Juliusz B. INSTYTUT BIZNESU
Temat: Prognozy dotyczące zmian na rynku pracy w 2009 r.
W związku z szalejącym na świecie kryzysem gospodarczym, dobra sytuacja na polskim rynku pracy może ulec zmianie. Pomimo że w ostatnim roku koszty wynagrodzeń w Polsce wzrosły o ponad 11% - to i tak w naszym kraju koszty pracy są ponad dwa razy niższe niż na Zachodzie. Tak, więc w pierwszym rzędzie dotknięte kryzysem firmy zachodnie będą zwalniać personel w swoich krajach, produkować w Polsce lub w Chinach.Ponadto będą również transportować pieniądze zarobione w Polsce do centrali na zachodzie, co oznacza odpływ pieniędzy z kraju. Spodziewać się można redukcji zatrudnienia przez poszczególne firmy. Zwolnienia w Polsce obejmą przede wszystkim
- personel produkcyjny firm, które produkowały na eksport,
- pracowników fizycznych - wykonawczych firm budowlanych, które są uzależnione od kredytów i
- kierowców w spedycji międzynarodowej;
Inżynierowie i specjaliści na razie nie powinni martwić się o swoje posady, a jeżeli nawet będą zwolnienia, to ich obejmą w ostatniej kolejności. Ponadto oczekuje się ciągłego zainteresowania pracodawców zatrudnianiem handlowców działających na polskim rynku. Choć prawdopodobnie nastąpi większa rotacja na tych stanowiskach, ponieważ w trudnych czasach pracodawcy chętnie wymieniają handlowców, liczba stanowisk pracy powinna się tutaj utrzymać na poziomie, a nawet trochę zwiększyć.
Natomiast w grupie podwyższonego ryzyka utratą pracy znajdą bardzo wysokiej klasy specjaliści i menedżerowie, którzy prowadzili jednostkowe projekty. Firmy będą oszczędzać i cofną budżety na ich projekty. Ponadto cięcie kosztów obejmie wszystkie tematy niezwiązane bezpośrednio z przeżyciem firmy w dobie kryzysu – do takich zagadnień zaliczają się projekty jednostkowe, niewymagane przepisami, a obarczone wysokimi kosztami wynagrodzeń specjalistów (często kontraktowych), którzy je prowadzą. Głównie dotyczyć to może marketingu, PR i szkoleń dla pracowników związanych z integracją, motywacją.
Jednak na razie gospodarka polska jest rozpędzona i ruchów na większą skalę na rynku pracy specjalistów, handlowców i menedżerów spodziewać się można dopiero w 2010 r., gdy wyhamowanie naszej gospodarki stanie się faktem. Niepokojące są jednak informacje o tym, że w momencie, gdy banki wycofały się z kredytowania, nasze firmy i samorządy nie mają potrzebnego wkładu własnego - w wysokości 50% lub 70% wartości projektu, aby konsumować środki z UE. W tej sytuacji, jeżeli rząd niczego nie zrobi, to oprócz tego, że staniemy się płatnikiem netto do UE, zaczniemy się również cofać gospodarczo. Możliwe, że upadnie wiele firm, które liczyły na pracę finansowaną ze środków UE i wtedy faktycznie również specjaliści i inżynierowie zaczną tracić pracę.
Natomiast zawód handlowca jest chyba jedynym, który w każdej sytuacji gospodarczej może być dobrym wyjściem na brak pracy. Dla handlowców nigdy nie zabranie pracy, bo to są prawdziwi twórcy wymiany handlowej i ruchów w gospodarce;
źródło Spedycje.pl, Rok 2009 na rynku pracy, 2009.01.03