Temat: polowania w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym blisko...
Marcin Samsel:
Dziwne zadanie jak na kogoś kto właśnie "wypowiada" się teraz w interneci,
Nie piszę epopei wlasnie dokladnie dla tych powodów które widac dalej - totalnego zaslepienia i zatwardzialej "odpornosci"na argumenty inne niż Twoje...
A jak już Pan napisze, że połowa myśliwch coś tam dziabnęła przed to juz wogóle mi Pan zaimponuje :)
Trafiaja sie i tacy, czego nie pochwalam i co tępie.. Niestety to te czarne owce o których pisałem..
i rozumiem, ze to usprawiedliwia każdego, ze w zamian raz do roku czy częściej może sobie fajtnąć dwa czy trzy dziczki.
To tak mniej więcej, jak gość co zawsze kobietom kupuje kwiaty i otwiera drzwi może raz w roku walnąc żonę?
A gdzie ja piszę o usprawiedliwianiu? Napisałem wyraźnie, że ludzie dostrzegaja tylką tą niby "negatywną" strone myślistwa..
A jesli całość porównuje sie do traktowania płci pięknej, a kobiety do dzików - gratuluje wyobraźni! :)
Rozumiem, że nie ma dla Pana różnicy między śmiercią natychmiastową a kilkunastominutową czy godzinną gonitwą za zranionym dzikiem po śladach według Was FARBY :) dla ludzkich "ignorantów" tutaj zwanej pospolicie KRWIĄ :) i późniejszym dobiciem go.
Jeśli śmierć w ubojniach jest śmiercią natychmiastową, to chętnie (może cała rodzinka chce?) załątwie w takowej wizytę - zapewniam że większość rodziny przejdzie na wegetarianizm..
ale noszą ją po coś i oby użyli jej kiedyś we właściwej chwili na przykład w Pana obronie czy Pana rodziny.
Strzleanie na strzelnicy czy Pana rekracyjne bawienie się w wojowniak w lesie to inna bajka niż nosze borni i użuwanie jeje w czyjejś obronie z narażeniem własnego. Więc z szacunku do policjantów niech się pan do nich nie porównuje.
Strzelanie do kogoś kto jest bezbornny albo bicie się z kimś kto jest mniejszy nie jest żadnym bohaterstwem.
Widzę, że skrót myślowy za duży, mimo że poruwnanie bardziej na miejscu niż dzika do kobiety. Wypadków z użyciem broni myśliwskiej jest mniej niż broni policyjnej....
Myśliwy to (nie)stety tylko człowiek.. policjant też, spacerowicz w lesie też..
P.S. Sam nie zastrzeliłem nigdy żadnego zwierzęcia, natomiast mam w rodzinie myśliwych i wśród znajomych mam trochę myśliwych.. Uczestniczyłęm w wielu polowaniach zbiorowych i indywidualnych. Bezpieczeństwo uczestników i ewentualnych osób postronnych to zawsze najważniejszy priorytet...
Nie lubię koloryzowania i zaślepienia.. a z pierwszego posta w tym wątku bije jedno i drugie niestety. Wyląda jakby mysliwi poszli tam tylko po to by zabić spacerowiczów na których szli z wycelowaną bronią... Nie wiem jak było bo mnie tam nie było, ale opowieść raczej pasuje do telewizyjnych filmów sensacyjnych niźli do rzeczywistej sytuacji..