konto usunięte

Temat: kotek ze Schroniska..

Witajcie,

Chciałbym podzielić się swoim doświadczeniem dot. adopcji kotka ze schroniska, które na co dzień realizuje doskonały marketing i wizerunek. Dobre rady Pani dyrektor w Radiu PIK, zdjęcia kotków i piesków na łamach lokalnych gazet oraz inne tego typu akcje robią wrażenie. Wydawałoby się, że adoptując zwierzę, otrzymamy 'produkt' dobrej jakości.

Kilka dni temu w sobotę adoptowaliśmy 3 miesięcznego malucha, który został nam wydany jako "zdrowy". Od poniedziałku maluch chorował, a kolejne wizyty u doktora niczego nie wniosły. Dziś w nocy stan zdrowia kotka bardzo się pogorszył i mimo ekspresowej interwencji w pobliskiej klinice, zdechł. Nie jest to wypadek przy pracy. Sama Pani doktor przyznała, że mają wielu pacjentów adoptowanych ze schroniska, którym już nie można pomóc i kończą źle. A to już daje do myślenia.

W schronisku powiedzą tylko tyle, że przy takiej ilości zwierząt oraz dużej rotacji maluchów, nie da się uniknąć ryzyka zarażenia. To zapewne prawda, wydaje mi się jednak, że można to ograniczyć. Trzeba tylko chcieć.

Nie trzeba się znać na kotach, aby dojść do wniosku, że małe pomieszczenie, gdzie przechowywane są kocięta, jest jak tykająca bomba do której każdy kolejny przywieziony kotek dokłada swoje bakterie. A małe koty tak samo jak dzieci "łykają" wszystko co lata w powietrzu. Jeden zaraża drugiego.

Piszę o tym na forum, ponieważ bulwersuje mnie taka sytuacja. Jestem dorosły i przełknę ową stratę. Ale tam ludzie chodzą z dziećmi i dostają "co łaska" kotka w pudełku, który jest troche jak auto sprowadzone z zachodu - ładne z wyglądu, ale niewiele z tego wynika. Mój nabytek odjechał do nieba po kilku dniach, gorzej, gdy dzieje się to samo po miesiącu. Pomijając już - niemałe zresztą - koszta leczenia. Rozpacz gwarantowana.

Ciekawe ile takich kotów kończy tam swój krótki żywot w klatce.

Uważam, że taka polityka instytucji Schroniska jest nie w porządku wobec osób adoptujących małe koty. Czuję się trochę oszukany, bo dano mi kota w worku z wybuchową "zawartością". Zabija to w nas chęci i zapał do tworzenia tym maluchom nowego, fajnego domu z obawy, że historia się powtórzy.

Wierzę, że będzie to ostrzeżenie dla wszystkich tych, którzy planują powiększyć rodzinę o małą kicię. Warto szukać innych źródeł, gdyż jak widać, ta teoretycznie najpewniejsza, zawodzi niestety na całej linii.

Artur, zróbcie z tego jakiś reportaż. Nie mam w tym żadnego interesu.
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: kotek ze Schroniska..

No i trafiłeś kulą w płot.
Znam temat zwierząt w Schronisku doskonale.
Współpracujemy z Panią Izą. Patronujemy wszystkim ich akcjom.
Ta kobieta robi cuda biorąc pod uwagę jakie ma środki.

W Schronisku jest ponad 200 wolontariuszy! Śmiem twierdzić, że gdyby nie ona, to nie było by więcej niż 20.
Ci ludzie mają bardzo ograniczone środki, a starają się jak mogą.

Masz pretensje, rozumiem. Ale to nie ten adres.
Prawidłowy to ul. Jezuicka, Ratusz.

Adoptowałem już z tego Schroniska 4 zwierzaki. Dwa żyją nadal. Pies zdechł bo był już stary i bardzo chory, jednego kota potrącił samochód, a dwa mieszkają ze mną do teraz. Są zdrowe i zawsze były.

Szkoda, że Ci się nie powiodło z kociakiem, ale to nie powód, żeby "wieszać psy" na Schronisku.
Wojciech Stefanowicz

Wojciech Stefanowicz Specjalista ds.
Obsługi Klienta z
doświadczeniem
zawodowy...

Temat: kotek ze Schroniska..

Witam,

Nie pozostaje mi nic innego jak tylko podzielić zdanie Artura w ocenia p Izy. To jest kobieta instytucja, robi o wiele więcej niż środki jej na to pozwalają. Często wykopuje darczyńców z pod ziemi. To że jest tam ponad 200 wolontariuszy też o czymś świadczy.

Miałeś niestety pecha, ale proszę nie siej propagandy przeciwko naszemu schronisku już i tak jest ciężko znajdować porządne domy dla podopiecznych tej instytucji...

Pozdrawiam,

konto usunięte

Temat: kotek ze Schroniska..

Patryk, zwierzaki w schronisku często pochodzą z miejsc, które ciężko nazwać normalnymi. Moi znajomi adoptowali psiaka, którego poprzedni właściciel zostawił przywiązanego do drzewa w lesie. Nie możesz zakładać, że coś złego dzieje się w bydgoskim schronisku, tylko dlatego że kociak zdechł i słyszłeś coś od ludzi.
Kamila Z.

Kamila Z.
Prezenter/dziennikar
z RADIA ESKA I TVP
Bydg.

Temat: kotek ze Schroniska..

Patryk, to już nie macie tego kociaka? :| Tak mi przykro... :(
Wydaje mi się, że zbyt mało jest ludzi przez wielkie "L", którzy zechcieliby jakoś wspomagać Instytucje typu Schroniska dla zwierząt. Tam na okrągło potrzebne są środki, fundusze na wizyty u weterynarza... itp. a jakie mamy czasy - każdy wie. Co do reportażu - od jakiegoś czasu mam pewien zarys pomysłu w głowie... Muszę jednak sprawę jeszcze bardziej przemyśleć... by zrobić coś fajnego, co nie będzie oczerniać bydgoskich schronisk... a być może chociaż odrobinę im pomoże.
Pozdrawiam :)

konto usunięte

Temat: kotek ze Schroniska..

Przykro mi i rozumiem Twój żal... Szkoda, że takie rzeczy po prostu SIĘ ZDARZAJĄ, nawet pomimo najlepszej woli obu stron. Nawet ludziomj w najlepszym szpitalu i przy świetnej opiece, zdarzają się infekcje...a co dopiero te biedne kociaki! Może jednak nie zrezygnujesz z wzięcia następnego, który okaże się zdrowym i pociesznym towarzyszem na długie lata, czego Tobie (i kotkowi) życzę z całego serca.

Pozdrawiam
Karol Myszko

Karol Myszko Domain Services EMEA
Local Leader, ALSTOM
Group

Temat: kotek ze Schroniska..

A może Patryku w obecnej, smutnej sytuacji najrozsądniejsze byłoby właśnie działanie odwrotne - wspomożenie schroniska jakąś małą kwotą lub darem rzeczowym, żeby w schronisku było tylko lepiej?

Pozdrawiam, Karol

konto usunięte

Temat: kotek ze Schroniska..

Teraz to trzeba zwrócić uwagę na zwierzaczki żyjące na podwórkach, w pobliskich krzakach. Są tam też koty.
Warto wystawić miskę z nie zamarzniętą wodą i jakąś suchą karmę.
---
pozdr.czes;-)
Helena O.

Helena O. Pasja + Wizja +
Działanie = Sukces

Temat: kotek ze Schroniska..

Chociaż koledze zdarzył się podobny przypadek, nie wydaje mi się, aby pani dyrektor schroniska zrobiła to z zamysłem. (nie znam pani dyrektor, ale budżet schroniska nie jest oszałamiająco duży, każdy robi tam co może)

zawsze można zaadoptować wirtualnie :)Helena O. edytował(a) ten post dnia 25.01.10 o godzinie 21:08

konto usunięte

Temat: kotek ze Schroniska..

Łukasz Okoński:
Patryk, zwierzaki w schronisku często pochodzą z miejsc,
które ciężko nazwać normalnymi.

Zgadzam się z Łukaszem. Właściciele suczek i kotek, które urodziły w - nazwijmy to - domowych, bezpiecznych, higienicznych warunkach najczęściej we własnym zakresie zapewniają nowe domy maluchom - wśród znajomych, rodziny, sąsiadów, ewentualnie wywieszają ogłoszenia, dają anonse w internecie. Rzadko kiedy zwierzątka te trafiają do schroniska, aby tam czekać na przygarnięcie. Za to wiele jest takich uratowanych z opresji, głodu i chłodu, już chorujących i osłabionych. I prawdopodobieństwo, że mimo najlepszych starań pracowników i wolontariuszy taki maluch szybko pożegna się z tym światem niestety może być większe niż w przypadku adopcji z "domowego źródła"...

konto usunięte

Temat: kotek ze Schroniska..

Jeznys..nie zwalalabym wszystkiego na opieke w schronisku. Oni tam robia co moga i kochaja zwierzaki. Wiem bo 10 lat mieszkalam na Osowej mam zwierzaki ze schronu i co jakis czas bylam tam gosciem. Teraz czesto moja mama odwiedza schronisko i gada z pania dyrektor, z wolontariuszami i pracownikami schroniska. Oni sie staraja jak moga. Tam gdzie jest sfora zwierzakow nie tylko kotow, trzeba sie liczyc z tym ze jakies chorobsko sie do ktoregos przypaleta.

Zwierzaki maja tam weterynarza, sa sterylizowane i nikt celowo chorego zwierzaka nikomu nie odda.

Po prostu pech....akurat ten kotek nie przezyl ale wiele innych ma wielkie szanse.

Następna dyskusja:

FB fajna akcja - Pelna misk...




Wyślij zaproszenie do