Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Nadal rozmawiamy o BNI zamiast o NETWORKINGU :(

BNI powstała w 1985 roku. Wiązało się to z wieloma latami poszukiwań dr Ivana Misnera. Stworzył firmę uczącą jak działa networking. Nie jest ona ani przeznaczona dla wszystkich ani wszystkim potrzebna.

Porozmawiajmy o networkingu, ok?
Karol P.

Karol P. Technical Project
Manager,
Alcatel-Lucent
Espana

Temat: Co z tym networkingiem?

Artur Sójka:
Karol P.:
Szczerze mowiac to u mnie BNI ma plusa, bo zawsze podziwialem ludzi, ktorzy potrafia za rzeczy ktore mozna robic zupelnie za darmo, wyciagac od ludzi kase i wmawiac im ze to cos lepszego (poprzez dorabianie ideologii, szkolen, itp)...

Jak ktos chce sie dawac 'doic' przez tego typu inicjatywy, to jego wola... ;)

Wszystko można zrobić zupełnie za darmo. To za co dostajesz w swojej firmie wypłatę również. Czy może się mylę?

To nietrafiona analogia, bo mi nie chodzi o wykonywanie uslugi (czyli uklad pomiedzy dwoma czlonkami BNI), tylko o to, ze oprocz tego ukladu musza oni placic trzeciej stronie (BNI).
Widzisz, ja nie mowie o wykonywaniu pracy. Jesli ktos z BNI pozna dzieki BNI kogos innego, to zaczna robic interesy ale tez nie za darmo. Po prostu bedzie to barter, bo bardziej sie oplaca dawac usluge za usluge. To co ja probuje pokazac, to to, ze procz wykonania uslugi dla kontrahenta, goscie A i B beda tez placic nie wiadomo za co do BNI (i to nie jako barter, ale zywa gotowke) przekonani ze uczestnicza w czyms wspanialym. A wystarczy wejsc na LinkedIn, zalozyc spotkanie, zaprosic ludzi z branzy i recepta na sukces gotowa.

Widzisz, zachecasz zeby porozmawiac o networkingu, a nie BNI. Ale ja networking jak najbardziej popieram i sam z niego korzystam. Z tym ze w glowie mi sie nie miesci, zeby za to placic, bo zadna z tego filozofia. Tu gdzie teraz jestem sa organizowane spotkania z LinkedIn gdzie mozna przyjsc na darmo, poznac ludzi i nawiazac kontakt w sposob zupelnie naturalny i niewymuszony. Sporo ludzi tak robi i zdaje sie ze jakies interesy z tego powstaja. I organizator spotkania nie bierze wcale z tego swojej dzialki.Karol P. edytował(a) ten post dnia 23.08.09 o godzinie 02:13

konto usunięte

Temat: Co z tym networkingiem?

Artur Sójka:
Nadal rozmawiamy o BNI zamiast o NETWORKINGU :(
Porozmawiajmy o networkingu, ok?
Czy BNI jest szczególnym czy klasycznym przypadkiem networkingu?
Czym BNI różni się od BoB?

Czy networking musi, powinien, może być sformalizowany, ujęty w formę instytucji jak to ma miejsce w BNI?

Czy polecanie swoich bliskich, znajomych w grupie o ograniczonym dostępie to idea networkingu, czy tylko efekt uboczny?

Gdzie leży granica między networkingowym polecaniem a nepotyzmem?
Szef państwowej instytucji zatrudnia swoich znajomych i członków ich rodzin. Szef publicznego szpitala tworzy stanowiska, aby dać zatrudnienie kumplom czy ich rodzinom. Jak ocena zmienia się, gdy mamy do czynienia z prywatnym zakładem?
---
pozdr.czes;-)
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Karol P.:
To nietrafiona analogia, bo mi nie chodzi o wykonywanie uslugi (czyli uklad pomiedzy dwoma czlonkami BNI), tylko o to, ze oprocz tego ukladu musza oni placic trzeciej stronie (BNI).
Nie płacą BNI za usługi wykonywane między sobą. Płacą za system szkoleń.
A wystarczy wejsc na LinkedIn, zalozyc spotkanie, zaprosic ludzi z branzy i recepta na sukces gotowa.
Ile już takich spotkań zorganizowałeś i dlaczego mnie nie zaprosiłeś?

Widzisz, zachecasz zeby porozmawiac o networkingu, a nie BNI. Ale ja networking jak najbardziej popieram i sam z niego korzystam. Z tym ze w glowie mi sie nie miesci, zeby za to placic, bo zadna z tego filozofia.
Dla Ciebie żadna, ale wiele osób się tego musi uczyć, bo to nie jest naturalne.
Tu gdzie teraz jestem sa organizowane spotkania z LinkedIn gdzie mozna przyjsc na darmo, poznac ludzi i nawiazac kontakt w sposob zupelnie naturalny i niewymuszony. Sporo ludzi tak robi i zdaje sie ze jakies interesy z tego powstaja. I organizator spotkania nie bierze wcale z tego swojej dzialki.
No i BNI też robi takie spotkania. Za żadne spotkanie BNI nie bierze kasy! Jest drobna opłata cateringowa. Jej wysokość nie przekracza 30 zł i jest uzależniona od kosztów zorganizowania.
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Czeslaw Mrall:

Czy BNI jest szczególnym czy klasycznym przypadkiem networkingu?
BNI jest bardzo szczególne. Jest największą na świecie organizacją networkingową. Druga co do wielkości ma 1/10 członków BNI.
Czym BNI różni się od BoB?
Nie wiem co to jest BoB. Google też mi nie odpowiedziało.

Czy networking musi, powinien, może być sformalizowany, ujęty w formę instytucji jak to ma miejsce w BNI?
Oczywiście, że nie musi.

Czy polecanie swoich bliskich, znajomych w grupie o ograniczonym dostępie to idea networkingu, czy tylko efekt uboczny?
Nie polecam w grupie o ograniczonym dostępie. Już poruszałem temat polecania tutaj. Rzeczywiście polecałem tu członków bydgoskiej grupy BNI, ale to dlatego, że mogę ręczyć za jakość ich usług. Po prostu tak dobrze ich znam. Widziałem jak pracują, co oferują, znam ludzi zadowolonych z ich usług. Z większości ja sam również skorzystałem. Równie dobrze polecę swojego szwagra, bo go dobrze znam.

Gdzie leży granica między networkingowym polecaniem a nepotyzmem?
Szef państwowej instytucji zatrudnia swoich znajomych i członków ich rodzin. Szef publicznego szpitala tworzy stanowiska, aby dać zatrudnienie kumplom czy ich rodzinom. Jak ocena zmienia się, gdy mamy do czynienia z prywatnym zakładem?
Prywatna firma ryzykuje swoimi pieniędzmi. W urzędzie dysponuje się nie swoją kasą. Są więc inne zasady. Nie można wykorzystywać stanowiska szefa urzędu prywatnie. Ale dlaczego szef prywatnej firmy miałby prowadzić ją jak urząd? To jego firma. Jego pieniądze.
Jeśli szef urzedu źle podejmie decyzje, to tracą podatnicy, jeśli źle podejmie decyzje prywatny przedsiębiorca, traci tylko on.Artur Sójka edytował(a) ten post dnia 23.08.09 o godzinie 11:21

konto usunięte

Temat: Co z tym networkingiem?

Artur Sójka:
Czy BNI jest szczególnym czy klasycznym przypadkiem networkingu?
BNI jest bardzo szczególne. Jest największą na świecie organizacją networkingową. Druga co do wielkości ma 1/10 członków BNI.
Szczególność wynikająca z wielkości... ciekawe.
Jakżesz szczególną w tym kontekście musi być LinkedIn.
Która jest 'druga'?
Czym BNI różni się od BoB?
Nie wiem co to jest BoB. Google też mi nie odpowiedziało.
Business over Breakfast.
Są też inne; choćby Business Breakfast Club.
Opierają się na tym samym schemacie co BNI.
Czy networking musi, powinien, może być sformalizowany, ujęty w formę instytucji jak to ma miejsce w BNI?
Oczywiście, że nie musi.
To dobrze. Jednak formalizacja ma również za zadanie jednoczenie grupy.
Czy polecanie swoich bliskich, znajomych w grupie o ograniczonym dostępie to idea networkingu, czy tylko efekt uboczny?
Nie polecam w grupie o ograniczonym dostępie. Już poruszałem temat polecania tutaj. Rzeczywiście polecałem tu członków bydgoskiej grupy BNI, ale to dlatego, że mogę ręczyć za jakość ich usług. Po prostu tak dobrze ich znam. Widziałem jak pracują, co oferują, znam ludzi zadowolonych z ich usług. Z większości ja sam również skorzystałem. Równie dobrze polecę swojego szwagra, bo go dobrze znam.
Troszkę nie na temat piszesz.
Gdzie leży granica między networkingowym polecaniem a nepotyzmem?
Szef państwowej instytucji zatrudnia swoich znajomych i członków ich rodzin. Szef publicznego szpitala tworzy stanowiska, aby dać zatrudnienie kumplom czy ich rodzinom. Jak ocena zmienia się, gdy mamy do czynienia z prywatnym zakładem?
Prywatna firma ryzykuje swoimi pieniędzmi. W urzędzie dysponuje się nie swoją kasą. Są więc inne zasady. Nie można wykorzystywać stanowiska szefa urzędu prywatnie.
Gdzie jest granica, o którą pytam?
Ale dlaczego szef prywatnej firmy miałby prowadzić ją jak urząd? To jego firma. Jego pieniądze.
Szef prywatnej firmy nie musi być jej właścicielem.
Jeśli szef urzedu źle podejmie decyzje, to tracą podatnicy, jeśli źle podejmie decyzje prywatny przedsiębiorca, traci tylko on.
Nieprawda i nie o to pytam. Zbytnio odbiegamy od tematu.
---
pozdr.czes;-)
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Czeslaw Mrall:

Szczególność wynikająca z wielkości... ciekawe.
Jakżesz szczególną w tym kontekście musi być LinkedIn.
Która jest 'druga'?
Nie twierdzę, że LinkedIn nie jest. Podobnie jak w naszych realiach Nasza Klasa.
Nie wiem, która obecnie jest druga. Przyznasz chyba, że skala tu interesująca.
Business over Breakfast.
Są też inne; choćby Business Breakfast Club.
Opierają się na tym samym schemacie co BNI.
Z tego co sie roglądam w necie, nie ma ich w Polsce.
To też coś mówi.
To dobrze. Jednak formalizacja ma również za zadanie jednoczenie grupy.
Co rozumiesz poprzez "jednoczenie grupy"? Czy to źle czy dobrze, że tak się dzieje?
Troszkę nie na temat piszesz.
Nie wiem jak inaczej Ci odpowiedzieć.
Gdzie jest granica, o którą pytam?
Granicą jest kwestia wydawania kasy: własnej, podatników. Kwestia odpowiedzialności.
Szef prywatnej firmy nie musi być jej właścicielem.
Ok, ale jest organ który mu nadaje pewne kompetencje.
Pewnie są firmy w których jest polecenie, żeby nie zatrudniać inaczej niż poprzez ... - i tu preferowany sposób.
Zbytnio odbiegamy od tematu.
Już dawno zbyt daleko odbiegliśmy.
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Wróćmy może do samego NETWORKINGU.
Czy kiedyś z tego korzystaliście? W jaki sposób?

Może też w takim razie dołożę pojęcie MARKETINGU/REKLAMY SZEPTANEJ.
Co o tym sądzicie?

Pozdrawiam
Wojciech Stefanowicz

Wojciech Stefanowicz Specjalista ds.
Obsługi Klienta z
doświadczeniem
zawodowy...

Temat: Co z tym networkingiem?

Jeśli pod pojęciem reklamy szeptanej masz na myśli "relacje biznesowe z polecenia" tzn. jeden zadowolony klient poleca mnie następnemu to to jest wręcz oczywiste, każdy przedsiębiorca tak postępuje i na to liczy (chyba że jest nierzetelnym. )Za chwilę dojdziemy do wniosku że to co kiedyś nazywaliśmy poprostu relacjami międzyludzkimi, znajomościami w dobie XXI wieku i internetu już tym nie są, są natomiast Networkingiem, a to według mnie byłoby swego rodzaju popadaniem w paranoje. Bo idąc tym tropem ludzie w XXI wieku już poprostu nie oddychają tylko poddają się złożonemu procesowi i przyjmują do wnętrza swojego organizmu złożony związek chemiczny w którego skład wchodzi 78% azotu, 20,95% tlenu, 0,934% argonu, 18,18 ppm neonu, 5,24 ppm helu, 1,7ppm metanu,1,14 ppm ktyptonu, 0,55 ppm wodoru i jeszcze kilka innych dwutlenków.

Pozdrawiam,
Artur Sójka:
Wróćmy może do samego NETWORKINGU.
Czy kiedyś z tego korzystaliście? W jaki sposób?

Może też w takim razie dołożę pojęcie MARKETINGU/REKLAMY SZEPTANEJ.
Co o tym sądzicie?

PozdrawiamWojciech S. edytował(a) ten post dnia 23.08.09 o godzinie 18:43
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Wojciech S.:
Jeśli pod pojęciem reklamy szeptanej masz na myśli "relacje biznesowe z polecenia" tzn. jeden zadowolony klient poleca mnie następnemu to to jest wręcz oczywiste, każdy przedsiębiorca tak postępuje i na to liczy (chyba że jest nierzetelnym. )Za chwilę dojdziemy do wniosku że to co kiedyś nazywaliśmy poprostu relacjami międzyludzkimi, znajomościami w dobie XXI wieku i internetu już tym nie są, są natomiast Networkingiem, a to według mnie byłoby swego rodzaju popadaniem w paranoje. Bo idąc tym tropem ludzie w XXI wieku już poprostu nie oddychają tylko poddają się złożonemu procesowi i przyjmują do wnętrza swojego organizmu złożony związek chemiczny w którego skład wchodzi 78% azotu, 20,95% tlenu, 0,934% argonu, 18,18 ppm neonu, 5,24 ppm helu, 1,7ppm metanu,1,14 ppm ktyptonu, 0,55 ppm wodoru i jeszcze kilka innych dwutlenków.

Pozdrawiam,
>
Dobre ;)

Jak dla mnie reklama szeptana też jest oczywistością.
Słynne: Goździkowa powiedziała ...

Sam networking rozumiem jako swego rodzaju zarządzanie swoimi kontaktami. Należyte uprawianie ich.
Gdzieś wyczytałem networkingową radę, żeby wysyłać świąteczne kartki swoim klientom. Staram się to robić. I wcześniej robiłem. Przez myśl mi nie przeszło, że to element networkingu.
Może to jest tak, że ktoś zebrał "do kupy" sporo "oczywistości" i nadał im spójny kształt. Tak pewnie networking powstał. Teraz to słowo wyraża bardzo wiele. Oszczędza czas.

konto usunięte

Temat: Co z tym networkingiem?

Artur Sójka:
Nie twierdzę, że LinkedIn nie jest. Podobnie jak w naszych realiach Nasza Klasa.
Nie wiem, która obecnie jest druga. Przyznasz chyba, że skala tu interesująca.
Podałeś różnicę w ilości między pierwszą a drugą, ale nie wiesz, która jest druga? Skąd więc wiesz, że jest jakaś różnica?
Pisze się, że LI ma 40 mln członków; po 6 latach. BNI ilu ma?
Gdzieś znalazłem:
With OVER 5,650 chapters worldwide in over 42 Countries & over 111,000 members, BNI is the world's leading professional business networking organization.
W takim razie LI nie może być zaliczony do 'organizacji' networkingowej, bo ma 360 razy więcej członków niż BNI.
Business over Breakfast.
Są też inne; choćby Business Breakfast Club.
Opierają się na tym samym schemacie co BNI.
Z tego co sie roglądam w necie, nie ma ich w Polsce.
To też coś mówi.
Mówi tylko, że nie ma ich w PL.
Mówi także, że 'śniadaniowe interesy' to nie tylko BNI. 'Szczególność' BNI też jakaś mniej istotniejsza się robi.
To dobrze. Jednak formalizacja ma również za zadanie jednoczenie grupy.
Co rozumiesz poprzez "jednoczenie grupy"? Czy to źle czy dobrze, że tak się dzieje?
Dla grupy dobrze. Jednoczenie = scalanie, ale też zamykanie, ograniczanie.
Nie wiem jak inaczej Ci odpowiedzieć.
Może doczytawszy pytanie:
Czy polecanie swoich bliskich, znajomych w grupie o ograniczonym dostępie to idea networkingu, czy tylko efekt uboczny?
Gdzie jest granica, o którą pytam?
Granicą jest kwestia wydawania kasy: własnej, podatników. Kwestia odpowiedzialności.
Z mioch obserwacji wynika, że takiej granicy nie ma, czyli każdy po swojemu ją sobie wytycza w zależności od okoliczności. Nie ma znaczenia, czy kasa idzie z budżetu państwa, czy zysków firmy.
Będąc idealistą powinienem napisać o granicy wytyczanej kwalifikacjami... czy warto?
Już dawno zbyt daleko odbiegliśmy.
Chcesz powiedzieć, że rozmowa o BNI nie jest rozmową o networkingu? Daleko to idący wniosek.
Nieostrość definicji networkingu prowadzić może do wniosku, że każda relacja międzyludzka się tam mieści.
---
pozdr.czes;-)
Karol P.

Karol P. Technical Project
Manager,
Alcatel-Lucent
Espana

Temat: Co z tym networkingiem?

Artur Sójka:
Karol P.:
To nietrafiona analogia, bo mi nie chodzi o wykonywanie uslugi (czyli uklad pomiedzy dwoma czlonkami BNI), tylko o to, ze oprocz tego ukladu musza oni placic trzeciej stronie (BNI).
Nie płacą BNI za usługi wykonywane między sobą. Płacą za system szkoleń.

No wiem, wlasnie o tym pisalem, moze niezbyt jasno. Czyli w zasadzie interesy mogliby robic i tak, korzystajac z LI do nawiazania kontaktu. Tylko, ze oni nie korzystaja np z LI, tylko BNI - no i za ta przyjemnosc placa ;)
A wystarczy wejsc na LinkedIn, zalozyc spotkanie, zaprosic ludzi z branzy i recepta na sukces gotowa.
Ile już takich spotkań zorganizowałeś i dlaczego mnie nie zaprosiłeś?

Zadnego, ale bylem na dwoch do tej pory. A nie zaprosilem Cie, bo nie wiedzialem ze jestes zainteresowany spotkaniami w Madrycie ;-) Na drugi raz bede pamietal... ;-)

Widzisz, zachecasz zeby porozmawiac o networkingu, a nie BNI. Ale ja networking jak najbardziej popieram i sam z niego korzystam. Z tym ze w glowie mi sie nie miesci, zeby za to placic, bo zadna z tego filozofia.
Dla Ciebie żadna, ale wiele osób się tego musi uczyć, bo to nie jest naturalne.

Ja to rozumiem, tylko ze mnie po prostu zawsze odrzucala mysl, zeby szkolic sie 'do zycia'. Dlatego troche smiesza mnie tysiace poradnikow pt 'Jak zyc' w ksiegarniach, coachingi, szkolenia, NLP itp baloniki nadmuchane przez ludzi robiacych wode z mozgu. W mojej ignorancji twierdze, ze wiekszosc z tych nowoczesnych szkolen bazuje tylko na perswazji, ze to czego sie tam naucze sprawi ze bede w czyms lepszy. Poza tym ubieranie w formalne ramy czegos, co do tej pory bylo czyms naturalnym odbiera duzo smaku z kontaktow miedzyludzkich, bo kazdy na sile stara sie wpasowac w jakies wytrenowane konwencje. Ja wiem, ze romantyczne czasy minely i teraz trzeba twardo stapac po ziemi, ale czasem mi troche szkoda ;)
Tu gdzie teraz jestem sa organizowane spotkania z LinkedIn gdzie mozna przyjsc na darmo, poznac ludzi i nawiazac kontakt w sposob zupelnie naturalny i niewymuszony. Sporo ludzi tak robi i zdaje sie ze jakies interesy z tego powstaja. I organizator spotkania nie bierze wcale z tego swojej dzialki.
No i BNI też robi takie spotkania. Za żadne spotkanie BNI nie bierze kasy! Jest drobna opłata cateringowa. Jej wysokość nie przekracza 30 zł i jest uzależniona od kosztów zorganizowania.

No ok, ale cos sie placi za przystapienie do BNI, prawda?
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Czeslaw Mrall:
Podałeś różnicę w ilości między pierwszą a drugą, ale nie wiesz, która jest druga? Skąd więc wiesz, że jest jakaś różnica?
Jest sporo organizacji na podobnym poziomie. 2-3 miejsce itd. się zmieniają. Faktem pozostaje, że BNI jest pierwsze od wielu lat i różnica jest wielka.
Pisze się, że LI ma 40 mln członków; po 6 latach. BNI ilu ma?
Gdzieś znalazłem:
With OVER 5,650 chapters worldwide in over 42 Countries & over 111,000 members, BNI is the world's leading professional business networking organization.
W takim razie LI nie może być zaliczony do 'organizacji' networkingowej, bo ma 360 razy więcej członków niż BNI.
Dobrze znalazłeś. LinkedIn nie jest jednak organizacją tylko portalem społecznościowym.
Business over Breakfast.
Są też inne; choćby Business Breakfast Club.
Opierają się na tym samym schemacie co BNI.
Z tego co sie roglądam w necie, nie ma ich w Polsce.
To też coś mówi.
Mówi tylko, że nie ma ich w PL.
Mówi także, że 'śniadaniowe interesy' to nie tylko BNI. 'Szczególność' BNI też jakaś mniej istotniejsza się robi.
Czy ja gdzieś powiedziałem że tylko BNI? W Polsce BNI jest w zasadzie jedyna i w skali światowej największa z wielką przewagą nad pozostałymi. To są efekty szczeglności. A szczególna jest wysoka skuteczniść.
To dobrze. Jednak formalizacja ma również za zadanie jednoczenie grupy.
Co rozumiesz poprzez "jednoczenie grupy"? Czy to źle czy dobrze, że tak się dzieje?
Dla grupy dobrze. Jednoczenie = scalanie, ale też zamykanie, ograniczanie.
W BNI nie ma zamykania czy ograniczania członków - to za mocne słowa. Jest zasada wewnętrznej niekonkurencyjności, jednak jeśli firma nie spełnia standardów grupa się z nią żegna i zaprasza kolejną firmę.
Nie wiem jak inaczej Ci odpowiedzieć.
Może doczytawszy pytanie:
Czy polecanie swoich bliskich, znajomych w grupie o ograniczonym dostępie to idea networkingu, czy tylko efekt uboczny?
Powtarzanie pytania w takim kształcie jak już je zadałeś nie spowoduje, że zrozumiem o co Ci chodzi.
Gdzie jest granica, o którą pytam?
Granicą jest kwestia wydawania kasy: własnej, podatników. Kwestia odpowiedzialności.
Z mioch obserwacji wynika, że takiej granicy nie ma, czyli każdy po swojemu ją sobie wytycza w zależności od okoliczności. Nie ma znaczenia, czy kasa idzie z budżetu państwa, czy zysków firmy.
Będąc idealistą powinienem napisać o granicy wytyczanej kwalifikacjami... czy warto?
Powtórzę: żaden prywatny przedsiębiorca nie weźmie do pracy kogoś niewykwalifikowanego, bo mu ktoś polecił. A nawet jeśli, to zasłużył na to. Same polecenie nigdy nie wystarcza.
Już dawno zbyt daleko odbiegliśmy.
Chcesz powiedzieć, że rozmowa o BNI nie jest rozmową o networkingu? Daleko to idący wniosek.
Chcę powiedzieć, że tematem jest NETWORKING a nie BNI (jaka jest różnica już mówiłem).
Nieostrość definicji networkingu prowadzić może do wniosku, że każda relacja międzyludzka się tam mieści.
I super, o tym chciałem rozmawiać.

Pozdrawiam
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Karol P.:
Nie płacą BNI za usługi wykonywane między sobą. Płacą za system szkoleń.

No wiem, wlasnie o tym pisalem, moze niezbyt jasno. Czyli w zasadzie interesy mogliby robic i tak, korzystajac z LI do nawiazania kontaktu. Tylko, ze oni nie korzystaja np z LI, tylko BNI - no i za ta przyjemnosc placa ;)

Często nie potrafią korzystać z LI. Ja wykorzystuję oba kanały. Może nie LI, ale GL i Profeo. Portale nie dają mi osobistego kontaktu z człowiekiem. Oczywiście mogę się umówić, ale takie serie spotkań 1-2-1 zabieraja mnóstwo czasu. Preferuję biznes-mixery.
A wystarczy wejsc na LinkedIn, zalozyc spotkanie, zaprosic ludzi z branzy i recepta na sukces gotowa.
Ile już takich spotkań zorganizowałeś i dlaczego mnie nie zaprosiłeś?

Zadnego, ale bylem na dwoch do tej pory. A nie zaprosilem Cie, bo nie wiedzialem ze jestes zainteresowany spotkaniami w Madrycie ;-) Na drugi raz bede pamietal... ;-)
No a BNI jest w Bydzi ;)
Dla Ciebie żadna, ale wiele osób się tego musi uczyć, bo to nie jest naturalne.

Ja to rozumiem, tylko ze mnie po prostu zawsze odrzucala mysl, zeby szkolic sie 'do zycia'. Dlatego troche smiesza mnie tysiace poradnikow pt 'Jak zyc' w ksiegarniach, coachingi, szkolenia, NLP itp baloniki nadmuchane przez ludzi robiacych wode z mozgu. W mojej ignorancji twierdze, ze wiekszosc z tych nowoczesnych szkolen bazuje tylko na perswazji, ze to czego sie tam naucze sprawi ze bede w czyms lepszy. Poza tym ubieranie w formalne ramy czegos, co do tej pory bylo czyms naturalnym odbiera duzo smaku z kontaktow miedzyludzkich, bo kazdy na sile stara sie wpasowac w jakies wytrenowane konwencje. Ja wiem, ze romantyczne czasy minely i teraz trzeba twardo stapac po ziemi, ale czasem mi troche szkoda ;)
No wiesz, cóż Ci powiem. Durszlak na głowę i ruszaj bić się z wiatrakami. ;) Tak jak powiedziałeś: "romantyczne czasy minęły". Teraz trzeba walczyć wszelkimi sposobami.
No i BNI też robi takie spotkania. Za żadne spotkanie BNI nie bierze kasy! Jest drobna opłata cateringowa. Jej wysokość nie przekracza 30 zł i jest uzależniona od kosztów zorganizowania.

No ok, ale cos sie placi za przystapienie do BNI, prawda?
Za przystąpienie tak. Ale nie musisz przystępować, żeby przyjść na spotkanie;)
Karol P.

Karol P. Technical Project
Manager,
Alcatel-Lucent
Espana

Temat: Co z tym networkingiem?

Wojciech S.:
Jeśli pod pojęciem reklamy szeptanej masz na myśli "relacje biznesowe z polecenia" tzn. jeden zadowolony klient poleca mnie następnemu to to jest wręcz oczywiste, każdy przedsiębiorca tak postępuje i na to liczy (chyba że jest nierzetelnym. )

O ile sie dobrze orientuje, to marketing szeptany nie ma nic wspolnego z polecaniem sprawdzonych osob. Jednak zwiazek jest: marketing szeptany ma takie polecanie udawac, przez co wytwarza atmosfere zaufania itp (czyli 'bezstronne' opinie na forach z recenzjami, itp)
Za chwilę dojdziemy do wniosku że to co kiedyś nazywaliśmy poprostu relacjami międzyludzkimi, znajomościami w dobie XXI wieku i internetu już tym nie są, są natomiast Networkingiem, a to według mnie byłoby swego rodzaju popadaniem w paranoje. Bo idąc tym tropem ludzie w XXI wieku już poprostu nie oddychają tylko poddają się złożonemu procesowi i przyjmują do wnętrza swojego organizmu złożony związek chemiczny w którego skład wchodzi 78% azotu, 20,95% tlenu, 0,934% argonu, 18,18 ppm neonu, 5,24 ppm helu, 1,7ppm metanu,1,14 ppm ktyptonu, 0,55 ppm wodoru i jeszcze kilka innych dwutlenków.

Wojtek, nie do konca. Networking, tak jak ja to rozumiem i jak z niego korzystam, to troche wiecej, tzn jest w nim pewna filozofia. Filozofia ta opiera sie na zaufaniu (ograniczonym oczywiscie), do ludzi ktorych poznajesz przez internet. Tzn za pomoca LinkedIn mam zbudowana siec kontaktow - nazwijmy to siecia zewnetrzna - z ludzi ktorych nie znam wszystkich osobiscie. Ma ona na razie wielkosc circa 200 osob, wiec moge wszystko latwo ogarnac i mniej wiecej kojarze kto, co robi. Od tych osob oczekuje, ze jesli poprosze je o pomoc, to postaraja sie mi pomoc - oczywiscie w ograniczonym wymiarze. Ale pomoga poszukac pracy, podziela sie rekomendacjami dla jakichs firm, albo pomoga dac kontakt do potrzebnej osoby (albo poleca dobry sklep z rowerami w Madrycie ;)). Ja jestem otwarty na to samo i zawsze pomagam, jesli ktos mnie o to prosi. Nie sa to rzeczy wielkie, ale bardzo cenne i pomagajace nawiazac jakies nici pierwszego kontaktu.
Potem jest siec wewnetrzna, czyli ludzi ktorych znam osobiscie - a rekrutuja sie oni sposrod tych ktorych poznalem wczesniej, przez internet na przyklad.
Takze to w zasadzie wszystko kontakty 'naturalne' tak jak pisales, ale jest jeden dodatkowy stopien znajomosci, ktory nie dla wszystkich jest latwy do przelkniecia - czyli znajomosc przez Internet. Ale nigdy jeszcze sie nie sparzylem, a za przyslugi ktore oddalem czeka juz na mnie kilka piw/win w kilku miejscach na swiecie ;-) A poniewaz nie robie rzeczy glupich, to i ryzyko sparzenia sie jest niewielkie.

konto usunięte

Temat: Co z tym networkingiem?

Artur Sójka:
Jest sporo organizacji na podobnym poziomie. 2-3 miejsce itd. się zmieniają. Faktem pozostaje, że BNI jest pierwsze od wielu lat i różnica jest wielka.
Piszesz, że jest wiele, ale żadnej nie wymieniasz...
BNI jest pierwsze od wielu lat... w informacjach BNI. Rzeczywistość jest inna.
Dobrze znalazłeś. LinkedIn nie jest jednak organizacją tylko portalem społecznościowym.
:-)
LinkedIn is an interconnected network of experienced professionals from around the world, representing 170 industries and 200 countries. You can find, be introduced to, and collaborate with qualified professionals that you need to work with to accomplish your goals.

Nie wspominają o referencjach, które można zdobywać i dawać...
LI jest jak najbardziej organizacją:
organizacja
1. «grupa ludzi lub państw mających ustaloną strukturę i działających razem, aby osiągnąć wspólne cele» (SJP)
W stosunku do BNI, LI ma inną strukturę, inny sposób organizacji, ale działania i cele ma takie same.
'Szczególność' BNI też jakaś mniej istotniejsza się robi.
Czy ja gdzieś powiedziałem że tylko BNI? W Polsce BNI jest w zasadzie jedyna i w skali światowej największa z wielką przewagą nad pozostałymi. To są efekty szczeglności. A szczególna jest wysoka skuteczniść.
W Polsce nie jest jedyną, ani w świecie nie największą.
Jest w Polsce choćby Business Contact Club, jakaś mutacja BNI.
Ilu ludzi jest w Polskim BNI?
17 grup po -średnio- 20 osób = 340.
GL-owa grupa Networker to prawie 2000 osób.
http://www.goldenline.pl/grupa/networker/
W BNI nie ma zamykania czy ograniczania członków - to za mocne słowa. Jest zasada wewnętrznej niekonkurencyjności, jednak jeśli firma nie spełnia standardów grupa się z nią żegna i zaprasza kolejną firmę.
Jakkolwiek to nie nazwiesz, to sprowadza się do zamknięcia drogi niektórym.
Czy polecanie swoich bliskich, znajomych w grupie o ograniczonym dostępie to idea networkingu, czy tylko efekt uboczny?
Powtarzanie pytania w takim kształcie jak już je zadałeś nie spowoduje, że zrozumiem o co Ci chodzi.
'BNI jest największą światową organizacją biznesową, działającą na zasadzie wzajemnego rekomendowania i referencji.' http://bnipolska.pl/content/view/16/30/
'Wzajemne' rekomendowanie -w moim pojęciu- wyklucza rekomendowanie ludzi spoza grupy BNI.
Same polecenie nigdy nie wystarcza.
Czyli nadrzędnym jest ograniczone zaufanie; nawet w BNI.
Nieostrość definicji networkingu prowadzić może do wniosku, że każda relacja międzyludzka się tam mieści.
I super, o tym chciałem rozmawiać.
Ano, rozmawiamy, boć w tej definicji jest i BNI, jest i LI, jest i GL i wiele innych.
---
pozdr.czes;-)

konto usunięte

Temat: Co z tym networkingiem?

Czeslaw Mrall:
'Wzajemne' rekomendowanie -w moim pojęciu- wyklucza rekomendowanie ludzi spoza grupy BNI.

dokładnie tak jest, dlatego tez na rekomendacje ludzi/od ludzi z BNI trzeba brać duża poprawkę bo wcale nie oznacza ze dana osoba jest dobra w tym co robi, tylko po prostu płaci za takowe rekomendacje i bierze udział w systemie wymiany opinii o sobie.
Inna forma reklamy, którą trzeba weryfikować

Z założenia członek BNI znajac kilku fachowców w danej dziedzinie powinien polecić tego z BNI nawet jesli inni, których zna są lepsi w danych fachu. Od cała filozofia systemu BNI - wzajemność nie koniecznie poparta jakością.

A sam networking jest czyms naturalnym i istniejącym od zawsze, sieć znajomości przekładających się na kontakty niezbędne do funkcjonowania w społeczeństwie i w gospodarce. Szkoda tylko ze w Polsce często przybiera patologiczne wcielenie np. w postaci koterii.

konto usunięte

Temat: Co z tym networkingiem?

Temat mnie zainteresował jakiś czas temu. Przeczytałam przypadkowo wybrane wypowiedzi (temat jest już strasznie rozbudowany), moje zdanie może się powielić z poprzednimi opiniami... Niemniej do rzeczy!

Wymiana kontaktów, wzajemne wspieranie się nie jest niczym złym. Dobro potwierdza możliwość pełnej wolności, choć związanie z jakąś grupą wolność ogranicza.
WKURZA MNIE, że jak odezwałam się do firmy działającej w grupie wymiany kontaktów, to zaraz kontakt do mnei trafił do innych firm, które odezwały się ze swoją ofertą, która wcale nie była mi potrzebna :-/
NA PLUS jest to, że nie trzeba wiele szukać dobrych ofert, jakościowo sprawdzonych usług :)
PO ŚRODKU jest środkowa cena usług i produktów, jakie oferują firmy oraz to, że niekiedy takie polecone kontakty nie chcą współpracować z firmą wywodzącą się z innej grupy :(

Przeczytałam gdzieś, że Artur nie podaje szczegółów. Wydaje mi się, że nie może ich podać, bo kto by przyszedł wówczas na szkolenie? (dygresja)

A tak w ogóle to rozbierając słowo dosłownie słowotwórczo to: net (od internet) i working (od pracowanie) kojarzy mi się z pracą w necie ;) Np. dziś przyszła do mnie oferta firmy, która buduje bazy kontaktów za pośrednictwem internetu, więc coś w tym jest ;)

W temacie ogólnie nie siedzę dużo, bo nie lubię się ograniczać, to tylko opis moich odczuć i doświadczeń.Magdalena Anna Drewka edytował(a) ten post dnia 24.08.09 o godzinie 16:58
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Czeslaw Mrall:
Artur Sójka:
Jest sporo organizacji na podobnym poziomie. 2-3 miejsce itd. się zmieniają. Faktem pozostaje, że BNI jest pierwsze od wielu lat i różnica jest wielka.
Piszesz, że jest wiele, ale żadnej nie wymieniasz...
BNI jest pierwsze od wielu lat... w informacjach BNI. Rzeczywistość jest inna.
Jaka?
Dobrze znalazłeś. LinkedIn nie jest jednak organizacją tylko portalem społecznościowym.
:-)
LinkedIn is an interconnected network of experienced professionals from around the world, representing 170 industries and 200 countries. You can find, be introduced to, and collaborate with qualified professionals that you need to work with to accomplish your goals.
To jest definicja LI. Rzeczywistość jest inna ;P

Nie wspominają o referencjach, które można zdobywać i dawać...
LI jest jak najbardziej organizacją:
organizacja
1. «grupa ludzi lub państw mających ustaloną strukturę i działających razem, aby osiągnąć wspólne cele» (SJP)
W stosunku do BNI, LI ma inną strukturę, inny sposób organizacji, ale działania i cele ma takie same.
Nasza Klasa to też organizacja?
Ilu ludzi jest w Polskim BNI?
17 grup po -średnio- 20 osób = 340.
GL-owa grupa Networker to prawie 2000 osób.
http://www.goldenline.pl/grupa/networker/
No toż cały czas chcę rozmawiać o NETWORKINGU a nie BNI.
W BNI nie ma zamykania czy ograniczania członków - to za mocne słowa. Jest zasada wewnętrznej niekonkurencyjności, jednak jeśli firma nie spełnia standardów grupa się z nią żegna i zaprasza kolejną firmę.
Jakkolwiek to nie nazwiesz, to sprowadza się do zamknięcia drogi niektórym.
Jak kupujesz w jednym sklepie bo jest bliżej to też zamykasz drogę tym będąc dalej. I co z tego?
'Wzajemne' rekomendowanie -w moim pojęciu- wyklucza rekomendowanie ludzi spoza grupy BNI.
Słowo wzajemne nie wyklucza rekomendowania poza grupę, czy spoza grupy.
Artur Sójka

Artur Sójka Zamieniam kontakty
na kontrakty

Temat: Co z tym networkingiem?

Marcin M.:
Czeslaw Mrall:
'Wzajemne' rekomendowanie -w moim pojęciu- wyklucza rekomendowanie ludzi spoza grupy BNI.

dokładnie tak jest, dlatego tez na rekomendacje ludzi/od ludzi z BNI trzeba brać duża poprawkę bo wcale nie oznacza ze dana osoba jest dobra w tym co robi, tylko po prostu płaci za takowe rekomendacje i bierze udział w systemie wymiany opinii o sobie.
Inna forma reklamy, którą trzeba weryfikować
Nikt w BNI nie płąci za rekomendacje.

Z założenia członek BNI znajac kilku fachowców w danej dziedzinie powinien polecić tego z BNI nawet jesli inni, których zna są lepsi w danych fachu. Od cała filozofia systemu BNI - wzajemność nie koniecznie poparta jakością.
Nieprawda.

A sam networking jest czyms naturalnym i istniejącym od zawsze, sieć znajomości przekładających się na kontakty niezbędne do funkcjonowania w społeczeństwie i w gospodarce. Szkoda tylko ze w Polsce często przybiera patologiczne wcielenie np. w postaci koterii.
Zgadzam się całkowicie.



Wyślij zaproszenie do