Dariusz Kwapuliński

Dariusz Kwapuliński statystyka - metody
ilościowe

Temat: Biuletyn Ministra Edukacji i Nauki

Coraz trudniej w Polsce jest być młodym naukowcem, doktorantem. Czy zrzeszanie się doktorantów i młodych naukowców jest receptą na poprawę ich sytuacji?

W 2001 roku w Polsce było ponad 31 tysięcy doktorantów, i w porównaniu z rokiem 1989 liczba ta wzrosła siedemnastokrotnie. Powodów takiego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze, wzrost popytu na kształcenie na poziomie wyższym niż magisterski – wykształcenie wyższe (tytuł magistra) staje się coraz powszechniejsze i dopiero posiadanie doktoratu stanowi znaczący wyróżnik stanu wiedzy. Po drugie, funkcjonowanie przez wiele lat (do 2001 r.) algorytmu podziału dotacji budżetowej, który premiował kształcenie doktorantów (liczba doktorantów była mnożona przez pięć), a „karał” za posiadanie asystentów (liczba asystentów razy zero), z tego powodu część najlepszych polskich uczelni wyższych zrezygnowała z angażowania asystentów na rzecz powierzania ich obowiązków doktorantom. I wreszcie, po trzecie, wysokie bezrobocie powoduje, że studia doktoranckie są dla niektórych sposobem na przeczekanie trudnej sytuacji.
Doktoranci jednak nie istnieją jako społeczność. Nie ma żadnych uregulowań dotyczących ich statusu: praw i obowiązków. I choć aktualnie prowadzone są prace legislacyjne nad ustawą „Prawo o szkolnictwie wyższym”, która zgodnie z założeniami procesu bolońskiego powinna regulować status doktoranta, to wydaje się, iż procedura ta może potrwać jeszcze dość długo. Toteż, nie czekając na ustawę, doktoranci zakładają organizacje, których celem jest wpływ na poprawę ich sytuacji.
Tego typu organizacji zrzeszających doktorantów jest już w Polsce kilka. Pierwsi byli doktoranci Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy na przełomie 1991/1992 roku założyli Towarzystwo Doktorantów, którego głównym celem jest reprezentowanie i obrona praw i interesów doktorantów na UJ oraz organizowanie koleżeńskiej współpracy i wzajemnej pomocy członków w sprawach naukowych i innych. W latach następnych powstawały organizacje doktorantów poszczególnych uczelni: Politechniki Warszawskiej, Politechniki Wrocławskiej, Politechniki Łódzkiej. W roku 2003 powstało w Trójmieście Stowarzyszenie Doktorantów i Młodych Naukowców SAPERE AUDE, które z założenia jest organizacją ogólnopolską mającą na celu integrację i poprawę sytuacji zarówno doktorantów jak i młodych naukowców.

Stowarzyszenie czy samorząd
Idąc przykładem istniejących już organizacji warto się zastanowić jaką formę powinna przybrać organizacja doktorantów. Stowarzyszenie posiada osobowość prawną, powołać je może grupa przynajmniej 15 osób. Następnie trzeba uchwalić statut, powołać zarząd i rozpocząć rejestrację w sądzie. Rejestracja jest drogą bardzo długą, trudną oraz kosztowną. Jednakże możliwości działania stowarzyszenia są ogromne. Stowarzyszenie może reprezentować większą grupę osób, nie tylko doktorantów, ale również osoby piszące doktorat eksternistycznie jak również młodych naukowców posiadających już doktoraty tzw. postdoktorantów. Stowarzyszenie ma dość szerokie spektrum działania, może również reprezentować swoich członków na szerszej arenie. Dzięki formule organizacji pozarządowej, stowarzyszenie może pozyskiwać fundusze na swoją działalność, również fundusze strukturalne z UE. Stowarzyszenie może stawać się członkiem innych organizacji, a w szczególności organizacji międzynarodowych.
Powołanie samorządu doktorantów nie wymaga większych zabiegów rejestracyjnych – należy tylko uzyskać zgodę rektora danej uczelni. Podstawą prawną powołania takiej organizacji mogą być Art. 158-161 Ustawy o Szkolnictwie Wyższym z 1990 roku, jeżeli założymy, że doktoranci są studentami. Rektor może przydzielać fundusze na działalność takiego samorządu. Samorząd może występować
z wnioskami w sprawach organizacji studiów i działalności uczelni. Jednakże nie może samodzielnie reprezentować ogółu doktorantów – jest jednostką typowo uczelnianą i może reprezentować tylko i wyłącznie doktorantów macierzystej uczelni.
Obie formy organizacyjne są bardzo korzystne dla młodych naukowców. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby posiadanie samorządu, który reprezentowałby stricte interesy doktorantów danej uczelni. Z drugiej strony, warto byłoby mieć stowarzyszenie, dzięki któremu nawiązywałoby się międzynarodową współpracę, czy pozyskiwało fundusze na działalność.

Skąd czerpać przykład?
W Europie istnieje organizacja skupiająca organizacje doktorantów z wielu krajów o nazwie EURODOC. Korzystając z ich doświadczeń, wiedzy i pracy można bardzo wiele osiągnąć. Warto również uczyć się od pojedynczych organizacji z poszczególnych krajów europejskich, a takich wśród naszych sąsiadów (Litwa, Niemcy, Szwecja, Słowacja, Węgry itp.) również nie brakuje. Przede wszystkim, należy jednoczyć się w ramach uczelni i do tego bardzo przydatny jest samorząd doktorantów. Jest to tym bardziej ważne, że każda uczelnia ma swoje wytyczne dotyczące prowadzenia studiów doktoranckich i jedynie osoby najbardziej zainteresowane i będące najbliżej problemu mogą go próbować rozwiązać. Kolejnym krokiem powinno być powołanie organizacji ogólnopolskiej, która będzie reprezentowała ogół doktorantów. Organizacja ogólnopolska mogłaby reprezentować środowisko doktorantów na płaszczyźnie ogólnokrajowej oraz międzynarodowej.
Stowarzyszenie SAPERE AUDE nawiązało w marcu 2004 roku współpracę z EURODOC i podjęło rozmowy na temat uczestnictwa polskiej organizacji w tej paneuropejskiej strukturze. Rok 2005 jest bardzo prawdopodobnym terminem przyjęcia młodych naukowców z Polski do EURODOC.

Joanna Urbańska


Dariusz Kwapuliński edytował(a) ten post dnia 14.01.07 o godzinie 17:24