Temat: Pierzeja zachodnia
Dorzucę jeszcze swoją opinię na temat pierzei...
Moim zdaniem powinna być odbudowana w oryginalnym kształcie, z tym, że nie spełniała by funkcji kościoła, bo i nie ma takiej potrzeby. Każdy klocek z kosmosu psuje starówkę, powinna być w jakimś stylu a nie mieszanina wszystkiego co się da... Poza tym ta pierzeja to swego rodzaju pomnik. Uważam, ze pomnik Walki i Męczeństwa można by przenieść do Doliny Śmierci, albo gdzieś indziej. Ja widzę to tak - pod budynkiem kościoła mogłoby być takie samo przejście jak w zwycięskim projekcie. Z tego przejścia wchodziłoby się krętymi schodami do wnętrza kościoła, gdzie byłoby muzeum krwawej niedzieli w nowoczesnym stylu - coś na kształt warszawskiego muzeum powstania. Do tego oczywiście masa zdjęć prezentujących pierzeję przed wojną i jej zniszczenie, historia kościoła itd itp. Oczywiście powinna być jakaś kaplica - żeby zachować charakter tego miejsca (mogą być i kaplice czy pomieszczenia przeznaczone pod nadzór innych ośrodków wyznaniowych z Bydgoszczy - miejsca jest sporo) - np. pod wezwaniem tych wszystkich błogosławionych rozstrzelanych (kilku ich już jest i będą nowi - mieściły by się tam ich relikwie). Nadzór nad kaplicą sprawowałaby parafia farna. Sama katedra mieści niewiele wiernych (trochę mała jak na takie miasto), wobec tego wnętrze kościoła (tam gdzie był kościół pojezuicki) powinno być dostosowane, aby mogły w nim się odbywać z wyjątkowych okazji jakieś uroczyste msze. Poza tym w przypadku mszy plenerowych, jak z okazji rocznicy śmierci papieża na przykład, schody kościoła stawałyby się ołtarzem a wierni staliby na rynku.
Pierzeja byłaby pomnikiem i muzeum, a jednocześnie na wyższych kondygnacjach i w kamienicach mogłyby być urzędy aglomeracji i miasta. Mogłoby nawet być jakieś przeszklone miejsce obrad, gdyby trochę powiększyć okno (czy jak to się tam nazywa), które było we frontonie Kościoła.
Nic nie przeszkadza, aby w tym zagłębieniu, które proponowali autorzy zwycięskiego projektu (pomysł jest ogólnie super!) była jakaś restauracja/kawiarnia "Ratuszowa", bo pomysł miał na celu wyeksponowanie fundamentów dawnego ratusza)Na schodach kościoła umieszczono by symboliczny pomnik "krwawej dłoni" - taki ślad dłoni symbolizujący ową legendę (prawdę?/cud?). Dziura w ziemi byłaby przykrywana na czas defilad, uroczystości, składania wieńców pod owym pomnikiem na 11 listopada i 9 września. Byłoby to prawdziwe symboliczne centrum Bydgoszczy - "świątynia" - w sensie bardziej metaforycznym, ratusz, muzeum, nowoczesność pomieszana z tradycją i dawną architekturą, miejsce martyrologii, a przy tym restauracja/kawiarnia. Myślę, że martyrologia nie może zakłócić jednak normalnego życia starówki. Rozważyłbym też jakieś drobne udziwnienia (unowocześnienia) w gmachu kościoła i kamieniczek, ale bez przesady, głównie mam na myśli przeszklenia, wzięcie czegoś w taką gablotę szklaną (jak drukarnia i tym podobne).
Może niektórzy by się oburzyli, ale ja nie bałbym się takiego eklektyzmu sacrum i profanum. Każdy katolik wie, że kolejny kościół jest nie potrzebny, a jednocześnie byłoby nietaktem nie zrobienie kaplicy, każdy zgodzi się, ze trzeba upamiętnić męczenników, ale nie można zamieniać rynku w cmentarz. Taki projekt kompromisów, a jednocześnie umiejętne "sprzedanie" własnej mało znanej historii (nowoczesne muzeum - może nie tylko tych wydarzeń, ale w ogóle historii miasta).
Jeśli zaś chodzi o "odbudowywanie", a właściwie zabudowywanie pierzei obiektami z kosmosu, to jestem zdecydowanie na nie. Choćby projekt lamp miejskich w tej wizualizacji... Miałby być na rynku takie jak są w Focusie - to bez sensu. Lampy powinny być stylizowane, jak na Focha, a nie jakieś wymysły techniki, które za parę lat będą straszyć, jak cała ta pierzeja wg zwycięskiego projektu, która - mam nadzieję - nigdy nie powstanie. Jedyny naprawdę ciekawy pomysł, za który wielkie gratki, to wyeksponowanie fundamentów ratusza i zrobienie tego zagłębienia z restauracją/kawiarnią.
Zapomniałem dodać, że wieże kościoła byłyby znakomitymi punktami widokowymi, jakich w tej części miasta chyba nie ma... A więc obiekt można powiedzieć w sam raz, spełniający wszystkie ważne w centrum miasta funkcje, a jednocześnie ze swoją historią i symboliką. No i przybyłby jeszcze jeden ładny obiekt, którym można by się pochwalić. Może nie zabytek, ale odrestaurowany zabytek. W Warszawie nikomu nie przeszkadza, że nie ma tam żadnych zabytków... ;-D
Jerzy Rutkowski edytował(a) ten post dnia 18.11.09 o godzinie 21:58