Joanna
Chełmicka
INSTYTUT EFT/ trener
/ terapeuta
/właściciel
Temat: Toksyny i pasożyty, czyli przyczyny naszego złego...
Ostatnio miały miejsce dwa zdarzenia, które szczególnie skłoniły mnie do otworzenia powyższego tematu. Jedna dotyczy wpływu pasożytów, które blokowały pełną skuteczność a druga toksyn energetycznych.W EFT mówimy o tzw. toksynach energetycznych, czyli takich substancjach, które w jakiś sposób zaburzają funkcjonowanie naszego układu energetycznego.
Jednym z sygnałów na obecność toksyny, jest fakt, że choć wykonujemy EFT na nasze złe samopoczucie, to nie ma żadnej reakcji, a wręcz możemy poczuć się gorzej z myślą, że nawet EFT na nas nie działa.
Jak pokazało niedawne doświadczenie mojego znajomego, na nasze samopoczucie mogą mieć wpływ również pasożyty i skutecznie wywoływać objawy chorobowe, na które nie działa do końca żadna metoda, włącznie z EFT.
Mój znajomy od dłuższego czasu próbował poradzić sobie z atakami lękowymi, które objawiały się między innymi stanami dezorientacji, zawrotami głowy, itp. Stosował naprawdę dużo różnych technik w ramach szeroko rozumianego własnego rozwoju osobistego i terapii. Któregoś dnia dołączył praktykowanie EFT, które stosował praktycznie codziennie i poświęcał na to dość dużo czasu (plus sesje). To była naprawdę intensywna praca i był to mix tylu metod, że sama nie pamiętam już z czego korzystał a czego nie.
Efektem był ogólny poziom wyciszenia, wglądu i zrozumienia wielu spraw, szeroko obecna wolność emocjonalna, ale z drobnymi przerwami. Przerwy te polegały na pojawiających się stanach dezorientacji, dużo słabszej niż wcześniej, ale jednak powracającej. W ramach pracy ze sobą, znajomy zapisał się na coraz popularniejsze oczyszczanie organizmu z pasożytów. Diagnoza brzmiała „całe zoo” ! po kilku zabiegach, kiedy pasożytnicze zoo zostało skutecznie wytępione, dobre samopoczucie stało się jeszcze lepsze, a co ciekawe przestały wracać stany dezorientacji i lekkiego lęku.
W tym przypadku okazało się, że pasożyty, które podrażniały układ nerwowy generowały reakcje dezorientacji, której obecność mogła wywoływać dodatkowe emocje. EFT i inne metody złagodziły znacznie ten stan, ale nie doprowadziły do całkowitego, długoterminowego ustąpienia objawów. Co gorsza objawy działania pasożytów do złudzenia przypominały objawy lękowe i szukaliśmy źródeł tego lęku podczepiając różne sytuacje, które jak się okazało, źródłem nie były.
Drugim zdarzeniem, które dodatkowo uświadomiło mi ważność toksyn energetycznych, był tłusty czwartek i przepyszne pączki, które osobiście zjadłam: )
Od dłuższego już czasu wiem, że najlepiej czuję się jedząc białka i tłuszcze, minimalizując węglowodany, a szczególnie cukry. Prawdziwym objawieniem była dla mnie dieta Kwaśniewskiego, przy której praktycznie odkryłam, że mój organizm właśnie wtedy działa na 100 % co potwierdziła jeszcze dieta do grupy krwi 0. Przed tłustym czwartkiem już parę ładnych tygodni unikałam słodyczy, ale postanowiłam zrobić jeden skok w bok, bo okazja zbiegła się ze świadomością pyszności pączków cukierni na Chmielnej. Mały wyskok skończył się na dwóch pączkach, a pączki skończyły się dosłownie zawrotami głowy, stanami odrealnienia, dezorientacją czyli objawami, które uznawane są za objawy lękowe. Spokojnie doczekałam aż wszystko ustąpiło w ciągu paru godzin, kiedy zaczął spadać intensywnie podbity cukier. Nie mniej jednak samo EFT nie pomogło. Zaczęłam analizować swoje reakcje na cukier i wynika, że jest on dla mnie specyficzną toksyną, której jeśli mam za dużo, wywołując ogólny spadek energii i blokuje EFT. Choć ciekawostką jest, że jak przyswajam go dość mało, ale regularnie, to organizm jakby przyzwyczajał się do obniżonego poziomu energii i traktuje go jako normalny. Co ciekawe mam wrażenie, że EFT wówczas działa.
Ta sytuacja jednak mocno pokazała, jak intensywnie potrafi zadziałać toksyna albo zbyt silne jej nasilenie oraz i to ważniejsze, że można być przyzwyczajonym do funkcjonowania z nią na „niższych obrotach” i nawet nie wiedzieć, że coś nas zakłóca, albo że wpływa na skuteczność EFT.
Ponieważ ostatnio rozmawialiśmy o sytuacjach, gdzie skuteczność EFT jest obniżona lub nie obserwujemy żadnych efektów, pomyślałam, że warto otworzyć dyskusje o wpływie różnych czynników np. pasożytów, które mogą hamować nasz powrót do równowagi emocjonalnej i zdrowia. Kwestie samej diety i jej wpływu na ogólne samopoczucie emocjonalne omówmy w oddzielnym wątku.
Z własnej obserwacji siebie po pączkach i z relacji znajomego wynika, że na pewno efekty EFT pomagają spokojnie przeczekać negatywny stan, nie rozkręcać emocji wokół tego co akurat przeżywa nasz organizm. Może to być również czynnik, który sprawia że powtarzamy dane zachowanie, bo mimo fizycznych objawów niepokoju, nie ma go w sferze emocjonalnej, a wręcz towarzyszy temu takie zdziwienie „czemu ja to mam”, „to reakcja we mnie, ale jakby nie moja” czyli tak jakbyśmy nie utożsamiali się emocjonalnie z tym co się dzieje.
Pewnie ten spokój, będzie powodem, dla którego ktoś z Was w końcu zobaczy mnie gdzieś nad jakąś szarlotką z lodami : ) bo EFT można wykorzystać do pracy z toksynami energetycznymi w dwóch kierunkach:
1. Do pogodzenia się z tym, że nie mogę jeść tego co lubię – szczególnie odnosi się to do toksyn, które silnie na nas działają już w małej ilości
Lub w przypadku lżejszego zaburzenia energii
2. Do pogodzenia się z tym, że to co lubię sprawia, że źle się czuję i jeśli nie chcę z tego rezygnować, to mogę pogodzić się z tym, że jeśli co jakiś czas zjem to co lubię, to przez krotki czas będę się źle czuć, a potem wszystko wróci do normy. Świadomość własnych reakcji pomaga je spokojnie przeczekać i nie nakręcać się emocjonalnie. A jeśli nie zjadamy tego od razu w podwójnej ilości ; ) to odczucia negatywne mogą być proporcjonalnie mniejsze, a może nawet wręcz słabo odczuwalne.
Oczywiście można zadać sobie pytanie, czy nie można się opukać na toksynę. Może można, ale cukier ma też inne konsekwencje, więc wyjątkowo nie będę na sobie eksperymentować : ) a że nie mam innej toksyny … Nie znam przypadków, aby było to skuteczne. Oczywiście nie znaczy to, że takich nie ma.
Jak myślicie, co jeszcze biologicznego lub zewnętrznego może mieć wpływ na oporne działanie EFT lub jego brak?