Temat: Wybory w Serbii
Znając historię Bałkanów i jej poszczególnych krajów, zmiany, które tam się dokonały pozwalają na postawienie tezy, że ten rejon Europy stale jest i będzie ogniskiem zapalnym. Raz tam się będzie tliło /jak teraz/, a innym razem będzie tak jak było. Rany się jeszcze nie zabliźniły po ostatnich wojnach, a już zaczyna się robić gorąco tu i ówdzie. Nie wierzę, aby w Serbii był kiedykolwiek spokój. Po drugiej wojnie światowej nasze stosunki z Niemcami są w zasadzie bardzo dobre, choć nie wszystkie sprawy zostały jeszcze do końca uregulowane. Tym bardziej nie wierzę w spokój na Bałkanach. Ogłoszenie niepodległości przez np. Kosowo czy Czarnogórę tylko dolało oliwy do ognia. Najlepiej radzi sobie Chorwacja i Słowenia. Ci pierwsi niedługo będą w Unii, ci drudzy już są parę lat. Inne kraje są wątpliwe i nie spełnią tak szybko warunków.
W przypadku Serbii zaczyna się farsa, bowiem kolega i zwolennik Miloszewicza, który wygrał wybory prezydenckie, typowy nacjonalista a wręcz faszysta zieje nienawiścią do swoich sąsiadów.
Rzuca w świat zapewnienia, że jego kraj zamierza ubiegać się o wejście do Unii, ale jednocześnie
jak wiadomo jest zagorzałym przeciwnikiem. Ten kraj to typowa beczka prochu. Najgorsze,że właśnie Rosja w tym tyglu mocno miesza umacniając swoje wpływy, jak za czasów Tito. Dlatego tak mocno przestrzegam przed polityką Rosji wobec Polski, która jest ewidentnie wroga.
Nie oczekuję i nie nastawiam się zbyt optymistycznie,że tam będzie spokój.
Zastanawia mnie jednak, dlaczego właśnie Serbia jest takim zagrożeniem dla całego regionu?
Marek Polakiewicz edytował(a) ten post dnia 27.05.12 o godzinie 12:50