Tamara Goc

Tamara Goc asystentka,
kancelaria
komornicza

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Za nim przejdę do sedna postaram się opisać naszą znajomość. Paweł ma 30 lat, jest inżynierem. Ja mam 26, jestem prawnikiem. Poznaliśmy się ponad 3 lata temu. JJa w tedy leczyłam jeszcze moje "złamane serce"I tak na dobrą sprawę po kilku spotkaniach na kawie, jakiś spacerach, rozmowach..........nasza znajomość pozostała na etapie "koleżeńskim". Paweł generalnie był i jest spełnieniem marzeń każdej kobiety....przystojny, inteligentny, dobrze wykształcony, bardzo ambitny. Od pierwszego spotkania między nami coś iskrzyło...no ale jakos tak nic z tego nie wyszło. On wyjechał do Szwajcarji ja zostałam w Warszawie. Przestaliśmy do siebie pisać, dzwonić i w ten oto sposób urwał nam się zupełnie kontakt. Ja w tym czasie spotkałam Adama, którego byłam przekonana, że kocham . Po ponad roku Paweł znalazł mnie na FB. Napisał. NAdal był gdzieś tam jeszcze za granicą ale miał wrócić niebawem do Warszawy. Wymieniliśmy się numerami telefonów, mieliśmy się spotkać ale nic z tego nie wyszło. Po jakimś czasie w "skarbnicy" informacji Facebooku pojawiła się informacja że Paweł jest w związku. Szczerze mówiąć uciesyłam się, że znalazł sobie kogoś i jest szczęśliwy.Ja miałam swoją sielankę a on swoją. Od czasu do czasu pisalismy wiadomości do siebie, ale miały one bardziej charakter grzecznościowy. Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło. Paweł byl wtedy w Stanach, dziewczyna go rzuciała i chlopak musiał się wygadać...nie wiem dlaczego ale padło akurat na mnie.Kilka godzin pisaliśmy na jakims komunikatorze, dzieląc się swoimi odczuciami, bo w sumie w tym samym czasie zakonczyl sie mój związek......wiec mielismy podobne doswiadczenia. Paweł po kilku miesiącach wrócił do Warszawy na stałe, spotkalismy sie dopiero we wrześniu i znow była chemia.....ale co z tego jak żadne z nas nie umie tego wykorzystać, bo od września nie spotkalismy sie już ani razu......Fakt faktem po części jest to spowodowane tym że chwilowo nie mieszkam w warszawie, ale z drugiej strony odleglość 100 km nie jest aż tak kolosalna... No i nasza znajomość ogranicza się do sporadycznych smsów o , jakiś rozmów na FB od czasu do czasu, bo przez telefon jakoś nam nie wychodzą.....A teraz przejdę do meritum........w poniedziałaek Paweł napisał mi smsa, że umarł jego tata. W pierwszej chwili zrobilo mi sie bardzo przykro z tego powodu. Chciałam do niego zadzeonić, ale po chwili zastanowienia stwierdziłam że będąc na jego miejscu nie miałabym ochoty z nikim rozmawiać. Dlatego napisałm mu tylko smsa...nie wiem czy dobrze nie wiem czy źle.....Potem zaczełam się zastanawiać dlaczego do mnie napisała tego smsa....bo chyba nie wysyła się takich rzeczy wszystkim osobą z listy kontaktów.......ehhh..ja w takiej chwili chyba nikogo bym nie powiadomiła. Zastanawiam się czy mogę mu jakoś pomóc......mam do niego zadzwonić, napiasać i zapytać jak sobie radzi?.....sama nie wiem.W obliczu śmierci wszelkie pytania, slowa tracą sens.... Teraz pewnie jest pochłoniety razem z rodziną przygotowaniami do pogrzebu.......chce mu jakoś pomóc ale nie wiem jak.......
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Tamara Goc:
Za nim przejdę do sedna postaram się opisać naszą znajomość. Paweł ma 30 lat, jest inżynierem. Ja mam 26, jestem prawnikiem. Poznaliśmy się ponad 3 lata temu. JJa w tedy leczyłam jeszcze moje "złamane serce"I tak na dobrą sprawę po kilku spotkaniach na kawie, jakiś spacerach, rozmowach..........nasza znajomość pozostała na etapie "koleżeńskim". Paweł generalnie był i jest spełnieniem marzeń każdej kobiety....przystojny, inteligentny, dobrze wykształcony, bardzo ambitny. Od pierwszego spotkania między nami coś iskrzyło...no ale jakos tak nic z tego nie wyszło. On wyjechał do Szwajcarji ja zostałam w Warszawie. Przestaliśmy do siebie pisać, dzwonić i w ten oto sposób urwał nam się zupełnie kontakt. Ja w tym czasie spotkałam Adama, którego byłam przekonana, że kocham . Po ponad roku Paweł znalazł mnie na FB. Napisał. NAdal był gdzieś tam jeszcze za granicą ale miał wrócić niebawem do Warszawy. Wymieniliśmy się numerami telefonów, mieliśmy się spotkać ale nic z tego nie wyszło. Po jakimś czasie w "skarbnicy" informacji Facebooku pojawiła się informacja że Paweł jest w związku. Szczerze mówiąć uciesyłam się, że znalazł sobie kogoś i jest szczęśliwy.Ja miałam swoją sielankę a on swoją. Od czasu do czasu pisalismy wiadomości do siebie, ale miały one bardziej charakter grzecznościowy. Ale pewnego dnia wszystko się zmieniło. Paweł byl wtedy w Stanach, dziewczyna go rzuciała i chlopak musiał się wygadać...nie wiem dlaczego ale padło akurat na mnie.Kilka godzin pisaliśmy na jakims komunikatorze, dzieląc się swoimi odczuciami, bo w sumie w tym samym czasie zakonczyl sie mój związek......wiec mielismy podobne doswiadczenia. Paweł po kilku miesiącach wrócił do Warszawy na stałe, spotkalismy sie dopiero we wrześniu i znow była chemia.....ale co z tego jak żadne z nas nie umie tego wykorzystać, bo od września nie spotkalismy sie już ani razu......Fakt faktem po części jest to spowodowane tym że chwilowo nie mieszkam w warszawie, ale z drugiej strony odleglość 100 km nie jest aż tak kolosalna... No i nasza znajomość ogranicza się do sporadycznych smsów o , jakiś rozmów na FB od czasu do czasu, bo przez telefon jakoś nam nie wychodzą.....A teraz przejdę do meritum........w poniedziałaek Paweł napisał mi smsa, że umarł jego tata. W pierwszej chwili zrobilo mi sie bardzo przykro z tego powodu. Chciałam do niego zadzeonić, ale po chwili zastanowienia stwierdziłam że będąc na jego miejscu nie miałabym ochoty z nikim rozmawiać. Dlatego napisałm mu tylko smsa...nie wiem czy dobrze nie wiem czy źle.....Potem zaczełam się zastanawiać dlaczego do mnie napisała tego smsa....bo chyba nie wysyła się takich rzeczy wszystkim osobą z listy kontaktów.......ehhh..ja w takiej chwili chyba nikogo bym nie powiadomiła. Zastanawiam się czy mogę mu jakoś pomóc......mam do niego zadzwonić, napiasać i zapytać jak sobie radzi?.....sama nie wiem.W obliczu śmierci wszelkie pytania, slowa tracą sens.... Teraz pewnie jest pochłoniety razem z rodziną przygotowaniami do pogrzebu.......chce mu jakoś pomóc ale nie wiem jak.......

Nie bardzo rozumiem tą relację. Nie wiem, czy odnoszę dobre wrażenie, może się mylę, ale wydaje mi się, że on pisze do Ciebie tylko wtedy, kiedy ma jakiś problem i potrzebuje się wyżalić a kiedy jest wszystko ok, wiąże się z jakąś kobietą i się nie odzywa do Ciebie. Co to jest za relacja i w jakiej pozycji się stawiasz w niej?. Jakie są Twoje odczucia?
Rafał Winnicki

Rafał Winnicki PKO BP Departament
Restrukturyzacji i
Windykacji Klienta
...

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Tamara Goc:

Postaw się w jego sytuacji. Umiera ci ktoś bliski wysyłasz do kogoś SMSa - co to dla Ciebie znaczy?
Czy chciałabyś dostać na niego odpowiedź?

Ale też.....

Silne emocje zbliżają ludzi (to dlatego chłopaki zapraszają dziewczyny do kina na horrory..... to działa) - to ewolucyjny mechanizm - czasem może być fałszywie zinterpretowany.... że coś zaiskrzyło..... a to tylko program "niebezpieczeństwo - dołącz do stada"

Więc jeśli odpiszesz to być może się spotkacie i WYDA SIĘ WAM że coś WAS łączy że to może MIŁOŚĆ ale to jeszcze nie miłość to LĘK PRZED ŚMIERCIĄ.

RaV

konto usunięte

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

A ja bym się chyba nie zastanawiała, tylko... zadzwoniła do Niego, a później do Niego pojechała. Po co? Chociażby po to, żeby wiedział, że przy Nim jesteś. Też przeżyłam śmierć Ojca bliskiej mi Osoby i wiem, jak w takich chwilach potrzebna jest czyjaś obecność... ciepła dłoń... przytulenie... a jeśli nawet później okaże się, że nic między Wami nie wyjdzie, to będziesz miała przynajmniej pewność, że byłaś przy Nim wtedy, kiedy powinnaś być...

konto usunięte

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Hmmm, mnie tu zaskakuje w ogóle pytanie. Gdyby przyjaciel mi napisał sms-a z taką wiadomością, natychmiast bym zadzwoniła z pytaniem: co mogę dla ciebie zrobić (albo podobnie).
Jeśli się zastanawiasz i dzielisz tu publicznie włos na czworo, to co to znaczy?
Że masz wątpliwości co do niego i tej relacji?
Ale swoją drogą, ja straciłam chłopaka, gdy jego ojciec dowiedział się, że niewiele czasu mu już zostało. Zabrał się z tego świata 3 miesiące później... Mój chłopak zachowywał się wtedy przedziwnie, nie umiał sobie poradzić z szokiem i odrzucał moją chęć pomocy...

konto usunięte

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Tamara Goc:
.....chce mu jakoś
pomóc ale nie wiem jak.......
To go zapytaj czy potrzebuje pomocy. Jeśli tak to jakiej...

konto usunięte

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Tamara Goc:
oj, czajnik z Ciebie....

nie każdy czuje tak, jak Ty
po śmierci mamy ten, kto się do mnie nie odezwał z pytaniem o to, czy może mi pomóc, jakkolwiek, został skreślony z mojej listy znajomych i rodziny.
Nieodwołalnie.

Jeśli mój znajomy nie zapytałby mnie o to, czy mi pomóc, i jak, to ja bym go nie chciała widzieć nigdy więcej. Co mnie obchodzi cudzy dystans?co mnie obchodzi cudze pojmowanie świata w takiej chwili? chyba można wyjść poza swoje ciasne poglądy i pomyśleć, że moja wizja nie jest jedyną słuszną?
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

O Rafał powiedział to, czego ja nie umiałam Ci przekazać. Dokładnie to samo odczucie miałam co on, że łączą was emocje lęku, straty itd...Z Twojego opisu wygląda na to, że kiedy wszystko jest w miarę ok to wtedy wasze drogi się rozchodzą. Można to łatwo pomylić z 'chemią' miłości. Czy Twoja relacja z nim ma opierać się na litości, opiece, potrzebie Twojej ratowania go?. Bo jak na razie tak to z opisu wygląda.
Po co Ci ratować go?.
Można zapytać: przykro mi, w czym mogłabym pomóc...; ale on Cię wiąże swoimi problemami a jak już poczuje się lepiej to znowu zniknie.Gośka J. edytował(a) ten post dnia 11.04.12 o godzinie 10:42
Tamara Goc

Tamara Goc asystentka,
kancelaria
komornicza

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

to nie jest tak, że wcale nie zareagowałam na wiadomość od niego. Napisałam mu to co czułam...że nie wiem c powiedzieć i że żadne słowa w obecnej chwili są niewłaściwe. ....jestem przy nim myślami imoże na mnie liczyć i że jak chce to przyjade....Odpisał, że narazie oni czyli on, jego rodzeństwo i mama muszą sobie przede wszystkim uświadomić fakt, że juz tata nie żyje...że takie chwile hartują i takie tam...
Rzeczywiście zastanawiam się nad ta "relacją" bo szczerze mówiąc nie wiem jak ją określić. Przyjaźń?..hmm chyba raczej nie, może juz bardziej koleżeństwo....no ale z drugiej strony chyba też nie bardzo. Ja dziwnie czuje się w tej sytuacji, bo otrzymałam informację "ciężkiego kalibru". Pisząc to do mnie chciał żebym cos dla niego zrobiła....

konto usunięte

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Tutaj może wchodzić oczywiście w grę również taka opcja, że rzeczywiście lubi mieć Cię przy Sobie wtedy, gdy Mu źle. A kiedy wszystko jest w porządku, to idziesz najnormalniej w świecie w odstawkę. Skoro napisał Ci, że musi sobie wszystko poukładać, to niech Sobie układa. Nie wtrącaj się do tego, a gdy znów zniknie na x czasu, a odezwie się znów dopiero wtedy, jak coś się stanie, to powiedz Mu w końcu co o tym myślisz. W końcu nie jesteś darmowym psychologiem na trudne dni...
Z drugiej strony pozostaje też kwestia Twojej obecności na pogrzebie Jego Ojca. Ale tu już sama musisz Sobie odpowiedzieć czy sama chcesz tam być.
Tamara Goc

Tamara Goc asystentka,
kancelaria
komornicza

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Sama nie wiem czy mam jechać na ten pogrzeb czy nie....

To nie jest tez tak, że on kontaktuje się ze mna tylko w trudnych dla niego momentach...jakoś tak jest, że m.in i o tych mnie powiadamia.
Izabela Górecka

Izabela Górecka fotogrametria,
teledetekcja,
kartografia

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Nie ma co się zastanawiać, dzielić włos na czworo, analizować, tylko trzeba robić to co serce podpowiada. Latynosi rzucają wszystko co mają do roboty i pędzą porozmawiać z tym, kto akurat potrzebuje tego, nieważne, czy to jest sympatia, czy przyjaciel, czy kolega. Ważne jest, że człowiek jest w potrzebie i potrzebuje drugiego człowieka.
Jak umiera ktoś bliski często ważne jest poczucie, że są obok inni ludzie. I nawet nie muszą nic mówić, tylko wystarczy, że przyjdą na pogrzeb i staną cichutko.
Nie ma co myśleć, co potem będzie, czy to będzie miało wpływ na relacje, czy nie będzie miało- to jest nieważne. Ktoś cię potrzebuje, to mu trzeba pomóc. Zresztą ludzie na tym forum to rozumieją, bo śpieszą z pomocą każdemu, kto się tu pojawi :)
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Tamara Goc:
Sama nie wiem czy mam jechać na ten pogrzeb czy nie....

To nie jest tez tak, że on kontaktuje się ze mna tylko w trudnych dla niego momentach...jakoś tak jest, że m.in i o tych mnie powiadamia.

Ja mogę wypowiadać się tylko za siebie, że ja bym na pogrzeb nie pojechała. Według mojej opinii, jeśli to zrobisz dasz mu informację, że przylecisz zawsze, gdy on będzie w potrzebie. Oczywiście, że śmierć jest czymś okrutnym i nie można tego porównywać do innych sytuacji, ale nie idąc na pogrzeb być może on zrozumie, jaka jest Wasza relacja i czy on ma na nią ochotę i stosownie do tego, co będzie czuł podejmie odpowiednią decyzję.
A co będzie, jeśli zachoruje mu mama?. Rzucisz wszystko i pojedziesz?. Mam wrażenie, jakbym widziała relację matka-syn. Synek ma problem, mamusia już przy nim jest a jak synuś wyzdrowieje i chce sam o sobie stanowić to wtedy mama idzie w zapomnienie a znów zaczyna się życie jak w madrycie do czasu kolejnej wpadki, choroby, czy innych kłopotów. Na razie Twój status w tej 'relacji' tak wg mnie wygląda. Zastanów się, czy chcesz odgrywać rolę jak pisała Kasia-darmowej poradni psychologicznej w razie potrzeby, czy jak chcesz istnieć w jego życiu i czy w ogóle jest sens, abyś w niej istniała?. Co Ci da, że pojedziesz na ten pogrzeb?. On się Tobą pocieszy a potem, gdy pierwsza żałoba minie odejdzie jak zwykle.
I jeszcze jedno: czy jesteś pewna, że jak Ty będziesz go potrzebować to on się zjawi?Gośka J. edytował(a) ten post dnia 11.04.12 o godzinie 13:55
Monika Cichoń

Monika Cichoń zachwycam się
światem

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

A gdyby to Twój tato zmarł, to czy Twój znajomy by przyjechał na pogrzeb? czy Ty byś tego oczekiwała- jak sądzisz.
Dodam jeszcze, że uważam za właściwe i praktykuję w takich sytuacjach udział w pogrzebie osób które znałam lub bliskiej rodziny moich przyjaciół, jeżeli ceremonia odbywa się w tej samej miejscowości w której mieszkam ewentualnie w sąsiednich miejscowościach i ograniczam się do udziału w pogrzebie, ewentualnie krótkich kondolencji. W przypadku odległości 100km - jadę, jeżeli zmarły to mój bliski krewny lub przyjaciel.
Tamara Goc

Tamara Goc asystentka,
kancelaria
komornicza

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Dziekuję wszytskim za wypowiedzi. Mam jednak wrażenie że albo ja żle przedstawiłam sytuacjie i co niktórzy źle to odebrali, albo po prostu nie dostrzegam pewnych kwestii. Tak na dobra sprawę Paweł w jakims tam stopniu w moim żcyiu funkcjonuje, mimo że w takiej bardziej plaszczyźnie "korespondencyjnej" I absolutnie nie jest tak, że jestem na każde jego zawołanie..........umarł jego ojciec, on napisal do mnie a ja zostałam troche przytłoczona ta informacją i nie wedziałam jak mam się zachować. Dlatego tez ,co wydaje mi sie naturalne w tej sytuacji,zaczęłam zastanawiać się kim ja dla niego jestem.......i co mogę dla niego zrobić.....bo jakbyna to nie patrzec nasze zachowanie powinno byc dostosowane do "roli" jaką pełnimy w czyimś życiu, a bynajmniej tak mi się wydaje....
Pamiętam , że kiedyś zadałam mu pytanie dlaczego te 3 lata temu nie spróbowaliśmy być razem......powiedział, że myślał że ja tego nie chciałam.....a ja natomiast byłam przekonana że on tego nie chce....no cóż nie zrozumieliśmy się.......bywa..........może kiedyś jeszcze nasze drogi się zejdą....co ma byc to będzie...nic na siłę...
Jutro jest pogrzeb...chyba najtrudniejszy moment ale i zarazem najlepszy, bo od tego momentu czas tylko leczy rany.......gdybym znała jego tate na pewno bym nie miała tego dylematu i bym pojechała, gdybym była dziewczyną, narzeczoną, żoną, przyjaciołką tez bym poszła....Z doświadczenia wiem że żałobe ( zwłaszca na poczatku, przez pierwsze kilka dni) przeżywa się najlepiej wśród tych ktrych łączą te same przeżycia. Paweł ma rodzeństwo i mame z którymi jest blisko związany...a ja byłabym piątym kołem u wozu......
Tamara Goc

Tamara Goc asystentka,
kancelaria
komornicza

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Monika Cichoń:
A gdyby to Twój tato zmarł, to czy Twój znajomy by przyjechał na pogrzeb? czy Ty byś tego oczekiwała- jak sądzisz.
Dodam jeszcze, że uważam za właściwe i praktykuję w takich sytuacjach udział w pogrzebie osób które znałam lub bliskiej rodziny moich przyjaciół, jeżeli ceremonia odbywa się w tej samej miejscowości w której mieszkam ewentualnie w sąsiednich miejscowościach i ograniczam się do udziału w pogrzebie, ewentualnie krótkich kondolencji. W przypadku odległości 100km - jadę, jeżeli zmarły to mój bliski krewny lub przyjaciel.

pewnie by nie przyjachał, bo ja bym chyba jego nie powiadomiła o tym fakcie. POwiedziałabym tylko swojej przyjaciółce
No właśnie ta uroczystośc pogrzebowa będzie miała miejsce w innym mieście oddalonym o jakieś 150 km...
Ewa S.

Ewa S. patrzę,
słucham,myślę...

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Tamara Goc:
to nie jest tak, że wcale nie zareagowałam na wiadomość od niego. Napisałam mu to co czułam...że nie wiem c powiedzieć i że żadne słowa w obecnej chwili są niewłaściwe. ....jestem przy nim myślami imoże na mnie liczyć i że jak chce to przyjade....Odpisał, że narazie oni czyli on, jego rodzeństwo i mama muszą sobie przede wszystkim uświadomić fakt, że juz tata nie żyje...że takie chwile hartują i takie tam...
Rzeczywiście zastanawiam się nad ta "relacją" bo szczerze mówiąc nie wiem jak ją określić. Przyjaźń?..hmm chyba raczej nie, może juz bardziej koleżeństwo....no ale z drugiej strony chyba też nie bardzo. Ja dziwnie czuje się w tej sytuacji, bo otrzymałam informację "ciężkiego kalibru". Pisząc to do mnie chciał żebym cos dla niego zrobiła....

A może napisał po prostu pod wpływem impulsu, i niczego nie chciał?
"Zgaduj zgadula ,gdzie jest złota kula" ;-)

Tak -z twojego opisu -wygląda mi wasza komunikacja:

-On myślał,ze ja nie chcę, ja myślałam,ze o n ni chce, teraz to on chyba cos miał na myśli ,ale nie wiem co ... ;-)

Kiedy zapytałaś teraz w smsie (swoja drogą dlaczego nie telefonicznie (?)
czy chce żebyś przyjechała ,co odpisał?

"narazie oni czyli on, jego rodzeństwo i mama muszą sobie przede wszystkim uświadomić fakt, że juz tata nie żyje...że takie chwile hartują i takie tam..."

No bardzo jasno i zrozumiale ;-)

Pobawię sie w proroka ;-)
za 10 lat przypadkiem sie zgadacie na gg,ze on wtedy liczył ,ze przyjedziesz, ale nie chciał sie narzucać, a ty ,ze chciałaś przyjechać, ale nie chciałaś sie narzucać.
Potem może powie,ze zawsze chciał ci powiedzieć,ze mu na tobie zależy,ze kochał cie skrycie..ale nie chciał sie narzucać,a ty mu odpowiesz,ze od 15 lat sie zastanawiasz kim właściwie dla niego jesteś, bo byłaś zainteresowana rozwinięciem tej znajomości, ale nie chciałaś się narzucać ...
aha, ..I "co ma być to będzie" ;-)
:-)Ewa S. edytował(a) ten post dnia 11.04.12 o godzinie 21:04

konto usunięte

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

I całe sedno leży w tej wypowiedzi. Nie relacjonujmy wszystkiego w kategoriach tak powinnam/powinienem zrobic czy a może nie. Myślę że intuicja i serce sa najlepszym doradcą w takich sytuacjach. Kiedy zmarł moj tata poinformowałam sms 10 najblizszych osob a na cmentarzu okazało się że było prawie pół miasta, znajomi z podstawówki, liceum ,ze studiów z klubu, z pracy, dużo przyjezdnych i kiedy zobaczyłam swojego byłego chłopaka z którym nie byłam juz 5 lat dało mi to dużo do myślenia. Może nie w tamtej chwili ale później.
Może dla tego chlopaka byłas własnie taka najbliższą osoba i ciebie potrzebował tam zobaczyc. Jesli czuje choc odrobinę więzi z kims, to nie gdybam czy powinnam czy nie, tylko jeśli wiem że mu źle to wsiadam w samochód i jadę. Dla mnie to ludzki odruch.
Ostatnio pojechałam na pogrzeb 450 km w jedna stronę, pozegnac kogos z kim wcale nie byłam blisko, natomiast uważalam że muszę tam byc i teraz czuje sie odpowiedzialna za kuzyna któremu obiecałam na pogrzebie że będzie miał we mnie wsparcie, że zawsze jak bedzie coś nie hallo to niech dzwoni.kurcze nie wiedziałam że przerodzi sie to naprawdę w przyjaźn i ciesze sie że dałam komuś oparcie, że częściej teraz dzwoni że jest ok niż że ma problem.
Jak sama napisałaś w takich chwilach myśli się tylko o osobach najbliższych. Uważam ze nie pisał do ciebie bo myślał że jesteś matka Teresą i sie nad nim politujesz jaki to jest biedny miś,(bo w takich chwilach to wszyscy się nad tobą użalają) tylko napisał do ciebie bo jestes mu bliska. ja bym pojechala i tyle.
Kieruj sie sercem
Sebastian Sadowski-Romanov

Sebastian Sadowski-Romanov CEO | ITRO Export
Solutions

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Proponuję okazać człowiekowi współczucie, odrobinę ciepła i zrozumienie.

Po 40 dniach żałoby zrobić romantyczną kolację i powiedzieć mu o swoich uczuciach. Jak nie masz odwagi to mu napisz długi mail.

Jak nie zrozumie to znaczy że on cie nie kocha!!

Jak wy możecie tak żyć ludzie?? Kochać kogoś pisać że jest chemia że jest dla mnie stworzony i czekać LATAMI???

To jakiś marazm, wyzdychacie jak dinozaury.
Monika J.

Monika J. Trener Umiejętności
interpersonalnych

Temat: jak pomóc po śmierci ojca?

Tamara Goc:
to nie jest tak, że wcale nie zareagowałam na wiadomość od niego. Napisałam mu to co czułam...że nie wiem c powiedzieć i że żadne słowa w obecnej chwili są niewłaściwe. ....jestem przy nim myślami imoże na mnie liczyć i że jak chce to przyjade....Odpisał, że narazie oni czyli on, jego rodzeństwo i mama muszą sobie przede wszystkim uświadomić fakt, że juz tata nie żyje...że takie chwile hartują i takie tam...
Rzeczywiście zastanawiam się nad ta "relacją" bo szczerze mówiąc nie wiem jak ją określić. Przyjaźń?..hmm chyba raczej nie, może juz bardziej koleżeństwo....no ale z drugiej strony chyba też nie bardzo. Ja dziwnie czuje się w tej sytuacji, bo otrzymałam informację "ciężkiego kalibru". Pisząc to do mnie chciał żebym cos dla niego zrobiła....

Witam.
Mi 3 lata temu zmarł tata. Więc może powiem Ci kilka słów z perspektywy osoby, która musiała zająć się młodszym rodzeństwem i mamą włącznie wcałej tej sytuacji.

Śmierć rodzica jest czymś nie do opisania- zwłaszcza w młodym wieku. W jednej chwili wali się wszystko! Również "dawałam" znać znajomym z książki tel .. jednak robiłam to wybiórczo! Faktycznie! Napisałam do tych, którzy są dla mnie bliscy.

Jeśli chodzi o pomoc i wsparcie! Wystarczy po prostu być. Żadne słowa, współczucie, nadmierne głaskanie po głowie- nie pomaga tak jak obecność szczerych i bliskim nam osób! Ludzie chcą pomóc! Starają się robić tak jak wydawałoby im się- słusznie! Jednak jak sobie przypomnę to wszystko- jestem w stanie nazwać to- nieumiejętnym udzielaniem pomocy. Nie chodzi tu wcale o to, że ludzie nie potrafią być wsparciem.. jest im zwyczajnie tak przykro, że zrobiliby wszystko by nam ulżyć w cierpieniu.. piszą nagle codzien smsy- jak nigdy. Nam może się to wydawać sztuczne- ale oni po prostu chcą dać znać, że są! Odwiedzają często- nawet jak mamy ochotę na samotność- chcą być z nami w tych chwilach! Po jakimś czasie wyciągają na spacer, chcą z nami jechać na cmentarz- wszystko z myślą o nas. Dlaczego użyłam słowa- "nieumiejętnie"- bo wszystko co robią, gdy my tkwimy bólu,ich każdy gest wydaje się być mało pomocny przy natłoku bólu jaki w nas tkwi po śmierci bliskiej osoby. Kiedy takie gesty zostają tak na prawdę dostrzeżone? Kiedy wyjdziemy z szoku, troszkę przyzwyczaimy się do braku bliskiej osoby, przypominamy sobie, kto był z nami w tych chwilach. Osoby pogrążone w żałobie nie mogą znaleźć swojego miejsca.. Jednak tak bardzo- jak pragną świętego spokoju- równocześnie potrzebują obecności bliskich swemu sercu osób- przyjaciół, rodziny...

Co do Twojej sytuacji- chyba zbędne jest ocenianie tego kim dla siebie jesteście- bynajmniej teraz. Oboje nie podjęliście żadnych poważnych decyzji względem siebie- więc ciężko tu mówić o czymkolwiek- na przyszłość radzę kierować się konkretami i własnymi oczekiwaniami.. Pomiń teraz te kwestie i PO PROSTU BĄDŹ!! :)))))Monika Janicka edytował(a) ten post dnia 17.06.12 o godzinie 00:44



Wyślij zaproszenie do