Temat: Wiceprezydent Bydgoszczy i jego ludzie grają w filmie...
Moje przemyslenia jezdzacego po Polsce:
- Bydgoszcz rozwija sie kulturalnie (np. zdjecia z Mózgu z łodzkim klubie przy Pietrynie)
- miasto zamiera biznesowo
- powieksza sie wyplyw mlodziezy z miasta (szczegolnie zal tej po "uczelniach")
Urzad dobrze postapil, ze przyjal normalne narzedzia biznesowe - bo urzad dzisiaj niewile roznie sie od wiekszej firmy. Nie ma znaczenia ile kosztuje wdrozenie - liczy sie "zysk dlugoletni".
Urzad ma pieniadze na utrzymanie wiec niech je wydaje na rozsadne cele.
Pozostaje tylko pytanie jaka jest strategia urzednikow w strefie ekonomicznej miasta. Tych kilka malych firm cudu gospodarczego nie stworzy.
To ze jestesmy piekna sypialnia - nie watpie. I bedziemy pewnie jeszczen piekniejsza. Nie skomentuje pomyslu zamkniecia przez Sowe widoku na piekna Brde. Architekt miasta powinien za to siedziec!
Ojciec mowil mi, ze tak bylo faktycznie - ale czy to bylo dobrze?
Rozumiem, ze miasto ma koncepcje przywrocenia wygladu jak sprzed wojny - ale z glowa Panowie! Jesli mowimy o wizji to poprawiajmy to co bylo nie do konca dobre. Uczmy sie na bledach i patrzmy smialo przed siebie. Jeszcze nam nastepnego koscila na rynku potrzeba. Moim skromnym zdaniem przeniesienie pomnika zamordowanych z ryknu gdzies na ubocze tez pozwolilo odetchnac miastu od radzieckiego spojrzenia na martyrologie (bo przeciez pomnika nie stawiali spadkobiercy AK i rzadu londynskiego). Niech to bedzie rynek a nie muzeum. Rynek ma tetnic zyciem.
Rozumiem potrzebe pielegnacji historii wlasnej miasta lecz nie zmiania to faktu, ze nie widac zbyt wielu turystow zainteresowanych ta historia. Zdaje sobie sobie sprawe, ze proces obudowy wizerunku miasta bedzie trwal latami i koncepcje beda sie zmieniac. Tak jak ekipy rzadzace. Rozumien nostalgie starszych panów i bardzo podobaly mi sie kwiaty na moscie (zdazylem je zobaczyc) lecz zastanowilbym sie pare razy i przedyskutowal z mieszkancami jakiego miasta chca. Same knajpy i shoppingi to tylko rozrywka, a gdzie ludzie maja zarabiac by jesc obiady za 15 pln/dziennie na miescie, by wydawac pieniadze na miescie?
Ilu mlodych "odplynelo' z miasta i nigdy juz nie wroci???
Czy stwozenie parku ekonomicznego wplynie znaczaco na zycie w miascie? Nie ludzilbym sie za bardzo.
Analiza wskazuje, ze bedzie duzo miejsc pracy dla pracownikow produkcyjnych, troche dla biurowych, kilka dla managerow. Suma sumarum bedzie nieco lepiej - ale pytanie pozostaje co dalej z mlodymi kreatywnymi - wciaz maja uciekaz z tego sennego miasta? Dla ilu znajdzie sie zajecie? Jezeli bedziemy sie sugerowali wizja, ze ktos tu przyjedzie "robic biznes" bo mu sie podobalo na zawodach, to nalezaloby sie zastanowic nad soba. Tu musi byc jakis magnez ktory przyciagnie inwestorow. Magia miasta to jedno, ale jakos nie widze by HP czy IBM chcialy tu zamieszkac z biurami na stałe (prosze mnie nie posadzac o brak wyobrazni - te firmy pewnie nigdy do nas sie nie przeniosa). To miedzy innymi w takich firmach mlodzi, wyksztalceni ludzie moga znalezc prace. Nie tylko przedstawiciele handlowi i medyczni. Male i srednie firmy nie stworza optymalnego ryknu pracy. Dlaczego bydgoskie uczelnie nie wspolpracuja z takimi potentatami przemyslowymi i nie zapraszaja ich do nas?
Stworzylem sobie taki wskaznik na wlasny rachunek - bezpieczenstwo ekonomiczne zycia w danym miescie ktory mowi jak szybko znajde potencjalnego pracodawce w obrebie do 50 km od miejsca zamieszkania (ostatnio dojezdzalem 550 km do pracy, co tez nie jest zadnym wynikiem) i Bydgoszcz nie mieni sie zlotem.
Rozumiem, ze jednym z dzialan urzedu jest dbanie o wizerunek i promocje miasta, ale jesli dokladnie to przeanalizujemy wyjdzie nam, ze duzy wplyw na wizerunek miasta ma jego stan ekonomiczny. Co za tym idzie srednia przychodow w danym regionie (dobrze niech bedzie - miescie Bydgoszczy). Rozumiem, ze nie jest tragiczna jak na Bielsko-Bialej, ale nie jest tez tak cudownie by otwierac szampana. Jesli urzad ma wizje na Bydgoszcz proponowalbym zajac sie oprocz promowania sportu i kultury takze promowanie ekonomii i szkolnictwa wraz porzadkiem i bezpieczenstwem mieszkancow (ale to inna para kaloszy).
Jeszcze dluga droga Panowie przed Wami i czasem warto sie zastanowic pomiedzy lampka szampana i garscia kawioru, czy nasze dzieci bada chcialy mieszkac w Bydzi...
Wciaz mam taka nadzieje.
Sławomir Kuich edytował(a) ten post dnia 21.04.09 o godzinie 17:02
пропозиції роботи
