Temat: PH na Białystok i okolice poszukiwany
Kamilu: To, ze Jacek podal Cie za przyklad wynikalo z tonu wypowiedzi na wiekszosc tematow. *Moim zdaniem* (a kazdy ma prawo do wlasnego zdania), jestes malkontentem.
>Powiedziałem tylko jakie
>są realia. Wiem że PH to specyficzny zawód, jednak jakby dziś
>każdy szukał "wybrańca" to pełno byłoby wakatów. Niestety
>pracownika trzeba dziś nauczyć wszystkiego od podstaw w tego typu
>zawodach.
W "MATRIXie" szukali wybranca, firma szuka wartosciowego pracownika.
Firma nie jest instytucja dobroczynna, a dochodowa i musi przyniesc zyski wlascicielowi (kapitalizm?). Skoro zatrudniany jest pracownik, ma on wniesc do firmy jakas wartosc dodana (umiejetnosci, doswiadczenie, kontakty). Za wniesiona wartosc dodana i wykonywana efektywnie prace otrzymuje wynagrodzenie. Skoro nie posiada takowych (wartosci dodanych), to przynajmniej niech wniesie zapal do pracy i swieze spojrzenie. I dobrze wykonuje swoje obowiazki. SAMO PRZYCHODZENIE DO PRACY juz nie wystarcza (czasy PRLu?). W kazdej firmie, dzialajacej w warunkach rynkowych, pracownik ma okreslone zadania i do ich wykonania musi miec chociaz minimalne kwalifikacje. Zielony ludek nikomu nie jest potrzebny.
W ogloszeniu byla informacja o poszukiwaniu ph, a nie kogos do przyuczenia.
>Chodziło mi o to że jest zmiana tendencji i że teraz twój >przekaz, który pozostawiasz pisząc to ogłoszenie powinien być
>taki - dlaczego warto jest u Ciebie pracować a nie co każdy
>powinien łaskawie zrobić żeby móc złożyć CV.
No brawo ;) W koncu powiedziales, co chciales powiedziec. Bo wczesniej, to stwierdziles, ze Maciej ma sredniowieczne podejscie do rzeczywistosci (jak Ci sie podobaly moje pierwsze 2 zdania w tym poscie?). Idac tym tropem, moge powiedziec, ze jak na dziennikarza, masz powazne luki w komunikacji miedzyludzkiej i potworne braki w warsztacie (fajnie odbiera Ci sie taki przekaz?). A moge tez powiedziec, ze nie do konca zrozumielismy Twoje intencje (zupelnie inny odbior?). Czy widzisz roznice?
A ... jeszcze jedno - podales dane statystyczne (procent bezrobocia). Na jakich zrodlach sie opierales? Na jakich przeslankach oparles przypuszczenie, ze 5% bezrobotnych nie chce pracowac? Jako dziennikarz powinienies miec solidne zaplecze, gdy decydujesz sie na podanie dosc scislych i sprawdzalnych informacji.
>Podam na przykładzie. Piszesz najpierw co wymagasz a potem co >oferujesz. Więcej jest wymagań niż tego oferujesz. Wywołujesz tym
>wrażenie niesprawiedliwego - że chcesz dużo a dajesz mało.
Hmmm ... socjalistyczne podejscie do tematu (czasy PRLu). Najpierw daj, a ja moze dam cos z siebie. Czasy sprawiedliwosci spolecznej dawno juz minely. Ups .. przepraszam - zostala Kuba. Tam wszyscy maja po rowno (z wyjatkiem rowniejszych).
Maciej ma takie wymagania i taka oferte (jezeli zadalbys sobie trud i zajrzal w Jego profil, to bys sie dowiedzial, ze firma startuje). Albo sie zgadzasz, albo nie. Wbrew pozorom, oferuje dosc duzo - bo oferuje narzedzia do pracy i uczciwie, bbo nie oferuje gruszek na wierzbie.
>Dlatego powiedziałem że masz średniowieczne myślenie w tej kwestii
Kwestia sredniowieczne podejscia do handlu i uslug. Wbrew pozorom sredniowiecze nie jest w tym przypadku synonimem zacofania. Cala filozofia, tak teraz modnego CRM (Customer Relationship Management -
http://pl.wikipedia.org/wiki/CRM) opiera sie na sredniowiecznym podejsciu pracodawcy i pracownika, handlowca (rzemieslnika) i klienta. Proponuje poczytac cos na ten temat, albo zapytac. Tu raczej uzylbym "podejscia z wczesnych lat 90". To wtedy bylo duze bezrobocie. Jako dziennikarz powinienes byc wolny od stereotypow (a takim jest sredniowiecze).
To tyle do merytoryki.
Forma. W Twoim ostatnim poscie zupelnie zgubilem sie do kogo piszesz. Jako dziennikarz, powinienes zadbac o jasnosc przekazu i pamietac, ze nie zawsze co napiszesz, jest jednoznacznie zrozumiale dla odbiorcy. Bardzo pomoze Ci zapoznanie sie z tematami dot. komunikacji interpersonalnej. Pomijam styl zdan.
Mariuszu: Zmiluj sie i popraw swoje ortografy. Olewajac swoj jezyk, olewasz adresatow swoich wypowiedzi (przynajmniej mnie tak uczono).
Dobrze, ze odrzuciles oferty pracy, ktore byly ponizej Twoich oczekiwan . Ale czy jestes na tyle dobry, ze dostales kiedys propozycje zmiany pracy za wieksze pieniadze? Czy zglosil sie do Ciebie inny pracodawca i zaproponowal Ci przejscie do swojej firmy za wieksze pieniadze? Temat GISu i map elektronicznych jest chyba dosc wyspecjalizowanym zagadnieniem i do tego potrzebni sa fachowcy.
Pytanie do obu panow: Czy idac na rozmowe do Waszej obecnej pracy, stwierdziliscie, ze ogloszenia ktore informowaly o wakatach sa w 100% spelniajace Wasze oczekiwania i zawieraly WSZYSTKIE interesujace Was informacje (Kamil zmienial prace we wrzesniu 2007, a Mariusz w czerwcu 2007 - wtedy byl juz "glod" pracownikow)?
Dobra - skoro juz uswiadomiliscie Macieja, ze ma niedzisiejsze podejscie do rzeczywistosci i mnie, ze jestem z Marsa i nie wiem na czym to wszystko polega, to badzie tak dobrzy i pokazcie, jak powinno (Waszym zdaniem) wygladac *poprawne* i *zachecajace* ogloszenie o prace. Nie sztuka jest kogos zglebic, sztuka jest pokazac plomyczek z kaganka oswiaty (czy innej lampki elektrycznej).
--edit--
Edycje mialy na celu uporzadkowanie balaganu z wklejanym tekstem. Jednak walka z enginem GL jest ponad moje sily
--/edit--
Rafał "Typek" S. edytował(a) ten post dnia 09.01.08 o godzinie 17:05