Temat: Przyszłe losy Leona Barciszewskiego...
Krzysiek Drozdowski:
Czy najbardziej szpecący, to kwestia gustu. :-) Natomiast
moim zdaniem główną rolą tego pomnika jest przypominanie o tragicznych wydarzeniach, do których doszło dokładnie w tym miejscu
To powiedzmy, że najbardziej szpecący ex aequo z Kaskadą ;)
Ale poważnie - nie neguję wartości historycznej i symbolicznej pomnika. Moje wątpliwości budzi to, czy współczesny Stary Rynek, mający być wg deklaracji włodarzy grodu przestrzenią otwartą, służącą spotkaniom, rozrywce, kulturze oraz bardzo dramatyczna (a i trochę zalatująca socrealem) estetyka pomnika pasują do siebie.
Moim skromnym zdaniem rynek jako centralna przestrzeń miasta w kulturze europejskiej to miejsce na pomniki i statuy nawiązujące do wielkości i dumy miasta czy narodu, upamiętniające jego wybitnych synów i córy, natomiast nie historyczną traumę. Londyn, Madryt, Berlin, Sztokholm, Paryż, Bruksela, Ljubljana - w żadnej z tych europejskich stolic nie widziałam, aby w miejscu będącym typową agorą i wizytówką miasta stał pomnik przypominający okrucieństwa wojny. Są za to królowie na koniach, święci, twórcy czy alegorie, np. Kolumna Zwycięstwa.
Mało tego, pomnik Walki i Męczeństwa nie jest pomnikiem upamiętniającym tylko Krwawą Niedzielę, lecz całość cierpień bydgoskiej ludności związanych z wojną - w związku z tym wydaje mi się, że nie musi być przypisany koniecznie tylko do Starego Rynku...
Są znakomicie oddające pamięć historyczną pomniki związane z wojną, jak choćby powstańczy w Warszawie, bardzo awangardowy pomnik pamięci Żydów pomordowanych w czasie Holocaustu w Berlinie czy zaaranżowany w formie ogrodu
plac pamięci poległych marynarki wojennej w Londynie. Nie stoją na rogatkach miast, ale też nikt nie pchał ich tam, gdzie przestrzeń ma jawić się jako otwarta, radosna i dynamiczna, również przyciągająca turystów. Żeby nie szukać tak daleko, w nieodległym Toruniu ofiary II wojny światowej upamiętnia prosty w formie obelisk w centrum, którego nikt nie miał ambicji wpychać w historyczny obręb Starówki. Tam króluje Kopernik, a przybyli mu w ostatnich latach sąsiedzi tacy jak piesek prof. Filutka czy osiołek, budzący zdecydowanie pozytywne reakcje mieszkańców i turystów.
Kolumna Zygmunta w Warszawie, Fredro na wrocławskim Rynku, Mickiewicz na krakowskim, Kopernik w Toruniu, Neptun w Gdańsku - to najlepsze przykłady, że centralny rynek dużego polskiego miasta o bogatej historii piękniej wygląda bez symboli historycznych dramatów.
Ależ przydługi offtopic, przepraszam :)