Temat: Więzień sumienia w gdańskim areszcie na kurkowej
piotr K.:
abstrachujac od tego jak bylo na prwade choc nie wierze ze gosc tak sobie bez powodu podsumowal dzialanie prokuratora(ktory przeciez mna sluzyc spoleczenstwu a wiec i jemu a nie systemowi) funkcjonuje chore prawo ktore karze za "obrazanie urzedu".
Gdybym wyzwal zwyklego Kowalskiego to ewentualnie sad nakazalby mni przeprosiny.
Pan widzę ma doświadczenie w takich sprawach. Otóż zdziwiłby się Pan, ale za nazwanie Kowalskiego ch...em też można iść do aresztu.
Status uprzywilejowania funkcjonariuszy publicznych jest przejawem naduzycia pozycji systemu w stosunku do obywatela.
Polecam lekturę "Teorii państwa i prawa". Może wtedy Pan zrozumie, jak to działa i dlaczego. Ale oczywiście każdemu wolno być anarchistą, jeśli tylko bomb nie podkłada.
Komus sie cos pomieszalo to syetem ma sluzyc obywatelowi a nie odwrotnie i jesli obywatel czuje ze zostal przez system pokrzywdzony ma prawo krytykowac funkcjonariuszy systemowych odpowiedizalnych za to.
Nazywanie kogoś "szują" nazywa Pan krytyką? Też mam Pana "skrytykować"?
Jesli funkcjonarisz poczuje sie obrazony moze dochodzic swoich roszczen przed sadem ale z pwoedztwa cywilnego jak zwykly obywatel. W tym przypadku powinien najpierw wykazac ze zarzuty wobec niego byly niesluszne.
Naruszenie nietykalności osobistej to przestępstwo ścigane na wniosek prywatny, ale oparte o kodeks karny a nie cywilny.
A poza tym, funkcjonariusz "czuje się obrażony" nie jako "obywatel" ale właśnie jako "funkcjonariusz publiczny". Nie możemy oczekiwać od aparatu przymusu skuteczności, jeśli jednocześnie odbieramy im narzędzia do tego potrzebne.
Na razie w tej sprawie wiemy tylko, że skrzywdzony przed laty człowiek uważa, że ktoś nierzetelnie prowadzi jego sprawę. I z racji swojej domniemanej krzywdy uważa, że ma prawa
wszelkie i może teraz
wszystko bo mu się
należy. Po prostu zestarzał się ale nadal mam mentalność nieopierzonego młokosa.