Izabella
Kaminska
ksiegowa, Samsung
Electronics Polska
Sp. z o.o.
Temat: kiedy matka manipuluje dzieckiem
Dzien Dobry! Potrzebuje oceny fachowca pewnej klopotliwej sytuacji w jaka jestem zamieszana. Pisze z fikcyjnego konta, bo nie chce zeby moi znajomi wiedzieli o tym problemie. Postaram sie wszystko jasno przedstawic.Od czterech lat mieszkam za granica, mam tu chlopaka obcokrajowca. Jego rodzice mieszkaja daleko, dzieli nas jakies 450km, a mimo to matka manipuluje moim chlopakiem. On bardzo ciezko pracuje, ale zamiast odkladac pieniadze na mieszkanie bardzo duzo pieniedzy daje mamie. Ostatnio dowiedzialam sie ze nie ma praktycznie oszczednosci. W ciagu dwoch lat dal jej jakies kilkanascie tysiecy euro. Ona przez kilka lat byla wiezniem swojego mieszkania, gdyz nie chciala zdecydowac sie na proteze biodrowa. Fakt, ze slabo chodzila, ale nie do tego stopnia, zeby nawet nie pojsc w gosci do rodziny. Tymczasem ta jej choroba stala sie zgrabna wymowka zeby siedziec w domu i mowic jaka jest nieszczesliwa. Ostatnio przeszla te operacje i teraz dopiero na serio zaczela rozdawac karty. Ale wracam do meritum. Regularnie prosi o pieniadze mojego chlopaka, czy to w rozpaczliwym mailu, czy telefonicznie. Kwoty nie sa male. Zazwyczaj potrzeba jej na dentyste, bo ma slabe zeby (prawdopodobnie przez osteoporoze). Niedawno tez on wyslal jej pieniadze na zaplacenie podatku. Dwoje ludzi z dochodem ok 3 tys e nie ma na koncie pieniedzy na podatek! Pieniadze wysylane byly tez na operacje i juz nie wiem na co. Ja nie zdawalam sobie sprawy ze skali tego zjawiska. Sama nieraz mowilam chlopakowi, ze mamie trzeba pomoc, ale nie wiedzialam, ze ona wyciaga tyle kasy!!! (nie mamy wspolnego konta, nie czytam jego korespondencji, nie ogladam wyciagow z konta itp). Matka mieszka z ojcem, spokojnie mogliby oszczedzac z tysiac e miesiecznie, dzieci wyprowadzily sie z 10 lat temu, a oni nie maja nic na koncie. Moim zdaniem po prostu zle gospodaruja pieniedzmi, kupuja tylko to co drogie, marnuja jedzenie. Ojciec duzo pieniedzy przegrywa, bo jest hazardzista. Maja oprocz mojego chlopaka jeszcze dowhc synow, w tym jeden totalnie matke olewa, a drugi tez wysyla pieniadze, ale chyba mniej. Wydaje mi sie, ze nie wolno przez swoj wlasny egoizm brac tyle pieniedzy od dziecka, ktore niczego sie nie dorobilo, a ma trzydziesci lat. Jezeli ma slabe zeby to dlaczego nei wstawi sobie protezy zamiast reperowac zeby, ktore ciagle sie lamia? Czasem trzeba szukac tanszych rozwiazan. Poza tym nie wiem, ile tych pieniedzy idzie na leczenie, a ile na jej konto. Dodam, ze po operacji jej maz mial jej kupic podstawowe sprzety takie jak krzeslo pod prysznic, wysokie krzeslo do kuchni itp. Oczywiscie nie kupil. Moj chlopak wisial na telefonie i jej tlumaczyl, zeby sobie sama zamowila przez internet to jej dostarcza za dwa dni. Ona nie chciala pod pretekstem, ze nie moze siedziec przed komputerem. Po kilku rozpaczliwych telefonach tego samego wieczora on sam wszedl na strone sklepu i wszystko kupil za wlasne pieniadze. Ona czesto wysyla mu wiadomosci typu: ja juz nie wytrzymam, moje zycie nie ma sensu, pewnego dnia nalykam sie proszkow. I on spiewa jak ona mu zagra! Wydaje mi sie, ze w jego sytuacji powinien raczej myslec o przyszlosci, o dzieciach, o domu, ale on jest zmanipulowany. Rodzicom nalezy pomagac, ale nie kosztem wlasnej przyszlosci. Przeciez tu nie chodzi o zagrozenie zycia. Prosze Panstwa o jakas ocene tej sytuacji, porade, bo to bardzo zle wplywa na nasz zwiazek. Pozdawiam:)