Magdalena K. Perspektywy
Temat: poszukuję rodowłosej
Ale dyskusja! :)Bez obaw, nie tkwię w samozachwycie.
Możecie mi wierzyć, że elementów niezgodnych z fizyką, biologią, meteorologią i innymi naukami jest na tych zdjęciach znacznie więcej niż cień pieska (który w rzeczywistości na trzech balonikach nie uniósł by się nawet na centymetr). Tylko co z tego? Nie widzę powodu do tworzenia rzeczy skrupulatnie doskonałych. Dla mnie, osobiście są to jedno-obrazkowe-bajki. Ciul z cieniem! Wyobraźmy sobie, że cień psa to jego alterego, mały psotnik który biega i skacze niezależnie od swojego źródła, do tego robi to tak prędko, że wyszedł na zdjęciu nieostro.
Rzeczywistości dookoła mamy aż nadmiar!
A za krytykę nie podziękuję, bo ślepa nie jestem i przecież widzę że cień się różni. Dla mnie to po prostu zupełnie bez znaczenia.
Swoją drogą ciekawe ile manipulacji na zdjęciu odbiorca jest w stanie odkryć. Bo powiem Wam, że psa nie wkleiłam. Na zdjęciu stoi mąż modelki który trzyma go w powietrzu, jednak tu przykryłam go budynkiem i trawą, smycz była tak ułożona w rzeczywistości, po schodach pałacyku kręciło się sporo ludzi, sukienkę drapowałam osobiście, na komputerze, podobnie jak zmieniłam głowę Kobiety, która w oryginale patrzy na psa. Baloniki doklejone, ale to już chyba rzecz jasna... ;)
Miłego popołudnia!