Tomek Hoppe

Tomek Hoppe media / marketing /
social media / video
production

Temat: ROWERY - pytania i problemy

no jak najbardziej :) mogę jakąś ciekawą traskę wymyślić...
a z innej beczki to zapraszam na zawody mtb które będą 19.09 września w myślęcinku (http://kujawiaxc.pl) i na maraton mtb organizowany przez stowarzyszenie rowerowabrzoza 11.09 (http://rowerowabrzoza.pl)

konto usunięte

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Marcin Monarcha:
Paweł Zajączkowski:
bede forme szlifowal przed pilka od wrzesnia :P
Trzymam zatem kciucki. Skądinąd zaskakujące dla mnie jest takie zainteresowanie rowerami, całe zycie jezdze sam bo nikogo z moich znajomych nigdy ten temat nie interesował, jednak widze ze mentalnosc sie zmienia na lepsze. Jak tak dalej pojdzie to jeszcze zorganizujemy GL-ową wycieczkę w tym sezonie ;)

jesli pojdzie tak jak w watku spotkanie, to dalej bedziesz sam jezdzil :P
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Paweł Zajączkowski:

jesli pojdzie tak jak w watku spotkanie, to dalej bedziesz sam jezdzil :P

Ale jeśli pójdzie jak w wątku Piłeczka :DArtur Sójka edytował(a) ten post dnia 30.07.10 o godzinie 23:44

konto usunięte

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Marcin Monarcha:
Paweł Zajączkowski:
bede forme szlifowal przed pilka od wrzesnia :P
Trzymam zatem kciucki. Skądinąd zaskakujące dla mnie jest takie zainteresowanie rowerami, całe zycie jezdze sam bo nikogo z moich znajomych nigdy ten temat nie interesował, jednak widze ze mentalnosc sie zmienia na lepsze. Jak tak dalej pojdzie to jeszcze zorganizujemy GL-ową wycieczkę w tym sezonie ;)

no to Marcinu, zaproponuj jakas trase. najlepiej lekko z gorki zeby bylo hehe

konto usunięte

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Paweł Zajączkowski:
no to Marcinu, zaproponuj jakas trase. najlepiej lekko z gorki zeby bylo hehe
Ja mam stała trase Bartodzieje - Myslecinek, moze Tomek cos ciekawego zaproponuje. Byle w niedalego, w obrebie miasta i z grillem ;PMarcin Monarcha edytował(a) ten post dnia 31.07.10 o godzinie 09:38
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: ROWERY - pytania i problemy

To może ja coś zaproponuję :)
Podrzucam daaaawne teksty z http://InfoBydgoszcz.pl
Trasy i bliskie (jak chciał Marcin) i dalsze.
Autorem wszystkich propozycji jest Michał Pacer.

Fordon – Las Mariański – Fordon

Szlak idealny na niedzielne popołudnie, uwzględniając fakt dostatecznego nasłonecznienia terenu dookoła. Nie polecam jazdy w deszczu, choć jest to w sumie dość uniwersalne stwierdzenie. Szlak nie jest długi. Stosując kilometry, doliczyć się ich można około 18. Wybrać go powinni dość wprawieni w podjazdy i zjazdy rowerzyści, którzy na dodatek nie mają lęku wysokości.

Zaczynamy na moście przez Wisłę w Fordonie. Wyjeżdżamy z Bydgoszczy podziwiając królową rzek w pełnej krasie. Co ciekawe, wokół filarów tworzą się tzw. główki, czyli nasypy piasku. Jedna z nich nie jest wytworem naturalnym. To tak naprawdę przymocowana barka, wypełniona po brzegi piaskiem. Dzięki temu rozwiązaniu, podnosi się ona wraz z poziomem wody, co ratuje składane tam jaja ptaków przed zalaniem.

Dojeżdżamy do skrzyżowania w Strzyżawie. Skręcamy w lewo, mijając stację benzynową. Jedziemy prosto, aż do ściany lasu, po czym wjeżdżamy na szlak rowerowy. Kontynuujemy jazdę naprzód, dopóki jezdnia nie zacznie się wznosić. Jako że jest tam zakaz jazdy dla rowerów, musimy ponownie skręcić w lewo i wjechać do Ostromecka.

W Ostromecku możemy wybrać jeden z kilku podjazdów. Polecam pierwszy napotkany po skręcie do miasteczka. Jest najłagodniejszy. Po pokonaniu wzniesienia, wybieramy lewy kierunek i jedziemy prosto, aż do granicy osiedla domków jednorodzinnych i parku. Przeprawiamy się przez biało-czerwone barierki. Przed nami kolejny ostry podjazd, tym razem udeptaną ścieżką wśród drzew. Jego zakończeniem będzie urokliwy park, z dwoma pałacami, stawami oraz klombami wypełnionymi kwiatami. Ponad to, znajduje się tu wiele ławeczek, dzięki czemu można przystanąć na chwilę i zregenerować siły.

Następnie należy wyjechać z miasta. Park można opuścić poprzez jedną z dwóch furtek. Później kierujemy się na północny- wschód, drogą numer 551. Należy być jednak czujnym – w ścianie lasu, po lewej stronie (tuż za drewnianym słupem), będzie wyrwa, w którą należy wjechać.

Tym samym zbliżamy się powoli do rezerwatu Las Mariański, który położony jest na pociętej jarami, urwistej krawędzi. Bogaty jest on w strumienie i źródła czystej wody, z których korzysta rozlewnia wód Ostromecko. W lesie występują gatunki drzew liściastych oraz iglastych. Najczęściej spotykane drzewa to graby, sosny, buki i jesiony. Więcej można dowiedzieć się z tablicy informacyjnej, którą należy minąć, aby wciąż podążać szlakiem.

Trasa w lesie obfituje w zakręty, podjazdy, zjazdy, zakręty na podjazdach i skręty na zjazdach. Nie sposób się zgubić, ponieważ wytyczona jest tylko jedna ścieżka, a w przypadku skrzyżowań, szlak jest oznaczony. Niemniej jednak należy uważać na lewą stronę drogi, ponieważ można zsunąć się ze skarpy i wylądować na drzewach. Jeden ze zjazdów jest dość zdradliwy, ponieważ przecina go strumyczek i zwalone pnie, więc rowery należy przenieść. Najciekawszy jest jednakże finał szlaku. To strome zbocze, na którego ścieżce wyrastają drzewa, więc nie należy rozwijać dużych prędkości. Kończy się też ulicą. Wprawdzie mało uczęszczaną, lecz ostrożność musi zostać zachowana.

Po finalnym zjeździe znajdziemy się w pradolinie Wisły, co potwierdza krajobraz – łąki, rozlewiska, pola. Skręcamy w lewo i wracamy w kierunku Ostromecka. Jeśli dopisze nam szczęście spotkamy rodzinę saren (ostatnio naliczyłem ich 8). Jest również szansa na dostojne czaple, żurawie, a także żerujące bociany. Raz drogę przeciął mi mały szarak, raz z krzaków wynurzył się dziki dzik. Atrakcje gwarantowane.

Jadąc naprzód, miniemy wielki, dostojny komin, zbudowany z czerwonej cegły, który jest wspaniałym punktem orientacyjnym. To także znak, że zaczyna się najdłuższy podjazd naszej wycieczki. Jednakże jego wierzchołek to dowód naszej wytrwałości i miejsce, gdzie można napić się lokalnej, zdrowej wody. Wrócimy bowiem do Ostromecka, skąd do Bydgoszczy dojechać możemy wcześniej opisaną drogą.

Bydgoszcz-Tuchola-Bydgoszcz

Bardzo dobrym rozwiązaniem w planowaniu rowerowych wojaży, jest wykorzystanie pociągu. Dzięki takiemu rozwiązaniu, nie trzeba wracać do domu tą samą trasą (ewentualnie). Można także wyruszyć dalej, bowiem skoro miejscem startu i finiszu jest dom, to każdy przejechany kilometr ku naszemu celowi, będzie musiał zostać zdublowany, ponieważ trzeba jeszcze wrócić.

Długość rowerowego szlaku z Tucholi do Bydgoszczy to około 85 kilometrów. Do tej liczby należy dodać możliwe kilometry, które przeznaczyć trzeba na dojazd na dworzec PKP w Bydgoszczy. Stopień trudności szlaku jest zróżnicowany. Spotkamy się bowiem z duktami leśnymi, drogami gruntowymi, brukowanymi, dziurawymi, asfaltowymi, podmokłymi i zdradliwymi. Szlak nie obfituje w podjazdy, choć kilka razy trzeba będzie się spiąć i pod górkę podjechać. Koniecznie należy zaopatrzyć się w łatki do dętek i pompkę, bowiem na kilku odcinkach występować będą złośliwie ostre korzenie i kamienie, a także ukryte w trawie pniaki. W stosunkowo małej częstotliwości występować będą sklepiki, gdzie można się zaopatrzyć w energię, więc należy zabrać ze sobą co najmniej 1,5 litra wody na osobę.

Codziennie (od 1 czerwca do 12 grudnia), o 9:23 z bydgoskiego dworca głównego, odjeżdża pociąg do Chojnic, który na swojej drodze zatrzymuje się także w Tucholi. Pamiętać trzeba, żeby w kasie kupić bilet zwykły, a dopiero w pociągu bilet dla roweru. Dzięki temu zaoszczędzimy 3,50 zł, ponieważ u konduktora za jednoślad zapłacimy tylko złotówkę.

Pociąg jedzie około godziny i piętnastu minut. Po wyjściu z dworca w Tucholi znajdziemy się na ulicy Kolejowej. Należy więc pojechać w lewo, przejechać pod mostem i wjechać na Czarną Drogę. Następnie trzeba skręcić w prawo, w Szosę Bydgoską. Po kilkuset metrach po lewej stronie, przy wyjeździe z Tucholi, znajdzie się ulica Leśna, w którą wjeżdżamy i jedziemy aż do ściany lasu.

Wjeżdżamy w szlak konny oznaczony podkową. Jedziemy cały czas prosto, ignorując rozjazdy. Przy skrzyżowaniu z drogą prowadzącą do punktu czerpania wody, także jedziemy prosto. Dotrzemy do pierwszych zabudowań w Świcie. Kawałek dalej odnajdziemy most i punkt, w którym rzeka Ruda wpada do Brdy. Znajduje się tu także miejsce przesiadkowe dla spływających rzeką kajakarzy. Jedziemy dalej, w górę. Przy skrzyżowaniu z myśliwską kapliczką jedziemy w lewo. Kontynuujemy jazdę asfaltową drogą. To dość podziurawiona, leśna trasa, jednakże należy uważać na samochody, które lubią się wyłaniać zza zakrętów.

Po dobrych kilku kilometrach dojedziemy do szosy. Skręcamy w prawo. Przed nami miejscowość Szumiąca. Za barem „Ewa” (serwowane schabowe wielkością przypominają satelitę) skręcamy w prawo i tak jak wskazują drogowskazy, kierujemy się na Bysławek, w którym znajduje się Sanktuarium Maryjne, co jest urozmaiceniem rajdu.

Kolejnym punktem wycieczki jest Klonowo. W Klonowie nie ma nic, co mogłoby wzbudzić zainteresowanie, niemniej jednak należy je przejechać i wypatrywać kładki nad torami kolejowymi. Niedaleko za nią znajduję się las i niebieski drogowskaz, który informuje o drodze do obozu PTTK – Sokole Kuźnica. Tuż przed nim należy skręcić w prawo i wjechać do lasu. Teraz należy trzymać się drewnianych słupków podtrzymujących sieć kabli elektryczno-telefonicznych.

Jadąc cały czas prosto dojedziemy do dziewiczych rozlewisk Zalewu Koronowskiego. Na skrzyżowaniu ścieżek musimy skręcić w lewo, tym razem lekceważąc niebieski drogowskaz PTTK. Jadąc naprzód (na południe) musimy mieć wody zalewu po prawej ręce. Dojedziemy w końcu do ośrodka wypoczynkowego. Nasza ścieżka zostanie ucięta znakiem mówiącym o ślepej uliczce. Należy więc cofnąć się i skręcić w pierwszą ścieżkę po prawej, która po pewnym czasie znów ułoży się w kierunku południowym.

Przed nami długi odcinek leśnej trasy. Na skrzyżowaniu (dość ruchliwym, mimo duktu leśnego), kontynuujemy jazdę w tym samym kierunku. Nie należy się sugerować drogowskazem, ponieważ jest on najprawdopodobniej przekręcony, albo źle ustawiony.

Kolejnym charakterystycznym punktem na trasie będzie brukowany przesmyk pomiędzy dwoma jeziorkami. Oznacza to dotarcie do Wielonka. Przed nami pojawi się znak informujący o drodze do ogródków działkowych z iście mrocznym dopiskiem: „bez możliwości powrotu”. Nie przejmując się tym, wybieramy drogę w lewo, wzdłuż pola, aby w końcu wrócić na szlak, wybierając pierwszy skręt w prawo, na skrzyżowaniu w gaiku.

Przed nami długi odcinek w gęstym, ciemnym lesie. Cały czas należy trzymać się wcześniej wybranej drogi, choć w zauważający sposób będzie się ona wykrzywiać w kierunku południowo-wschodnim. Jest tak, ponieważ prowadzi ona do Nowego Jasińca – miejsca, gdzie można będzie przekroczyć rzeczkę suchą stopą. W centrum miasteczka, przy wjeździe na główną drogę wybieramy prawą opcję, kierując się niebieskim szlakiem rowerowym.

Na tym asfaltowym, równym odcinku, nadrobić będzie można straty czasowe. Jest prosty, pozbawiony dziur i nie występują na nim wzniesienia. Po około 8 kilometrach dotrzemy do Szosy Kotomierskiej.

Polanka obok mostu to idealne miejsce na odpoczynek. Łagodne zbocze prowadzi do orzeźwiającej wody, a szumiące sosny zapewniają cień o każdej porze dnia. Po regeneracji sił, ruszamy w dalszą drogę wokół jeziora Lipkusz. I choć akwen okala żółty szlak, który w przewodnikach turystycznych figuruje jako pieszy, to rower świetnie poradzi sobie z wszelkimi jego przeciwnościami. Szlak zaczyna się po tej samej stronie mostu, z której osiągnęliśmy Szosę Kotomierską. Poprowadzony jest tuż obok wschodniego brzegu jeziora, więc trudno go przeoczyć. Jest wspaniale oznaczony, co sprawia, że trudno się zgubić.

To najbardziej interesujący i najtrudniejszy odcinek szlaku z Tucholi do Bydgoszczy. Dużo tu miejsc, przy których niewłaściwe zastosowanie przerzutki i hamulca, skutkować może kąpielą w jeziorze, lub dziurawą dętką. Szczególnie uważać trzeba na naostrzone przez bobry pnie drzew, zdradliwe korzenie i ostre pniaki. Szlak prowadzi wokół całego jeziora, a kończy się w Samociążku.

Wyjeżdżając z żółtego szlaku, po prawej stronie znajdzie się most, a po lewej długa, przyjemna w jeździe szosa. Wybieramy stronę lewą, kierując się w stronę Bydgoszczy. Przed nami prawie 9 kilometrów prostej drogi, zakończonej niespodzianką w postaci długiego zjazdu, na którego końcu znajdziemy się w Bożenkowie.

Przed nami moment wyboru. Drogowskaz wskaże, iż droga w prawo doprowadzi nas do Bydgoszczy, a w lewo do Strzelców Dolnych. Skręcając w prawo przejedziemy poprzez Smukałę i znajdziemy się na krajowej dwudziestce piątce, która poprowadzi nas na Czyżkówko. Wybierając zaś lewy kierunek, droga numer 244 skieruje nas do Maksymilianowa, Żołędowa i Niemcza, skąd ulicą Hipiczną zjedziemy do Myślęcinka. W zależności gdzie mieszkamy, możemy się udać Gdańską w kierunku centrum, lub Zamczyskiem do Fordonu.

Po wycieczce przysługuje kąpiel, kebab z osiedlowej budki i zimne okłady na wszelkie zdrewniałe części ciała. Partner - jeśli takowy istnieje - mógłby (z nieprzymusowej, dobrej woli oczywiście) sprawdzić wszelkie zakamarki ciała w poszukiwaniu kleszcza. Nie tolerujemy bowiem boleriozy.

Opisana trasa jest oczywiście propozycją. Nie jest to najkrótsza trasa z Tucholi do Bydgoszczy. Tworząc takie rozwiązanie, na uwadze miałem przede wszystkim przyjemność z jazdy wśród leśnych drzew i możliwość podziwiania widoków. Wszelkie możliwe sugestie uatrakcyjnienia szlaku mile widziane.

Z Fordonu w Bydgoszcz

Mało kto zdaje sobie sprawę, iż istnieje takie zjawisko jak rowerowy Fordon. Ta największa dzielnica Bydgoszczy, posiadająca najwięcej mieszkańców, siłą rzeczy i rachunkiem prawdopodobieństwa musi zawierać w sobie największą liczbę jednośladów oraz ich właścicieli.

Fordon, pod względem rowerowym, jest sprytnie połączony z resztą miasta, zmyślnie zaplanowaną siecią. I choć nie obfituje w rowerowe ścieżki, to jednak sprawnie i szybko (szczególnie w porze korków) można poruszać się w obrębie nadwiślańskiej dzielnicy i jej sąsiadek.

Z Fordonu do miasta, najprzyjemniej i najwygodniej, jedzie się ulicą Akademicką (jako początek trasy uznać można skrzyżowanie Akademickiej z Kaliskiego). Przy skrzyżowaniu z ulicą Rejewskiego (na której także jest ścieżka rowerowa) jedziemy prosto, wjeżdżając na ulicę Lewińskiego, która łagodnym łukiem nachodzi na ulicę Inwalidów. Kontynuujemy jazdę, aż do przejazdu kolejowego, przez który przejeżdżamy. Przed nami ulica Kamienna. Na całej jej długości rozciągnięta jest rowerowa ścieżka. W zależności, gdzie chcemy dojechać, wybieramy odpowiedni, prostopadły skręt.

Jednym z nich jest wjazd na ulicę Wyszyńskiego, gdzie po obu stronach odnajdziemy chodnik z czerwoną kostką i białymi rowerami. Tą trasą dojechać możemy aż na drugi brzeg Brdy, w okolicę ronda Toruńskiego. Tamże, nieopodal HSW Łuczniczka, zaczyna się rowerowy trakt, prowadzący aż na Stary Rynek. Jadąc zaś w kierunku wschodnim, z łatwością dojedziemy do Łęgnowa.

Wróćmy do ulicy Kamiennej. Po kilku kilometrach za skrzyżowaniem z Wyszyńskiego, dojedziemy do ulicy Gdańskiej. Udając się w prawo, wjedziemy na ścieżkę rowerową prowadzącą do Myślęcinka, a następnie do Niemcza i Osielska. Wybierając kurs zachodni, wjedziemy na ulicę Artyleryjską, gdzie także odnajdziemy pas wyznaczony dla rowerzystów. Po kilkuset metrach odszukamy wiadukt. Jadąc pod nim, dojedziemy na dworzec PKP, a z kolei jadąc na nim, ulicą Ludwikowo, odwiedzimy bydgoskie Czyżkówko.

Istnieje alternatywne rozwiązanie na wyjazd z Fordonu. Na skrzyżowaniu ulicy Magazynowej i Fordońskiej zaczyna się rowerowa ścieżka, która biegnie aż do ulicy Łowickiej. Tam też można zdecydować, czy skręcić w Rejewskiego, a później w Lewińskiego, lub też kontynuować jazdę na zachód, docierając w końcu do Wiaduktu Warszawskiego i ścieżki rowerowej na ulicy Kamiennej.

Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy na swojej witrynie internetowej przygotował mapę z istniejącymi ścieżkami rowerowymi, a także tymi planowanymi. Jeśli powstaną, co jest pewnie nie tylko moim marzeniem, gęsto oplotą znaczny procent bydgoskich uliczek. Z niecierpliwością czekamy na rezultaty, wszakże ścieżki od autostrad zbudować łatwiej.

Bydgoszcz - Jaskinia Bajka

Jaskinia Bajka - mało kto zdaje sobie sprawę, że tak ciekawe zjawisko geologiczne wykształciło się w pobliżu Bydgoszczy. Choć rozmiarami przypomina komórkę pod schodami wesołej rodziny krasnoludków, da się do niej wejść i ją obejrzeć.

Jaskinia znajduje się w podbydgoskim Gądeczu, więc najprzyjemniej będzie do niej dotrzeć rowerem. Z Fordonu dojazd jest niezmiernie łatwy i przyjemny. Za punkt startu uznać możemy komisariat policji na ulicy Wyzwolenia. Następnie kierujemy się ku północy. Przed nami przyjemny zjazd na świeżo wyremontowanej drodze, a później długi, płaski, urozmaicony wszystkimi odcieniami zieleni odcinek, aż do Strzelec Dolnych (ok 6 kilometrów). Kontynuujemy jazdę w kierunku północnym i uważnie obserwujemy lewą stronę drogi. Po 3 kilometrach natrafimy na drewniany znak informujący o dojeździe do jaskini. Skręcamy w lewo, świadomi długiego, meczącego podjazdu. Po kilku minutach dojedziemy do groty. Przed nami pozostaje tylko przeprawa przez strumyczek i krótka wspinaczka po zboczu. Wejście do jaskini znajduje się tuż przy powierzchni ziemi. Przed zwiedzaniem należy się jednak upewnić, że jaskinia jest pusta - możemy bowiem trafić na lisa czy żmiję, co już się kiedyś w tym miejscu zdarzyło.

Z innych części Bydgoszczy również łatwo dojechać do jaskini. Z okolic osiedla Bartodzieje najłatwiej będzie dojechać tam, startując z ulicy Harcerskiej (prostopadłej do Inwalidów). Następnie trzeba trzymać się żółtego szlaku turystycznego, który z łatwością przeprowadzi nas przez Las Gdański. Wraz ze szlakiem dojedziemy do ulicy Pod Skarpą. Na skrzyżowaniu należy jechać na wprost i wjechać na zbocze, które niestety nie skończy się zbyt szybko. Przed nami miły, urozmaicony odcinek leśny.
Tym razem kierujemy się oznaczeniami szlaku zielonego. Po około 6 kilometrach dojedziemy do Jarużyna. Skręcamy w lewo i jedziemy aż do Strzelec Górnych, gdzie na skrzyżowaniu jedziemy prosto, mijając kościół z lewej strony. Za ruinami dawnego PGR-u skręcamy w prawo i po krótkim zjeździe dojeżdżamy do jaskini.

Dojazd do jaskini z centrum Bydgoszczy tak naprawdę najlepiej zacząć z Myślęcinka, z okolic stadniny. Ulicą Konną dojeżdżamy do skrzyżowania z Gdańską i przeprawiamy się na drugą stronę. W tym samym kierunku poruszamy się po przejeździe przez ulicę Armii Krajowej. Po kilku kilometrach skręcamy w prawo i wjeżdżamy na ulicę Pod Skarpą. Po krótkim odcinku drogi należy skręcić w lewo i wjechać pod gorę, zgodnie z oznaczeniami zielonego szlaku turystycznego. Dalsza część trasy opisana jest wyżej.

Jaskinia nie jest imponująca rozmiarami, ale wśród miejscowych mieszkańców Gądecza krążą o niej opowieści, sięgające II wojny światowej. Podobno służyła za kryjówkę polskim żołnierzom, magazynowano również w niej broń. Kto wie, jakie jeszcze tajemnice skrywa...

Bydgoszcz-Toruń-Bydgoszcz

I choć wiatr coraz częściej przywiewa do nas mroźne powietrze i zapach kiszonych śledzi z północy, zamiast daktylowego aromatu znad Sahary, to zdarzają się jeszcze dni, w których to można wybrać się na rowerowy rajd. Poniżej opisana trasa jest idealna na późne lato, bądź też wczesną jesień, ponieważ biegnie przez lasy i knieje, usłane feerią barw i odcieni. Nie ukrywam, że na wycieczkę tą winni zdecydować się zaprawieni rowerzyści, nie stroniący od przeszło 100 kilometrowych dystansów, podjazdów i intrygujących niespodzianek na trasie.

Niechaj rajd rozpocznie się na moście przez Wisłę w Fordonie, przez który chyżo przejedźmy. Na skrzyżowaniu skręcamy w lewo i jedziemy się w kierunku Ostromecka. Przed samą wsią musimy odbić w lewo, ponieważ na podjeździe widnieje zakaz poruszania się rowerów. Po pokonaniu wzniesienia wracamy na główną drogę. Wkrótce z lewej strony zobaczymy budynek z czerwonej cegły. To informacja, aby na następnym skrzyżowaniu skręcić w prawo i przejechać przez przejazd kolejowy.

Przed nami długi, leśny odcinek na ubitej drodze gruntowej. Jedzie się bardzo przyjemnie, ponieważ otula nas dziki las, gdzie naprawdę łatwo rozjechać świeże jeszcze tropy sarny, czy zająca, a później wieźć je na kołach przez całą wycieczkę. Jedziemy prosto, mijając Wałdowo Królewskie. Po około 3 kilometrach wjedziemy na drogę asfaltową, prowadzącą do Skłudzewa. Wieś ta słynie z neogotyckiego dworku z XIX wieku i siedziby Fundacji Piękniejszego Świata.

Po ewentualnym zwiedzaniu wracamy na wcześniejszą trasę. Na skrzyżowaniu z drogą numer 546 skręcamy w lewo i trzymamy się niej aż do miejscowości Łążyn. Wcześniej miniemy wieś Rzęczkowo, gdzie znajdują się 2 wczesnośredniowieczne grodziska i wiążące się z nimi podjazdy. Na rozjeździe w Łążynie jedziemy prosto, dopóki po prawej stronie nie zobaczymy Zamku Bierzgłowskiego. Wieś zawdzięcza swoją nazwę gotyckiemu zamkowi krzyżackiemu z XIII wieku, obecnie odbudowanemu na modłę neogotycką.

Od tego momentu trzymamy się zielonego szlaku turystycznego. Bardzo łatwo go odnaleźć, ponieważ jest perfekcyjnie oznaczony i rozpoczyna się długim i ostrym zjazdem. Następnie wjeżdżamy do lasu. Po 5-6 kilometrach czeka nas przeprawa przez strumyczek po prowizorycznym mostku, zbitym z 2 tylko wąskich pni. O kąpiel w rzeczce naprawdę łatwo. Najlepiej rower ciągnąć za sobą i pilnować, aby kierownica nie skręciła, a koła, żeby nie wypadły z pomiędzy pni. Po kolejnych kilometrach usłanych leśnymi zakrętasami wjedziemy na ścieżkę prowadzącą do Fortu Kościuszki. Jest to warownia Tadeusza, oznaczona numerem VII. Kiedyś była to silnie ufortyfikowana twierdza o przeznaczeniu artyleryjskim. Współcześnie znajduje się tam rozlewnia win.

Po 5 kilometrach dojedziemy do Torunia. Wjedziemy od północno-wschodniej części miasta. Do Starego Rynku dojedziemy Szosą Chełmińską (droga numer 253). Tam każdy znajdzie coś dla siebie. Trudno byłoby opisać każdą restaurację, czy sklep. Skupię się więc na drodze powrotnej do Bydgoszczy.

Musimy przejechać cały Stary Rynek, minąć Krzywą Wieżę i dojechać do Wisły. Od tej pory będziemy kierować się razem z prądem rzeki. Jedziemy więc w kierunku zachodnim. Za Portem Drzewnym, tuż przed wyjazdem z Torunia, zaczną się wały przeciwpowodziowe. Skręcamy więc w lewo i wjeżdżamy na sztuczny nasyp.

Muszę przyznać, że ta opcja jest bezpieczniejsza od Szosy Toruńskiej, ale też wyjątkowo monotonna. Przed nami bowiem 40 kilometrów jazdy wałami. Widok na pola i Wisłę może się znudzić, zawsze więc można zjechać z wału i po skręcie w prawo na jednym z rozjazdów, wrócić na szosę. Na tym odcinku nie sposób się zgubić, więc po 40 kilometrach wylądujemy we wsi Czarnowo. Tam też decydujemy czy jedziemy prosto do Bydgoszczy, czy zwiedzimy jeszcze czarny Szlak Orłów.

Jeśli jesteśmy na szosie i chcemy wjechać na szlak, we wsi Czarnowo należy przed mostkiem skręcić w lewo, zjechać w dół, w kierunku rozlewisk Wisły i przejechać przez Górny Kanał, a następnie kierować się dokładnymi oznaczeniami szlaku. Jeśli jednak wcześniej wybraliśmy drogę wałami, należy na wysokości wsi zjechać z wału, przejechać najpierw przez Dolny, a później Górny Kanał i wjechać na szlak.

Szlak ma około 7 kilometrów. Polecam go serdecznie. Strome, wysokie zbocza wpadające wprost do Wisły, zapierają dech w piersi. Kto będzie miał szczęście, ten być może wyśledzi myszołowa, lub rączą sarenkę.

Szlak wyprowadzi nas na skrzyżowaniu w Strzyżawie, tuż obok hotelu Jermir. Wystarczy tam skręcić w lewo i przejeżdżając przez most, wjechać do Bydgoszczy. Cała trasa to około 120 kilometrów jazdy. Dobrą alternatywą jest pojechać do Torunia pociągiem i wrócić trasą przez Zamek, Łążyn, Rzęczkowo i Skłudzewo.

Ale dłuuuugi ten post ;P
Tomek Hoppe

Tomek Hoppe media / marketing /
social media / video
production

Temat: ROWERY - pytania i problemy

dla rowerzystów - hobbystów na pierwszy ogień polecam wypad do ostromecka , urokliwe to miejsce , a i zmęczyć się można... wypad do tucholi ? czemu nie jeśli czujecie się na siłach.

ja wróciłem właśnie z wyścigu z głuszycy i polecam tamte tereny to istny raj dla rowerów górskich :)
Wojciech Stefanowicz

Wojciech Stefanowicz Specjalista ds.
Obsługi Klienta z
doświadczeniem
zawodowy...

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Paweł Zajączkowski:
Marcin Monarcha:
Paweł Zajączkowski:
bede forme szlifowal przed pilka od wrzesnia :P
Trzymam zatem kciucki. Skądinąd zaskakujące dla mnie jest takie zainteresowanie rowerami, całe zycie jezdze sam bo nikogo z moich znajomych nigdy ten temat nie interesował, jednak widze ze mentalnosc sie zmienia na lepsze. Jak tak dalej pojdzie to jeszcze zorganizujemy GL-ową wycieczkę w tym sezonie ;)

jesli pojdzie tak jak w watku spotkanie, to dalej bedziesz sam jezdzil :P


Jak Wam będzie brakowało towarzystwa do wycieczek rowerowych to może ta stronka rozwiąże wasze dylematy a natrafiłem na nią czytając ten arykuł.

Pozdrawiam,
Tomek Hoppe

Tomek Hoppe media / marketing /
social media / video
production

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Wojtek , dzięki za reprymendę ;) przeniosłem post do ogłoszeń komercyjnych.Tomek Hoppe edytował(a) ten post dnia 05.08.10 o godzinie 08:23
Wojciech Stefanowicz

Wojciech Stefanowicz Specjalista ds.
Obsługi Klienta z
doświadczeniem
zawodowy...

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Tomek Hoppe:
Nie jestem tutaj zbyt długo , nie za dobrze znam regulamin , ale spróbuje , w ostatnim tygodniu wprowadziliśmy w naszym sklepie spore wyprzedaże i chciałbym Was nimi zainteresować. Obniżyliśmy znacznie ceny ROWERÓW I RAM oraz ODZIEŻY

zapraszam !Tomek Hoppe edytował(a) ten post dnia 04.08.10 o godzinie 23:00

Tomek, my tutaj na Grupie Bydgoszcz długo walczyliśmy aby nie zaśmiecać wątków ogłoszeniami komercyjnymi.Do tego typu informacji założyliśmy specjalny wątek OGŁOSZENIA KOMERCYJNE i tam umieszczamy tego typu informacje.

Pozdrawiam,

konto usunięte

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Powstała interaktywna mapa przygotowana specjalnie z myślą o użytkownikach dwóch kółek.

"Rowerowa Mapa Bydgoszczy (http://mapa.bbc.bydgoszcz.pl) to projekt innowacyjny, wykorzystujący technologie satelitarne, a jednocześnie projekt otwarty i interaktywny - każdy może ją aktualizować." - Rowerowa Bydgoszcz

Mapa jest kolejnym przedsięwzięciem Stowarzyszenia Bydgoszcz Rowerowa. Ma on ułatwić planowanie rowerowych podróży po Bydgoszczy. Zarówno tych codziennych, jak i weekendowych wycieczek.

Uważam, że fajna inicjatywa. Polecam


Obrazek
Tomek Hoppe

Tomek Hoppe media / marketing /
social media / video
production

Temat: ROWERY - pytania i problemy

dużymi krokami zbliża się długo wyczekiwana dla mnie impreza , już w czwartek wyruszam na szosowy wyścig górski ROAD TROPHY wyścig rozgrywany jest na trzech etapach trwa od piątku do niedzieli , będziemy śmigać bo najcięższych podjazdach wokół Istebnej , odwiedzając także Słowację i Czechy.

Wraz z kolegą będziemy startować w barwach drużyny Bydzia Power :) zapraszam do śledzenia wątku , w miarę możliwości po każdym etapie napiszę krótko relację tutaj oraz na blogu http://bikemaniak.pl

konto usunięte

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Tomek,

mam nadzieję, że dojedziecie do mety i będziecie zadowoleni z wyników i z imprezy :)

powodzenia,
Kasia

konto usunięte

Temat: ROWERY - pytania i problemy

Taki rower kupię?


Obrazek



Wyślij zaproszenie do