Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Temat: Granica polsko-niemiecka
Mam pytanie do osób, które przed wejściem Polski do UE często podróżowały do Niemiec i dobrze pamiętają tamte czasy. Mianowicie, chodzi mi o sytuację na granicy polsko-niemieckiej:1) Jak długo oczekiwało się na granicy?
2) Czy było tak jak na granicy polsko-ukraińskiej, że granica była zdominowana przez przemytników i to przemytnicy generowali większość ruchu, a nie turyści i inni okazjonalni podróżni?
3) Czy granicę polsko-niemiecką można było przekraczać pieszo i rowerem? Pytam dlatego, że na przejściach na granicy polsko-ukraińskiej i polsko-białoruskiej ruch pieszy jest możliwy tylko w Medyce i Białowieży i zastanawiam się, czy ten zakaz ruchu pieszego to standard, czy też tylko specyfika polskiej granicy wschodniej. Ciekawi mnie też, jak ta kwestia jest rozwiązana na innych granicach zewnętrznych UE, np. przy wjeździe z Unii do Chorwacji, Serbii lub Turcji.
4) Jak się to wszystko zmieniało w czasie? Bo z tego co się orientuję, to w latach 90-tych na granicy niemieckiej były gigantyczne kolejki i korupcja, ale już gdzieś w latach 2000-2004, czyli na kilka lat przed wejściem Polski do UE, na granicy już się nie stało wiele godzin, najwyżej pół godziny. To prawda?
Zastanawiam się nad tym wszystkim w kontekście zbliżającego się Euro-2012 i granicy polsko-ukraińskiej, która jest koszmarna, a mimo to wydaje mi się, że nikt się tym problemem nie przejmuje. Przed 2004 rokiem nie podróżowałem do Niemiec, więc nie mam porównania.