Temat: Ewentualne spowolnienie w Chinach i jego konsekwencje....

Zastanawiam się co będzie gdy do Chin zawita większe spowolnienie i kłopoty.Kto wtedy będzie łykał amerykańskie obligacje? Wtedy to dopiero czeka nas kryzys!
02:45 Dane - Chiny (Kalendarium)
Indeks PMI dla przemysłu - wst. 48,3 (Oczek. 49,4, Poprz. 49,5),
luty
Słabooo!
Surowce spadają pod ograniczenie dodruku dolca i wzrostu stóp czy ma to drugie dno w postaci kłopotów w Chinach?

Temat: Ewentualne spowolnienie w Chinach i jego konsekwencje....

Dobre pytanie... co dalej.

Te PMI 48 to na prawdę słabo (dla niewtajemniczonych: PMI to wskaźnik tworzony w oparciu o zamówienia i nastroje w przemyśle. Poniżej 50 oznacza ograniczenie zamówień, ograniczenie produkcji itp. Powyżej 50-ciu znaczy, że jest dobrze)

Nie ma już chyba rynku, który nie byłby zawalony dolcem. Może na marsie niedługo odkryją życie?

Kto oprócz amerykańskich obligacji będzie też łykał europejskie obligacje?
To jest w ogóle ciekawe, że mija kolejny rok od zawału 2008-09 i jedynym pomysłem europy i ameryki na kryzys jest druk i udawanie, że nic się nie stało i nie stanie. To aż niewiarygodne, że ci wszyscy ekonomiści FED i EBC przez tyle lat i tyle wydarzeń nie mają żadnego pomysłu nadążającego za XXI wiekiem. Nawet hossę sobie zrobili... chyba czekając na to, kto/co poruszy kolejną lawinę.

Ostatnio słyszałem, że wymyślili sobie nawet jakiś magiczny wskaźnik do przewidywania pojawiania się dużych kryzysów... lol.Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.02.14 o godzinie 18:14

Temat: Ewentualne spowolnienie w Chinach i jego konsekwencje....

Flash Manufacturing PMI był poniżej 50 przez cały 2012 rok oraz częściowo w 2011 i 2013, także nie jest to coś co nagle poruszy niebo i ziemię raczej. Wzrost gospodarczy w Chinach maleje, ale ciągle jest to dosyć dynamiczny wzrost. To że spadł z 12% w 2013 do obecnych 7,70% nie czyni tragedii. PKB wciąż rośnie. Sytuacja jest na bieżąco wyceniana na lokalnych indeksach akcji i już od wielu miesięcy sprawują się dużo gorzej niż europejskie, czy amerykańskie. Zagrożeniem płynącym z Chin to potencjalny kryzys bankowy, który może wypłynąć w zasadzie w każdej chwili.

Co do amerykańskich obligacji to w tym tygodniu Amerykański Departament Skarbu wypuścił raport za grudzień 2013 odnośnie posiadaczy obligacji skarbowych. Wrzucam link poniżej:
http://www.treasury.gov/resource-center/data-chart-cen...
Chiny faktycznie mocno zredukowały ich liczbę. Wcześniej również były niewielkie tąpnięcia, ale nie aż takie. W najbliższym terminie potencjalnym czynnikiem do przeceny na S&P500 to ograniczenie qe3. Ciekaw jestem jak sobie poradzi z 1850. Myślę, że warto też rozpatrywać scenariusz taki, że wobec polepszających się warunków gospodarczych więcej wydrukowanej kasy poprzez akcje kredytową zacznie płynąc do firm. To zapewni nam jeszcze trochę wzrostów, ale tak czy inaczej jestem zdania, że redukcja programu skupów prędzej czy później przyczyni się do większej korekty.

Temat: Ewentualne spowolnienie w Chinach i jego konsekwencje....

Raczej nie ma w ogóle takich danych makro, które jako pojedynczy poruszyłyby niebo i ziemię jak się jest Chinami czy Ameryką - to jasne. PMI pokazuje tendencje - nie w żaden odkrywczy sposób - bo jak napisałeś w Chinach jest hamowanie gospodarcze i musi być hamowanie gospodarcze. Nikt przecież rok w rok w nieskończoność nie będzie robił powyżej 10%.
Widać, że całość gospodarki zwalnia i zwalniać będzie wraz z dalszym rozwojem. Tyle, że drugich Chin nie ma i nie zapowiada się, żeby ktoś nagle zaczął zamawiać tysiące kontenerów załadowanych dolarami - jak to właśnie do niedawna robiły Chiny. Ktoś jednak na hurtową skalę dalej będzie musiał obsługiwać amerykański dług, a kto?

Ci co mieli się obłowić na rynkach już powychodzili albo w ciągu kilku miesięcy to zrobią (obecnie kąt nachylenia wzrostów na dow jones jest chyba jeszcze wyższy niż był w 2007). Bańka pęknie, historia się powtórzy. Ekonomiści liberalni znowu będą analizować "jak to być powinno, a nie jest".

Korekta to bardzo fajne słowo, bo może zawierać w sobie właściwie każdy ruch.