Adam
Rudziński
inżynier elektronik,
fizyk
Temat: O właśnie, jak to jest z tą wrażliwością na wilgoć?
Witam grupowiczów!W poprzednim wątku kolega poruszył tematykę
monitorowania przechowywania elementów elektronicznych
w odpowiednich warunkach, a mnie interesuje, jak
bardzo takie właściwe przechowywanie jest istotne?
(w skali osoby robiącej prototypy)
Często dzieje się tak, że po otwarciu szczelnego
opakowania większość elementów nie jest od razu potrzebna,
albo nie są montowane od razu. Potem przez jakiś czas
mieszkają sobie na jakimś biurku albo w zwykłej szafie,
bo nie mam żadnej komory. Zazwyczaj kiedy po jakimś czasie
potrzebuję kolejnego z takich elementów, to po przylutowaniu
działa bez żadnych problemów. Ale czasem zdarzy się, że coś
nie chce poprawnie pracować z niewyjaśnionych powodów.
Czy tu naprawdę należy próbować obwiniać narażenie na wilgoć,
czy są zdecydowanie "popularniejsze" metody uszkadzania
układów? Zastanawia mnie, co konkretnie jest narażone,
bo przecież po przylutowaniu taki układ zazwyczaj mieszka
w o wiele gorszych warunkach niż szafa, obijając się
po stanowiskach pomiarowych, dotykany paluchami, zalewany
topnikami, czyścidłami itp.
Serdeczne pozdrowienia
ja