Paulina Sobiepańska

Paulina Sobiepańska Student, Uniwersytet
Łódzki

Temat: Dramat!

Ok, nie jestem z Warszawy. Jestem przyzwyczajona do kulturalnej obsługi, adekwatnych cen, dojazdu na miejsce...

W Eko taxi tego nie znajdziecie...

Godzina 23:30 - zamawiamy taksówkę na godzinę 24:00 podając konkretny adres
Godzina 24:12 - dzwoni taxi. Taksówka czeka.
24:15 - Schodzimy, taksówki brak
24:23 - dzwonimy do korporacji. Z zapytaniem o taxówkę. Odpowiedź: taksówka czeka pod wskazanym adresem. Taksówki brak.
24:27 - dzwonimy po raz drugi. "taksówkarz nie jest w stanie podjechać pod wskazany adres. Oczekuje w pobliży" - szukamy taksówki po pobliskich parkingach.
24:35 - Dzwonimy trzeci raz. Dyspozytor nie chce rozmawiać. Podobno taksówka na nas czeka.
24:36 - Szukając taxówki trafiamy na parking przecznicę dalej. Łysy dresiarz zaprasza do środka i pyta o adres. Na liczniku 18.90 zł. Pytamy: Zamierza pan wyzerować licznik? Odpowiedź: "Przecież musiałem na was kurwa czekać".
24:37 - Wsiadamy z taxówki 20 metrów dalej. Dresiarz się zatrzymuje i wysiada z samochodu. Wygląda groźnie. Uciekamy.
24:40 Dzwonimy do dyspozytorni z informacją o odwołaniu kursu ze względu na zachowanie taksówkarza i niesprewiedliwie naliczoną opłatę. Dyspozytor jest podobnego zdania co taksówkarz - przecież zamówiliśmy taxi na adres do którego nie dało się dojechać (nie jesteśmy z Warszawy) i "facet" stracił czas czekając na nas na parkingu (prawdopodobnie przecznicę dalej, o ile w między czasie zrobił sobie jeszcze rundkę po po dzielnicy.) Współczuje dresiarzowi że biedny czekał na nas całe 20 minut i rozumie, że ten postanowił naliczyć opłatę. Nie rozumie za to, czemu "do cholery zawracamy mu tym głowę" skoro on musi przecież pracować. "Czego właściwie od mnie chcecie' pyta? Na moje pytanie czy rozmowa jest nagrywana odpowiada: "Oczywiście, że nie. Możemy mówić co nam się podoba".

Nie mam więcej pytań.

Winszuję właścicielowi.

Chwilę później łapiemy anonimowego taksówkarza tej samej korporacji, z którym z góry ustalamy cenę (tym razem bez licznika) rzucając wyzwiskami na jego korporację. Ten przyznaje nam rację dodając kilka niecenzuralnych uwag i kulturalnie odstawia nas do domów.

W Łodzi mamy 6 liczących się korporacji taksówkarskich i każda z nich walczy o klienta. Jeżdżę taksówkami codziennie i największym "grzechem" taksówkarza z jakim się spotkałam było pomylenie drogi o jedną przecznicę.

W Warszawie korporacji jest przynajmniej 50, ale jak widać - klienta mają gdzieś.

Może panowie po prostu za dużo zarabiają?
Tomasz Wojnarowski

Tomasz Wojnarowski snd, ursynów,
wilanów i spółka

Temat: Dramat!

jeżeli nie dało rady porozmawiać jego językiem :), to należało chociaż numer rejestracyjny samochodu zapamiętać... oczywiście, typy zdarzają się po dwóch stronach barykady :) konkretnie. podjeżdżam pod adres, zlecenie na godz. 23.11, o godz. 23.33 odjeżdżam z pasażerami. taksometr włączyłem o godz. 23.21, po 10-cio minutowym oczekiwaniu. krótko mówiąc chcieli zapłacić "tylko za to, ile przejechali". roztaliśmy sie po stu metrach. usłyszałem jeszcze jak facet powiedział do babki, że nie będzie rozmawiał z pajacem. ok. no problemo, możemy nie jechać.

Następna dyskusja:

Piekno i dramat miłości.




Wyślij zaproszenie do