Temat: Co z tym networkingiem?
Piotr Borlik:
Z mojej strony to wygląda tak, że mimo iż o pracę ciężko będąc po studiach i mając niezbyt duże doświadczenie, to jeszcze przez takie networkingowe pomaganie sobie przez wiele osób, moje szanse na znalezienie pracy bądź stażu w dziale kontroli jakości są marne.
Jednak wierzę, że uda mi się bez znajomości znaleźć wreszcie zajęcie, które mnie interesuje.
Dlaczego pracodawca miałby wybrać Ciebie? Przecież znajomości to też kapitał.
Podaję przykład - trochę zaadaptowałem prawdziwą historię.
Warszawa, szef ma przyjąć gości z zagranicznej centrali firmy. Zleca Tobie i mnie znalezienie restauracji i daje konkretne wytyczne. Kuchnia Polska, oddzielna salka ze stolikiem na 8 osób, w centrum, itp.
Ty: przeglądasz ZUMI itp. jedziesz do wybranych 10 knajp, żeby zobaczyć czy się nadają - tracisz na to cały dzień.
Ja: dzwonię do znajomego, który zna niemal wszystkie knajpy w Warszawie, podaję mu kryteria, on wymienia dwie nazwy, po godzinie mam wybraną restaurację.
Dlaczego więc potencjalny pracodawca miałby mnie nie faworyzować?
Zresztą ciągle ktoś na tym forum pisze: znacie dobrego stolarza, mechanika, ogrodnika ...
A cóż to innego jak networking, kiedy inni odpisują, że znają i mogą ręczyć, bo jest dobry?