Temat: Dobre piwo w Bydgoszcz
Bydgoszcz to specyficznie miasto, z wyjątkowym na tle kraju antybiznesowym klimatem.
To nad Bydgoszczą jakieś fatum ciąży? Klątwa czy coś w tym rodzaju? Całe szczęście że chociaż trawniki rosną...
W Bydgoszczy to restauracja czy prosty sklep ma problem zeby sie utrzymać a co dopiero specjalistyczne punkty browarne.
No jeśli ta restauracja czy ten sklep jest tak samo ciekawy jak bydgoska knajpa knajpa to w ogóle mnie ta tendencja nie dziwi. Jeśli wszystko jest szare, mało zróznicowane i bez polotu to nic dziwnego że klienci drzwiami i oknami się nie pchają.
Ciekaw jestem ilu przeciętnych Kowalskich i Nowaków odwiedzi twój lokal i jak szybko zwiniesz żagle.
To wyjaśnij mi jaka jest różnica pomiędzy Kowalskim/Nowakiem z Bydgoszczy a Kowalskim z Białegostoku, Piotrkowa Tryb, Zielonej Góry czy Rzeszowa? Tam takie sklepy i lokale istnieją o kilka lat dłuzęj niż w Bydzi i jakoś nie mają problemów ze zbytem. Kielce mają na chwilę obecną 3 punkty specjalistyczne z piwem polskim i importowanym a Las Vegas to też chyba nie jest. Więc gdzie tkwi róznica? Bo ja w szamańskie klątwy i Voodoo nie wierzę.
Narzekania, narzekania a co mają powiedzieć amatorzy whiskey, koniaku, tytoniu, cygar, win, herbat, kaw czy innych specjałów?
Akurat działy z mocnymi alkoholami w delikatesach są dość nieźle zaopatrzone więc wydaje mi się, ze o dobry koniak jest dużo łatwiej niż o dobre piwo. Sklep z cygarami i fajkami widziałem w jakiejś galerii handlowej, nie pamiętam czy Focus czy inna ale jestem pewien że taki punkt istnieje. Świat herbat czy herbaty też istnieje gdzieś w centrum o ile się nie mylę w okolicy Śniadeckich. Więc tych miejsc uzbiera się kilka.
Ciekaw jestem ilu przeciętnych Kowalskich i Nowaków odwiedzi twój lokal i jak szybko zwiniesz żagle.
W listopadzie ubiegłego roku jeden ze sklepów na Szwederowie oparł swój asortyment głownie na ciekawym piwie i jakoś nie odnoszę wrażenia by to był krok w kierunku jego upadłości. Popołudniami przewija się całkiem sporo Kowalskich eksperymentujących z różnymi smakami. Od kilku tygodni bardzo uzbrojony jest E.Leclerc i też nie sądzę by była to akcja poniżej rentowności. W maju działalność zaczyna minibrowar na Poznańskiej - kto tam będzie chodził na piwo, Warszawiacy? Wątpię. Nie mierz wszystkich swoją miarą; nie każdy zapija się Tyskim z sokiem i nie każdy ma ochotę by jadać całe życie w McDonaldzie. A to że dotąd nie pili niczego innego nie oznacza że nie chcieliby - może nie mieli sposobności. Nim Thomas A. Edison nie wynalazł żarówki też można powiedzieć że nie było popytu na elektryczność ale czy to oznacza że jego wynalazek był zbędny?