Temat: Samolotem po Polsce
Paweł, ja te zapowiedzi po raz pierwszy słyszałem w połowie lat 90-tych. Z perspektywą, że w 2000 roku między Krakowem a Gdynią będzie jeździć Pendolino i można będzie dojechać w 4,5 godziny. Następne tego typu zapowiedzi, już bardziej realne, były w 2007 roku, gdy dostaliśmy Euro-2012. Nawet od razu rozpoczęli modernizację torów między Warszawą a Gdańskiem, szkoda tylko że do tej pory nie skończyli nawet pierwszego stukilometrowego odcinka z Warszawy. Efekt jest taki, że Euro-2012 się skończyło, a pociągi zamiast jeździć szybciej, jeżdżą wolniej niż przed 2007 rokiem. Pamiętam, że w 2006 roku dało się dojechać z Krakowa do Gdyni w 7 godzin - dziś jest to 9,5.
Dlatego nie wierzę w te zapowiedzi. Owszem, kiedyś, ale nie w najbliższych latach.
Na mój gust o wiele bardziej sensowne byłoby w naszych warunkach przestawienie systemu kolei na tanie nocne pociągi - kuszetki, tak jak to jest na Ukrainie. Wsiadasz wieczorem w Krakowie, kładziesz się spać, 12 godzin później budzisz się w Gdyni i płacisz za podróż 50 złotych - to by było OK i w takiej sytuacji długa podróż nie byłaby problemem, wręcz przeciwnie.