argumentu i poddawac pewną kwestie.

Moze pelnic, ale ten nie pelnil. Odsylam do autora.
Sam pan stwierdził że pasuje do tematu.

"Pudlo". Stwierdzilem tak w kontekscie wlasnego dowcipu a nie kolegi.

Jesli "sprzedajesz" dowcip to zadbaj zeby nie był cały nasączony goryczą niespełnienia. Troche marny może być efekt jego opowiadania. Chyba, że smieje sie pan sam z siebie. Wtedy
akceptuje i czekam na więcej. Jesli nie zauwazyłeś otrzymales
ripostę adekwatnie dowcipną.

Jesli czytasz dowcip, nie dopatruj sie drugiego dna - to zla droga.
Riposta do riposty.
Romuald Konieczny:
A myśl techniczna nie zna kłopotu z językiem.

Tylko ta zasciankowa, ale czy to mozna nazwac mysla techniczna?

Pozdrawiam,
G.Ś.Grzegorz Świeć edytował(a) ten post dnia 04.01.08 o godzinie 19:40

konto usunięte

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

W kwestii rozwinięcia.
Proszę nie o definicję a o pana rozumienie tego stwierdzenia w praktyce?

pytanie inne też podstawowe: Czy umie sie używac adekwatnych terminów odnoszących sie do tego co sie opisuje. Zaściankowe?? Skąd pan takie słowo wynalazł ? :) Przepraszam.
Moze pan podać przykład podziału jaki Pan przeprowadził. Bardzo proszę.

Oczywisćie prosze sprawdzic sobie definicje tego słowa. Bo narazie pan kluczy i nie odpowiada lub zaprzecza, że używa argumentu kiedy taki juz padł. Nie zachęca to do dyksusji.Romuald Konieczny edytował(a) ten post dnia 04.01.08 o godzinie 21:16

konto usunięte

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Dorota K.:

Poza tym obecnie w większych firmach inżynierowie pracują nie tylko w wielodyscyplinarnych zespołach ale i międzynarodowych. W ostatnim projekcie w jakim uczestniczyłam w moim zespole był Meksykanin, Indyjczyk, Szkot, dwóch Japończyków ,Koreańczyk plus dodatkowo pomagała nam grupa Belgów i Amerykanów - w tym wypadku nie udałoby nam się porozumieć bez znajomości angielskiego.

I o czym to świadczy? Że co robią wielkie koncerny ? możliwe że tworzą złudę komunikacji kiedy tak naprawde zostaje spłycone jej znaczenie z prozaicznych powodów. Mamy tak a nie inaczej zatomizowane srodowiska i społeczeństwa. Kolega odesłalby do definicji
Porozumieć sie, a znać język to jednak jest duża róznica. Musi to Pani przyznać. Jezyk rozkazów i krótkich komend to jeszcze nie kultura którą niesie całość językowego ładunku. Poza tym istnieją emocje etc etc.. Czy to bierze Pani pod uwagę mówiąc znać angielski?
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Dokąd zmierza ta dyskusja i ten wątek??

konto usunięte

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Przemysław Lisek:
Dokąd zmierza ta dyskusja i ten wątek??
Pan by chciał wiedzieć wszystko z góry. :)
Dorota L.

Dorota L. inżynier zapewnienia
jakości, VECTOR Sp.
o. o.

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Romuald Konieczny:
Jezyk rozkazów i krótkich komend to
jeszcze nie kultura którą niesie całość językowego ładunku. Poza tym istnieją emocje etc etc.. Czy to bierze Pani pod uwagę mówiąc znać angielski?


Znać angielski to posługiwanie się nim - czytanie książek w oryginale i oglądanie filmów bez napisów i lektora. To także spotkania po pracy w pubie i już automatyczne używanie angielskiego.
Na tym poziomie już nie ma problemy z "całym językowym ładunkiem".

A co do tzw. złudy komunikacji - celem jest rozwiązanie jakiegoś problemu i ten cel został osiągnięty. Właśnie dzięki tak zróżnicowanemu zespołowi praca nie stanie się monotonna...
Grzegorz Świeć

Grzegorz Świeć QA, lider zespołu
testowania
oprogramowania

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Romuald Konieczny:
W kwestii rozwinięcia.
Proszę nie o definicję a o pana rozumienie tego stwierdzenia w
praktyce?

Rozumiem je tak jak jest podane w definicji. To jak to wprowadzam we wlasne zycie, to juz sprawa prywatna i nie bede tutaj tego wyciagal. Dodam tylko to co juz raz napisalem:
"Do elementarnej edukacji nalezy takze znajomosc jezyka obcego(teraz obowiazuje chyba angielski), fizyki, matematyki, informatyki."

pytanie inne też podstawowe: Czy umie sie używac adekwatnych terminów odnoszących sie do tego co sie opisuje.

Umie "sie". Szkoda, ze "sie" nie rozumie :). To nie zacheca do dalszej dyskusji.
Zaściankowe?? Skąd pan takie słowo wynalazł ? :) Przepraszam.
Moze pan podać przykład podziału jaki Pan przeprowadził. Bardzo proszę.

Przepraszam ja rowniez. Nie lubie tego robic - szczegolnie podczas dyskusji, ale znowu bede musial pomoc sobie slownikiem. Za "Słownikiem języka polskiego":

"zaścianek
- miejscowość lub środowisko zacofane pod jakimś względem»
"

W kontekscie mysli technologicznej mozna wywnioskowac, ze bedziemy uzywac tylko tej przestarzalej (juz opisanej w jezyku polskim) technologii. "Mysl technologiczna" dla mnie to jakas nowinka, cos odkrywczego. Jesli chodzi o technologie to niestety nasz kraj jest tylko zasciankiem. Jesli mamy nad nia myslec, to bez chociazby zachodniej literatury bedzie nam ciezko.

Oczywisćie prosze sprawdzic sobie definicje tego słowa. Bo narazie pan kluczy i nie odpowiada lub zaprzecza, że używa argumentu kiedy taki juz padł.

Nie zaprzeczalem, ze uzywalem jakiegos argumentu. To juz drugie "pudlo".
Przemysław Lisek:
Dokąd zmierza ta dyskusja i ten wątek??

Moim celem bylo udowodnienie Romualdowi, ze warto znac jezyki obce. Warto byc otwartym na obce kultury (bo to miedzy wieloma innymi rzeczami, takze wspiera budowanie wspomnianej mysli technologicznej). Warto ksztalcic sie w wielu kierunkach, bo to ulatwia poznanie, zapobiega ksenofobii i braku tolerancji.

Rozumiem Romualdzie, ze jestes starszym czlowiekiem i za czasow Twojej elementarnej edukacji odpieranie natretnej rusyfikacji bylo sprawa honoru. Popieralabym Cie, jesli walczylbys teraz o czystosc jezyka polskiego. Niestety wg mnie nie robisz tego w najlepszym stylu. Zakladanie oddzielnych, takich samych tematow, walka slowna o to by nie dopuscic do uzywania w miejscach publicznych jezyka angielskiego to nie jest wg mnie ta droga. Wg mnie lepsza droga byloby, gdybys sam staral sie uzywac poprawnie jezyka polskiego, takze internecie - dajac dobry przyklad, nie podwajal tematow (bo to jest spamowanie lub trollowanie - odsylam do netykiety) i jednoczesnie zachowal otwartosc dla obcokrajowcow.

Celu pewnie nie uda mi sie osiagnac, czas sie poddac :). Jesli kiedys bedzie jakies spotkanie GL - Gdańsk, mam nadzieje, ze dyskusje dokonczymy przy "piwie".

Pozdrawiam,
G.Ś.

konto usunięte

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Grzegorz Świeć:
"Do elementarnej edukacji nalezy takze znajomosc jezyka obcego(teraz obowiazuje chyba angielski), fizyki, matematyki, informatyki."
Skoro jest elementarna to spytaj czy wszyscy to potwierdzą.

Przepraszam ja rowniez. Nie lubie tego robic - szczegolnie podczas dyskusji, ale znowu bede musial pomoc sobie slownikiem. Za "Słownikiem języka polskiego":

"zaścianek
- miejscowość lub środowisko zacofane pod jakimś względem»
"

W kontekscie mysli technologicznej mozna wywnioskowac, ze bedziemy uzywac tylko tej przestarzalej (juz opisanej w jezyku polskim) technologii. "Mysl technologiczna" dla mnie to jakas nowinka, cos
odkrywczego. Jesli chodzi o technologie to niestety nasz kraj
jest tylko zasciankiem. Jesli mamy nad nia myslec, to bez chociazby zachodniej literatury bedzie nam ciezko.
Nowinka ? Bardziej plotka naukowa.
Zabierz sie za to i przetłumacz daj coś studentom, którzy przyjdą po Tobie. Rozumiem że masz także złe zdanie o swojej uczelni czy w ogóle o pomysłowości ludzi mówiących po polsku.
Uwierz, że jezyk też przesądza o tym na ile bedzie stać daną osobę.
Akurat naukę w tej prawdziwej formie tworzyły i tworzą indywidualnie ludzie i jeśli w jakimś kraju zdarzy sie ktoś otwartym umyśle nie bedzie miała tu znaczenia zasada jaka przedstawiasz czy też obowiązujący kierunek tłumaczeń. Tak tłumaczeń właśnie. Bo wiedza do jezyka angielskiego była też tłumaczona. O ile jesteś tego świadomy. Może czas pozbyć sie kompleksu zaścianka jeśli sie ma naprawdę coś do powiedzenia w wolnym kraju i nikt (może oprócz kościoła czasem) nie blokuje rozwoju nauki.

Nie wytworzył sie ten język z niczego, a dlatego żeby dać szansę ludziom którzy mają potencjał naukowy. Jeśli chcesz kopiuj twierdząc że nie jesteś zaściankowy. Pana sprawa.

Oczywisćie prosze sprawdzic sobie definicje tego słowa. Bo narazie pan kluczy i nie odpowiada lub zaprzecza, że używa argumentu kiedy taki juz padł.

Nie zaprzeczalem, ze uzywalem jakiegos argumentu. To juz drugie "pudlo".
Przemysław Lisek:
Dokąd zmierza ta dyskusja i ten wątek??

Moim celem bylo udowodnienie Romualdowi, ze warto znac jezyki obce. Warto byc otwartym na obce kultury (bo to miedzy wieloma
Akurat nikt nie przeczy ze warto znać jezyk, ktory czerpie to co najlepsze z migrującej ciągle i ciągle nauki oraz kultury. Kłopotem jest jeśli wybiera sie za, wręcz narzuca ustawami celem znoszenia jedynych granic które nie są uciązliwe. Ludzkośc nie raz dostala naukę a właściwie nauczkę eksploatując w krótkim czasie coś co wymaga tego by do tego dorosnąć. I nie musisz niczego udowadniać.
A w kwestii umiejętności to do odkrycia swej dziedziny wystarczy czasem spotkanie, człowiek który Ci to uświadomi więć czasem troche pokory tez sie przyda.
sprawa honoru. Popieralabym Cie, jesli walczylbys teraz o czystosc jezyka polskiego. Niestety wg mnie nie robisz tego w najlepszym stylu. Zakladanie oddzielnych, takich samych tematow, walka slowna

Jesli nie zrozumiał Pan to temat nie był "odzielny" a w ramach experymentu bez którego o pewnych rzeczach w ogóle nie można sie przekonać.
o to by nie dopuscic do uzywania w miejscach publicznych jezyka angielskiego to nie jest wg mnie ta droga.
Idzie pan ze skrajności w skrajnośc. Kiedy ja to powiedziałem?Romuald Konieczny edytował(a) ten post dnia 05.01.08 o godzinie 06:17
Krzysztof Z.

Krzysztof Z. SEO / SEM
websukces.net - w
tym miejscu piszemy
coś mądre...

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Przemysław Lisek:
Dokąd zmierza ta dyskusja i ten wątek??
donikąd ;)
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Krzysztof Z.:
Przemysław Lisek:
Dokąd zmierza ta dyskusja i ten wątek??
donikąd ;)
No właśnie mam takie podejrzenie ;)
Grzegorz Świeć

Grzegorz Świeć QA, lider zespołu
testowania
oprogramowania

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Odniose sie do kilku rzeczy. Chociaz do niczego to nie prowadzi.
"Do elementarnej edukacji nalezy takze znajomosc jezyka obcego
(teraz obowiazuje chyba angielski), fizyki, matematyki,
informatyki."
Skoro jest elementarna to spytaj czy wszyscy to potwierdzą.

Nie musze pytac. Jesli Ty tego nie wiesz - sprawdz program szkoly podstawowej.
Nowinka ? Bardziej plotka naukowa.
Zabierz sie za to i przetłumacz daj coś studentom, którzy przyjdą po Tobie. Rozumiem że masz także złe zdanie o swojej uczelni czy w ogóle o pomysłowości ludzi mówiących po polsku.


Kolejne pudlo. Podoba mi sie moja uczelnia. Miedzy innymi dlatego, ze aby sie na nia dostac trzeba znac jezyk angielski. Juz predzej bym tlumaczyl studentom cos na jezyk angielski niz na polski - taka praktyka jest stosowana na mojej uczelni.

Kłopotem jest jeśli wybiera sie za, wręcz narzuca ustawami celem znoszenia jedynych granic które nie są uciązliwe.

Byles kiedys za granica? Chodzi mi o wyjazd samotny, nie z biurem turystycznym. Niektorych, uciazliwych granic sie nie dostrzega siedzac tylko w swoim fotelu.
Jesli nie zrozumiał Pan to temat nie był "odzielny" a w ramach experymentu bez którego o pewnych rzeczach w ogóle nie można sie przekonać.


Ja nie musze rozumiec czyjegos rozumowania, by widziec efekt.

o to by nie dopuscic do uzywania w miejscach publicznych jezyka angielskiego to nie jest wg mnie ta droga.
Idzie pan ze skrajności w skrajnośc. Kiedy ja to powiedziałem?

- taksowki
- podwajanie tematu ze zmiana tytulu na polski

Jesli naprawde chcesz zadbac o czysty jezyk polski zauwaz, ze w naszym alfabecie nie ma litery "x". Zauwaz tez inne bledy ktore popelniasz.

Pozdrawiam,
G.Ś.

Dla mnie EOT, jesli chcesz cos dodac - zapraszam na priv.
Grzegorz Wszelaczyński

Grzegorz Wszelaczyński Interim Product /
Project / Marketing
Manager

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Grzegorz Świeć:
Kolejne pudlo. Podoba mi sie moja uczelnia. Miedzy innymi dlatego, ze aby sie na nia dostac trzeba znac jezyk angielski.

o matko - od kiedy to by dostać się na polibudę trzeba znać j. angielski? ja tę uczelnię zapamiętałem m.in. z powodu dennego lektoratu j. angielskiego i jeszcze bardziej dennego poziomu znajomości tego języka wśród studentów...
Dorota L.

Dorota L. inżynier zapewnienia
jakości, VECTOR Sp.
o. o.

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Grzegorz Wszelaczyński:
Grzegorz Świeć:
Kolejne pudlo. Podoba mi sie moja uczelnia. Miedzy innymi dlatego, ze aby sie na nia dostac trzeba znac jezyk angielski.

o matko - od kiedy to by dostać się na polibudę trzeba znać j. angielski? ja tę uczelnię zapamiętałem m.in. z powodu dennego lektoratu j. angielskiego i jeszcze bardziej dennego poziomu znajomości tego języka wśród studentów...


Zależy od wydziału na którym się studiowało ...- bo ja miałam lektorat na dość wysokim poziomie.

Prawdą jest jednak to, że znajomość angielskiego nie była wymagana aby się dostać na uczelnie.
Grzegorz Świeć

Grzegorz Świeć QA, lider zespołu
testowania
oprogramowania

Temat: zła renoma [sygnały na nie]

Grzegorz Wszelaczyński:

o matko - od kiedy to by dostać się na polibudę trzeba znać j. angielski? ja tę uczelnię zapamiętałem m.in. z powodu dennego lektoratu j. angielskiego i jeszcze bardziej dennego poziomu znajomości tego języka wśród studentów...

Dobra, doprecyzuje bo faktycznie uogolniac na cala PG nie moge - bo nie wiem jak jest. Jak zdawalem na moj wydzial, byly trzy egzaminy - matematyka, fizyka, angielski. Egzamin z angielskiego nie byl trudny, ale jesli bys go oblal nie byloby szans dostania sie na moj kierunek. W trakcie studiow wiekszosc dobrych ksiazek z jakimi sie spotkalem - byla w j. angielskim. Nie bede wspominal o materialach w internecie. Do czesci wykladow, materialy pisane przez prowadzacych (polakow) pisane sa w jezyku angielskim, a w programie studiow w rubryce wymagania, przy niektorych przedmiotach widnieje opis: "znajomosc jezyka angielskiego" (aby moc zapisac sie na ten przedmiot nalezy wczesniej zaliczyc angielski). Mimo to, znam ludzi ktorzy praktycznie nie mieli wczesniej stycznosci z jezykiem angielskim a bardzo dobrze sobie radza na uczelni, co wcale nie znaczy, ze jest im rownie latwo(prawdopodobnie znane byly im tylko podstawy angielskiego, a braki nadrabiali reszta przedmiotow lub byli zwolnieni z egz. wstepnego). Nie wiem jakie sa drogi obejscia, aby sie na moj kierunek dostac bez angielskiego(teraz nawet nie znam regul przyjecia na I rok). Nie twierdze, ze dobrze wykladaja angielski na PG - chociaz tam gdzie ja bylem wykladali dobrze, ale w malym wymiarze godzin. Natomiast tak jak napisalem wczesniej: "bez chociazby zachodniej literatury bedzie nam ciezko.".Faktycznie mozliwe, ze da sie jakos dostac bez znajomosci angielskiego(moj blad). Bede twierdzil jednak, dopuki ktos mi nie udowodni bledu - bez znajomosci chociazby podstaw angielskiego mojego kierunku nie da sie ukonczyc.

Dyskusja schodzi znowu na inny temat. Po raz drugi EOT z mojej strony.

Pozdrawiam,
G.Ś.Grzegorz Świeć edytował(a) ten post dnia 05.01.08 o godzinie 17:24



Wyślij zaproszenie do