Temat: czeskie seriale
No to jasne, słowo "pelíšky" jest trudno przetłumaczalne na polski, żeby miało taką "wartość przekazu" jak czeskie pelíšky. "Pod jednym dachem" ma zwabić czeskiego widza, bo pod tą nazwą w Polsce już leciał popularny czeski film/serial. Więc chwyt marketingowy. Tak samo miało skusić słowo "sex" w nazwie filmu "Sex w Brnie". Również słowo "bobule" jakoś niespecjalnie nadawało się do przetłumaczenia, bo słownikowe "jagoda" kojarzy się z czymś innym, a nie z winem (poza tym bobule może kojarzyć się jeszcze z czymś innym, co może zwabić do kina panów). Niestety zastosowano nieprecyzyjne tłumaczenie "młode wino", nieprecyzyjne, bo w filmie chodzi nie o młode wino, tylko o burczak - ale trudno, w Polsce produkt "burczak" jest raczej nieznany.
Gdzieś mi się obiło o uszy, że nazwa słynnego amerykańskiego filmu "Sting" została na polski przetłumaczona też niezbyt szczęśliwie, podobno angielskie "sting" oznacza w slangu półświatka coś jak zdradę, na polski przetłumaczono dosłownie "Żądło" (po czesku Podraz). Ale nie wiem, ile w tym prawdy.
Niedawno w Czechach z kolei był problem z nazwą dzieła Oscara Wilde'a "The Importance of Being Earnest", bo w nowym tłumaczeniu zastosowano nazwę "Jak je důležité míti Filipa", ale dziedzice praw autorskich pierwotnego tłumacza zaskarżyli tę nazwę, bo nazwa dzieła jest również chroniona prawem autorskim, a tu wyraźnie chodzi o autorskie tłumaczenie nazwy.
Więc różne okoliczności mają wpływ na nazwę jakiegoś dzieła.